Widze po komentarzach ze rodzice potrzebuja edukacji. Skoro nie widza nic zlego w karmieniu dzieci tym syfem. Ta ustawa to bardzo dobry pomysl. Poza tym dotyczy ona takze żywienia zbiorowego w przedszkolach i szkolach. Co oznacza nauke zdrowych nawykow juz u najmniejszych dzieci. Jesli rodzice w domu jedliby zdrowe urozmaicone posilki dzieci mialyby dobry przyklad. Skoro sa nieudoli Panstwo musi im w tym pomoc. Ktos pisal ze w latach osiemdziesiatych jadlo sie wszystko. Gowno prawda. Nie bylo tyle tego syfu co teraz w jedzeniu.Chipsow, fast foodow, gazowanych slodzonych napojow i takiej rzeszy roznorodnych slodyczy. Zrozumcie w koncu ze ta zmiana to sami dobro. Zdrowe nie musi znaczyc nie smaczne.
|
|
Z ketchupem chodzi pewnie o tłuszcze utwardzane. Ale przecież można znaleźć zdrowy ketchup, już nie dajmy się zwariować. Wiadomo, że dzieci mogą sobie wszystko kupić w pobliskim sklepie, ale uważam, że nowe zasady i tak ograniczą spożycie śmieci w szkole.
No i mam nadzieję, że szkolne kanapki będą dobrej jakości, a nie z szynką z dyskontu 10 złotych za kilogram, seropodobną skorupą i masą soli.
|
|
Ech te problemy totalitarystów nieskończenie ulepszających swoje totalitarystyczne placówki tresury, tj. edukacji.
|
|
Ludzie czytam te Wasze wypociny i krew mnie zalewa. Ze 2 - 3 komentarze cokolwiek sobą reprezentują, a jest ich 20. W tym kraju dobrze nie będzie jak zamiast się edukować i myśleć będziemy bić piane bo mi się wydaję "inaczej". Przede wszystkim drodzy rodzice - naprawdę trzeba Wam NAKAZÓW I ZAKAZÓW żeby dbać o swoje dzieci? Nie interesujecie się tym co spożywają?
|
|
Uważa, że wprowadzenie zdrowszej żywności to świetny pomysł. Pracuję w "branży dziecięcej" i mam styczność z dzieciakami w różnym wieku. Jak patrzę jak dzieci są "pasione" różnymi świństwami i robią się coraz grubsze to aż płakać się chce. A maluchy latają jak nakręcone po zjedzeniu węglowodanów prostych, żeby po godzinie prawie spać mi na zajęciach. Nie chodzi też o to, żeby wciskać dzieciakom na siłę napoje sojowe itp, ale właśnie, żeby ograniczyć cukier, białą mąkę i tłuszcze zwierzęce/trans. Szkoda, że rodzice robią dzieciom taką krzywdę "z miłości", bo dziecko chce. Tak napasione dziecko za młodu będzie się w przyszłości naprawdę zmagać z różnymi chorobami, ale mam wrażenie, że ludzie nie myślą w ogóle przyszłościowo. A co do tego, że zdrowe jedzenie jest drogie absolutnie się nie zgadzam, sama się zdrowo odżywiam, zarabiam w porywach 1500 zł i uważam, że się da.
|
|
Jeżeli zabraniają sprzedawania drożdżówek to czy usuną też z tych sklepików WSZYSTKIE rodzaje słodyczy ?
Bo tak by wypadało.
|
|
zalegalizowac marihuane i nic nie beda musiały wasze dzieci zjesc!!!!!!!!!!!!!!
|
|
Witam, obok szkół są piekarnie więc i tak dzieci kupią drożdżowke ,albo kajzerke,wiec te przepisy na nic,tylko szkoda ludzi którzy zamykają swoje dziłalności,i co/ wyjadą z porąbanego kraju,więc emeryturka wasza po 90 latach pracy!!!
|
|
Faszystowskie Państwo, które wie lepiej od rodziców co mają jeść ich dzieci.
|
|
Szkoda mówić co za chory kraj i chore przepisy.
|
|
bardzo dobrze. Szkoła powinna wpajać zdrowe nawyki żywieniowe, a jeżeli rodzic chce aby jego dziecko zamiast pełnowartościowych rzeczy jadło w szkole słodycze lub tego typu rzeczy to sam zaopatrzy dziecko aby nie musiało korzystać ze sklepików szkolnych. Z resztą nawet dając dziecku pieniądze to dziecko idąc do szkoły mija sklepy i za pieniądze przeznaczone na "kanapkę" kupi sobie słodycze lub napój gazowany więc sklepiki szkolne ze zdrową żywnością są jak kropla w morzu.
