Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Nauczyciele z Janowa trzynastki już dostali, urzędnicy czekają

Utworzony przez bolo, 29 stycznia 2010 r. o 00:04
Ale mało wójtów to rozumie i te należne 13-naski wypłaca
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kochani Nauczyciele za waszą pracę powinniście otrzymywać 13,14,15...Oby tylko wystarczało środków, a to wszystko w ramach rekompensaty za Wasz trud, poświęcany prywatny czas, wydawane własne pieniądze na potrzebne materiały i serce na dłoni.Pozdrawiam i życzę Wam zdrowia i cierpliwości. Sympatyk Belfrów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
nauczyciel napisał:
Jakie 3 miesiące wakacji lipiec i sierpień to są trzy miesiące? Jak taką miarką mierzysz leki które podajesz to strach trafić na twój oddział. A czy szanowną pielęgniarkę ktoś uświadomił, że dla nauczyciela nie przysługuje coś takiego jak urlop wypoczynkowy - odbiera go właśnie w wakacje... Bo do końca czerwca i tak siedzi w szkole i pisze głupie papierki i zestawienia na koniec roku, ale szkoda tłumaczyć bo ludzie i tak uważają, że praca nauczyciela kończy się z chwilą wyjścia z budynku szkoły i nie widzą ile czasu siedzi w domu nocami przygotowuje się do lekcji, przygotowuje testy sprawdza je itd...
Według mnie na 3 miesiące wakacji składa się lipiec i sierpień jak też ostatni tydzień czerwca , przerwa bożonarodzeniowa, ferie i przerwa na rekolekcje wielkopostne chyba jeszcze jakieś pojedyncze dni by się znalazły ale to i tak trzy miesiące a jeśli nie mam racji to w którym miejscu? Papierki na początek roku? To kilka wieczorów na korektę tych zeszłorocznych. W codzienne kilkugodzinne przygotowania po prostu nie wierzę . Tydzień pracy 18 godzinny więc proszę miejcie odwagę się przyznać ,że macie się dobrze a nie robicie z siebie cierpiętników za grosze...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Według mnie na 3 miesiące wakacji składa się lipiec i sierpień jak też ostatni tydzień czerwca , przerwa bożonarodzeniowa, ferie i przerwa na rekolekcje wielkopostne chyba jeszcze jakieś pojedyncze dni by się znalazły ale to i tak trzy miesiące a jeśli nie mam racji to w którym miejscu? Papierki na początek roku? To kilka wieczorów na korektę tych zeszłorocznych. W codzienne kilkugodzinne przygotowania po prostu nie wierzę . Tydzień pracy 18 godzinny więc proszę miejcie odwagę się przyznać ,że macie się dobrze a nie robicie z siebie cierpiętników za grosze...
Wiem, że patrząc z boku na nauczycieli ludziom się wydaje, że to istny raj - 18 godzin i do domu do góry brzuszkiem... Ja z błędu ludzi nie będę wyprowadzać ponieważ ludzie i tak swoje wiedzą i nie bardzo dadzą się przekonać. Ci co są, byli, albo mają w najbliżej rodzinie nauczyciela wiedzą naprawdę jaka to lekka i przyjemna praca, a jaka popłatna to już nie będę wspominał. Nauczyciel jak rozpoczyna pracę dostaje, aż 1100 zł na rękę, normalnie co najmniej o 500 zł za dużo. Ale zawsze można się przekwalifikować na nauczyciela i też cieszyć się 3 miesiącami wakacji a w ciągu roku nic nie robieniem, a braniem kasy... Serdecznie zachęcam - szczególnie polecam, aby pójść do pracy do gimnazjum... :-) Pozdrawiam nauczycieli.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
nauczyciel napisał:
Wiem, że patrząc z boku na nauczycieli ludziom się wydaje, że to istny raj - 18 godzin i do domu do góry brzuszkiem... Ja z błędu ludzi nie będę wyprowadzać ponieważ ludzie i tak swoje wiedzą i nie bardzo dadzą się przekonać. Ci co są, byli, albo mają w najbliżej rodzinie nauczyciela wiedzą naprawdę jaka to lekka i przyjemna praca, a jaka popłatna to już nie będę wspominał. Nauczyciel jak rozpoczyna pracę dostaje, aż 1100 zł na rękę, normalnie co najmniej o 500 zł za dużo. Ale zawsze można się przekwalifikować na nauczyciela i też cieszyć się 3 miesiącami wakacji a w ciągu roku nic nie robieniem, a braniem kasy... Serdecznie zachęcam - szczególnie polecam, aby pójść do pracy do gimnazjum... :-) Pozdrawiam nauczycieli.
