Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Artykuł jest źle napisany. OWI - przedmiot wg planu studiów za 1 ptk ects w formie zaliczenia. Skoro ponad 100 osób jest do poprawy z różnych kierunków i różnych roczników, należy wyciągnąć odpowiednie wnioski. Prowadzący powinien od razu zorganizować pisemną poprawę. Jeden z kierunków otrzymał wyniki w niedziele (tj. 7.02.) mniej więcej o 22-23 w nocy, z informacją, że poprawa odbywa się w formie ustnej w godzinach jej konsultacji, czyli 8,15,22.02. w poniedziałki. Dlatego komentarze typu " zostawili to na ostatnią chwilę" są nie na miejscu. Są osoby, które były w każdy poniedziałek, i albo się nie dostały z powodów wiadomych, albo po prostu nie zdały poprawki. Godziny konsultacji w wymiarze 3 godzin. Przy tylu osobach, wpisach do indeksu, erasmus i inne jeszcze sprawy. W ciągu 3 godzin dostaje się max 30 osób , z czego Pani doktor przepuszcza 4 czy 8. Oczywiście, według niektórych Was, to studenci są niezorganizowani, niedouczeni i w ogóle głupi. Nie prawda, Pani doktor w wywiadzie nie powiedziała całej prawdy. Ocenia tak jak się jej podoba. Nie ma reguły, albo się jej spodobasz, albo nie. Jeśli Wydział Politologii UMCS chce być szanowaną jednostką to musi zwrócić uwagę na sposób w jaki niektórzy wykładowcy traktują studentów. Dodatkowo, wykładowca nie ma prawa "oczerniać" studenta, do czego również dochodziło. Kto nie wie jak sytuacja się przedstawia, lepiej niech nie komentuje. Są powody, dla których tyle osób nie zdało tego ZALICZENIA za 1 ptk ects, poziom wyższy niż egzamin za 5 ptk ects.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Każdy ma takie metody jakie ma. To, ze w 99% na Politologię idą tluki, które na 3roku lic nie wiedzą nadal kto jest premierem albo nie potrafią wymienić prezydentów III rp to już nie problem wykładowców. Nie może taki człowiek mieć tytułu naukowego i nadal pusty łeb, bo jak to świadczy o wykladowcach, wydziale i ludziach którzy ciężko pracują na dobre oceny. A w przypadku gdy tyle osób nie zdało, to egzamin powinien być powtórzony, a nie poprawiony. Ps. Serdeczne pozdrowienia dla dr Luszczuka. Ja genialnie wspominam geografie polityczna, a jak ktoś się nie uczył, to stał ;)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ludzie czy wy się czasami zastanawiacie co piszecie? Tu nie chodzi o to czy studenci są rozwydrzeni i idą na łatwiznę czy też że się nie uczą i szukają winnych wśród wykładowców. Z mojej perspektywy wygląda to tak, że na X super wykładowców, którzy potrafią czegoś nauczyć i dążą do tego, by studenci w jakiś sposób się rozwijali, pomagają i wspierają, znajduje się jakaś jedna kosa, której największą satysfakcje daje udupienie większości zdających i udowodnienie, że wiedza zwykłego plebsu nie może równać się z jej wybitną wiedzą i osiągnięciami. Być może kiedyś nie było takich problemów, nie było tylu egzaminów, wykładowcy byli wykładowcami z powołania a nie ich jedynym powołaniem było zarobienie jak największego hajsu za warunki. Ja znam sprawę i sytuację jaka wynikła. Niestety muszę stwierdzić, że Dziennik Wschodni nie popisał się tym razem i na miejscu wszystkich hejterów nie sugerowałabym się zbytnio tym, co autor tekstu napisał. Informacje są nierzetelne a artykuł napisany na łapu capu. Szanowny dziennikarzu z przykrością stwierdzam, że z takim podejściem do zbierania materiału i pisania artykułów na Grand Pressa to ty szans raczej nie masz, a właściwie twoje szanse są tak zerowe, jak to że na UMCS coś się zmieni.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
