Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Sitwa to system antydemokratyczny

Utworzony przez OBAWA, 30 maja 2011 r. o 11:06
Jak się wychodzi z systemu opanowanego przez sitwę ?. Włodarz miasta, spółki komunalne, ich zarządy i rady nadzorcze, dziekan (ks.),biznes, nomenklatura d. pzpr, szefowie instytucji komunalnych, zależni radni miejscy, zależne media. Ot taka stajnia Augiasza.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Chciałas powiedzieć Obawo -:Frustratem jestem i nic nie robię"
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
gość napisał:
Chciałas powiedzieć Obawo -:Frustratem jestem i nic nie robię"
Dlaczego jak ktoś pisze prawdę to od razu musi być furiatem???
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
gość napisał:
Dlaczego jak ktoś pisze prawdę to od razu musi być furiatem???
Bo zagraża kanciakom, a kiedy są miepewni swego przeżywają to mocno. Zresztą kanciaki i tak traktują wszystkich jak frajerów. Jak się ktoś narazi potrafią delikwenta przerobić na potrawkę dla gawiedzi. Mają chłopcy tupet jak są na swoim. Ale zanim osiągną swój cel potrafią niby glizdy w d.... wchodzić. Popatrz jak przebiegała kariera tych naszych mądruśnych.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
gość napisał:
Chciałas powiedzieć Obawo -:Frustratem jestem i nic nie robię"
Nepotyzm Kolesiostwo Ustawiane przetargi na roboty i dostawy Ustawiane konkursy na stanowiska kierownicze Praca dla swoich Tworzenie miejsc pracy w urzędach dla swoich Zwykła korupcja Korupcja polityczna Traktowanie budżetu miasta jak prywatnego budżetu wyborczego Kliki branżowe, które omotały miasto Sekowanie niewygodnych ludzi Propaganda zamiast informacji PR zamiast uczciwości Z tym się nikt nie obnosi ale to widać w naszym mieście Jeżeli to problem frustratów to dlaczego dzisiaj Pitera zaproponowała ustawę przeciw nepotyzmowi, po co są przepisy przeciw korupcji a nawet specjalne służby typu CBA ? Tylko jak jest w mieście zgrana (13 lat) sitwa zadowolona ze stanu rzeczy to mamy Republikę Bananową lub USA z lat 30-tych
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gdyby ludzie choć trochę myśleć zaczęli... ,,Można tylko naiwnie nawoływać do umiarkowania i powściągliwości, które mają doprowadzić do zgody wyniszczających się dziś polityków. Ale przecież głos "odrzuconych", jak zawsze, nie ma żadnego znaczenia, bo dlaczego miałby mieć? Zgody między nimi nie będzie. Przecież teraz konflikt jest już treścią i sensem bytu publicznego. Nie ma również znaczenia, czy rządzący obecnie zachowają państwo dla siebie, czy ich przeciwnicy je "odzyskają". Tu pozorne zwycięstwo kogokolwiek będzie przechodziło w kolejne porażki, aż wyczerpią się ich siły. A będzie to również naszą porażką. Wyznaczą to następne zmarnowane lata. Szkoda gadać: to przecież nasze życie oraz nasze państwo!"
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pamiętajcie, najgorsza sitwa i prywata to spółdzielnia mieszkaniowa zgoda. Tam skupiają się najgorsi ludzie i ich cechy z piekła rodem. W zarządzie i radzie nadzorczej. Wystarczy przeanalizować skład i życiorysy tych "ludzi".
