Coraz bliżej procesu młodych morderców z Rakowisk

Zuzanna M. trafiła na 4-tygodniową obserwację. Przygląda się jej większy niż zwykle zespół psychiatrów i psychologów. Dziewczyna okazała się dla nich "łatwiejszym przypadkiem” niż Kamil N., z którym wspólnie zamordowała jego rodziców.

- W przypadku Zuzanny M. biegli nie wystąpili z wnioskiem o przedłużenie obserwacji - przyznaje Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Obserwacja zakończy się więc w poniedziałek, po czym Zuzanna M. wróci do aresztu. Biegli powinni przygotować swoją opinię do końca marca.

Specjaliści mają ocenić przede wszystkim poczytalność dziewczyny. Obserwację psychiatryczną przechodzi również Kamil N. W jego przypadku biegli wnioskowali o przedłużenie badania. Potrwa ono 8 tygodni. To oznacza, że chłopak powinien wrócić do aresztu pod koniec kwietnia. Prokuratura przyznaje, że śledztwo w sprawie mordu, jaki popełnili 18-latkowie zbliża się do końca.

- Czekamy jeszcze na wyniki badań DNA, z próbek zabezpieczonych m.in. na narzędziach zbrodni - dodaje Syk-Jankowska. - Po zakończeniu obserwacji i przygotowaniu wszystkich opinii Zuzanna M. i Kamil N. muszą również zaznajomić się z aktami.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że zakończenia śledztwa i aktu oskarżenia przeciwko nastolatkom można spodziewać się w czerwcu. Do tego czasu para nastolatków pozostanie za kratami. Sąd zdecydował bowiem o przedłużeniu ich aresztowania.

Kamila N. będzie reprezentował obrońca z urzędu. Zuzanna M. ma adwokata z wyboru. W areszcie odwiedzała ją matka. Nastolatka regularnie koresponduje z Kamilem N.

Oboje odpowiedzą za zamordowanie rodziców chłopaka. Agnieszka i Jerzy. zginęli w nocy z 12 na 13 grudnia 2014 r. w Rakowiskach, koło Białej Podlaskiej. Zamordował ich własny syn, razem z Zuzanną M. Nastolatkowie weszli do sypialni rodziców i rzucili się na nich z nożami. Jerzy N. próbował się bronić, ale bez skutku. Agnieszka N. zdołała dobiec do drzwi wejściowych. Tam dopadł ją syn. Wciągnął do domu i poderżnął gardło. Masakra w domu rodziny N. trwała przez blisko godzinę.

Po wszystkim nastolatkowie dzięki pomocy znajomych uciekli do Krakowa. Trzy godziny po dotarciu na miejsce byli już w rękach policji. Wcześnie próbowali pozbyć się zakrwawionej odzieży i innych dowodów zbrodni. Podczas późniejszej wizji lokalnej Kamil N. i Zuzanna M. dokładnie opisali przebieg zdarzeń.