8 egzaminów w 2 tygodnie? Wymień proszę przedmioty na kierunku stosunki międzynarodowe, 3 rok, z których jest w jednej sesji 8 egzaminów. SŁUCHAM? Sam skończyłem ten kierunek 3 lata temu i NIE PRZYPOMINAM sobie 8 egzaminów w 2 tygodnie? No chyba że szlachta uznaje zaliczenie (który de facto można zdać wcześniej) jako egzamin ... ale tak funkcjonuje 90% studentów, cały semestr NIC, później OLABOGA SESJA ŚWIAT SIĘ WALI, kończą na siłę te studia a potem zdziwienie że pracy nie ma? A jak ma być jak zero pomysłu na siebie, zero ambicji, zaangażowania ?? Weźcie się lenie za naukę. Na tym wydziale prawie wszyscy prowadzący dają wcześniej, z DUŻYM WYPRZEDZENIEM zagadnienia egzaminacyjne (które de facto krążą po sieci z ubiegłych lat), dają możliwość przyjścia w terminach zerowych, zaliczać można po kilka razy A WAM ŹLE?
    Ale ż proszę bardzo:1 - Polityka zagraniczna RP 2 - Międzynarodowe stosunki militarne 3 - Międzynarodowe stos. w regionie Pacyfiku (w moim przypadku udało się zaliczyć dużo wcześniej nie wiem co do innych specjalności) 4 - Polityka gospodarcza 5 - Decydowanie międzynarodowe 6 - OWI (niby zaliczenie,niby egzamin) 7 - Jezyk angielski (W moim przypadku akurat 7, jak widać,inne specjalności jeszcze coś mają)   Co do OWI - tak zagadnienia były dużo wcześniej.Nie było terminu zerowego. Powiem Ci że nie zaliczyły nie tylko same "debile" i "lenie" a także osoby które mają bardzo dobre oceny.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
może ktoś w końcu zrobi porządek z tym burdelem...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ale też ludzie z pierwszego roku ;) zrozumcie ,że problem był przez cały semestr. Ludzie przychodzili do niej 3 godziny wcześniej a i tak mogli się nie dostać..niestety w czasie sesji on się powiększył . Jeżeli ktoś tak o chciał sobie płacić za warunek to spoko ..ale my woleliśmy zawalczyć chociaż trochę w swojej sprawie . Wiec pisanie jacy to my jesteśmy żałosną garstką rozpieszczonych i rozwydrzonych bachorów jest dosyć śmieszne ..bo widać jak bardzo nie znacie szczegółów całego zajścia i jak niesprawiedliwie nas oceniacie .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Chciałbym się odnieść do sytuacji, która miała miejsce wczoraj. Szanowna Pani doktor M. Szkarłąt dała studentom możliwość poprawy na konsultacjach trwających po 3 godziny w dniach 15 i 22 lutego. Na ową poprawę weszło dwa razy po 20 osób, czyli w sumie około 40. Osób chcących poprawić egzamin z Ochrony Własności Intelektualnej było około 100 z III roku Stosunków Międzynarodowych i Bezpieczeństwa Narodowego+ do tego osoby pierwszych roczników z różnych przedmiotów, czyli około 200 osób. Pojęcie czasu dla Pani doktor chyba jest obce? Awantura powstałą z powodu BRAKU poprawy dla wszystkich studentów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ale nie czaje co miała dać ta lista i to koczowanie całą noc?jaki był problem żeby pezyjśc normalnie rano i wpisać się na liste i spokojnie czekać...chociaż pewnie i tak każdy wchodził bez listy....skonczyłam studia kilka lat temu zdarzało się że koczowałam ale nie...całą noc....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
