Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Jaś wrócił z mamą do Lublina

Utworzony przez a, 8 sierpnia 2008 r. o 12:20 Powrót do artykułu
Ona przeszła szkolenie aby opiekować się malcem, a kto będzie się nim opiekował jak ona będzie w pracy. Ja okazało się że dziecko jest chore to go zostawiła ale jak dostało polskie obywatelstwo mamuśka przypomniała sobie o dziecku. Błędna decyzja sądu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
nie masz racji. zostawila jasia zaraz po urodzeniu, a chorobe u niego wykryto miesiac pozniej. o chorobie dowiedziala sie z gazet i telewizji
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kocham Cię Jaśku, zawsze będę Cie kochać. Bądź zdrowy i szczęśliwy!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Cobyście nie napisali to dzicko powinno być przy matce. A opiekunka (ta z Gdyni) tydzień po "przyjęciu" Jasia napisała wniosek do Sądu z prośbą o zabranie go. Wzięła zasiłki to dzicko już jej nie było potrzebne. Z dwojga złego chyba lepiej, że dziecko jest z matką niż z opiekunką, któej po tygodniu znudziła się opieka chorym dzieckiem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Janek napisał:
Cobyście nie napisali to dzicko powinno być przy matce. A opiekunka (ta z Gdyni) tydzień po "przyjęciu" Jasia napisała wniosek do Sądu z prośbą o zabranie go. Wzięła zasiłki to dzicko już jej nie było potrzebne. Z dwojga złego chyba lepiej, że dziecko jest z matką niż z opiekunką, któej po tygodniu znudziła się opieka chorym dzieckiem.
Słuchaj czlowieku, ja znam osobieście matke zastępczą Jasia i tylko Ci którzy przy Niej byli wiedzą i znają prawde. Opiekowała sie przez 10 miesięcy (bo tyle Go miała) Jasiem. Dabała o Niego żeby był zdrowy, żeby sie nie przeziębił, robiła drenaże, inhalacje, podawała leki, karmiła i dbała zeby przytył. Bawiła sie z Nim i kochała Go. Wzieła Go do siebie bo wzruszył Ją los chorego chłopczyka, kierowała sie odruchem serca. Nikt jednak nie powiedział Jej jak dokładnie i jak ciężka to jest choroba.Biedna załamała sie ale mimo to była przy Nim do samego końca i Go kochała i pielęgnowała.Miał najlepiej jak mógł. Nie wiesz jednak ze przy tej chorobie koszt Jego leczenia i odpowiedziengo żywienia to okoo 2000 na miesiąc, więc jakie zasiłki Ona brała?sobie za te pieniadze nie kupiła nawet majtek. ale to trzeba być inteligentym zeby to zrozumieć. Więc prosze cie,skoro nic nie wiesz jak było to nic więcej nie pisz,bo szkoda twoich wypocin. Matka zastępcza Go wzieła,miała dobre chcęci, dobre serce i dała Mu prawei rok życia szczęścia a ty?Ty bys w życiu nie wziął tego dziecka więc nie osądzaj innych.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Słuchaj czlowieku, ja znam osobieście matke zastępczą Jasia i tylko Ci którzy przy Niej byli wiedzą i znają prawde. Opiekowała sie przez 10 miesięcy (bo tyle Go miała) Jasiem. Dabała o Niego żeby był zdrowy, żeby sie nie przeziębił, robiła drenaże, inhalacje, podawała leki, karmiła i dbała zeby przytył. Bawiła sie z Nim i kochała Go. Wzieła Go do siebie bo wzruszył Ją los chorego chłopczyka, kierowała sie odruchem serca. Nikt jednak nie powiedział Jej jak dokładnie i jak ciężka to jest choroba.Biedna załamała sie ale mimo to była przy Nim do samego końca i Go kochała i pielęgnowała.Miał najlepiej jak mógł. Nie wiesz jednak ze przy tej chorobie koszt Jego leczenia i odpowiedziengo żywienia to okoo 2000 na miesiąc, więc jakie zasiłki Ona brała?sobie za te pieniadze nie kupiła nawet majtek. ale to trzeba być inteligentym zeby to zrozumieć. Więc prosze cie,skoro nic nie wiesz jak było to nic więcej nie pisz,bo szkoda twoich wypocin. Matka zastępcza Go wzieła,miała dobre chcęci, dobre serce i dała Mu prawei rok życia szczęścia a ty?Ty bys w życiu nie wziął tego dziecka więc nie osądzaj innych.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Widac, ze pozwolenie na pobyt w Polsce potrafi rozbudzic instynkt macierzynski...