Płacimy składki zdrowotne, a do lekarzy chodzimy prywatnie. Gdy poważnie się rozchorujemy, to robi się nam łaskę, że zostaniemy przyjęci do lekarza i ktoś nas leczy. Kiedy leczenie jest z jakiś projektów, badań to już bez łapówki nie masz o czym marzyć. W ten sposób do emerytury nie dożyjesz, więc pieniądze ze składek to pieniądze zmarnowane, wyrzucone w błoto, oddane państwu jak kolejna danina.
|
|
posiłki w szpitalach powinny być płatne nfz płaci za leczenie a nie za jedzenie w domu nikt nikomu nie sponsoruje wyżywienia więc nie wiem dlaczego w szpitalach jest inaczej chociaż 5 zł dziennie jaka to by była oszczędność i więcej na leczenie
|
|
Podwieczorek? Lezez wiele razy w Spsk4 nigdy nie doznalam tak wielkiego zaszczytu aby go otrzymac...
|
|
'Jeśli nie ma żadnych przeciwwskazań, w ramach diety podstawowej pacjentka dostaje cztery posiłki. ' TO JEST JAKAŚ KPINA! Pracuję na jednym z oddziałów poł-gin w SPSK4 i podwieczorka NIGDY NA OCZY NIE WIDZIAŁAM! Jaka babka jogurtowa?! ŻART!
|
|
Ten jadłospis z SPSK4 to chyba dla kobiet z dietą cukrzycową. Przy normalnej diecie jabłko na śniadanie serwowane jest możne raz w tygodniu a coś takiego jako podwieczorek nie istnieje. Świeże warzywa i owoce zjesz jak ktoś z rodziny ci dostarczy.
|
|
Ten jadłospis to kpina. Ale papier przyjmie wszystko. Dwa tyg. temu leżałam na oddziale ginekologicznym na jednym z lubelskich oddziałów. Masakra. Realne śniadanie to: 5 kromek czerstwej bułki, masła wystarczy na posmarowanie jednej i miodzik. A jeszcze ryż na mleku tylko, że ryżu nie było.realny obiad to zimny makaron z sosem mięsnym bez mięsa, do tego bułki ze śniadania jeszcze bardziej suche i zupa pomidorowa z dosłownie 4 kartoflami. Kolacja podobnie jak śniadanie. Ciekawe co jedzą w więzieniach. Z tego co słyszałam to wyrzerkę mają bez porównania lepszą. Zastanawiam się czy szpitale nie dostają resztek z ZK. !!!! Nie oczekiwałam cudów, ale to jedzenia naprawdę do jedzenia nie było.
|
|
Kompletna bzdura, kilka dni temu opuściłem Szpital przy Staszica w Lublinie i jedzenie było bardzo dobre. Wiadomo, że są serwowane różne posiłki i pacjent z mojej sali, chory na cukrzycę dostawał do jedzenia co innego. Ja pacjent po operacji ale bez dodatkowych chorób i zalecanej diety dostawałem pyszne jedzenie. A pieczywo na śniadanie było rewelacyjne, codziennie inny chleb na zakwasie z ziarnami świeży i pachnący... osobiście nie stać mnie na takie pieczywo, za które w sklepie trzeba słono zapłacić. Szkoda, że nie zrobiłem zdjęć ale do głowy by mi nigdy nie przyszło żeby skarżyć się na te posiłki. Nie rozumiem takich ludzi, może na co dzień jedzą kawior na śniadanie a na obiad krewetki i mule z białym winem.... Pozdrawiam przemiłą opiekę z oddziału chorób wewnętrznych!
|
|
W szpitalu się leży i leczy a nie żre. To chore, że pacjenci tego nie rozumieją i zamiast jeść cienkie posiłki to żrą te schaby, rosoły, banany i piją słodkie soki.
Potem jęczą ,że lek nie działa a wejśc do wc po takiej osobie to zgon na miejscu.
Podczas leżenia jelita nie tak pracują jak osoby zdrowej więc po kurczaku z rożna i zupie plus 2 drożdzówkach śmierdzi po nich jak po bezdomnym
|
|
Najpierw Kopacz , potem Arłukowicz , to za ich rządów , lekarze mają się wspaniale ,a pcjęnci są dla nich , zamiast być na odwrót.