co to za przedmiot śmieszny
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A nie było przypadkiem tak, że studenci zostawili wszystko na ostatni moment? Dlaczego nie zaliczyli wcześniej? Nie widzę tu winy prowadzącej.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nic się nie uczycie. Balowanie, dziwki i orgazm tylko na pierwszym planie. Macie czas na zaliczenie w kilku podanych terminach i nie zaliczacie. Egzaminy są na tak niskim poziomie, że nawet mój sąsiad hydraulik bez problemu by napisał ale nie studenci... Na ładne oczy to można tylko w mordę dostać a nie wpis do indeksu. Wykładowca Wam robi łachę, że wyznacza następny termin poza sesją na zaliczenie. Później gdy wykładowca ma mieć od Was trochę świętego spokoju, okazuje się że wszyscy hurtem nagle zgłaszają się na ostatni termin egzaminu ustnego w ilości dochodzącej do 100 osób! Przecież to jest nie wykonalne przepytywać ustnie 100 osób non-stop. Na jedną osobę wykładowca musi przeznaczyć około 15 minut więc sobie wyliczcie ile czasu musi poświęcić by przepytać 100 bałwanów, którzy nie uczęszczają na wykłady i ćwiczenia, mają gdzieś wszystko a później sapią do rektora bo nagle forma egzaminu zostaje zmieniona z ustnej na pisemną. Cztery terminy. Egzamin główny i trzy terminy w sesji i na żaden nikt nie przychodzi. Jak trzeba dać wpis "zaocznie" to na drugim i kolejnych latach jest dokładnie to samo. Jeden termin poza sesją jest zawsze z dobrej woli wykładowcy. Skoro nie możecie zaliczać w terminach to zrezygnujcie ze studiów bo wykładowca też człowiek i ma prawo do chwili świętego spokoju. To było od zawsze regułą na wszystkich uczelniach w kraju że gdy student sobie faktycznie nie radzi i chce mieć zaliczenie w terminie to robi się przepytywanie ustne po to by w razie konieczności naprowadzać studenta na poprawny tok myślenia. Zresztą niech ktoś napisze ile pracy dodatkowej oprócz wykładów i ćwiczeń mają wykładowcy UMCS-u od czasu gdy wprowadzono system SAP, protokoły i inne tego typu rzeczy, niech ktoś napisze ile czasu poza własną pracą zawodową musi poświęcić na organizację sal, auli przypisaniu studentów, telefonach na różne wydziały etc. Mam nadzieję że całe 100 osób obleje i żadne z nich nie dostanie pozytywnej oceny w indeksie - poza tym jest lista, na którą głąby same się wpisały a potem jak konfidenci poszli podkablować do dziekanatu...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Sytuacja z Panią S. powtarza się co roku. Kobieta z problemami i nie ma pomysłu na siebie. Ambicje (ambicyjki) duże a "jakoś mnie nigdzie nie chcą i muszę garować na tym za...piu". Nie mogę się realizować (sic!) to uprzykrzę życie innym. Studenci politologii i nauk pokrewnych. Wyleczcie się z posiadania dyplomu politologa, nic to nie daje. Zobaczcie w około. Lepiej mieć dyplom "grabarza" i być politykiem wielka gębą. Wy takimi politykami nie będziecie. nadchodzi era jednej słusznej partii. opuście wydział politologii a bez dotacji WP nie przetrwa. Znikną wszelkie mary pokroju pani S. A wy lepiej zacznijcie działać w gospodarce handlku przemyśle (lepszy gram handlu niż najlepsza posada :) )
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A nie było przypadkiem tak, że studenci zostawili wszystko na ostatni moment? Dlaczego nie zaliczyli wcześniej? Nie widzę tu winy prowadzącej.