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
„Amerykańska obsesja zamachu na prezydenta Amerykanie mają jakąś obsesję zamachu na ich prezydenta. U nas myśl o zamachu na polskiego prezydenta uznawana jest za szaleństwo. 1. Prezydent lata fortecą, osłanianą przez stado bojowych samolotów. Prezydent po ulicach i krawężnikach śmiga siedmiotonową pancerna limuzyną, ochranianą przez batalion uzbrojonych po zęby komandosów. Gdzie przejeżdża pan prezydent, tam najpierw setki agentów sprawdzają każde okno, każdy płot, każde drzewo, każdy listek. Agenci w studzienkach, w piwnicach, snajperzy w kominiarkach za kominem. W kraju, do którego przybywa prezydent, cała policja, wojsko, wszystkie służby postawione są w stanie najwyższej gotowości. Pół miasta wyłączone z ruchu, zablokowane ulice, wywiezione samochody, wypędzeni wszyscy ludzie, psy, koty, a nawet mysz się nie prześlizgnie. Tak się ochrania prezydenta Stanów Zjednoczonych. 2. Ci Amerykanie mają jakąś obsesję zamachu na swojego prezydenta. Ktoś by go chciał zabić? W Polsce? Bzdura... Owszem, Amerykanie prowadza na świecie parę wojen, ale Polska też prowadziła i prowadzi - i co z tego? U nas zamach na prezydenta jest z góry wykluczony, jako rzecz abstrakcyjna i zupełnie niemożliwa. Kto dopuszcza myśl o zamachu na polskiego prezydenta, ten jest oszołom, szaleniec, albo jeszcze gorzej - Macierewicz. 3. U nas owszem, też uwija sie wokół prezydenta paru gości ze słuchawkami w uszach, ale to raczej atrapa niż rzeczywista ochrona. No bo co polskiemu prezydentowi mogłoby się stać? Kiedy samolot z polskim prezydentem leciał do Smoleńska, nikt nie szalał, nikt nie sprawdzał lotniska, latarni ani brzózek. Nikt nie badał, kto siedzi na wieży kontrolnej, nikt nie interesował, czy jest radar, czy działa system naprowadzenia. Czekał na prezydenta jeden czy dwa samochody BOIR i to wystarczyło. I tak dobrze, mogli przecież taksówkę wynająć ze Smoleńska, w ramach tak powszechnie postulowanej oszczędności. Były przecież co rusz zarzuty, że kancelaria prezydenta działa nazbyt wystawnie, a premier dawał przykład oszczędzania i ku wzruszeniu całego narodu przez pierwszy tydzień swojego urzędowania latał rejsowymi samolotami. 4. Smoleńska tragedia doskonale pokazuje, że my Polacy nie mamy za grosz tej amerykańskiej obsesji, że ktos mógłby nam zabic prezydenta. Kto by miałby go zabić i po co? Rosjanie? Ha, ha, ha.... My nie mamy tej amerykańskiej obsesji i nie wierzymy w zamach na polskiego prezydenta, nawet wtedy, gdy samolot z prezydentem spadł i się rozbił, w dość dziwnych warunkach i okolicznościach. . Nie wierzymy w zamach nawet wtedy, gdy samolot z polskim prezydentem był fałszywie naprowadzany, na błędnym kursie i ścieżce.. Nie wierzymy w zamach nawet wtedy, gdy samolot wywrócił się ponoć o brzózkę i wykonał takiego fikołka, o jakim fizykom się nie śniło. Nie wierzymy w zamach nawet wtedy, gdy gdy samolot palił się w smoleńskim błocie, a na lotnisku piętnaście minut trwała drętwa cisza i nikt nawet nie włączył syreny. 5. My Polacy nie wierzymy w zamach nawet wtedy, gdy Rosjanie odegnali wszystkich precz od wraku, samolotu, potem pocięli go piłami i do dziś nie chcą go oddać. Nie wierzymy w zamach nawet po tym, gdy Rosjanie kluczą, zwodzą i nie chcą nam oddać czarnych skrzynek. Nie wzbudza to w nas żadnych podejrzeń, niczego nie daje do myślenia. Żyjemy w szczęśliwym kraju, gdzie wiara w drugie państwo i w drugiego człowieka jest bezgraniczna.”