Zapraszam do pracy w szkole to zobaczycie jaki to chleb . Po 25 latch pracy , wyższych studiach , wielu podyplomowych itd ( za własne pieniądze ) na rękę ok. 1750 zł.Czas pracy nienormowany , bo ogrom pracy w domu , w tzw.czasie wolnym .O etecie 18 godzinnym należy zapomnieć .Oczywiście są wyjątki , ale tak jak w każdym zawodzie .Jeżeli ktoś lubi swoją prace to poświęca jej dużo czasu . Nietety coeaz więcej w tym zawodzie ludzi z "przypadku " , po układch ,, po rodzinie itd .To on "urabiają gębę ' tej profesji , a szkoda bo to piękny zawód.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
nauczyciel napisał:
Wiem, że patrząc z boku na nauczycieli ludziom się wydaje, że to istny raj - 18 godzin i do domu do góry brzuszkiem... Ja z błędu ludzi nie będę wyprowadzać ponieważ ludzie i tak swoje wiedzą i nie bardzo dadzą się przekonać. Ci co są, byli, albo mają w najbliżej rodzinie nauczyciela wiedzą naprawdę jaka to lekka i przyjemna praca, a jaka popłatna to już nie będę wspominał. Nauczyciel jak rozpoczyna pracę dostaje, aż 1100 zł na rękę, normalnie co najmniej o 500 zł za dużo. Ale zawsze można się przekwalifikować na nauczyciela i też cieszyć się 3 miesiącami wakacji a w ciągu roku nic nie robieniem, a braniem kasy... Serdecznie zachęcam - szczególnie polecam, aby pójść do pracy do gimnazjum... :-) Pozdrawiam nauczycieli.
Wszystko gra - za wyjątkiem kasy: otóż nauczyciel stażysta (mgr z przygot. pedagogicznym) ma wynagrodzenie zasadnicze brutto 1906 zł na terenach wiejskich dostaje dodatkowo dodatek wiejski 190,60 zł + dodatek mieszkaniowy (zależnie regulaminy w danej gminie ) ok 30-70 zł ( średnio 50 zł) - otrzymujemy 2146 zł (brutto ) - mało może i tak. Ale Jeśli nauczyciele w danej grupie zawodowej w gminie " nie zarobią " średniego wynagrodzenia nauczyciela ( dla stażysty jest to 100% kwoty bazowej czyli 2286,75 zł to musi im zostać wypłacone do 31 stycznia roku następnego dodatek wyrównawczy. Co ciekawe do wynagrodzenia nauczyciela przy wyliczaniu średnich wynagrodzęń w roku nie wlicza się: dodatku wiejskiego, dodatku mieszkaniowego, itd. Upraszczając: w przypadku nauczyciela stażysty można przyjąć że w większości gmin otrzymają dodatki wyrównawcze bo przecież to co się bierze pod uwagę przy obliczaniu średnich wynagrodzeń nauczycieli to praktycznie kwota wynagrodzenia zasadniczego. Z różnicy wynika więc, że stażyście trzeba średnio na miesiąc dołożyć 240 zł czyli że jak nie liczyć otrzyma on kwotę brutto 2280 zł. Dla pozostałych stopni awansu trzeba zastosować przelicznik do kwoty bazowej i wtedy otrzymamy cos takiego ( dot magistrów z przygotowaniem pedagogiczny ). kontraktowy nauczyciel kontraktowy musi zarobić - 2538 zł nauczyciel mianowany - 3293 zł nauczyciel dyplomowany - 4207 zł Biorąc realne zarobki nauczycieli do tych kwot należy doliczyć dodatki; - wiejski 10 % wynagrodzenia zasadniczego ( czyli kwoty 190,6 stażysta, 196, 20 kontraktowy, 222,7 mianowany, 261,60 zł dyplomowany) - dodatek mieszkaniowy. W szczegółach jest to jeszcze bardziej zawiłe - ale tak pokrótce tak to wygląda. Nie wiem skąd wziąłeś kwotę 1100 zł - bo realnie uwzględniając dodatki wyrównawcze na rączkę stażysta weźmie ok. 1400 zł., kontraktowy 1600 zł, mianowany 2100 zł, dyplomowany 2700 zł. Skad wiec to 1100 PLN .