Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Jeżeli każdy zostawia poprawienie egzaminu na koniec to nie ma co się dziwić.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To państwo w państwie, wyprawiają co chcą.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Takie rzeczy na UMCS są przecież normalne ;p
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przerobiłam o wiele cięższe zajęcia z dr Szkarłat, czekałam w  owiele dłuższych kolejkach i nie płakałam na forach:) Mam nadzieję, że odpłaci się wam pięknym za nadobne:) pozdrawiam.
Chyba wiekszosc komentujacych nie ma pojecia na jaka pania "doktor" trafili studenci :) to jest sfrustrowana kobieta.. dodajmy ze to nie byl egz a zwykle zaliczenie przedmiotu za 1 punkt ECTS!!!!
 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Skoro Marku, mówisz iż skończone studia sa niepotrzebne, bo każdy głupi moze je skończyć i jest multum absolwentów, to powiedz jak wyglada osoba bez wykształcenia wyższego na tle osób ze skończonym JAKIMKOLWIEK kierunkiem i do tego ze stażem w pracy? Skoro Twoja firma na to patrzy, to gratuluje, bo większość bierze pod uwagę skończone studia, nie tylko staż pracy i uzyskane certyfikaty :)
Dam Ci dobry przykład przychodzą 2 osoby do pracy A i B. Osoba A skończone 2 kierunki studiów humanistycznych załóżmy jakiś taż gdzieś w urzędzie gminy, miasta czy czym innym angielski me be kukuryku, znajomość programów, komp jedynie ms office na poziomie minimum wymaganie i ego na start nie z tej ziemi no bo jak ona po studiach... oraz osoba B bez studiów a np po technikum znajomość języka biegle angielski, niemiecki (lub rosyjski) komputer też załóżmy poziom minimum, + jakieś certyfikaty i umiejętność znajomości programów graficznych,magazynowych wiesz kogo wezmą Tą bez studiów a z językami (chyba że ta ze studiami po humanistycznym ma plecy) jestem w stanie się o to założyć z Tobą o dobrą kratę wódki
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Sztuczne robienie paniki. Prowadzący potraktował studentów jako osoby dorosłe, a oni po prostu zachowali sie jak dzieci. Zamiast poprawić to wcześniej, oni zostawili to na ostatnią chwilę lub chcieli zaliczyć najmniejszym kosztem czasu na naukę. Wstyd i tylko tyle.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Masz rację Marku - w rzeczy samej - przychodzi kandydat na rozmowę o pracę - pokończone 2 kierunki (bo mógł robić np dwie magisterki po jednym licencjacie - np licencjat z socjologii to i magisterka z socjologii i np zarządzania w tym samym czasie) - fikcyjne nabijanie liczb studentów na kierunkach ale mniejsza z tym.. lat - dajmy na to 25, doświadczenie zawodowe 3 miesiące praktyk w firmie x na stanowisku pomocy biurowej (a i to ściema często) czyli nie umie NIC (studia nie uczą niczego praktycznego - (poza medycyną itp, IT, kierunkami politechnicznymi) i .. on ma wymagania - on nie będzie pracował za tyle (dajmy na to 10 zł/godzina na początek) i nie będzie pracował w weekendy.. i w ogóle to taka praca tylko ?? no trudno.. niech będzie.. ale wiedz pracodawco że robię łaskę ..   nawet się nie dziwię - gnojki teraz mają wszystko (nawet ten samochód dla osoby, która złamanego grosza nie zarobiła w życiu to aż nad to) starzy całe życie pod nos wszystko podtykają to jak taka osoba ma mieć motywację do czegokolwiek w wieku dwudziestu paru lat ? ludzie sami se krzywdę robią a potem płacz że pracy nie ma.. Polska bee.. i że za granicą tylko dobrze - a wiecie czemu tam jest dobrze ? bo kurs jest 4 do 1 albo 5,5 do 1.. ale to też trzeba znać język trochę..