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
„Amerykańska obsesja zamachu na prezydenta Amerykanie mają jakąś obsesję zamachu na ich prezydenta. U nas myśl o zamachu na polskiego prezydenta uznawana jest za szaleństwo. 1. Prezydent lata fortecą, osłanianą przez stado bojowych samolotów. Prezydent po ulicach i krawężnikach śmiga siedmiotonową pancerna limuzyną, ochranianą przez batalion uzbrojonych po zęby komandosów. Gdzie przejeżdża pan prezydent, tam najpierw setki agentów sprawdzają każde okno, każdy płot, każde drzewo, każdy listek. Agenci w studzienkach, w piwnicach, snajperzy w kominiarkach za kominem. W kraju, do którego przybywa prezydent, cała policja, wojsko, wszystkie służby postawione są w stanie najwyższej gotowości. Pół miasta wyłączone z ruchu, zablokowane ulice, wywiezione samochody, wypędzeni wszyscy ludzie, psy, koty, a nawet mysz się nie prześlizgnie. Tak się ochrania prezydenta Stanów Zjednoczonych. 2. Ci Amerykanie mają jakąś obsesję zamachu na swojego prezydenta. Ktoś by go chciał zabić? W Polsce? Bzdura... Owszem, Amerykanie prowadza na świecie parę wojen, ale Polska też prowadziła i prowadzi - i co z tego? U nas zamach na prezydenta jest z góry wykluczony, jako rzecz abstrakcyjna i zupełnie niemożliwa. Kto dopuszcza myśl o zamachu na polskiego prezydenta, ten jest oszołom, szaleniec, albo jeszcze gorzej - Macierewicz. 3. U nas owszem, też uwija sie wokół prezydenta paru gości ze słuchawkami w uszach, ale to raczej atrapa niż rzeczywista ochrona. No bo co polskiemu prezydentowi mogłoby się stać? Kiedy samolot z polskim prezydentem leciał do Smoleńska, nikt nie szalał, nikt nie sprawdzał lotniska, latarni ani brzózek. Nikt nie badał, kto siedzi na wieży kontrolnej, nikt nie interesował, czy jest radar, czy działa system naprowadzenia. Czekał na prezydenta jeden czy dwa samochody BOIR i to wystarczyło. I tak dobrze, mogli przecież taksówkę wynająć ze Smoleńska, w ramach tak powszechnie postulowanej oszczędności. Były przecież co rusz zarzuty, że kancelaria prezydenta działa nazbyt wystawnie, a premier dawał przykład oszczędzania i ku wzruszeniu całego narodu przez pierwszy tydzień swojego urzędowania latał rejsowymi samolotami. 4. Smoleńska tragedia doskonale pokazuje, że my Polacy nie mamy za grosz tej amerykańskiej obsesji, że ktos mógłby nam zabic prezydenta. Kto by miałby go zabić i po co? Rosjanie? Ha, ha, ha.... My nie mamy tej amerykańskiej obsesji i nie wierzymy w zamach na polskiego prezydenta, nawet wtedy, gdy samolot z prezydentem spadł i się rozbił, w dość dziwnych warunkach i okolicznościach. . Nie wierzymy w zamach nawet wtedy, gdy samolot z polskim prezydentem był fałszywie naprowadzany, na błędnym kursie i ścieżce.. Nie wierzymy w zamach nawet wtedy, gdy samolot wywrócił się ponoć o brzózkę i wykonał takiego fikołka, o jakim fizykom się nie śniło. Nie wierzymy w zamach nawet wtedy, gdy gdy samolot palił się w smoleńskim błocie, a na lotnisku piętnaście minut trwała drętwa cisza i nikt nawet nie włączył syreny. 5. My Polacy nie wierzymy w zamach nawet wtedy, gdy Rosjanie odegnali wszystkich precz od wraku, samolotu, potem pocięli go piłami i do dziś nie chcą go oddać. Nie wierzymy w zamach nawet po tym, gdy Rosjanie kluczą, zwodzą i nie chcą nam oddać czarnych skrzynek. Nie wzbudza to w nas żadnych podejrzeń, niczego nie daje do myślenia. Żyjemy w szczęśliwym kraju, gdzie wiara w drugie państwo i w drugiego człowieka jest bezgraniczna.”
PO nas choćby i potop. http://s2.ifotos.pl/img/1chrxswne_heehpes.jpg
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
http://punkinpublic.blox.pl/resource/PIS1.jpg
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
http://punkinpublic.blox.pl/resource/PIS1.jpg
Przegiąłeś czerwony padalcu! Na kolana chamie bo pomyślę żeś złodziej i bandyta, a nie douczony klakier i POtakiwacz.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
,,Na polskiej zielonej wyspie najlepszy jest obywatel, który nie widzi, nie słyszy, nie potrzebuje mieszkania, pensji, pracy... W ogóle niczego nie potrzebuje i nie pyta o to, co państwo mu zaoferuje Państwo wykluczonych Ktoś, opisując Polskę za rządów Donalda Tuska, zauważył, że tzw. układ pracuje na wielkich liczbach. Czas dowodzi, jak bardzo trafna jest ta uwaga. A to znaczy, że wielcy będą jeszcze bardziej wyniesieni, a malutcy mogą zapomnieć, że żyją. Niech no tylko jeszcze dobiegnie końca "dorzynanie watahy"... Taka filozofia niektórych raduje, innych bardzo niepokoi". Tak, tak zielona sitwo macie w tym swój udział...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...