Terespol. W środę terespolscy celnicy znaleźli szmuglowany towar w pociągu relacji Moskwa-Bruksela. W materacach łóżek przemytnicy ukryli aż ponad 150 różnych podróbek.
- Są to jednak towary na tyle marnej jakości, że już na pierwszy rzut oka nie pasują do wyrobów markowych. Zostały wykonane niedbale, z materiałów kiepskiej jakości. Spinki rozpadają się w rękach, odpadają z nich "firmowe” znaczki. Czapki uszyto według takiego samego wzoru, z identycznych materiałów, różnią się tylko logo. Podobnie torebki czy opaski do włosów, z butów wycieka klej, który dodatkowo cuchnie - ocenia Marzena Siemieniuk, rzecznik prasowy bialskiej Izby Celnej.
Nikt z podróżnych nie przyznał się do próby przemytu. Celników to raczej nie zdziwiło, gdyż właściciel podrabianego "kramu” odpowiadałby nie tylko za przemyt, ale również za naruszenie ustawy dotyczącej praw własności intelektualnej.
Siemieniuk dodaje, iż niejednokrotnie towary podrabiane zatrzymywane przez Służbę Celną okazują się szkodliwe dla zdrowia konsumentów.