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Słuchaj człowieku. Współczuję ci, że znasz matkę zastępczą Jasia zwaną delikatną kruszynką. Skoro tak bardzo kochała Pawełka (bo tak naprawdę ma na imię) to dlaczego złożyła do sądu wniosek z rezygnacją z opieki nad dzieckiem i to tak w krótkim czasie?Dokładny opis tej choroby jest w internecie - wystarczy wpisac nazwę choroby. A koszty leczenia? Trochę cię poniosło z tymi 2000 tys za miesiąc. Zresztą na biednego nie trafiło. Sklep dziecięcy to nadal dobry biznes a zważywszy na to, że Ta Pani jest sama - nie ma męża i dzieci ale ma opiekuńczych i wspaniałych rodziców - to wydanie nawet 2000 tys na dziecko nie powinno sprawić jej wiekszych kłopotów. A co do warunków opieki w rodzinie zastepczej. To jakim prawem sąd przyznał tej Pani w Gdyni prawo do opieki?! Dorosła bezdzietna panna w jednoizbowym pomieszczeniu w bloku na ul. pułkownika... Gdzie tu rodzina? Gdzie wzorce? Jak znasz rodzinę zastępczą to powiedz mi "gosciu" czy normalne jest, że po przyjeździe do Gdyni nie pozwolono spotkać się matce z dzieckiem a tata matki zastępczej tak ugościł przybyłą matke i jej syna, że kazał jej przygotować dla wszystkich obiad a nastepnie kazał jej pozmywać gary?! To tak się wita gosci? To taka jaest Polska gościnność?! Pewnie jak przychodzi do nich ksiądz z pobliskiej parafii to też musi kartofle sam obierać?! A może nie? Bo mam przekonanie, że dla tej rodziny są równi i równiejsi. Nie zbadane są wyroki sądów... A wracając do tzw zastępczych dziatków? Fajną miało dziecko rodzinkę. Babcia słuchaczka jedynego słusznego radia a dziedziuś były oficer Armii Ludowej. Dwa światy. Z jednej strony mamy kult maryjny a z drugiej świetnie wyposarzony barek w piwnicy. Obok pisma świętego stoi 0.75 wódki + popitka. Rewelacja. Ale dziecko miało wzorce. Wyobaźcie sobie wszędzie zdjęcia Matki Boskiej i Jana Pawła II a obok zaparkowana na wpół wypita wódka. "Boski" obrazek... Wracając do sprawy to nikt nie kwestionuje dobrych intencji ale sposób przekazania Pawełka był po niżej jakich kolwiek zasad moralnych i nic nie miało wspólnego z troską o dobro psychiczne dziecka. Matka czekała w Gdyni aż 4 godziny żeby móc zobaczyć i przytulić własne dziecko! Jak można bylo tak zobić!? Przecież ta matka przyjechała te 500 km aż z Lublina po to aby wcześniej przez podróżą przyzwyczajć do siebie dziecko, zapytać chociazby o przebieg tych chorób o których "gosciu" pisałeś, zapytac co dziecko lubi itp. A tu nie było takiej mozliwości. W Gdyni potraktowano matkę jak intruza, każąc jej czekac na własne dziecko. O godzinie 17 otwierają się drzwi i matka może po czterech godzinach udręki wejść do mieszkania. Z dużym oporem ze strony gospodarzy ale mogła zabrać ze sobą swojego syna. Łaskawcy. A poźniej było 5 minutowe spotkanie i przekazanie płaczącego dziecka. Dziecka, które nie wiedziało o co chodzi. Nagle ktoś wsadza go do samochodu i tak samo nagle traci caly swój dotychczasowy świat. To było nie ludzkie. Ten bezsilny płacz dziecka!!! Ale żeby to zrozumieć należałoby mieć własne dziecko czego zastepczej matce jeszcze nie było dane!!! A przypominam, że scenariusz spotkania w Gdyni był ustalony telefonicznie przez obie Panie!!! P.S Gosciu niedzielny - pozostaw zacieklość i nienawiść głoszoną z Torunia w domu. Przejdź się do Koscioła, zmów paniorek w intencji dziecka i nie judź więcej. Mniej nienawiści a więcej zrozumienia. Może porozmawiaj z rodziną zastepczą. Przeczytaj jej mojego emaila. Może się czegoś nauczą i kolejnym razem (o ile będzie) już będzie lepiej. Szczęść Boże J
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
gość 1 napisał:
Słuchaj człowieku. Współczuję ci, że znasz matkę zastępczą Jasia zwaną delikatną kruszynką. Skoro tak bardzo kochała Pawełka (bo tak naprawdę ma na imię) to dlaczego złożyła do sądu wniosek z rezygnacją z opieki nad dzieckiem i to tak w krótkim czasie?Dokładny opis tej choroby jest w internecie - wystarczy wpisac nazwę choroby. A koszty leczenia? Trochę cię poniosło z tymi 2000 tys za miesiąc. Zresztą na biednego nie trafiło. Sklep dziecięcy to nadal dobry biznes a zważywszy na to, że Ta Pani jest sama - nie ma męża i dzieci ale ma opiekuńczych i wspaniałych rodziców - to wydanie nawet 2000 tys na dziecko nie powinno sprawić jej wiekszych kłopotów. A co do warunków opieki w rodzinie zastepczej. To jakim prawem sąd przyznał tej Pani w Gdyni prawo do opieki?! Dorosła bezdzietna panna w jednoizbowym pomieszczeniu w bloku na ul. pułkownika... Gdzie tu rodzina? Gdzie wzorce? Jak znasz rodzinę zastępczą to powiedz mi "gosciu" czy normalne jest, że po przyjeździe do Gdyni nie pozwolono spotkać się matce z dzieckiem a tata matki zastępczej tak