NIE! Nie zdało egzaminu ponad 100 osób z OWI. Do tego osoby, które mają warunki z innych kierunków i roczników i wpisy do indeksu osobiście i inne sprawy. Wszystko w godzinach konsultacji Pani doktor ( 3 godziny ). Według regulaminu KAŻDEMU studentowi przysługuje prawo do poprawy. Znaczna większość jej nie miała, ponieważ na prawdę nie było w stanie się dopchać pod drzwi. Stad, takie kolejki i taki cyrk. Były prośby o pisemną poprawę, jak widać dopiero interwencja Pani Prodziekan i Profesora Pietrasia przyniosła takowy rezultat. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Prawda jest taka. Ludziom życie układa się różnie. Ale  pewnie ponad 50% absolwentów kierunków typu politologia ląduje na kasie w markecie, pracuje jako kierowcy lub operatorzy wózka widłowego lub wykonuje inną pracę fizyczną. Wielu wyjeżdża do Anglii, Niemiec lub innych krajów np. Skandynawia, Holandia i tam też pracuje fizycznie fakt faktem za wyższe pieniądze. W tej sytuacji praca przedstawiciela handlowego lub na tzw. słuchawce w ciepłym pomieszczeniu wydaje się być luksusem. Do urzędów łapie się może z 30% przy czym szansę na zrobienie kariery ma może z 10% z tego. Pozostali będą do emerytury (o ile ich nie zwolnią) młodszymi podinspektorami lub młodszymi referentami za najniższą krajową (no może z czasem dostaną jakiś dodatek za wysługę lat). Awansują najlepsi i ci co mają umocowanie polityczne, układy, znajomości itp. Powiem wam jedno. Piszę z Zamościa. Skończyłem 5 letnie technikum pod koniec lat 70-tych. Po szkole poszedłem pracować jako kierowca. Wtedy wszyscy sie dziwili bo jak ktoś miał średnie wykształcenie (niezależnie jakie) to szedł pracować do urzędu (chyba, że podpadł władzy ludowej). Teraz mam dorosłego syna, który skończył studia dzienne (politolgia). Pracuje jako kierowca na TIRach. Był po studiach na jakimś stażu, ale mu nie przedłużyli. Żadnej innej roboty nie mógł znaleźć.  Poszedł pracować jako kierowca. Zarabia całkiem nieźle. Ale wykonuje taką samą pracę jak osoby po zawodówce co nawet matury nie mają. A i robotę po znajomości mu załatwiłem, bo znałem właściciela firmy transportowej...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Prawda jest taka. Ludziom życie układa się różnie. Ale  pewnie ponad 50% absolwentów kierunków typu politologia ląduje na kasie w markecie, pracuje jako kierowcy lub operatorzy wózka widłowego lub wykonuje inną pracę fizyczną. Wielu wyjeżdża do Anglii, Niemiec lub innych krajów np. Skandynawia, Holandia i tam też pracuje fizycznie fakt faktem za wyższe pieniądze. W tej sytuacji praca przedstawiciela handlowego lub na tzw. słuchawce w ciepłym pomieszczeniu wydaje się być luksusem. Do urzędów łapie się może z 30% przy czym szansę na zrobienie kariery ma może z 10% z tego. Pozostali będą do emerytury (o ile ich nie zwolnią) młodszymi podinspektorami lub młodszymi referentami za najniższą krajową (no może z czasem dostaną jakiś dodatek za wysługę lat). Awansują najlepsi i ci co mają umocowanie polityczne, układy, znajomości itp. Powiem wam jedno. Piszę z Zamościa. Skończyłem 5 letnie technikum pod koniec lat 70-tych. Po szkole poszedłem pracować jako kierowca. Wtedy wszyscy sie dziwili bo jak ktoś miał średnie wykształcenie (niezależnie jakie) to szedł pracować do urzędu (chyba, że podpadł władzy ludowej). Teraz mam dorosłego syna, który skończył studia dzienne (politolgia). Pracuje jako kierowca na TIRach. Był po studiach na jakimś stażu, ale mu nie przedłużyli. Żadnej innej roboty nie mógł znaleźć.  Poszedł pracować jako kierowca. Zarabia całkiem nieźle. Ale wykonuje taką samą pracę jak osoby po zawodówce co nawet matury nie mają. A i robotę po znajomości mu załatwiłem, bo znałem właściciela firmy transportowej...
