Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

24 października 2009 r.
16:54
Edytuj ten wpis

Proza życia, a nie żadne liryzmy

0 0 A A

Rozmowa z Marcinem Wrońskim, pisarzem z Lublina

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
• Co pan robił przez ostatni rok, bo dokładnie tyle czasu minęło od premiery drugiej części "Komisarza Maciejewskiego”?

– Spotykałem się z czytelnikami na przykład. Mnóstwo spotkań, i to w całej Polsce, ale oczywiście szczególne były te w Lublinie; mieście komisarza Maciejewskiego. Tu nieraz podchodzili do mnie starsi ludzie – zwłaszcza tacy, którzy otarli się o przedwojnie – i zaczynali opowiadać swoje życie.

• Taka była ich reakcja na "Komisarza Maciejewskiego”?

– Powiedzieć, że ta książka stała się dla nich kultowa, byłoby może przesadą, ale na pewno odbyli z "Komisarzem Maciejewskim” podróżą sentymentalną w czasy i miejsca, które pamiętali z lat dzieciństwa czy młodości. Kino Venus, dzielnice, ulice, zakątki przedwojennego Lublina: to wszystko powróciło do nich w tej książce. Za to mi dziękowali, ale też chcieli dodać do tego coś od siebie, ze swojej historii.

• "Komisarz Maciejewski” przyniósł panu popularność?

– Stoję kiedyś w kolejce do bankomatu i nagle jakiś mężczyzna zwraca się do mnie: "Dzień dobry, panie komisarzu”. Zupełnie serio. Odpowiedziałem "Dzień dobry”, ale szybko uciekłem z tej kolejki, bo ludzie zaczęli dziwnie mi się przyglądać. Pewnie pomyśleli, że jestem jakimś tajniakiem, który pod bankomatem znalazł się służbowo. Ale, nie ukrywam, to utożsamienie z moim bohaterem było w gruncie rzeczy miłe. Pokazało, że Maciejewski zaistniał w masowej wyobraźni czytelników, stał się znakiem popkulturowym.

• A nie szkoda panu, że wyłącznie w wyobraźni lubelskich czytelników, bo to przecież nasz bohater.

– Zaskoczę panią. Byłem ostatnio w Krakowie i kilku krytyków literackich pytało, kiedy będzie następny "Komisarz Maciejewski”. Ale pal sześć krytyków! Zwykły mężczyzna z publiczności pytał mnie o to samo. A Kraków to przecież miasto niezwykle egocentryczne, wrażliwe wyłącznie na to, co krakowskie.

• Co pan zawdzięcza "Komisarzowi Maciejewskiemu”?

– Poza tym wszystkim, o czym już wspomniałem, mogę chyba powiedzieć, że stałem się zawodowym pisarzem, zacząłem utrzymywać się z pisania. To wciąż moja pasja, ale przede wszystkim zawód, który rządzi się podobnymi prawami jak inne.

• To znaczy?...

– Wymaga dyscypliny – to najważniejsze. Z tą różnicą, że tę dyscyplinę muszę narzucać sobie sam. Nie chodzę po lesie, nie szukam natchnienia w przyrodzie, zresztą w ogóle nie szukam żadnego natchnienia. Czyli nie jestem artystą w powszechnym rozumieniu tego słowa. Wykonuję raczej rodzaj artystycznego rzemiosła. Nie mogę pozwolić sobie na to, by pisać tylko wtedy, gdy mam dobry humor. Pracuję nierzadko po 12 godzin dziennie. Można to porównać do prowadzenia jednoosobowej firmy, gdzie są i zlecenia, i terminy, i negocjacje, i poprawki – czyli proza życia, nie zaś żadne liryzmy, czy porywy duszy. Ale jako prozaik w prozie doskonale się odnajduję.

• Nad czym pracuje pan w tej chwili? Szykuje się kolejny "Komisarz Maciejewski”?

– To za moment. Zacznę od książki, którą właśnie złożyłem do wydawnictwa i która ukaże się prawdopodobnie na wiosnę. Mam nadzieje zaskoczyć nią czytelników, gdyż rzecz tym razem, będzie działa się współcześnie. Tu i teraz.

• Szczegóły?

– Nowa powieść pod roboczym tytułem "Officium Secretum” to współczesna sensacja, a jej fabuła rozgrywa się w 2007 roku w Lublinie, Kazimierzu i Warszawie. Odnajdziemy w niej wiele zdarzeń z tamtego roku, który zaczął się od sprawy arcybiskupa Wielgusa i pytania: "Był agentem czy nie był?”. Ledwo przebrzmiała tamta historia, a już mieliśmy spektakularną eksmisję betanek z klasztoru w Kazimierzu. Czy któryś pisarz wymyśliłby tak niesamowite scenariusze? Napisało je życie, a ja na tej kanwie postanowiłem stworzyć fabułę "Officium Secretum”. Mogę zdradzić, że będą w niej duchowni, dziennikarze, policjanci i byli esbecy.