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Wszystko gra - za wyjątkiem kasy: otóż nauczyciel stażysta (mgr z przygot. pedagogicznym) ma wynagrodzenie zasadnicze brutto 1906 zł na terenach wiejskich dostaje dodatkowo dodatek wiejski 190,60 zł + dodatek mieszkaniowy (zależnie regulaminy w danej gminie ) ok 30-70 zł ( średnio 50 zł) - otrzymujemy 2146 zł (brutto ) - mało może i tak. Ale Jeśli nauczyciele w danej grupie zawodowej w gminie " nie zarobią " średniego wynagrodzenia nauczyciela ( dla stażysty jest to 100% kwoty bazowej czyli 2286,75 zł to musi im zostać wypłacone do 31 stycznia roku następnego dodatek wyrównawczy. Co ciekawe do wynagrodzenia nauczyciela przy wyliczaniu średnich wynagrodzęń w roku nie wlicza się: dodatku wiejskiego, dodatku mieszkaniowego, itd. Upraszczając: w przypadku nauczyciela stażysty można przyjąć że w większości gmin otrzymają dodatki wyrównawcze bo przecież to co się bierze pod uwagę przy obliczaniu średnich wynagrodzeń nauczycieli to praktycznie kwota wynagrodzenia zasadniczego. Z różnicy wynika więc, że stażyście trzeba średnio na miesiąc dołożyć 240 zł czyli że jak nie liczyć otrzyma on kwotę brutto 2280 zł. Dla pozostałych stopni awansu trzeba zastosować przelicznik do kwoty bazowej i wtedy otrzymamy cos takiego ( dot magistrów z przygotowaniem pedagogiczny ). kontraktowy nauczyciel kontraktowy musi zarobić - 2538 zł nauczyciel mianowany - 3293 zł nauczyciel dyplomowany - 4207 zł Biorąc realne zarobki nauczycieli do tych kwot należy doliczyć dodatki; - wiejski 10 % wynagrodzenia zasadniczego ( czyli kwoty 190,6 stażysta, 196, 20 kontraktowy, 222,7 mianowany, 261,60 zł dyplomowany) - dodatek mieszkaniowy. W szczegółach jest to jeszcze bardziej zawiłe - ale tak pokrótce tak to wygląda. Nie wiem skąd wziąłeś kwotę 1100 zł - bo realnie uwzględniając dodatki wyrównawcze na rączkę stażysta weźmie ok. 1400 zł., kontraktowy 1600 zł, mianowany 2100 zł, dyplomowany 2700 zł. Skad wiec to 1100 PLN .
Kwotę wziąłem z realiów... Nie ma żadnych dodatków wiejskich ani mieszkaniowych ponieważ jestem w Białej Podlaskiej jestem mgr inż z przygotowaniem pedagogicznym, a jeżeli chcesz się opierać na suchej teorii to mogę ci przesłać odcinek z wynagrodzenia i zobaczysz niedowiarku czy nie mowie prawdy... A nauczyciel dyplomowany 4200 :-D dobry żart... jak w realiach rzeczywistości wyciągnie 3000 zł to już jest super.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Z poważaniem napisał:
Kochani Nauczyciele za waszą pracę powinniście otrzymywać 13,14,15...Oby tylko wystarczało środków, a to wszystko w ramach rekompensaty za Wasz trud, poświęcany prywatny czas, wydawane własne pieniądze na potrzebne materiały i serce na dłoni.Pozdrawiam i życzę Wam zdrowia i cierpliwości. Sympatyk Belfrów.
Wyborczy kit ! Byłam dzisiaj w banku i nie ma tych "rozreklamowanych "trzynastek .Ktos tu mówi nieprawdę .Do końca stycznia miały być wypłacone wyrównania i co - figa z makiem .Władze dbaja tylko o siebie . Ciekawe jak będzie wyglądało sprawozadanie do RIO w sprawie wyplat wyrównań ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
nauczyciel napisał:
Kwotę wziąłem z realiów... Nie ma żadnych dodatków wiejskich ani mieszkaniowych ponieważ jestem w Białej Podlaskiej jestem mgr inż z przygotowaniem pedagogicznym, a jeżeli chcesz się opierać na suchej teorii to mogę ci przesłać odcinek z wynagrodzenia i zobaczysz niedowiarku czy nie mowie prawdy... A nauczyciel dyplomowany 4200 :-D dobry żart... jak w realiach rzeczywistości wyciągnie 3000 zł to już jest super.
