hm.. przecież po to pojazdy uprzywilejowane mają własnie sygnalizację świetlną (koguty) i dźwiękową (syreny) żeby inni uczestnicy ruchu ich mogli zauważyć i obowiązkowo ustąpić pierszeństwa nawet w sytuacji gdy kierująca ruchem sygnalizacja wskazuje inaczej (tzn mamy zielone a karetka czerwone np).
nie wiem czy kierowcy karetki nie jest łatwiej się mimo wszystko przebić przez kilka samochodów stojących na czerwonym niż zmieniać w czasie jazdy światło na zielone przbijać się tym samym przez ruszające ze skrzyżownia pojazdy.. najlepiej żeby się wypowiedział jakiś kierowca karetki.
|
|
sprobuj ustapic miejsca ciezarowce na sygnale, gdy dookola korek, barierki i niebotycznie wysokie krawezniki. mimo szczerych checi szybkie zrobienie szlaku jest bardzo trudne, a czasem i niemozliwe. i nic zrobic nie mozna.
|
|
Ludzie jak zobaczą coś na sygnale to nie wiedzą jak się zachować. Pierwsza sytuacja- stoi na czerwonym, za nim jedzie na bombach to zamiast wyjechać za sygnalizator i puścić to się boją nie wiedzieć czemu, albo jak mu sie zmieni na zielone to ruszyłby szybciej i schował się gdzieś dalej. Druga sytuacja- trasa np. na Warszawę, po jednym pasie w każdą stronę i czasami pas zjazdowy i wysepka z kostki ze znakiem na środku a delikwent zatrzxymuje się obok wysepki blokując drogę. Sytuacja trzecia- gdy zauważy w lusterku sygnały nagle hamuje...no szczyt bezmyślności. Ludzie więcej kreatywności na drodze, podjechać zjechać przyspieszyć czasem trzeba. Myślcie podczas jazdy.
|
|
Kierowcy reagują tak a nie inaczej na pojazdy uprzywiljowane ponieważ niektórzy z nich a najczęściej karetki-ambulanse dojeżdżając do skrzyżowania gdzie korek jest ok.10 aut włączają sygnały świetlne i dźwiękowe i "mają pierszeństwo".Wcześniej jadą bez żadnych sygnałów.Rozumiem,że czasem może dostać raptem jakieś wezwanie ale to jest nagminne.
|
|
No tak - myślenie nie boli ale .. np. z tym hamowaniem jak kierowca zobaczy z tyłu karetkę na sygnale to wbrew pozorom nie jest najgorsze to, że się zatrzyma - kierowca karetki może go wtedy mijać jak chce bez ryzyka, że delikwent mu skręci pod niego albo inaczej zaskoczy (pod warunkiem ze nie tamuje drogi) - to jest odruch. ktoś napisał że czasem nie da się uciec - no fakt czasem się nie da - wtedy trzeba kombinować wspólnie z innymi - wyjechać jednym pasem do przodu np. - ale to są "sytuacje" - tego się nie da nauczyć, tu musi zadziałać w danej sytuacji - i przeważnie na szczęście (z tego co obserwuję) działa - raz tylko widziałem taką "trąbę" - wszyscy zjechali a on/ona stoi (ale to chyba silnik zgasł z emocji)..
|
|
http://apartmani-tognon.freshcreator.com
|
|
Kiedyś, jeszcze za PRL-u SB-cja i wyższe szychy z MO miały radiowe systemy blokowania sygnalizacji.
Nawet raz widziałem wypadek na skrzyżowaniu DMM i ul.Lotniczej, spowodowany zastosowaniem tego systemu (zablokował sygnalizację na sygnale żółtym, jechał pan milicjant poldasem w stronę centrum, pech chciał, że zniecierpliwiony kierowca dużego fiata też chciał już wyjechać).
Tak więc nihil novi sub sole - już było (tak jak i zielona fala w Lublinie, wraz z wyświetlaczami - kto pamięta?) i niegłupim pomysłem jest to, by na nowo to wprowadzić.
Nienormalne jest to, że chcą z pojazdów komunikacji miejskiej robić na siłę pojazdy uprzywilejowane i MPK dawać te zabawki. To już przegięcie pały moim zdaniem. Jedna sprawa to jechać by ratować czyjeś życie, zdrowie lub chociaż mienie, inna sprawa wieźć kogoś w celach z w/w niezwiązanych.
A co do podziału urządzeń - dać w pierwszej kolejności karetkom reanimacyjnym i wypadkowym, odpuścić sobie w wypadku karetek sanitarnych i transportowych (wyjątek zrobić może dla transportu krwi w nagłych wypadkach). To samo Policja - dać drogówce i kryminalnej, prewencję sobie na początku odpuścić. No i straż pożarna - PSP na start (ale nie auto komendanta a najlepiej wyposażone wozy ratowniczo-gaśnicze) a potem dopiero pozostałe wozy.
|
|
hm.. przecież po to pojazdy uprzywilejowane mają własnie sygnalizację świetlną (koguty) i dźwiękową (syreny) żeby inni uczestnicy ruchu ich mogli zauważyć i obowiązkowo ustąpić pierszeństwa nawet w sytuacji gdy kierująca ruchem sygnalizacja wskazuje inaczej (tzn mamy zielone a karetka czerwone np).Niestety często się zdarza,że tych sygnałów niestety nie słychać i wcale nie z powodu głośno grającego radia ale dlatego że "ujnia" europejska ma takie przepisy a nie inne i "gwizdki" są po prostu często za ciche... |
|
Kierowcy reagują tak a nie inaczej na pojazdy uprzywiljowane ponieważ niektórzy z nich a najczęściej karetki-ambulanse dojeżdżając do skrzyżowania gdzie korek jest ok.10 aut włączają sygnały świetlne i dźwiękowe i "mają pierszeństwo".Wcześniej jadą bez żadnych sygnałów.Rozumiem,że czasem może dostać raptem jakieś wezwanie ale to jest nagminne.Może tak było kiedyś. Teraz w Państwowych służbach ratowniczych mają odnotowane fakty włączenia sygnałów świetlno-dźwiękowych. Uwierz mi że włączenie sygnałów nie jest takie przyjemne i fajne jakby mogło Ci się wydawać. Byle dzwon i masz już bardzo dużo nieprzyjemności za bezpodstawne użycie. Inną bajką są prywatne firmy ale o tym pisać nie trzeba. Polacy nie są nauczeni jak mają się zachować po usłyszeniu pojazdu uprzywilejowanego. |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|