Hej, wiem że mam rację....a jak inni uważają że nie mam to życie i tak to zweryfikuje. Jest tak jak piszesz kolego, że dostają auta i wszystko od rodziców mają podstawione pod nos i się panoszą aaaa i wielce burzą jak się im na forum pisze że takimi kierunkami to se można dup... wytrzeć. Dziś jest tak jak napisałeś jest kilka kierunków na topie medyk, techniczne, informatyczne i to wszystko całą rzesza humanów jeśli nie zmieni toku myślenia i podejścia zaisili niebawem grono bezrobotnych, no bo jak on po studiach to on nie będzie robił jako kierowca czy operator wózka widłowego. Dajcie mu biurko!!! komputer !!!! i 5 tys na start !! Niech wyjmą rękę z nocnika :)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Na KULu, przy zapisach na fakultety na niektórych wydziałach, studenci przychodzą zapisać się na listę nawet przed 3:00, więc nic już mnie nie zdziwi, nawet koczowanie na egzamin ;)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pani Monia to ciężki przypadek...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Na ostatni termin ? Dobre mi sobie. Były 3 terminy i w każdym terminie była taka sama sytuacja 3h konsultacji czekało ok 100 osób wchodziło po 20 parę i z tego parę było odsylanych na "za tydzień". W ostatnim terminie nie było innego wyjścia jak stać od dnia poprzedniego i czekać na cud !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie znacie calej sytuacji a komentujecie,to normalne zeby student ani razu ,w wyznaczone terminy nie mial szansy poprawy bo w kolejce bylo przed nim 100osob ? Ale oczywiscie studenci sa nie ambitni,bez wiedzy,wszyscy powinni zdac w pierwszym terminie i koniec. Pozdrawiam.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja na zaliczenie z angielskiego czekałem kiedyś 5 godzin wcześniej, a byłem -nasty na liście spośród 50-60 oczekujących. Tak jest jak się załatwia wszystko na ostatnią chwilę. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Takie rzeczy na UMCS są przecież normalne ;p
ŚWIĘTA PRAWDA! 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ale wy ludzie jesteście niemyślący. To jest tylko przykładowe zdjęcie wydziału a nie kolejki do egzaminu! Jest napisane że na liście było 98 osób do poprawki, więc prawdziwe zdjęcie tej kolejki wyglądałoby ZUPEŁNIE inaczej. A właśnie, 98 osób na liście, a nie zdało ok. 60? Coś tu się nie zgadza. Poza tym jest chyba możliwość unieważnienia egzaminu gdy nie zdało go ponad 50% roku, mylę się? Można było skorzystać z tego. Podziwiam Panią Doktor, że ma tyle samozaparcia żeby przepytywać 100 osób, i to jeszcze w przerwie międzysemestralnej. Niesłychane.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
OWI nie zdać, naprawdę?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tomasz super ,ze czekales ale tu nie chodzi o czas oczekiwania tylko o to ,ze ludzie nie wchodzili rozumiesz ? I gówno prawda ,że każdy oczekiwał na ostatni termin ja byłem 2x i w obydwu przypadkach nawet nie zobaczyłem drzwi
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ci "studenci" to jakaś żałosna garstka rozpieszczonych i rozwydrzonych bachorów. Oni nie zaznali prawdziwych egzaminów, nie tylko sprawdzających wiedzę i zdobyte umiejętności, ale i uczące szacunku do wykładowcy. Ja pamiętam w swoim życiu jeden egzamin, nawet podobny do tego, opisanego powyżej. Różnił się tylko tym, iż mój miał miejsce ok 3:30 nad ranem. Wykładowca powitał mnie, podał zestawy pytań i poprosił o wylosowanie jednego z nich. Dał czas 15 min na przygotowanie się. Ok. 3:50 rozpoczął się egzamin. W zestawie było 3 pytania, zacząłem odpowiadać na pierwsze. Egzaminujący słuchał uważnie, przy drugim pytaniu zacząłem się nieco jąkać, więc on znużony położył się na tzw. kozetce (trudne słowo dla dzisiejszych żaków?) i przeprosił, że w takiej pozycji, ale obiecał że będzie słuchał uważnie. Po ok. 5 minutach zasnął, ponieważ zaczął chrapać. Ja odpowiadając na drugie pytanie stopniowo zacząłem przyciszać głos, aż do chwili kiedy przestałem mówić, myśląc że wykładowca mnie nie słucha. Jednak moment później on zadaje pytanie. Dlaczego pan nic nie mówi, to że ja pochrapuję nie znaczy, iż pana nie słucham? A ja durny myślałem, że wmówię mu, iż odpowiedziałem na resztę pytań, tylko on mnie nie słyszał, bo spał. Ale to był dla mnie GOŚĆ, miał u mnie szacunek, chociaż "piła" była z niego niemiłosierna. Odpuścił mi trzecie pytanie, bo i tak wiedział, że po jego zajęciach, kartkówkach i kolokwiach materiał znamy wystarczająco dobrze. Egzamin zakończył się o 4:15. Dodaję, że jeszcze w kolejce miał 3 kolejne osoby do przeegzaminowania, a on jak i my zaczynamy zajęcia o 8:00. To byli prawdziwi wykładowcy, a my po latach ze szczególnym rozbawieniem i sentymentem śmiejemy się z ich metod i sposobów i nikt nie dopuścił nawet do siebie myśli, żeby gdzieś się skarżyć, czy wypłakiwać prasie. Pozdrawiam serdecznie wykładowcę, którego nazywaliśmy MARYNARA
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Anka, tylko tam byli nie tylko osoby z III roku, jeszcze byli studenci z II roku, i ich też było sporo
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Studenci kilka lat temu też stali przez całą noc na konsultacje do M. Łuszczuka  z geografii politycznej, który wywodzi się z tego samego zakładu co Szkarłat. Tak traktują ludzi na wydziale politologii, dlatego coraz mniej tam studentów. Wymyślają beznadziejne przedmioty do prowadzenia typu GMO.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pamietam na UMSC był taki towarzysz HETMAN miał na nazwisko. On to dopiero był sk... sekretarzem Komitetu Uczelnianego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej był.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 3 z 7

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...