Pacjęnt w szpitalu to zło konieczne, mam złe doświadczenia z tymi jednostkami .
|
|
posiłki w szpitalach powinny być płatne nfz płaci za leczenie a nie za jedzenie w domu nikt nikomu nie sponsoruje wyżywienia więc nie wiem dlaczego w szpitalach jest inaczej chociaż 5 zł dziennie jaka to by była oszczędność i więcej na leczeniejasne.. tylko że nie każdy ma bliskich aby mu te posiłki mógł przynosić do szpitala ... A jakość jedzenia w szpitalach jest taka czy tak czy siak trzeba sobie samemu wszystko kupować ... A ta niby oszczędność jaka wynikłaby ze zlikwidowania posiłków poszłaby na co innego - masz racje! na kolejne premie dla "zasłużonych" |
|
nie trzeba pytać pracowników szpitala ale PACJENTÓW!!!!!!!! ja po porodzie kilka lat temu dostałam na kolację w pewnym szpitalu- niezbyt ładnie pachnącą, zimną kaszankę i 2 kromki czerstwego chleba, do tego kubek-wydaje mi się że podgrzanej ze śniadania herbaty!
|
|
Wyżywienie w szpitalu powinno być odpłatne, i do wyboru przez pacjenta .
|
|
Kompletna bzdura, kilka dni temu opuściłem Szpital przy Staszica w Lublinie i jedzenie było bardzo dobre. Wiadomo, że są serwowane różne posiłki i pacjent z mojej sali, chory na cukrzycę dostawał do jedzenia co innego. Ja pacjent po operacji ale bez dodatkowych chorób i zalecanej diety dostawałem pyszne jedzenie. A pieczywo na śniadanie było rewelacyjne, codziennie inny chleb na zakwasie z ziarnami świeży i pachnący... osobiście nie stać mnie na takie pieczywo, za które w sklepie trzeba słono zapłacić. Szkoda, że nie zrobiłem zdjęć ale do głowy by mi nigdy nie przyszło żeby skarżyć się na te posiłki. Nie rozumiem takich ludzi, może na co dzień jedzą kawior na śniadanie a na obiad krewetki i mule z białym winem.... Pozdrawiam przemiłą opiekę z oddziału chorób wewnętrznych!Ha ha ha Ha - komu ty kit wciskasz , jesteś przedstawicielem szpitala , to teraz rozumiem , każdy ptak nie kala swego gniazda. |
|
Wyżywienie w szpitalu powinno być odpłatne, i do wyboru przez pacjenta .Pewnie odpłatne????/i za każdy dzień pobytu , każdemu w białych kitlach , po 100zł , Życzę ci obyś się w takiej sytuacj znalazł |
|
Ha ha ha Ha - komu ty kit wciskasz , jesteś przedstawicielem szpitala , to teraz rozumiem , każdy ptak nie kala swego gniazda.Trudno uwierzyć, że ktoś może być zadowolony z serwowanego jedzenia, które podstawiają ci pod nos... Pieczywo nie wiem skąd ale powtarzam pyszne do tego wędlina od Cioczka, zapakowana hermetycznie + widoczne na zdjęciach masło i drzem albo mód w małych pojemnikach wszystko higienicznie podane... obiady bardzo dobre jak domowe. Zupy + drugie danie wiadomo, że w domu jem dużo większe porcje ale spokojnie wystarczyło. Ja dostawałem zupę mleczna a kolega z sali, który miał rozwolnienie nie dostawał wiadomo, wyżywienie jest dobierane pod chorego, skoro piszecie że dostawaliście mało lub było nie dobre to znaczy ze dla waszego zdrowia takie własnie miało być. W dup... wam się normalnie poprzewracało ludzie!!! |
|
Na oddziale onkologicznym w CO-I w Warszawie pacjenci jedzą również resztki, gdzie koszt dzienny leżenia pacjenta to ponad 500 zł. Śniadanie jakaś zupa mleczna (czasem w przypływie głody da się ją zjeść), jakieś pieczywo, masło na 2 kanapki i miód, ser lub dźem (zależnie od dnia), obiad zupa o dziwnym smaku i drugie z ziemniakami dawno zimnymi i niedogotowanymi, jakaś sałata. A kolacja chleb (przeważnie lekko czerstwy), jakaś wędlina (zapach, smak, wygląd odstrasza), i masło. Czasem na kolacje są parówki z wody (zawsze zimne, o dziwnym smaku). Tak wygląda żywienie onkologiczne, gdzie pacjent walczy o życie. Połowa pacjentów na tym oddziale co ja leże ma poniżej 40 roku życia. Jeśli rodziny nie dostarczą normalnego jedzenia, to pozostaje barek szpitalny nastawiony na zysk (choć nawet smacznie gotują, ale ceny mają zabójcze). Nie wiem wiec na co idą składki, zamiast leczyć (a żywienie również należy do procesu leczenia), to oni wyniszczają organizm chorego takim czymś.