ugościł przybyłą matke i jej syna, że kazał jej przygotować dla wszystkich obiad a nastepnie kazał jej pozmywać gary?! To tak się wita gosci? To taka jaest Polska gościnność?! Pewnie jak przychodzi do nich ksiądz z pobliskiej parafii to też musi kartofle sam obierać?! A może nie? Bo mam przekonanie, że dla tej rodziny są równi i równiejsi. Nie zbadane są wyroki sądów... A wracając do tzw zastępczych dziatków? Fajną miało dziecko rodzinkę. Babcia słuchaczka jedynego słusznego radia a dziedziuś były oficer Armii Ludowej. Dwa światy. Z jednej strony mamy kult maryjny a z drugiej świetnie wyposarzony barek w piwnicy. Obok pisma świętego stoi 0.75 wódki + popitka. Rewelacja. Ale dziecko miało wzorce. Wyobaźcie sobie wszędzie zdjęcia Matki Boskiej i Jana Pawła II a obok zaparkowana na wpół wypita wódka. "Boski" obrazek... Wracając do sprawy to nikt nie kwestionuje dobrych intencji ale sposób przekazania Pawełka był po niżej jakich kolwiek zasad moralnych i nic nie miało wspólnego z troską o dobro psychiczne dziecka. Matka czekała w Gdyni aż 4 godziny żeby móc zobaczyć i przytulić własne dziecko! Jak można bylo tak zobić!? Przecież ta matka przyjechała te 500 km aż z Lublina po to aby wcześniej przez podróżą przyzwyczajć do siebie dziecko, zapytać chociazby o przebieg tych chorób o których "gosciu" pisałeś, zapytac co dziecko lubi itp. A tu nie było takiej mozliwości. W Gdyni potraktowano matkę jak intruza, każąc jej czekac na własne dziecko. O godzinie 17 otwierają się drzwi i matka może po czterech godzinach udręki wejść do mieszkania. Z dużym oporem ze strony gospodarzy ale mogła zabrać ze sobą swojego syna. Łaskawcy. A poźniej było 5 minutowe spotkanie i przekazanie płaczącego dziecka. Dziecka, które nie wiedziało o co chodzi. Nagle ktoś wsadza go do samochodu i tak samo nagle traci caly swój dotychczasowy świat. To było nie ludzkie. Ten bezsilny płacz dziecka!!! Ale żeby to zrozumieć należałoby mieć własne dziecko czego zastepczej matce jeszcze nie było dane!!! A przypominam, że scenariusz spotkania w Gdyni był ustalony telefonicznie przez obie Panie!!! P.S Gosciu niedzielny - pozostaw zacieklość i nienawiść głoszoną z Torunia w domu. Przejdź się do Koscioła, zmów paniorek w intencji dziecka i nie judź więcej. Mniej nienawiści a więcej zrozumienia. Może porozmawiaj z rodziną zastepczą. Przeczytaj jej mojego emaila. Może się czegoś nauczą i kolejnym razem (o ile będzie) już będzie lepiej. Szczęść Boże J
hehe nie wiem czy śmiac sie z tego czy płakać? tak to jest jak sie wtrąca byle ktoś kto osobiście Ich nie zna tylko dowiedział sie piate przez dziesiate od kogoś obcego. Chwalisz sie człowieku tym że cos sie dowiedziałeś o tej rodzinie? Matka zastępcza czekała na odbiór dziecka od godz 10 rano (bo tak matka biologiczna sie umówiła) a oni przyjechali o godz 17 bo wczesniej kapali sie w morzu. Nie było wiadomo czy dziecko kłaśc spac czy nie było spiące i już marudne ale trzeba było czekac piec godzin az wrócą z wycieczki po Gdyni. wiec nie gadaj nie wiadomo kto ktoś kto w ogóle z nerwami mi odpisał i pisze brednie. Prosisz zebym pokazala to matce zastepczej co napisałeś, otóz nie pokaże bo ona przezywa brak dziecka i to co sie stało i nie bedę jeszcze pokazywala Jej takich bzdur bo jak to czytam to aż sie krew w człowieku burzy. Idź zobacz zdjęcia jakie dostała pani Madina,zobacz człowieku jak Jaś miał dobrze. Nawet urodzinki miał wyprawiane w super restauracji,dostał od wszystkich przenty. Było Boże Narodzenie, Wielkanoc, wszystko tak jak należy. a to że było wino to nic nie oznacza, bo kazdy ma w domu wino. Skoro matka zastępcza dostała Jasia przez sąd to znaczy że nie są złą rodzina. Nie wtrącaj sie zatem bo gówno wiesz. Pani Madina dostała wszystko dla Jaśka, wózek, óżeczko, ogromna torbę ubrań i zabawek a jako rodzina zastępcza nie musiała nic dawać. Cieszyc sie należy z tego że dziecko nie przebywało rok czasu w domu dziecka tylko z tego że ktoś Je wziął, otoczył miłościa i kochał je ponad wszystko. Pytasz dlaczego zrezygnowała? z tego samego powodu co matka biologiczna bo sie załamała. Jarzysz? dzieki Bogu Bóg mi dał inteligencje i ja rozumiem wszystko. Nikt nie ma żalu ani do Pani Madiny ani do Matki zastepczej bo każdy może miec chwile załamania. dlaczego ty nie przygarnełeś tego dziecka skoro taki dobry jesteś? bo nawet papmersa nie potrafisz zmienić i nie pisz nic tu wiecej skoro nic nie wiesz to naprawde nie pisz! nie pisz ! bo mi serce pęka, bo ja widziałam jak sie opiekowała dzieckiem, poświęciła Mu całe miesiące swojego życia. Kochamy Jasia wszyscy. nigdy nie byłes w takiej sytuacji wiec nie wiesz co czują ludzie którzy zzyją sie z dzieckiem. aha a z Pania Madina mamy bardzo dobry kontakt i nawet zaprasza nas do siebie więc nie wiem skąd masz takie prymitywne informacje i nie psuj nam z tą Kobieta złych stosunków!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