Jurku jesteś kretynem. Co to za państwo Skandynawia???
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ci "studenci" to jakaś żałosna garstka rozpieszczonych i rozwydrzonych bachorów. Oni nie zaznali prawdziwych egzaminów, nie tylko sprawdzających wiedzę i zdobyte umiejętności, ale i uczące szacunku do wykładowcy. Ja pamiętam w swoim życiu jeden egzamin, nawet podobny do tego, opisanego powyżej. Różnił się tylko tym, iż mój miał miejsce ok 3:30 nad ranem. Wykładowca powitał mnie, podał zestawy pytań i poprosił o wylosowanie jednego z nich. Dał czas 15 min na przygotowanie się. Ok. 3:50 rozpoczął się egzamin. W zestawie było 3 pytania, zacząłem odpowiadać na pierwsze. Egzaminujący słuchał uważnie, przy drugim pytaniu zacząłem się nieco jąkać, więc on znużony położył się na tzw. kozetce (trudne słowo dla dzisiejszych żaków?) i przeprosił, że w takiej pozycji, ale obiecał że będzie słuchał uważnie. Po ok. 5 minutach zasnął, ponieważ zaczął chrapać. Ja odpowiadając na drugie pytanie stopniowo zacząłem przyciszać głos, aż do chwili kiedy przestałem mówić, myśląc że wykładowca mnie nie słucha. Jednak moment później on zadaje pytanie. Dlaczego pan nic nie mówi, to że ja pochrapuję nie znaczy, iż pana nie słucham? A ja durny myślałem, że wmówię mu, iż odpowiedziałem na resztę pytań, tylko on mnie nie słyszał, bo spał. Ale to był dla mnie GOŚĆ, miał u mnie szacunek, chociaż "piła" była z niego niemiłosierna. Odpuścił mi trzecie pytanie, bo i tak wiedział, że po jego zajęciach, kartkówkach i kolokwiach materiał znamy wystarczająco dobrze. Egzamin zakończył się o 4:15. Dodaję, że jeszcze w kolejce miał 3 kolejne osoby do przeegzaminowania, a on jak i my zaczynamy zajęcia o 8:00. To byli prawdziwi wykładowcy, a my po latach ze szczególnym rozbawieniem i sentymentem śmiejemy się z ich metod i sposobów i nikt nie dopuścił nawet do siebie myśli, żeby gdzieś się skarżyć, czy wypłakiwać prasie. Pozdrawiam serdecznie wykładowcę, którego nazywaliśmy MARYNARA
  Świetna anegdota, pozazdrościć wspomnień :)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jurku jesteś kretynem. Co to za państwo Skandynawia???
Jakbyś nie wiedziała Droga Studentko Skandynawia to Norwegia, Szwecja. Nie jestem humanistą, nie lubię się rozpisywać...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jurku jesteś kretynem. Co to za państwo Skandynawia???
 Nie studentko politologii kretynem albo tynką to jesteś Ty nie Jarek...Jarek piszę prawdę ale spokojnie życie niebawem zweryfikuj Twoje kozaczenie 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ten cały UMCS to jedno wielkie g****, zwłaszcza po tym jak traktują wieloletnich pracowników i nie mówię o buraczkach zwanych prof dyr mgr inz hab.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
 
Debile nie studenci. Jak się nie przygotowali do egzaminu to kombinują biedaczki jak oszukać żeby. Zdać   Jeśli nie wiesz jak jest i jaka jest sytuacja, to nie pier*** takich głupot, studenci tez maja jakies prawa, a nie zarozumialce taktują ich jak smieci
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...