Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
widzę, że prima aprilis nam robią już dzisiaj lubelskie ztm nigdy nie będzie punktualne.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zamiast odpowiedzi kopiuję post z innego forum. Tu jest wszystko dokładnie wyjaśnione. Nie ma i nie będzie idealnych rozkładów jazdy. Wydawanie publicznych pieniędzy przez ZTM dla zewnętrznych firm, często nie znających Lublina, jak i jego specyfiki komunikacyjnej JEST PO PROSTU WYRZUCANIEM PUBLICZNYCH PIENIĘDZY "W BŁOTO". Prezydent jest mamiony różnymi nieudolnymi "biurokratycznymi scenariuszami" przez osoby, które na komunikacji miejskiej się nie znają. Od czasu powołania ZTM wielokrotnie na różnych forach pisano, co było kryterium przyjęcia do ZTM (przynależność partyjna, kolesiostwo i prywatne koligacje np. rodzinne). Mogą być tylko tzw. "prognozowane" rozkłady jazdy!. Nie ma możliwości, aby jakikolwiek pojazd przyjechał co do minuty na przystanek, chyba, że na pętli. O ile oczywiście tam dojedzie o czasie. Czas postoju na pętli też ograniczono do minimum! Więc jakikolwiek "poślizg" powoduje chaos na linii. Jeden pojazd opóźniony, drugi często też i zaraz za nim, po czym trzeci już zupełnie pusty, ale "o czasie" jedzie za tą kawalkadą. Dotyczy to wszystkich linii o dużej częstotliwości kursów jak: 158, 9 , 10, 17, 18, , 26, 39, 57 itd. Problem sprzedaży biletów w autobusach był, jest i będzie poruszany we wszystkich forach, do czasu, aż kierowcy przestaną sprzedawać bilety. ZTM i MPK jest głuchy na protesty pasażerów i jednocześnie uczą chamstwa, egoizmu i cwaniactwa coraz większej liczby osób korzystających z komunikacji miejskiej. I dzięki temu tracą kolejnych klientów. Sprzedaż biletów przez kierowców jest coraz większym problemem i powoduje coraz dłuższe czasy przejazdu (opóźnienia). Pomijam, że kierowca jest odpowiedzialny za bezpieczną podróż bądź, co bądź "jeszcze żywych ludzi", a sprzedawanie biletów jest dla niego i rozpraszające i stresujące. Często się zdarza kłótnia i kierowca jest po prostu w-k-u-r-w-i-o-n-y, co natychmiast odbija się na pasażerach. Styl jazdy to: szarpania, gwałtowne hamowanie, czyli dekoncetracja! Egoizmem jest kupowanie biletu u kierowcy, mimo, że obok jest czynny kiosk, a w sprzedaży bilety. Wcześniej ta osoba często ogląda wystawę tego kiosku, ale biletu nie kupi! Chamstwem jest kupowanie biletu u kierowcy i nie liczenie się z innymi ludźmi. Często się zdarza, że na tych samych przystankach robią to CODZIENNIE JEDNE I TE SAME OSOBY! "Za komuny" na trasie jeździł ten sam kierowca, więc znał "swoich" pasażerów i często widząc takiego nawet czekał. Teraz codziennie na tej samej trasie jeździ inny pojazd i inny kierowca, co wykorzystują CWANIAKI chcący kupić bilet za 50,-, czy 100,- zł i robiący głośna awanturę, aby podczas kontroli było jak najwięcej świadków, "ŻE TO KIEROWCA NIE CHCIAŁ SPRZEDAĆ BILETU"! Na tym traci też ZTM! "Usprawiedliwione gapowiczostwo"! Ten głupi zwyczaj kupowania biletów w MPK wymyślił "pomysłowy Dobromir" (prezes Miłosz) wraz z wejściem do pojazdu przednimi drzwiami. Pamiętasz? O ile zwyczaj wchodzenia przednimi drzwiami przestał obowiązywać