gość 1 napisał:
hehe nie wiem czy śmiac sie z tego czy płakać? tak to jest jak sie wtrąca byle ktoś kto osobiście Ich nie zna tylko dowiedział sie piate przez dziesiate od kogoś obcego. Chwalisz sie człowieku tym że cos sie dowiedziałeś o tej rodzinie? Matka zastępcza czekała na odbiór dziecka od godz 10 rano (bo tak matka biologiczna sie umówiła) a oni przyjechali o godz 17 bo wczesniej kapali sie w morzu. Nie było wiadomo czy dziecko kłaśc spac czy nie było spiące i już marudne ale trzeba było czekac piec godzin az wrócą z wycieczki po Gdyni. wiec nie gadaj nie wiadomo kto ktoś kto w ogóle z nerwami mi odpisał i pisze brednie. Prosisz zebym pokazala to matce zastepczej co napisałeś, otóz nie pokaże bo ona przezywa brak dziecka i to co sie stało i nie bedę jeszcze pokazywala Jej takich bzdur bo jak to czytam to aż sie krew w człowieku burzy. Idź zobacz zdjęcia jakie dostała pani Madina,zobacz człowieku jak Jaś miał dobrze. Nawet urodzinki miał wyprawiane w super restauracji,dostał od wszystkich przenty. Było Boże Narodzenie, Wielkanoc, wszystko tak jak należy. a to że było wino to nic nie oznacza, bo kazdy ma w domu wino. Skoro matka zastępcza dostała Jasia przez sąd to znaczy że nie są złą rodzina. Nie wtrącaj sie zatem bo gówno wiesz. Pani Madina dostała wszystko dla Jaśka, wózek, óżeczko, ogromna torbę ubrań i zabawek a jako rodzina zastępcza nie musiała nic dawać. Cieszyc sie należy z tego że dziecko nie przebywało rok czasu w domu dziecka tylko z tego że ktoś Je wziął, otoczył miłościa i kochał je ponad wszystko. Pytasz dlaczego zrezygnowała? z tego samego powodu co matka biologiczna bo sie załamała. Jarzysz? dzieki Bogu Bóg mi dał inteligencje i ja rozumiem wszystko. Nikt nie ma żalu ani do Pani Madiny ani do Matki zastepczej bo każdy może miec chwile załamania. dlaczego ty nie przygarnełeś tego dziecka skoro taki dobry jesteś? bo nawet papmersa nie potrafisz zmienić i nie pisz nic tu wiecej skoro nic nie wiesz to naprawde nie pisz! nie pisz ! bo mi serce pęka, bo ja widziałam jak sie opiekowała dzieckiem, poświęciła Mu całe miesiące swojego życia. Kochamy Jasia wszyscy. nigdy nie byłes w takiej sytuacji wiec nie wiesz co czują ludzie którzy zzyją sie z dzieckiem. aha a z Pania Madina mamy bardzo dobry kontakt i nawet zaprasza nas do siebie więc nie wiem skąd masz takie prymitywne informacje i nie psuj nam z tą Kobieta dobrych stosunków! Słuchaj człowieku. Współczuję ci, że znasz matkę zastępczą Jasia zwaną delikatną kruszynką. Skoro tak bardzo kochała Pawełka (bo tak naprawdę ma na imię) to dlaczego złożyła do sądu wniosek z rezygnacją z opieki nad dzieckiem i to tak w krótkim czasie?Dokładny opis tej choroby jest w internecie - wystarczy wpisac nazwę choroby. A koszty leczenia? Trochę cię poniosło z tymi 2000 tys za miesiąc. Zresztą na biednego nie trafiło. Sklep dziecięcy to nadal dobry biznes a zważywszy na to, że Ta Pani jest sama - nie ma męża i dzieci ale ma opiekuńczych i wspaniałych rodziców - to wydanie nawet 2000 tys na dziecko nie powinno sprawić jej wiekszych kłopotów. A co do warunków opieki w rodzinie zastepczej. To jakim prawem sąd przyznał tej Pani w Gdyni prawo do opieki?! Dorosła bezdzietna panna w jednoizbowym pomieszczeniu w bloku na ul. pułkownika... Gdzie tu rodzina? Gdzie wzorce? Jak znasz rodzinę zastępczą to powiedz mi "gosciu" czy normalne jest, że po przyjeździe do Gdyni nie pozwolono spotkać się matce z dzieckiem a tata matki zastępczej tak ugościł przybyłą matke i jej syna, że kazał jej przygotować dla wszystkich obiad a nastepnie kazał jej pozmywać gary?! To tak się wita gosci? To taka jaest Polska gościnność?! Pewnie jak przychodzi do nich ksiądz z pobliskiej parafii to też musi kartofle sam obierać?! A