Rozczaruję Pana - ale ja też to biorę z realiów. Pracuję w księgowości szkoły wyliczam wynagrodzenia to wiem ile nauczyciele zarabiają. Nie mówię że zarabiają za dużo - ale trzeba powiedzieć sobie jasno, że wszyscy zarabiamy za mało. Traktuje się nas Polaków jak Trzeci Świat (jako tanią siłę roboczą). Kwoty wynagrodzeń nauczycieli są kwotami brutto i dla nauczyciela wynosi ona ( kwota bazowa 2286,75 x 184 %= 4207,6 2 zł ) co daje na rękę przy ok 2700 zł + dodatek wiejski 10 % wynagrodzenia zasadniczego( jeśli ktoś pracuje na wsi lub mieście do 5 tys mieszkańców ) i dodatki socjalne (np. mieszkaniowy). Większość nauczycieli podając swoje zarobki podaje to co w danym miesiącu faktycznie bierze na rękę a zapomina że mają potrącenia: czy to pożyczkę mieszkaniową 200-300 zł , a to czynsz za mieszkanie. Tak pomniejszone wynagrodzenie wygląda wtedy na dużo mniejsze niż w rzeczywistości. Co do Pańskiego wynagrodzenia - bez dodatku wiejskiego - faktycznie będzie coś koło 1100 -1200 zł. Ale już za rok Panie nauczycielu kontraktowy nieco się poprawi. A za 6-7 latek będzie już całkiem przyzwoite - szczególnie jeśli polubi Cię Pan(i) dyrektor i da parę nadgodzin. To tyle tytułem wyjaśnienia Ps. Wyrównanie już dostaliście - bo nie podejrzewam, ze w jakieś gminie w Polsce nauczyciele stażyści osiągnęli ustawowe minimum.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czytam i czytam, i nadziwić się nie mogę Pracuję w jednym z najlepszych gimnazjów w dużym mieście. Wychodzę z domu przed 7 rano, a wracam najczęściej koło 17-18. Nie daję korepetycji, bo brakuje mi na nie czasu. Oprócz prowadzenia lekcji z dwóch różnych przedmiotów, daję uczniom możliwość spędzania czasu, jakiej nikt nie zorganizuje im w domu, bo rodzice i opiekunowie są w pracy. Rozmawiam z nimi, śpiewam, gram w piłkę, słucham muzyki, chodzę na wycieczki, do teatru, kina, na sanki, rower, zakupy... Większość z nich mówi zwykle, że w domu (a są z rodzin, które świecą przykładem) nie mają możliwości, by TAK porozmawiać o życiu. Niektórym daję nr gg, innym maila, wyjątki mają nr telefonu. Miewam SMSy z prośbą o pomoc w środku nocy. Na porządku dziennym są narkotyki, przemoc w rodzinie, zastraszanie, alkohol, myśli samobójcze, kłótnie, pobicia... Mimo 25 godzin lekcyjnych, bycia dla dzieciaków 24 godz. na dobę i najwyższych dodatków nie zarabiam aż tyle, co napisano powyżej, ale wystarcza mi na opłacenie wynajmowanego pokoju z internetem i kablówką, opłacenia zajęć dla siebie samej, grubych rachunków, biletów, wyżywienia... i jestem SZCZĘŚLIWA! :) Płaczę ze szczęścia, gdy uczniowie przychodzą do mnie pod koniec roku z kwiatkiem i więznącym w gardle głosem dziękują za to, że przy nich jestem, że dzięki mnie tak wiele się nauczyli. Płaczę, gdy wywołana na środek sceny słucham aplauzu uczniów, którzy wstają ze swoich miejsc, by okazać mi sympatię i wdzięczność. Nie ma żadnych pieniędzy, które mogłyby lepiej wynagrodzić mój trud. I co z tego, że pani w banku śmieje się ze mnie, gdy pytam o kredyt mieszkaniowy? I co z tego, że czasem martwię się, jak to zrobić, żeby nie pożyczać pieniędzy? I co z tego, że kiedy dzieci szleją na deskach w Alpach, ja spaceruję po okolicznym parku? I co z tego, że moi znajomi ze studiów zarabiają 4 razy tyle co ja, skoro są nieszczęśliwi? Ja JESTEM Tylko czasem, gdy czytam takie dyskusje... ręce opadają.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
szczęśliwa napisał:
