Trzymamy kciuki!
|
|
Spoko spoko ale niektóre bazy LPR latają w nocy a i Ratownik7 też jest przymieżany do lotów nocnych.
|
|
Szanowna Redkacji
Jego Magnificencja prof. Zając myli się mocno twierdząc, że wymaganie dotyczące tzw. "nalotu" w wysokości 500 godzin pochodzi od lobby wojskowych. To wymaganie istnieje od 2004 roku i zostało wprowadzone przez Zrzeszenie Władz Lotniczych (JAA) do wymagań JAR-OPS 3, ktore zostały inkorporowane dosłownie do prawa polskiego. Na podstawie tego prawa, między innymi zostały wycofane z użytkowania w LPR śmigłowce Mi-2, gdyż nie spełniały europejskich wymagań dot. osiągów i bezpieczenstwa. W roku 2012 Komisja Europejska przyjęła rozporządzenie ws zasad bezpieczeństwa ekslploatacji śmigłowców w operacjach HEMS (Part SPA), ktore powtarza wymagania dot. kwalifikacji załóg w lotach HEMS identyczne z tymi, jakie były zawarte w JAR-OPS 3. Wydaje mi się, że Redakcja powinna sprostować ten błąd.
|
|
wydawało MI SIE ZE MIESZKAM W CHEŁMIE A NIE W CHEŁMNIE!!!!!!!!!
|
|
180 wylatanych godzin i już zawodowy pełną gębą ?
to za mało
|
|
jedyne lobby o którym można tu mówić to tej "szkółki" z Chełma. Następna uczelnia kształcąca na pół gwizdka, dająca absolwentom fałszywą nadzieję na pracę...
|
|
jedyne lobby o którym można tu mówić to tej "szkółki" z Chełma. Następna uczelnia kształcąca na pół gwizdka, dająca absolwentom fałszywą nadzieję na pracę...nie karmić trolla :) |
|
Taki zawodowiec co wylata 180 godzin musi się jeszcze długo uczyć. Czasem ten co ma nawet 1800 nie radzi sobie w trudnych warunkach!!!
|
|
Ludzie opamiętajcie się, w LPR powinni latać doświadczeni piloci można takich poszukać w wojsku, czy w policji a nie szczaw który polatał 100 godzin i to w dobrych warunkach. Jeżeli LPR chce stracić maszyny to czemu nie, niech zatrudnia ludzi z ulicy. Pracuję w lotnictwie parę lat i wiem że pilot z nalotem 200h nie wiele różni się od tego który nalatał 50h. Praca pilota pogotowia to odpowiedzialny zawód wymagający gruntownej znajomości kunsztu, a po PWSZ można latać ale R44 jako taksówkarz z punktu A do B i przy pomocy GPS-a.
|
|
Po pierwsze nie jest prawdą, że aby pracować w lotniczym Pogotowiu ratunkowym jako pilot śmigłowca HEMS (bo innych stanowisk dla pilotów śmigłowcowych LPR nie posiada) wystarczy 500 godzin nalotu. Trzeba ich "nieco" więcej...
Wymagania odnośnie pilotów HEMS nie są wymysłem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. To wymóg europejski, zapisany twardo w jeszcze obowiązujących przepisach (Dodatek 1 do JAR-OPS 3.005(d) (c)(3)(A), a także we wchodzących w życie 28.10.2014 roku nowych przepisach operacyjnych (Rozporządzenie Komisji (UE) nr 965/2012 SPA.HEMS.130 (b)). Zgodnie z tymi przepisami, aby móc pełnić obowiązki dowódcy wykonującego loty HEMS, pilot MUSI posiadać 1000 godzin nalotu dowódczego, w tym minimum 500 godzin nalotu dowódczego na śmigłowcach. O innych warunkach nie piszę. Zatem, jeśli mamy pilota wyłącznie śmigłowcowego, wówczas poza licencją zawodową (co oczywiste) musi mieć wylatana na śmigłowcach 1000 godzin jako dowódca! Jeśli posiada nalot dowódczy na samolotach, wówczas wymagany nalot dowódczy na śmigłowcach może byc zmniejszony do 500 godzin, ale wciąż pozostaje wymóg sumarycznych 1000 godzin jako dowódca! I ani godziny mniej!
Latanie w HEMS-ie to jedna z najtrudniejszych form pracy pilota śmigłowcowego i dlatego w wielu krajach podane minima są jeszcze podnoszone. U nas w Polsce stosujemy te minimalne wymogi, podane wprzepisach. I wierzcie mi, ale zabiegi żadnej uczelni nic tu nie zmienią, nie dlatego że Lotnicze Pogotowie Ratunkowe stosuje jakieś sztuczne ograniczenia.
Śmieszne jest pisanie o tworzeniu lobby wojskowego w łonie LPR-u. Na całym świecie naturalnymi kandydatami do służby HEMS są byli wojskowi piloci śmigłowcowy, własnie z racji doświadczenia i charakteru wykonywanych zadań. Dla wszystkich jest to naturalne. Ale jak widać, można to przeinaczyć, aby udowodnić swoje racje...
Lotnicze Pogotowie Ratunkowe jest bardzo zainteresowane każdym kandydatem do pracy na stanowisku pilota HEMS. Jednak opisane wyżej wymagania (bardzo słuszne i bynajmniej niewygórowane) są jednoznaczne i nie możemy ich obniżać.
|
|
Nie 500, tylko 1000 godzin. Dodatkowo chodzi o nalot jako dowódca, a nie ogólnie. Nie wymyśliło tego wojsko, tylko świat.
Prof. Józef Zając, rektor PWSZ mógłby być bardziej kompetentny, a jak się na czymś nie zna - niech zapyta jakiegoś studenta.
|
|
500h na śmigłowcach, drugie 500 można mieć na samolotach
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|