|
|
Pewnie znikną też sklepiki. Za to sklepy obok szkół już zamawiają dodatkowe dostawy chipsów i coli.
|
|
Zacznijmy może od biedronki:zabronmy używania do produkcji zywnosci: stropów glukozowo fruktozowych,tłuszczy plazmowych, zageszczaczy, i innych wypelniaczy substancji eeeeeeeee tych szkodliwychjaki ty jesteś tępy to aż mi ciebie szkoda, w każdym sklepie sprzedawana jest żywność faszerowana polepszaczami, tylko, że biedronka nie zdziera z tego towaru tyle zysku co osiedlowy sklepik, bo właściciel osiedlowego w ciągu roku musi zarobić na utrzymanie niepracującej żony, dzieci, kochanki, urlop za granicą z rodziną, samochód z górnej półki itp. luksusy. To wina naszego pierdolonego rządu, że pozwala aby wprowadzona do sprzedażny żywność faszerowaną była chemikaliami, no ale producenci żywności wiedza jak przemówić do kieszeni rządzących. Także żal miej do rządzących, po to sa aby kuźwa mądrze rządzili a jak nie umieją to wypad na szczaw. |
|
http://www.petycjeonline.com/sklepiki_szkolne
(proszę nie wklejać gołych linków, stop pornografii :)) - f.)
Ostatnio edytowany 31 sierpnia 2015 r. o 10:50
|
|
Paluszki Solone solą ZDROWĄ ,Kompot taki ciemny?kanapki ze szczawiu i Mirabelki na deser.Nareszcie kurna bedą żarły rozwydżone gówniarze co popadnie.
|
|
przestancie histeryzowac, w naszej szkole od kilku lat juz jest podobnie i działają dwa sklepiki i nikt nie bankrutuje. kanapki codziennie rano robi pani ajentka i schodza jak swieze buleczki. da sie trzeba tylko wymagac. a nie stawiać zysk sklepikarza nad zdrowie dzieci ktore sa w tym temacie jak cepy i zarlyby tylko tłuste i słodkie. jak rodzice chca dzieci karmic syfem to nikt im nie zabrania ale szkola powinna dac wzor i sygnał do pustych łbow co jest dobre a co złe.Brałeś pod uwagę szkoły ponadgimnazjalne z pełnoletnimi uczniami |
|
Widze po komentarzach ze rodzice potrzebuja edukacji. Skoro nie widza nic zlego w karmieniu dzieci tym syfem. Ta ustawa to bardzo dobry pomysl. Poza tym dotyczy ona takze żywienia zbiorowego w przedszkolach i szkolach. Co oznacza nauke zdrowych nawykow juz u najmniejszych dzieci. Jesli rodzice w domu jedliby zdrowe urozmaicone posilki dzieci mialyby dobry przyklad. Skoro sa nieudoli Panstwo musi im w tym pomoc. Ktos pisal ze w latach osiemdziesiatych jadlo sie wszystko. Gowno prawda. Nie bylo tyle tego syfu co teraz w jedzeniu.Chipsow, fast foodow, gazowanych slodzonych napojow i takiej rzeszy roznorodnych slodyczy. Zrozumcie w koncu ze ta zmiana to sami dobro. Zdrowe nie musi znaczyc nie smaczne.Czytałaś rozporządzenie do ustawy? Chyba nie, bo byś wiedziała, że prawie nic nie będzie można kupić w sklepiku szkolnym, a to co będzie raczej nie spodoba się potencjalnym klientom. A dodatkowo gdzie urozmaicenie diety? Lepiej edukujmy a nie zakazujmy. |
|
Juz widze jak moje dziecko pije sok z soito sie nazywa mleko sojowe, nie każdy chce pić niezdrowe krowie |
|
a dzieci ze skazą białkową i alergią na orzechy będą piły "zdrową" wodę bo jak zapomną z domu to nic nie kupią i będą cały dzień głodne... gratuluję wyobraźni...
|
|
Chory kraj.Jeżeli to ma być dla Ciebie objawem choroby, to w takim razie większość krajów europejskich jest chora. Podobne regulacje obowiązują w wielu z nich. Fundacja Banku Ochrony Środowiska ostrzega: „śmieciowe jedzenie” zagraża zdrowiu i wydajności umysłu naszych dzieci. Nasi uczniowie mają najłatwiejszy w Europie dostęp do niezdrowej żywności, a tempo przyrostu dzieci z nadwagą i otyłością w ciągu ostatnich 30 lat jest aż dziesięciokrotnie większe niż w USA. http://dzieci.pl/kat,1024257,title,Co-jedza-uczniowie-w-szkole,wid,16839660,wiadomosc.html?smgputicaid=615802 |
Strona 2 z 3
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|