po tygodniu, to sprzedaż biletów jest nieprzerwana od co najmniej 15 lat i rodzi coraz to większą patologię, o której wyżej. Lublin będzie zawsze uważany za zaścianek. Sprzedaż biletów jest praktykowana tylko w PKS i małej mieścinie, gdzie funkcjonuje komunikacja miejska, a brak jest sieci sprzedaży biletów. w naszym pięknym mieście bilety można kupić wszędzie: kioski, sklepy, delikatesy, księgarnie, punkty xero, poczta, sprzedawcy z samochodów lub "z ręki"... W Warszawie śmieją się z naszego miasta i komentują, że to wiocha. Tam biletów wu kierowcy nie można kupić. ogranicza się wszelkie nieprzewidziane postoje w "trosce o pasażera". Tam jest standardem klima, a w Lublinie biletomaty. Urządzenia dla tych chamskich jednostek kosztujących właśnie równowartość klimatyzacji w autobusie! czyli ważniejsza jest ta prymitywna jednostka (biletomat), jak ogół pasażerów (klima). Czyli kolejni pasażerowie odchodzą od komunikacji miejskiej. A latem w pojazdach ZTM wraz z MPK funduje nam "bezpłatna saunę" i podróż w smrodzie "z pod pach" kolejnych jednostek bez poczucia kultury, estetyki i higieny. Kolejne jednostki odrażają innych od transportu publicznego! W pełni zasługuje Lublin na taka, a nie inna opinię dzięki ZTM i "burakom". Drugą przyczyną opóźnień komunikacji są korki. Bus-pass jest idealnym rozwiązaniem, ale tylko wtedy, gdy ulica na ten bus-pass będzie poszerzona, a nie autobus pojedzie szybciej "krótki kawałek"(teoretycznie, bo tylko do zjazdu lub najbliższej sygnalizacji, gdzie też utknie!). Samochodów jest tak wiele, że wykonanie bus-pass-a kosztem innych pojazdów będzie wzbudzało agresje u innych kierowców i potęgowało uliczne korki! a przy "światłach" i tak nastąpi paraliż. Takim przykładem może tez być Warszawa, gdzie na jednym z mostów wytyczono pas dla autobusów, a kierowcy "i tak nie wpuszczą za karę" komunikacji miejskiej zaraz za mostem. i co zmieniło? NIC! Są tylko bluzgi, nerwy i wzajemne tarasowanie drogi! WIĘC POMYSŁ Z TYM BUS-PASS NA MOŚCIE JEST TAK SAMO KRETYŃSKI, JAK SPRZEDAŻ BILETÓW W LUBLINIE! NIECH ŻYJĄ URZĘDNICY BEZ WYOBRAŹNI! Pozdrawiam. Biletomaty na ulicach naszego miasta pojawiły się już pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku! Były mniej więcej przez dwadzieścia lat! Pod koniec lat dziewięćdziesiątych zlikwidowano je (leżą w magazynie MPK). NIGDY NIE ZAROBIŁY NA SIEBIE! KOSZT ICH OBSŁUGI BYŁ WIĘKSZY JAK WPŁYWY Z BILETÓW! Gratuluję ZTM odgrzania "starych mocno śmierdzących potraw" (czytaj pomysłów!). "Za komuny" kupowano bilety TYLKO w kiosku (zamknięte w niedziele i święta), A NIE JAK TERAZ "W SKLEPIE Z MARCHEWKĄ LUB WÓDĄ" I często o "każdej porze". Każdy miał bilet! W zapasie dwa, trzy, cztery więcej! Teraz kupują ludzie jeden bilet jadąc do pracy i wracając z niej po raz drugi tez jeden? Nie wiem, czy to oszczędność? "Bezmózgowie"? Upierdliwość? Brak inteligencji? Przecież kupno jednorazowych biletów w ilości np. dziesięciu sztuk będzie kosztowało tyle samo, co dziesięć razy po jednym bilecie! Podobno w tym mieście tyle uczelni i DYPLOMOWANYCH GŁĄBÓW! Studenci przodują w zakupie biletu i kierowcy!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...