|
|
Na oddziale onkologicznym w CO-I w Warszawie pacjenci jedzą również resztki, gdzie koszt dzienny leżenia pacjenta to ponad 500 zł. Śniadanie jakaś zupa mleczna (czasem w przypływie głody da się ją zjeść), jakieś pieczywo, masło na 2 kanapki i miód, ser lub dźem (zależnie od dnia), obiad zupa o dziwnym smaku i drugie z ziemniakami dawno zimnymi i niedogotowanymi, jakaś sałata. A kolacja chleb (przeważnie lekko czerstwy), jakaś wędlina (zapach, smak, wygląd odstrasza), i masło. Czasem na kolacje są parówki z wody (zawsze zimne, o dziwnym smaku). Tak wygląda żywienie onkologiczne, gdzie pacjent walczy o życie. Połowa pacjentów na tym oddziale co ja leże ma poniżej 40 roku życia. Jeśli rodziny nie dostarczą normalnego jedzenia, to pozostaje barek szpitalny nastawiony na zysk (choć nawet smacznie gotują, ale ceny mają zabójcze). Nie wiem wiec na co idą składki, zamiast leczyć (a żywienie również należy do procesu leczenia), to oni wyniszczają organizm chorego takim czymś.Świetna odpowiedź. |
|
Trudno uwierzyć, że ktoś może być zadowolony z serwowanego jedzenia, które podstawiają ci pod nos... Pieczywo nie wiem skąd ale powtarzam pyszne do tego wędlina od Cioczka, zapakowana hermetycznie + widoczne na zdjęciach masło i drzem albo mód w małych pojemnikach wszystko higienicznie podane... obiady bardzo dobre jak domowe. Zupy + drugie danie wiadomo, że w domu jem dużo większe porcje ale spokojnie wystarczyło. Ja dostawałem zupę mleczna a kolega z sali, który miał rozwolnienie nie dostawał wiadomo, wyżywienie jest dobierane pod chorego, skoro piszecie że dostawaliście mało lub było nie dobre to znaczy ze dla waszego zdrowia takie własnie miało być. W dup... wam się normalnie poprzewracało ludzie!!!Tobie w głowie siedzi mucha CC . Leżałem w 2009 roku na Staszica i wiem co innego, myślisz że się zmieniło coś od tamtej pory???? Ochrona zdrowia zeszła na psy , tak samo i jedzenie.Ja rozumiem że człowiek nie idzie po to by się upaść , tylko podreperować zdrowie. Ale kalkulacja posiłków jest wpisana w budzet szpitala a nie NFZ, więc nie będą ci serwować ,lepszego jedzenia a takie byś nie zmarł z głodu. |
|
dziwne że pieczywo od Cioczka?
Cioczek produkuje wędliny i ma brata który był dyrektorem jednego ze szpitali.
Trochę to podejrzane!!!!!!!!!!!!!
|
|
zbuje w kryminale mają niezłą wyżerkę a pacjęci w szpitalu głodują chociarz płacą składki,zbuj jest na garnuszku państwa nawet gdy obraca nilionami które nakradł.oto sprawiedliwośc.
|
Strona 1 z 4
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|