może nie? Bo mam przekonanie, że dla tej rodziny są równi i równiejsi. Nie zbadane są wyroki sądów... A wracając do tzw zastępczych dziatków? Fajną miało dziecko rodzinkę. Babcia słuchaczka jedynego słusznego radia a dziedziuś były oficer Armii Ludowej. Dwa światy. Z jednej strony mamy kult maryjny a z drugiej świetnie wyposarzony barek w piwnicy. Obok pisma świętego stoi 0.75 wódki + popitka. Rewelacja. Ale dziecko miało wzorce. Wyobaźcie sobie wszędzie zdjęcia Matki Boskiej i Jana Pawła II a obok zaparkowana na wpół wypita wódka. "Boski" obrazek... Wracając do sprawy to nikt nie kwestionuje dobrych intencji ale sposób przekazania Pawełka był po niżej jakich kolwiek zasad moralnych i nic nie miało wspólnego z troską o dobro psychiczne dziecka. Matka czekała w Gdyni aż 4 godziny żeby móc zobaczyć i przytulić własne dziecko! Jak można bylo tak zobić!? Przecież ta matka przyjechała te 500 km aż z Lublina po to aby wcześniej przez podróżą przyzwyczajć do siebie dziecko, zapytać chociazby o przebieg tych chorób o których "gosciu" pisałeś, zapytac co dziecko lubi itp. A tu nie było takiej mozliwości. W Gdyni potraktowano matkę jak intruza, każąc jej czekac na własne dziecko. O godzinie 17 otwierają się drzwi i matka może po czterech godzinach udręki wejść do mieszkania. Z dużym oporem ze strony gospodarzy ale mogła zabrać ze sobą swojego syna. Łaskawcy. A poźniej było 5 minutowe spotkanie i przekazanie płaczącego dziecka. Dziecka, które nie wiedziało o co chodzi. Nagle ktoś wsadza go do samochodu i tak samo nagle traci caly swój dotychczasowy świat. To było nie ludzkie. Ten bezsilny płacz dziecka!!! Ale żeby to zrozumieć należałoby mieć własne dziecko czego zastepczej matce jeszcze nie było dane!!! A przypominam, że scenariusz spotkania w Gdyni był ustalony telefonicznie przez obie Panie!!! P.S Gosciu niedzielny - pozostaw zacieklość i nienawiść głoszoną z Torunia w domu. Przejdź się do Koscioła, zmów paniorek w intencji dziecka i nie judź więcej. Mniej nienawiści a więcej zrozumienia. Może porozmawiaj z rodziną zastepczą. Przeczytaj jej mojego emaila. Może się czegoś nauczą i kolejnym razem (o ile będzie) już będzie lepiej. Szczęść Boże J
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
gość 1 napisał:
hehe nie wiem czy śmiac sie z tego czy płakać? tak to jest jak sie wtrąca byle ktoś kto osobiście Ich nie zna tylko dowiedział sie piate przez dziesiate od kogoś obcego. Chwalisz sie człowieku tym że cos sie dowiedziałeś o tej rodzinie? Matka zastępcza czekała na odbiór dziecka od godz 10 rano (bo tak matka biologiczna sie umówiła) a oni przyjechali o godz 17 bo wczesniej kapali sie w morzu. Nie było wiadomo czy dziecko kłaśc spac czy nie było spiące i już marudne ale trzeba było czekac piec godzin az wrócą z wycieczki po Gdyni. wiec nie gadaj nie wiadomo kto ktoś kto w ogóle z nerwami mi odpisał i pisze brednie. Prosisz zebym pokazala to matce zastepczej co napisałeś, otóz nie pokaże bo ona przezywa brak dziecka i to co sie stało i nie bedę jeszcze pokazywala Jej takich bzdur bo jak to czytam to aż sie krew w człowieku burzy. Idź zobacz zdjęcia jakie dostała pani Madina,zobacz człowieku jak Jaś miał dobrze. Nawet urodzinki miał wyprawiane w super restauracji,dostał od wszystkich przenty. Było Boże Narodzenie, Wielkanoc, wszystko tak jak należy. a to że było wino to nic nie oznacza, bo kazdy ma w domu wino. Skoro matka zastępcza dostała Jasia przez sąd to znaczy że nie są złą rodzina. Nie wtrącaj sie zatem bo gówno wiesz. Pani Madina dostała wszystko dla Jaśka, wózek, óżeczko, ogromna torbę ubrań i zabawek a jako rodzina zastępcza nie musiała nic dawać. Cieszyc sie należy z tego że dziecko nie przebywało rok czasu w domu dziecka tylko z tego że ktoś Je wziął, otoczył miłościa i kochał je ponad wszystko. Pytasz dlaczego zrezygnowała? z tego samego powodu co matka biologiczna bo sie załamała. Jarzysz? dzieki Bogu Bóg mi dał inteligencje i ja rozumiem wszystko. Nikt nie ma żalu ani do Pani Madiny ani do Matki zastepczej bo każdy może miec chwile załamania. dlaczego ty nie przygarnełeś tego dziecka skoro taki dobry jesteś? bo nawet papmersa nie potrafisz zmienić i nie pisz nic tu wiecej skoro nic nie wiesz to naprawde nie pisz! nie pisz ! bo mi serce pęka, bo ja widziałam jak sie opiekowała dzieckiem, poświęciła Mu