• Czy wśród bohaterów odnajdziemy rzeczywiste postaci znane nam z lubelskiego "podwórka”?

– Oczywiście! Oprócz postaci od początku do końca fikcyjnych, bystry czytelnik zauważy i rozpozna bez trudu ludzi z krwi i kości, choć pod zmienionymi nazwiskami. To nie będzie skomplikowana łamigłówka. Są tam konkretne osoby i instytucje znane nam trochę z życia publicznego, a trochę ze środowiskowych plotek.

• Nie obawia się pan procesów o zniesławienie?

– Nie, bo nikogo nie zniesławiam. "Officium Secretum” to nie będzie książka wymierzona przeciw komuś, jeśli już – to przeciw pewnym zjawiskom: stylowi uprawiania polityki, dążeniu po trupach do kariery, tabloidyzacji rzeczywistości. Ludzi jako takich staram się raczej zrozumieć niż wybatożyć, choć nie waham się pokazywać ich draństw. Myślę, że potrzebujemy od czasu do czasu literackiej rozrywki opartej na krwistym realizmie, który wychodzi od tego, o czym pisze pani i inni dziennikarze, ale dąży do bardziej ogólnej diagnozy nas samych. A poza tym – jak pokazało doświadczenie "Komisarza Maciejewskiego” – umiejscowienie fabuły w realiach znanych czytelnikom dobrze jest przez nich odbierane.

• A co z "Maciejewskim”? Zostawił go pan na dobre dla współczesnej sensacji?

– Ależ skąd! Trzeci "Komisarz Maciejewski” jest już wymyślony od początku do końca. Za kilka tygodni siadam i piszę. Za rok książka powinna być w księgarniach. Tym razem komisarz i jego tajniacy będą działać w Lublinie pod okupacją niemiecką. Opowieść zacznie się we wrześniu 1939 roku, a skończy wraz z wejściem Armii Czerwonej w 1944 roku. Maciejewski będzie tropił seryjnego zabójcę kobiet, a okoliczności okupacyjne będą mu mocno komplikować śledztwo.

• Znów zadba pan o wierność historycznego przekazu?

– Zdecydowanie tak. Tym bardziej, że Lublin był bardzo specyficznym miejscem pod niemiecką okupacją. Pokażę, mam nadzieję, że historia wojny i okupacji niejedno ma imię. I trochę podobnie jak w "Officium Secretum” – że nie zawsze ci, których najbardziej jesteśmy skłonni potępiać, rzeczywiście są tymi najbardziej złymi.

Pozostałe informacje

Dziura na dziurze, jednak już niedługo się to zmieni

Dziura na dziurze, jednak już niedługo się to zmieni

Miasto zabiera się za remont ulicy Pliszczyńskiej. Otworzono przetarg, w ramach którego wykonawca będzie miał za zadanie stworzyć projekt ulicy z chodnikami i zrealizować przebudowę.

Koncert z muzyką do filmu „Chłopi” w CSK
21 kwietnia 2024, 16:00

Koncert z muzyką do filmu „Chłopi” w CSK

W niedzielę (21 kwietnia) odbędzie się wyjątkowy koncert z muzyką do filmu „Chłopi”, którą skomponował Łukasz „L.U.C.” Rostkowski.

3k6 Festiwal Gier: Skok w Świat Rozrywki!
20 kwietnia 2024, 10:00

3k6 Festiwal Gier: Skok w Świat Rozrywki!

Już niebawem, 20-21 kwietnia, Lubelski Park Naukowo-Technologiczny stanie się epicentrum najnowszego wydarzenia na mapie polskiej rozrywki – 3k6 Festiwal Gier! To zupełnie nowe doświadczenie dla wszystkich pasjonatów planszówek, RPG i szeroko pojętej kultury gier.

 Skarby Kultury Przestrzeni: Zielona restauracja w centrum Lublina

Skarby Kultury Przestrzeni: Zielona restauracja w centrum Lublina

Prezentujemy Skarby Kultury Przestrzeni: restauracja Chisza na Świętoduskiej. O lokalu opowiada Aramais Grigoryan, właściciel Chiszy.

Wrotki nie ma, Czart wysiaduje jaja. Co z sokołami na kominie elektrociepłowni?

Wrotki nie ma, Czart wysiaduje jaja. Co z sokołami na kominie elektrociepłowni?

Teoretycznie jutro ma się wykluć pierwsze jajo z lęgu Wrotki i Czarta mieszkających na kominie lubelskiej elektrociepłowni. Jednak obserwatorzy niepokoją się nieobecnością Wrotki. Gdzie jest sokolica?