Czytam i czytam, i nadziwić się nie mogę Pracuję w jednym z najlepszych gimnazjów w dużym mieście. Wychodzę z domu przed 7 rano, a wracam najczęściej koło 17-18. Nie daję korepetycji, bo brakuje mi na nie czasu. Oprócz prowadzenia lekcji z dwóch różnych przedmiotów, daję uczniom możliwość spędzania czasu, jakiej nikt nie zorganizuje im w domu, bo rodzice i opiekunowie są w pracy. Rozmawiam z nimi, śpiewam, gram w piłkę, słucham muzyki, chodzę na wycieczki, do teatru, kina, na sanki, rower, zakupy... Większość z nich mówi zwykle, że w domu (a są z rodzin, które świecą przykładem) nie mają możliwości, by TAK porozmawiać o życiu. Niektórym daję nr gg, innym maila, wyjątki mają nr telefonu. Miewam SMSy z prośbą o pomoc w środku nocy. Na porządku dziennym są narkotyki, przemoc w rodzinie, zastraszanie, alkohol, myśli samobójcze, kłótnie, pobicia... Mimo 25 godzin lekcyjnych, bycia dla dzieciaków 24 godz. na dobę i najwyższych dodatków nie zarabiam aż tyle, co napisano powyżej, ale wystarcza mi na opłacenie wynajmowanego pokoju z internetem i kablówką, opłacenia zajęć dla siebie samej, grubych rachunków, biletów, wyżywienia... i jestem SZCZĘŚLIWA! :) Płaczę ze szczęścia, gdy uczniowie przychodzą do mnie pod koniec roku z kwiatkiem i więznącym w gardle głosem dziękują za to, że przy nich jestem, że dzięki mnie tak wiele się nauczyli. Płaczę, gdy wywołana na środek sceny słucham aplauzu uczniów, którzy wstają ze swoich miejsc, by okazać mi sympatię i wdzięczność. Nie ma żadnych pieniędzy, które mogłyby lepiej wynagrodzić mój trud. I co z tego, że pani w banku śmieje się ze mnie, gdy pytam o kredyt mieszkaniowy? I co z tego, że czasem martwię się, jak to zrobić, żeby nie pożyczać pieniędzy? I co z tego, że kiedy dzieci szleją na deskach w Alpach, ja spaceruję po okolicznym parku? I co z tego, że moi znajomi ze studiów zarabiają 4 razy tyle co ja, skoro są nieszczęśliwi? Ja JESTEM Tylko czasem, gdy czytam takie dyskusje... ręce opadają. Dzisiaj tj.15.02.2010 tych obiecanych "trzynastek " nie ma na koncie . Muszą swoje "odleżeć" na koncie szkoły , co jest normą na naszym terenie . To są tylko słowa , a czas szczególny , bo wybory tuż ,tuż . Tak głośnego wyrównania nie dostałam , chociaż "skrojono "mnie na grubą kasę .Niestety wszystkich wrzucono do jednego wora i wyszło , że n-le w powiecie bialskim zarabija krocie .Tak zarabiaja ,ale ci którzy są u .... .Ich dochody ( gdyby wyszły na światło dzienne ) powaliłyby niejedną osobę . Żyją wg zasady " jak się bawić , to się bawić " , a ten szarak na dole niech zasuwa . Miłym dla oka byłaby informacja w lokalnych mediach o zraobkach dyrektorów szkół w powiecie bialskim!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mimo niskiego uposażenia lubię swoją pracę .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
szczęśliwa napisał:
Czytam i czytam, i nadziwić się nie mogę Pracuję w jednym z najlepszych gimnazjów w dużym mieście. Wychodzę z domu przed 7 rano, a wracam najczęściej koło 17-18. Nie daję korepetycji, bo brakuje mi na nie czasu. Oprócz prowadzenia lekcji z dwóch różnych przedmiotów, daję uczniom możliwość spędzania czasu, jakiej nikt nie zorganizuje im w domu, bo rodzice i opiekunowie są w pracy. Rozmawiam z nimi, śpiewam, gram w piłkę, słucham muzyki, chodzę na wycieczki, do teatru, kina, na sanki, rower, zakupy... Większość z nich mówi zwykle, że w domu (a są z rodzin, które świecą przykładem) nie mają możliwości, by TAK porozmawiać o życiu. Niektórym daję nr gg, innym maila, wyjątki