całe miesiące swojego życia. Kochamy Jasia wszyscy. nigdy nie byłes w takiej sytuacji wiec nie wiesz co czują ludzie którzy zzyją sie z dzieckiem. aha a z Pania Madina mamy bardzo dobry kontakt i nawet zaprasza nas do siebie więc nie wiem skąd masz takie prymitywne informacje i nie psuj nam z tą Kobieta dobrych stosunków! Słuchaj człowieku. Współczuję ci, że znasz matkę zastępczą Jasia zwaną delikatną kruszynką. Skoro tak bardzo kochała Pawełka (bo tak naprawdę ma na imię) to dlaczego złożyła do sądu wniosek z rezygnacją z opieki nad dzieckiem i to tak w krótkim czasie?Dokładny opis tej choroby jest w internecie - wystarczy wpisac nazwę choroby. A koszty leczenia? Trochę cię poniosło z tymi 2000 tys za miesiąc. Zresztą na biednego nie trafiło. Sklep dziecięcy to nadal dobry biznes a zważywszy na to, że Ta Pani jest sama - nie ma męża i dzieci ale ma opiekuńczych i wspaniałych rodziców - to wydanie nawet 2000 tys na dziecko nie powinno sprawić jej wiekszych kłopotów. A co do warunków opieki w rodzinie zastepczej. To jakim prawem sąd przyznał tej Pani w Gdyni prawo do opieki?! Dorosła bezdzietna panna w jednoizbowym pomieszczeniu w bloku na ul. pułkownika... Gdzie tu rodzina? Gdzie wzorce? Jak znasz rodzinę zastępczą to powiedz mi "gosciu" czy normalne jest, że po przyjeździe do Gdyni nie pozwolono spotkać się matce z dzieckiem a tata matki zastępczej tak ugościł przybyłą matke i jej syna, że kazał jej przygotować dla wszystkich obiad a nastepnie kazał jej pozmywać gary?! To tak się wita gosci? To taka jaest Polska gościnność?! Pewnie jak przychodzi do nich ksiądz z pobliskiej parafii to też musi kartofle sam obierać?! A może nie? Bo mam przekonanie, że dla tej rodziny są równi i równiejsi. Nie zbadane są wyroki sądów... A wracając do tzw zastępczych dziatków? Fajną miało dziecko rodzinkę. Babcia słuchaczka jedynego słusznego radia a dziedziuś były oficer Armii Ludowej. Dwa światy. Z jednej strony mamy kult maryjny a z drugiej świetnie wyposarzony barek w piwnicy. Obok pisma świętego stoi 0.75 wódki + popitka. Rewelacja. Ale dziecko miało wzorce. Wyobaźcie sobie wszędzie zdjęcia Matki Boskiej i Jana Pawła II a obok zaparkowana na wpół wypita wódka. "Boski" obrazek... Wracając do sprawy to nikt nie kwestionuje dobrych intencji ale sposób przekazania Pawełka był po niżej jakich kolwiek zasad moralnych i nic nie miało wspólnego z troską o dobro psychiczne dziecka. Matka czekała w Gdyni aż 4 godziny żeby móc zobaczyć i przytulić własne dziecko! Jak można bylo tak zobić!? Przecież ta matka przyjechała te 500 km aż z Lublina po to aby wcześniej przez podróżą przyzwyczajć do siebie dziecko, zapytać chociazby o przebieg tych chorób o których "gosciu" pisałeś, zapytac co dziecko lubi itp. A tu nie było takiej mozliwości. W Gdyni potraktowano matkę jak intruza, każąc jej czekac na własne dziecko. O godzinie 17 otwierają się drzwi i matka może po czterech godzinach udręki wejść do mieszkania. Z dużym oporem ze strony gospodarzy ale mogła zabrać ze sobą swojego syna. Łaskawcy. A poźniej było 5 minutowe spotkanie i przekazanie płaczącego dziecka. Dziecka, które nie wiedziało o co chodzi. Nagle ktoś wsadza go do samochodu i tak samo nagle traci caly swój dotychczasowy świat. To było nie ludzkie. Ten bezsilny płacz dziecka!!! Ale żeby to zrozumieć należałoby mieć własne dziecko czego zastepczej matce jeszcze nie było dane!!! A przypominam, że scenariusz spotkania w Gdyni był ustalony telefonicznie przez obie Panie!!! P.S Gosciu niedzielny - pozostaw zacieklość i nienawiść głoszoną z Torunia w domu. Przejdź się do Koscioła, zmów paniorek w intencji dziecka i nie judź więcej. Mniej nienawiści a więcej zrozumienia. Może porozmawiaj z rodziną zastepczą. Przeczytaj jej mojego emaila. Może się czegoś nauczą i kolejnym razem (o ile będzie) już będzie lepiej. Szczęść Boże J