American Corner UMCS oficjalnie otwarte
ZDJĘCIA
galeria

American Corner UMCS oficjalnie otwarte

W poniedziałek w hali widowiskowej ACK ,, Chatka Żaka” odbyła się uroczysta gala otwarcia Amerykańskiego Centrum Edukacji i Biznesu UMCS, w której wziął udział Mark Brzezinski, ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce

Razer BlackShark V2 Pro: Słuchawki dla PlayStation i Xbox

Razer BlackShark V2 Pro: Słuchawki dla PlayStation i Xbox

Wersja na PC jest już całkiem dobrze znana. Teraz Razer przygotował słuchawki Razer BlackShark V2 Pro dla graczy konsolowych z profilami dźwiękowymi dostosowanymi do takich gier jak Apex Legends, Call of Duty i Fortnite.

Jak Polacy dbają o higienę po COVID-19?

Jak Polacy dbają o higienę po COVID-19?

Ludzie myli i dezynfekowali ręce tak często podczas pandemii COVID-19, że powszechnym problemem w 2021 roku były niedobory żelów dezynfekujących, czy ręczników papierowych. Cały ten nacisk wywierany na mycie rąk nie był jednak wyssany z palca. Nauka jednoznacznie dowodzi, że częste mycie rąk zmniejsza ryzyko różnych chorób. Jest to łatwy w praktykowaniu i skuteczny nawyk, który pozwala zadbać o higienę osobistą. Jednak czy obecnie Polacy dbają o higienę rąk w równie skrupulatny sposób? Możemy z pewnością stwierdzić, że jednym z pozytywnych następstw pandemii jest wzrost świadomości społeczeństwa w tej kwestii. Oto więcej informacji i danych statystycznych w tym temacie.

Budynek urzędu miasta do rozbiórki

Budynek urzędu miasta do rozbiórki

Stojące przy ulicy Leszczyńskiego 20 i 22 stare budynki należące do miasta zostały przeznaczone do rozbiórki. Kiedyś mieścił się tam wydział administracji lubelskiego urzędu miasta.

Dlaczego w te wakacje warto postawić na Mazury?

Dlaczego w te wakacje warto postawić na Mazury?

Marzysz o wymarzonym wypoczynku, który połączy relaksujący pobyt w otoczeniu przyrody z niezapomnianymi wrażeniami dla całej rodziny? Odpowiedzią na Twoje pragnienia jest niezwykłe miasto Giżycko na Mazurach. Aby przeżyć niepowtarzalne chwile w tym malowniczym regionie, zarezerwuj nocleg w jednym z najlepiej ocenianych hoteli - St. Bruno.

O włos od tragedii. Policjanci uratowali życie niedoszłemu samobójcy

O włos od tragedii. Policjanci uratowali życie niedoszłemu samobójcy

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło wczoraj na jednej z dzielnic Lublina. Mężczyzna spacerował po dachu budynku i groził że targnie się na własne życie.

Wideodomofon w domu – przekonaj się, dlaczego warto go mieć!

Wideodomofon w domu – przekonaj się, dlaczego warto go mieć!

Wszyscy pragną czuć się bezpiecznie w czterech ścianach swojego domu czy mieszkania. Nic więc dziwnego, że wiele osób inwestuje w dodatkowe zabezpieczenia swoich posesji. Wśród najczęściej stosowanych urządzeń, prawdziwy prym wiedzie wideodomofon.

Naturalne sposoby na to, by zachować stan swojej jamy ustnej w znakomitej formie!

Naturalne sposoby na to, by zachować stan swojej jamy ustnej w znakomitej formie!

Uśmiech stanowi wizytówkę niemal każdego człowieka. To właśnie dzięki niemu jesteśmy w stanie wyrażać emocje takie jak radość czy szczęście. Co więcej, zdrowy uśmiech uznawany jest za naprawdę atrakcyjny element ludzkiego wyglądu.

Noga z gazu. Policjanci będą sprawdzać prędkość na drogach

Noga z gazu. Policjanci będą sprawdzać prędkość na drogach

Z okazji Europejskiego Dnia Kontroli Prędkości, policjanci z lubelskiej drogówki będą zwracać szczególną uwagę na kierowców, którzy mają tzw. „ciężką nogę” i szaleją za kierownicą.

Wieczór z muzyką Led Zeppelin w Zgrzycie
19 kwietnia 2024, 20:00

Wieczór z muzyką Led Zeppelin w Zgrzycie

W piątek (19 kwietnia) w lubelskiej Fabryce Kultury Zgrzyt odbędzie się koncert zespołu Zeppelinians, który jest obecnie uznawany za jeden z najlepszych cover bandów Led Zeppelin w Europie.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium