Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Dziennikarz z Lublina zatrzymany w Osetii

Utworzony przez chart, 14 września 2008 r. o 19:58 Powrót do artykułu
Tak samo postępowali Kosowarzy wobec dziennikarzy państw nieuznających niepodległości Kosowa, którzy starali się dostać do Prisztiny od strony Serbii. Osetia uważa się za niepodległe państwo i wymaga wiz od cudzoziemców wjeżdżających na swe terytorium. Jeśli rzeczywiście chodziło o reportaż to może należało spróbować wjechać od strony Rosji? Dalej, akurat w przypadku tych osób czasowo zatrzymanych - zarzut brak obiektywizmu i stronniczości jest jak najbardziej prawdziwy. Ponieważ podobny przypadek przydarzył się już wcześniej mieszanej polsko-gruzińskiej ekipie telewizyjnej, można więc z dużym prawdopodobieństwem założyć, że w tym przypadku obu panom służyło jedynie o hucpę i prowokację. Jeśli zaś, jak przyznają - robili zdjęcia posterunkom wojskowym w trakcie działań zbrojnych - to niech się cieszą, że się tak tanio wykpili, bo rzeczywiście mogliby odpowiadać za szpiegostwo.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kolego, nie pisz głupot, jezeli nie rozumiesz, że czym innym jest robienie zdjęć, a czym innym szpiegostwo
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Oczywiście, drogi g, podczas działań zbrojnych jest powszechnie przyjęte, że pozwala się jakimś niezidentyfikowanym typom robić zdjęcia placówek i obiektów wojskowych, twoja argumentacja rzeczywiście mnie przekonuje.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ojoj! Czy to nie jest ten Paweł Bobołowicz co pracował kiedyś w Urzędzie Wojewódzkim u wojewody Michalskiego z AWS? Zdaje się, że pracował tam również niejaki Mariusz Deckert (dziś prezes Radia Lublin). Prezes Deckert też powinien zostać korespondentem wojennym najlepiej gdyby udał się do Darfuru lub do Ruandy. A może Marcin Pawlak też zajmuje się dziś dziennikarstwem. Tego wyślijcie na koniu do Afganistanu! Ta trójka młodych AWS-iarzy pracując w Urzędzie Wojewódzkim zasłynęła z gigantycznych rachunków za rozmowy ze służbowych telefonów komórkowych! A teraz już jako PiS-maki rżną kasę z biednego Radia Lublin.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...