mają nr telefonu. Miewam SMSy z prośbą o pomoc w środku nocy. Na porządku dziennym są narkotyki, przemoc w rodzinie, zastraszanie, alkohol, myśli samobójcze, kłótnie, pobicia... Mimo 25 godzin lekcyjnych, bycia dla dzieciaków 24 godz. na dobę i najwyższych dodatków nie zarabiam aż tyle, co napisano powyżej, ale wystarcza mi na opłacenie wynajmowanego pokoju z internetem i kablówką, opłacenia zajęć dla siebie samej, grubych rachunków, biletów, wyżywienia... i jestem SZCZĘŚLIWA! :) Płaczę ze szczęścia, gdy uczniowie przychodzą do mnie pod koniec roku z kwiatkiem i więznącym w gardle głosem dziękują za to, że przy nich jestem, że dzięki mnie tak wiele się nauczyli. Płaczę, gdy wywołana na środek sceny słucham aplauzu uczniów, którzy wstają ze swoich miejsc, by okazać mi sympatię i wdzięczność. Nie ma żadnych pieniędzy, które mogłyby lepiej wynagrodzić mój trud. I co z tego, że pani w banku śmieje się ze mnie, gdy pytam o kredyt mieszkaniowy? I co z tego, że czasem martwię się, jak to zrobić, żeby nie pożyczać pieniędzy? I co z tego, że kiedy dzieci szleją na deskach w Alpach, ja spaceruję po okolicznym parku? I co z tego, że moi znajomi ze studiów zarabiają 4 razy tyle co ja, skoro są nieszczęśliwi? Ja JESTEM Tylko czasem, gdy czytam takie dyskusje... ręce opadają.
A to jest nas dwoje bo mam tak samo !!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
A to jest nas dwoje bo mam tak samo !!!
Gdyby dobrze poszukać, może się jeszcze okazać, że jest nas o wiele więcej :D Miłego dnia wszystkim, którzy choć raz w życiu przekroczyli próg szkoły!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
gaba napisał:
A od kiedy to nauczyciele mają tak dużo wakacji, chciałabym ja też mieć tyle, a pielęgniarka niech się weźmie do solidnej pracy w szpitalu i nie wypisuje głupot
Gratuluję, że wreszcie w tym steku bzdur znalazł się wreszcie mądry głos. Pracuję jako nauczyciel ponad 18 lat. Ktoś kto twierdzi, że nauczyciel ,,odwala swoją robotę", a do tego ma trzy miesiące wolnego, świadczy o tym, że nie ma kompletnego pojęcia o tym zawodzie. Ja ,,kończąc" pracę średnio po 4-5 godzinach dziennie, nie zostawiam jej za drzwiami szkoły jak to jest w większości zawodów. Niemal codzienne albo przed albo po zajęciach muszę zrobić porządek w klasie, wypełnić dziennik, przygotować materiały, pomoce na następny dzień, nie mówiąc już o analizie, powtórzeniu tematu lekcji, organizacji. To zajmuje po zajęciach w szkole albo w domu codziennie około kolejnych 3-4 godzin. Od początku swojej pracy nie wiem co to jest wolna sobota i niedziela. W każdą sobotę spędzam na przygotowaniu się do lekcji kolejnych 7-8 godzin ,,zegarowych" (czyli 60 minutowych nie 45 min). W niedzielę muszę przeznaczyć około 4. Jak łatwo policzyć łącznie daje to w tygodniu 46-48 godzin. Nie wliczyłam w to dodatkowo rad pedagogicznych, zebrań , spotkań indywidualnych z rodzicami, kursów, szkoleń, dodatkowej pracy, gdy trzeba przygotować uczniów do konkursów albo napisać kolejne sprawozdanie dla dyrektora, protokół z rady, konkursu itd. Coraz więcej trudnych uczniów z problemami i rodziców, którzy zamiast współpracy słuchają takich bzdur jak napisano powyżej. Wyrażać się i wydawać sądy należy wtedy, gdy ma się pojęcie o czyjejś pracy, a nie siano w głowie. Wszyscy ,,mądrale i zawistni" - przyjdźcie popracować do szkoły na tydzień, miesiąc, a wtedy porozmawiamy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
A to jest nas dwoje bo mam tak samo !!!