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Witam na forum. Mam prośbę. Przestańcie sobie ubliżać. Tak sobie dokuczacie, że aż szkoda czytać. Może trochę faktów. Tak się składa, że byłem kierowca Pani Madliny. Gość pisze, że bylismy na plaży. To prawda, ale powód był taki jak opisuje to ten drugi. W czasie jazdy do Gdyni spieszyliśmy się aby Pani Madlina zobaczyła dziecko. Umawiała się z opiekunką dziecka dzwoniąc z Dziennika Wschodniego. I miało być tak, że Pani Madlina po przyjeździe miała spotkać się z dzieckiem. A skończyło się na tym, że musiała przygotowywać w obcym domu obiad. (tu zgadzam się z Gościem 2). Ja osobiście zapadłbym się pod ziemię ze wstydu gdym zaprosił do domu gosci i kazał im zrobić objad a/la Adam Słodowy czyli zrób to sam i jeszcze kazałbym zmywac naczynia. Ale to moja prywatna opinia. Byc może inaczej jestem wychowany lub na lubleszczyźnie inaczej rozumiemy słowo: gościnność! Ja nawet dostałem od gospodarza Flaczki i propozycję odpoczynku. A o przepysznym cieście nawet nie wspomnę. Po objedzie zaproponowałem, że w związku z tym, iż Pani Madlina chce się spotkac z dzieckiem to ja w tym czasie ze swoim synem udam się na plażę. W tym momencie gospodarz powiedział, że do dziecka pojedziemy na 17 a w miedzy czasie on pooprowadza nas po Gdyni. Nas wszystkich. O 17 to my mieliśmy odjeżdżać do Lublina. Być może doszło do nieporozumienia pomiedzy Paniami. Ale po co tyle zawiści? Najważniejsze, że rodzina jest w całości. I zgodzę się z Gościem, że dziecko dostało mase zabawek, pampersów,leków, itp. (bo miałem problem z zapakowaniem) ale tu wyrażę swoją opinię i pdkreślam jest ona tylko moja, że lepiej dla dziecka byłoby wcześniejsze spotkanie z matką. Może nie było by tyle płaczu. Mogę zrozumieć, że ja ze swoim dzieckiem nie byłem zaproszony do tej Pani (mamy zastepczej) bo w tej akcji byłem tylko uczynnym kierowcą ale dlaczego nie chciano wpuścić starszego syna Pani Madliny? Oczywiście przy zdecydowanym sprzeciwie Pani Madliny jej syn mógł wejść z mamą do braciszka a przy okazji miał kto nosić te wszystkie podarunki. Jeszcze raz nalegam i proszę. Dajcie już spokój. Po co te nerwy? Dla wszystkich było to duże przeżycie a największe dla dziecka. Dobrze, że był z nami Olek (starszy brat) bo bardzo szybko nawiązał z dzieckiem kontakt. Razem śpiewali, klaskali i podróż minęła bardzo spokojnie i bez płaczu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Maciej Kulka napisał:
Witam na forum. Mam prośbę. Przestańcie sobie ubliżać. Tak sobie dokuczacie, że aż szkoda czytać. Może trochę faktów. Tak się składa, że byłem kierowca Pani Madliny. Gość pisze, że bylismy na plaży. To prawda, ale powód był taki jak opisuje to ten drugi. W czasie jazdy do Gdyni spieszyliśmy się aby Pani Madlina zobaczyła dziecko. Umawiała się z opiekunką dziecka dzwoniąc z Dziennika Wschodniego. I miało być tak, że Pani Madlina po przyjeździe miała spotkać się z dzieckiem. A skończyło się na tym, że musiała przygotowywać w obcym domu obiad. (tu zgadzam się z Gościem 2). Ja osobiście zapadłbym się pod ziemię ze wstydu gdym zaprosił do domu gosci i kazał im zrobić objad a/la Adam Słodowy czyli zrób to sam i jeszcze kazałbym zmywac naczynia. Ale to moja prywatna opinia. Byc może inaczej jestem wychowany lub na lubleszczyźnie inaczej rozumiemy słowo: gościnność! Ja nawet dostałem od gospodarza Flaczki i propozycję odpoczynku. A o przepysznym cieście nawet nie wspomnę. Po objedzie zaproponowałem, że w związku z tym, iż Pani Madlina chce się spotkac z dzieckiem to ja w tym czasie ze swoim synem udam się na plażę. W tym momencie gospodarz powiedział, że do dziecka pojedziemy na 17 a w miedzy czasie on pooprowadza nas po Gdyni. Nas wszystkich. O 17 to my mieliśmy odjeżdżać do Lublina. Być może doszło do nieporozumienia pomiedzy Paniami. Ale po co tyle zawiści? Najważniejsze, że rodzina jest w całości. I zgodzę się z Gościem, że dziecko dostało mase zabawek, pampersów,leków, itp. (bo miałem problem z zapakowaniem) ale tu wyrażę swoją opinię i pdkreślam jest ona tylko moja, że lepiej dla dziecka byłoby wcześniejsze spotkanie z matką. Może nie było by tyle płaczu. Mogę zrozumieć, że ja ze swoim dzieckiem nie byłem zaproszony do tej Pani (mamy zastepczej) bo w tej akcji byłem tylko uczynnym kierowcą ale dlaczego nie chciano wpuścić starszego syna Pani Madliny? Oczywiście przy zdecydowanym sprzeciwie Pani Madliny jej syn mógł wejść z mamą do braciszka a przy okazji miał kto nosić te wszystkie podarunki. Jeszcze raz nalegam i proszę. Dajcie już spokój. Po co te nerwy? Dla wszystkich było to duże przeżycie a największe dla dziecka. Dobrze, że był z nami Olek (starszy brat) bo bardzo szybko nawiązał z dzieckiem kontakt. Razem śpiewali, klaskali i podróż minęła bardzo spokojnie i bez płaczu.
