Jeżdżę już 25 lat i nigdy nie potrąciłam psa ani kota, czy dzikie zwierze bo takie też wpadają znienacka na szosę a jeżdżę co dzień i przez las, dlaczego tak się dzieje bo w terenie zabudowanym nie przekraczam dozwolonej prędkości a poza nie więcej jak 80 na godzinę i śmieszy mnie tłumaczenie bo się spieszyłem. Wyjedz z domu 10 minut wcześniej a nie potrącisz zwierzęcia czy człowieka. Za zabicie zwierzęcia nie każą a powinni jedną stronę i drugą
|
|
Właściciel powinien dostać karę za to, ze pies wtargnął nagle na jezdnię i stał się zagrożeniem, ale również kierowca, za to, że co prawda nie ze swojej winy potrącił zwierzę, ale też nic nie zrobił, aby mu pomóc. A co by było, jakby właściciela nie było w pobliżu? Nikt by się psem nie zajął, tylko zdychałby w cierpieniu, a to już jest znęcanie się nad zwierzęciem, które jak słusznie zauważono, niczemu nie było winne.
A mądrołkom, którzy najchętniej ukamienowaliby właścicieli psa radzę leczyć się na głowę, bo taka nienawiść to przejaw nadmiernej agresji.
|
|
a w jaki sposób kierowca by mu pomógł ?
|
|
"Z taką oceną nie zgadzają się jednak właściciele labradora" - tak tak, trzeba im przyznać rację. Prędkość samochodu "ponad 100km/h" zmierzyli wzrokiem. To geniusze i cyborgi w jednym, a nie ludzie.
|
|
ten co jeździ max. 80 km/h, to pewnie i na autostradzie nie jedzie szybciej. A właściciel psa jest zobowiązany pilnować psa i basta.
|
|
nie macie racji, bo jezdnia jest dla psów a buda dla samochodów
|
|
do Anki
a co by było, gdyby zestresowany pies pogryzł kierowcę, który dla psiaka jest nieznana osobą?
|
|
co mieli mówić? Ponad 100km/h. To ostatnio takie modne, bo za to zabierają prawo jazdy.
|
|
Dla wiadomości polskie drogi lokalne to nie autostrada, a jeśli chodzi o autostrady to tam co najwyżej barany za kierownicą mogą się zdarzyć i zawalidrogi i kamikadze. Jak zderzę się z sarną, dzikiem czy zającem to kogo ukarzą, i do kogo mam się zwrócić po odszkodowanie czy naprawę auta jakoś nikt nie podnosi tej kwestii,
|
|
do Anki a co by było, gdyby zestresowany pies pogryzł kierowcę, który dla psiaka jest nieznana osobą?To po pierwsze primo, a po drugie primo ten kierujący, gdyby nie odjechał, mógł tez oberwać od miejscowych. |
|
Straciłem dzisiaj psa przez kogoś na drodze. Jeżdżę od 10 lat po 70k na rok. Nigdy nie potrąciłem zwierzęcia ani człowieka. Zawsze patrzę na drogę. Zawsze patrzę na wszystko. I nikt mi nie powie, że się nie da. To, że ktoś potrąca zwierzę wynika z braku patrzenia na drogę. Na otoczenie. Dzisiaj zadaje Sobie pytanie - po co chodzisz na prawko? Po to by min pojąć jakie zagrożenie niesie za Sobą samochód. Nie zdajesz Sobie sprawy? Pies ... zwierzę... człowiek mały. Wina Moja? Wina kierowcy bo to auto jest wymysłem człowieka. Nie pies.
|
Strona 2 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|