Może nie dostaniecie wcale. Jeśli bowiem nauczyciele w danej gminie osiągną wymagane prawem kwoty wynagrodzeń - dodatków wyrównawczych nie będzie. Wynagrodzenie wylicza się dla poszczególnych stopni awansu zawodowego i jako średnią dla jednego nauczyciela. Ale po co ja wam to tłumaczę. Jako światli obywatele zapewne to wiecie. Tak się tylko zastanawiam czy aby na pewno wszyscy to wiedza??;-)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
nauczyciel kontraktowy musi zarobić - 2538 zł nauczyciel mianowany - 3293 zł nauczyciel dyplomowany - 4207 zł Nie wiem skąd wziąłeś kwotę 1100 zł - bo realnie uwzględniając dodatki wyrównawcze na rączkę stażysta weźmie ok. 1400 zł., kontraktowy 1600 zł, mianowany 2100 zł, dyplomowany 2700 zł. Skad wiec to 1100 PLN
Słów brak. Dla nauczyciela kontraktowego 1100-1200 zł na rękę to huk... To, że ma tyle wolnego też słyszałam z każdej strony. Ba! Nawet od rodzeństwa, męża, teściów. Dopiero gdy zobaczyli, ile godzin zajmuje sprawdzanie prac pisemnych uczniów, przygotowanie do kolejnych zajęć, ile się siedzi nad dodatkową papierkową robotą czy na radach, zebraniach, drzwiach otwartych, zajęciach dodatkowych, kursach, szkoleniach, ile stresu i wysiłku trzeba włożyć w prowadzenie zajęć- docenili to i już więcej nie usłyszałam, że nauczyciele to czy tamto. Prawdą jest, że ludzie zawsze będą gadali- zwłaszcza ci, którzy nie mają bliskiego nauczyciela i którym nie chciało się uczyć, tylko hop- do prywaciarzy do pracy. A przecież uczelnie w związku z niżem demograficznym przyjmą studentów z otwartymi ramionami... Więc zapraszam na studia i do pracy w szkole. Nam nie ubędzie wolnego i "wielkich" pieniędzy, które otrzymujemy, a te osoby będą mogły przestać zarzucać, że mamy tak dobrze. Chętnie się tym dobrem podzielimy. Pracy do podziału też jest sporo. A wynagrodzeniem satysfakcjonującym te nasze zmagania są również uśmiechnięci i zadowoleni uczniowie, którzy z chęcią przychodzą na nasze zajęcia i biorą udział w każdej dodatkowo zorganizowanej przez nas akcji. Ja np. nie mam nawet przerw dla siebie, ponieważ grupa uczniów przychodzi do mnie porozmawiać. Ot tak, o życiu... Przychodzą się pośmiać, powygłupiać, czasem pożalić. I nieraz od nich usłyszałam, że nie zazdroszczą mi tego zawodu i nie wiedzą, co człowieka może podkusić, żeby pracować w szkole. Zwłaszcza z takimi uczniami- gimnazjalistami Twierdzą, że nie podjęliby się tego za żadne pieniądze. A ja się zawsze uśmiecham i cieszy mnie fakt, że chociaż są jeszcze młodzi, to rozumieją, że to nie jest łatwy kawałek chleba Pozdrawiam!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nauczycielka napisał:
Słów brak. Dla nauczyciela kontraktowego 1100-1200 zł na rękę to huk...
Ja to wziąłem kwoty z list płac, które sporządzam - tyle nauczyciel po prostu zarabiają. I nie mówię wcale ze jest to dużo - wręcz odwrotnie. Nie rozumiem tylko dlaczego zaprzeczacie oczywistym faktom. Proszę nie odliczać sobie potrąceń typu spłata pożyczki itp. A wtedy kwota będzie taka jak napisałem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 2 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...