Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Oj Panie profesorze...pamiętam ten stres przed wejściem do "pokoju strachu". Na szczęście uratowały wszystkich te "kwiaty i słodycze".
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
warto było za 10 tys. beknąc przy pensji profesora?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pan profesor jest niezastąpionym naukowcem na wydziale pedegogiki UMCS.Ma pewne słabości jak każdy z nas ale nie róbmy z niego kryminalisty, nikogo nie zmuszał do dawania "prezentów". Dawali, wręcz wciskali je nieprzygotowani i leniwi studenci którzy szli na łatwiznę. Zainteresowani sprawą niech odpowiedzą na pytanie: Czy znają lepszego fachowca z zakresu historii pedagogiki? Pozdrawiam Panie PROFESORZE!!! -absolwent-
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ha ha ha w Instytucie Pedagogiki UMCS pracują wszyscy niezastąpieni wykładowcy!!! Cóż Prof. K . miał pecha , że na niego padło, a nie na innych... Wielkie szkoda, trzymaj się Profesorze!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ha, dobre sobie, że nie zmuszał. Doskonale pamiętam jego egzaminy, mimo, że książka Kurdybachy, której wtedy znajomości wymagał, wykuta prawie że na blachę to po 5 poprawek. I za każdym razem dobitnie mówił jakie "słodycze" i jakie "kwiaty" chce dostać. Mało tego, że mówił, to jak dostał nie takie to wołał żonę i mówił "E...., takie to chyba już mamy, prawda?". No ludzie. Ja tam studiowałam 6 lat temu. tak było dużo wcześniej, bo studenci starszego roku przekazywali sobie informacje co on lubi. i pamiętam, jak dostał alkohol i powiedział, że nie o taki mu chodziło i nam oddał, a następnie oblał całą grupę bez wyjątku.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Prawda jest taka, że za moich czasów studenckich (wcale nie odległych) to nie tylko on jeden tam otrzymywał prezenty !!! Dotyczy to zarówno prof, dr, mgr a i takiej jednej cwanej Pani, która wszystko potrafiła załatwić swoim znajomkom i znajomych pociotkom. (Uwaga kilka osób było czystych dla nich liczyła się wiedza studenta, ale dlaczego jest ich tak mało ???) Ale cóż na Profesorka tylko trafiło...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
oj brał brał pamiętam i obowiazkowe było kupienie ksiązki pod redakcją RK
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
tak a jak nie dostała tego co chiał to oblewał cała grupe bez pytania
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ewa napisał:
oj brał brał pamiętam i obowiazkowe było kupienie ksiązki pod redakcją RK
tak, ale należy zaznaczyć, że u niego trzeba było ją zakupić, nawet jeśli miało się już taką w domu zakupioną w księgarni UMCS. a oblewanie całej 20-osobowej grupy bez pytania pamiętam doskonale. Chyba nigdzie indziej nie wydeptało się takiej ścieżki jak do K.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
była studenkta napisał:
tak, ale należy zaznaczyć, że u niego trzeba było ją zakupić, nawet jeśli miało się już taką w domu zakupioną w księgarni UMCS. a oblewanie całej 20-osobowej grupy bez pytania pamiętam doskonale. Chyba nigdzie indziej nie wydeptało się takiej ścieżki jak do K.
Z tego co pamiętam to pan "profesor" był w posiadaniu listy osób które ową książkę zakupiły i wcale nie krył się z tym że tą listę będzie miał na egzaminie. Nie wiem jak to nazwać ale fakt faktem że presję na studenta potrafił wywierać...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Anka napisał:
Z tego co pamiętam to pan "profesor" był w posiadaniu listy osób które ową książkę zakupiły i wcale nie krył się z tym że tą listę będzie miał na egzaminie. Nie wiem jak to nazwać ale fakt faktem że presję na studenta potrafił wywierać...
TAAA, legendy krążyły- na szczęście historii nie zdawałam u niego tylko u pani PROF Raczek- super kobitka, dla Niej liczyła się tylko i wyłącznie wiedza. Za to nigdy nie zapomnę jak na naszych ćwiczeniach z pedagogiki zabawy córeczka pana Ku..y (studiowała równocześnie historię !!) nie wiedziała kto jest autorem obrazu Bitwa pod Grunowaldem- jak nam kopara opadła to stwierdziła beztrosko, że " ja się plastyką nie interesuje "- żenada ! Ewa, pamiętesz??:D a teraz jest ona PRACOWNIKIEM NAUKOWYM na wydziale. RĘCE OPADAJĄ tym bardziej że osoby, które miały wiedze i chciały zostać na uczelni odprawiane były z kwitkiem albo porponowano im płatny doktorat. Dostałam własnie ankietkę w której jako absolwentka powinnam ocenic UMCS- lepiej sie wstrzymam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...