Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
hm.. przecież po to pojazdy uprzywilejowane mają własnie sygnalizację świetlną (koguty) i dźwiękową (syreny) żeby inni uczestnicy ruchu ich mogli zauważyć i obowiązkowo ustąpić pierszeństwa nawet w sytuacji gdy kierująca ruchem sygnalizacja wskazuje inaczej (tzn mamy zielone a karetka czerwone np). nie wiem czy kierowcy karetki nie jest łatwiej się mimo wszystko przebić przez kilka samochodów stojących na czerwonym niż zmieniać w czasie jazdy światło na zielone przbijać się tym samym przez ruszające ze skrzyżownia pojazdy.. najlepiej żeby się wypowiedział jakiś kierowca karetki.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
sprobuj ustapic miejsca ciezarowce na sygnale, gdy dookola korek, barierki i niebotycznie wysokie krawezniki. mimo szczerych checi szybkie zrobienie szlaku jest bardzo trudne, a czasem i niemozliwe. i nic zrobic nie mozna.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ludzie jak zobaczą coś na sygnale to nie wiedzą jak się zachować. Pierwsza sytuacja- stoi na czerwonym, za nim jedzie na bombach to zamiast wyjechać za sygnalizator i puścić to się boją nie wiedzieć czemu, albo jak mu sie zmieni na zielone to ruszyłby szybciej i schował się gdzieś dalej. Druga sytuacja- trasa np. na Warszawę, po jednym pasie w każdą stronę i czasami pas zjazdowy i wysepka z kostki ze znakiem na środku a delikwent zatrzxymuje się obok wysepki blokując drogę. Sytuacja trzecia- gdy zauważy w lusterku sygnały nagle hamuje...no szczyt bezmyślności. Ludzie więcej kreatywności na drodze, podjechać zjechać przyspieszyć czasem trzeba. Myślcie podczas jazdy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kierowcy reagują tak a nie inaczej na pojazdy uprzywiljowane ponieważ niektórzy z nich a najczęściej karetki-ambulanse dojeżdżając do skrzyżowania gdzie korek jest ok.10 aut włączają sygnały świetlne i dźwiękowe i "mają pierszeństwo".Wcześniej jadą bez żadnych sygnałów.Rozumiem,że czasem może dostać raptem jakieś wezwanie ale to jest nagminne.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
No tak - myślenie nie boli ale .. np. z tym hamowaniem jak kierowca zobaczy z tyłu karetkę na sygnale to wbrew pozorom nie jest najgorsze to, że się zatrzyma - kierowca karetki może go wtedy mijać jak chce bez ryzyka, że delikwent mu skręci pod niego albo inaczej zaskoczy (pod warunkiem ze nie tamuje drogi) - to jest odruch. ktoś napisał że czasem nie da się uciec - no fakt czasem się nie da - wtedy trzeba kombinować wspólnie z innymi - wyjechać jednym pasem do przodu np. - ale to są "sytuacje" - tego się nie da nauczyć, tu musi zadziałać  w danej sytuacji - i przeważnie na szczęście (z tego co obserwuję) działa - raz tylko widziałem taką "trąbę" - wszyscy zjechali a on/ona stoi (ale to chyba silnik zgasł z emocji)..
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
http://apartmani-tognon.freshcreator.com
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kiedyś, jeszcze za PRL-u SB-cja i wyższe szychy z MO miały radiowe systemy blokowania sygnalizacji. Nawet raz widziałem wypadek na skrzyżowaniu DMM i ul.Lotniczej, spowodowany zastosowaniem tego systemu (zablokował sygnalizację na sygnale żółtym, jechał pan milicjant poldasem w stronę centrum, pech chciał, że zniecierpliwiony kierowca dużego fiata też chciał już wyjechać). Tak więc nihil novi sub sole - już było (tak jak i zielona fala w Lublinie, wraz z wyświetlaczami - kto pamięta?) i niegłupim pomysłem jest to, by na nowo to wprowadzić. Nienormalne jest to, że chcą z pojazdów komunikacji miejskiej robić na siłę pojazdy uprzywilejowane i MPK dawać te zabawki. To już przegięcie pały moim zdaniem. Jedna sprawa to jechać by ratować czyjeś życie, zdrowie lub chociaż mienie, inna sprawa wieźć kogoś w celach z w/w niezwiązanych.   A co do podziału urządzeń - dać w pierwszej kolejności karetkom reanimacyjnym i wypadkowym, odpuścić sobie w wypadku karetek sanitarnych i transportowych (wyjątek zrobić może dla transportu krwi w nagłych wypadkach). To samo Policja - dać drogówce i kryminalnej, prewencję sobie na początku odpuścić. No i straż pożarna - PSP na start (ale nie auto komendanta a najlepiej wyposażone wozy ratowniczo-gaśnicze) a potem dopiero pozostałe wozy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
hm.. przecież po to pojazdy uprzywilejowane mają własnie sygnalizację świetlną (koguty) i dźwiękową (syreny) żeby inni uczestnicy ruchu ich mogli zauważyć i obowiązkowo ustąpić pierszeństwa nawet w sytuacji gdy kierująca ruchem sygnalizacja wskazuje inaczej (tzn mamy zielone a karetka czerwone np).  
Niestety często się zdarza,że tych sygnałów niestety nie słychać i wcale nie z powodu głośno grającego radia ale dlatego że "ujnia" europejska ma takie przepisy a nie inne i "gwizdki" są po prostu często za ciche...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kierowcy reagują tak a nie inaczej na pojazdy uprzywiljowane ponieważ niektórzy z nich a najczęściej karetki-ambulanse dojeżdżając do skrzyżowania gdzie korek jest ok.10 aut włączają sygnały świetlne i dźwiękowe i "mają pierszeństwo".Wcześniej jadą bez żadnych sygnałów.Rozumiem,że czasem może dostać raptem jakieś wezwanie ale to jest nagminne.
Może tak było kiedyś. Teraz w Państwowych służbach ratowniczych mają odnotowane fakty włączenia sygnałów świetlno-dźwiękowych. Uwierz mi że włączenie sygnałów nie jest takie przyjemne i fajne jakby mogło Ci się wydawać. Byle dzwon i masz już bardzo dużo nieprzyjemności za bezpodstawne użycie. Inną bajką są prywatne firmy ale o tym pisać nie trzeba. Polacy nie są nauczeni jak mają się zachować po usłyszeniu pojazdu uprzywilejowanego.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...