Doskonale wiem że jest Pan tą samą osobą która pisała te wszystkie oszczerstwa wcześniej i prosze nie udawać teraz kogoś innego i nie witac sie na forum jakby nigdy nic. Wiadomo że takie szczegóły jak znajomośc adresu i inne musał wiedzieć ktoś kto tu był w Gdyni. Skoro tak bardzo narzeka Pan na gościnnośc jaka spotkała Pana w domu rodziców matki zastępczej Jasia to dlaczego Pan nie wyszedł? nie dosyc ze został Pan ugoszczony, dostał jeść i miał chwile na odpoczynek to jeszcze Pan narzeka! Ten człowiek wcale nie wiedział kogo gości. Ja bym tak nie mogła: skoro ktos mnie nakarmił i napoił to bede mu wdzięczna a nie obsmaruję jeszcze. No ale to moja prywatna opinia być może jestem inaczej wychowana.Nikt tez nie uwierzy w brednie że zastępczy dziadek Jasia kazał Pani Madinie robić obiad i zmywać. no Prosze wybaczyc...ale nie wie Pan co pisze. Pani Madina powiedziała matce zastępczej że poznała Pana o 4 rano, był Pan tylko obcym kierowcą więc prosze sie nie wypowiadać bo nie zna Pan osobiście dobrze żadnej ze stron. Nie wiem jak można sie wtrącać nie przebywając z Nimi, znając zaledwie tylko pare godzin, następna rzecz nie do pomyslenia. Kolejna kwestia: z tego co wiem (bo akurat byłam przy matce zastępczej) i wszystko slyszałam, Pani Madina umawiała sie na odbiór dziecka przez tel z matką zastępcza i słyszałam że ta podawała adres na Płk. ... i miała od razu odebrać dziecko własnie tam.Nie potrzebnie dzwoniła później do dziadka a ten nie wiedząc, zaproponował obiad u siebie. stąd wyszło nieporozumienie. W ostatnim komentarzu napomknął Pan także że Pani Madina krótko widziała Jasia po czym zabraliscie Go. Nawet Gdyby P.Madina siedziała 5 godzin z Jasiem czy 10 to dziecko i tak by sie nie przyzwyczaiło do P.Madiny gdyż tu w Gdyni z matką zastępcza byl prawie rok więc dziecko w pare godzin nie przyzwyczai sie do kogoś obcego. Odebranie dziecka mialo przebiec szybko aby dziecko nie stresowało sie jeszcze dlużej widząc w domu obce osoby. Dziecko w Gdyni bylo kochane, i mialo rok szczęścia,należy sie cieszyc że ktoś miał serce i Je wziął,pokochał a nie najeżdżać na kogoś. Tak nie można Prosze Pana. Nie sa teraz ważne Pana flaczki na obiad tylko to że dziecko trafiło do wspaniałych ludzi i było szczęśliwe i kochane.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
prawda napisał:
Doskonale wiem że jest Pan tą samą osobą która pisała te wszystkie oszczerstwa wcześniej i prosze nie udawać teraz kogoś innego i nie witac sie na forum jakby nigdy nic. Wiadomo że takie szczegóły jak znajomośc adresu i inne musał wiedzieć ktoś kto tu był w Gdyni. Skoro tak bardzo narzeka Pan na gościnnośc jaka spotkała Pana w domu rodziców matki zastępczej Jasia to dlaczego Pan nie wyszedł? nie dosyc ze został Pan ugoszczony, dostał jeść i miał chwile na odpoczynek to jeszcze Pan narzeka! Ten człowiek wcale nie wiedział kogo gości. Ja bym tak nie mogła: skoro ktos mnie nakarmił i napoił to bede mu wdzięczna a nie obsmaruję jeszcze. No ale to moja prywatna opinia być może jestem inaczej wychowana.Nikt tez nie uwierzy w brednie że zastępczy dziadek Jasia kazał Pani Madinie robić obiad i zmywać. no Prosze wybaczyc...ale nie wie Pan co pisze. Pani Madina powiedziała matce zastępczej że poznała Pana o 4 rano, był Pan tylko obcym kierowcą więc prosze sie nie wypowiadać bo nie zna Pan osobiście dobrze żadnej ze stron. Nie wiem jak można sie wtrącać nie przebywając z Nimi, znając zaledwie tylko pare godzin, następna rzecz nie do pomyslenia. Kolejna kwestia: z tego co wiem (bo akurat byłam przy matce zastępczej) i wszystko slyszałam, Pani Madina umawiała sie na odbiór dziecka przez tel z matką zastępcza i słyszałam że ta podawała adres na Płk. ... i miała od razu odebrać dziecko własnie tam.Nie potrzebnie dzwoniła później do dziadka a ten nie wiedząc, zaproponował obiad u siebie. stąd wyszło nieporozumienie. W ostatnim komentarzu napomknął Pan także że Pani Madina krótko widziała Jasia po czym zabraliscie Go. Nawet Gdyby P.Madina siedziała 5 godzin z Jasiem czy 10 to dziecko i tak by sie nie przyzwyczaiło do P.Madiny gdyż tu w Gdyni z matką zastępcza byl prawie rok więc dziecko w pare godzin nie przyzwyczai sie do kogoś obcego. Odebranie dziecka mialo przebiec szybko aby dziecko nie stresowało sie jeszcze dlużej widząc w domu obce osoby. Dziecko w Gdyni bylo kochane, i mialo rok szczęścia,należy sie cieszyc że ktoś miał serce i Je wziął,pokochał a nie najeżdżać na kogoś. Tak nie można Prosze Pana. Nie sa teraz ważne Pana flaczki na obiad tylko to że dziecko trafiło do wspaniałych ludzi i było szczęśliwe i kochane.
Jest pani "slodka idiotka" w sprawie wtracania sie i wypowiadania bezczelnych frazesow o kierowcy.Pani nawet nie wie, kim jest ten czlowiek i ilu osobom pomogl w zyciu.A poza tym jezeli pani jest az tak "inteligentna",jak pani pisze,to powinna pani wiedziec,ze na calym swiecie,a tak samo i w Polsce, rodzice zastepczy maja prawo(przez sad)opiekowac sie dzieckiem do momentu, kiedy opieka nad dzieckiem zostanie przyznane na stale,badz to "legalnym opiekunom",lub tez macierzystym rodzicom lub dziadkom.Poczytaj prawo rodzinne kobieto,to moze troche ochloniesz. Zycze milego dnia i wiecej wiary w ludzi, poniewaz w tej chwili przemawa przez pania zlosc i rozgoryczenie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
gosc #3 napisał:
Jest pani "slodka idiotka" w sprawie wtracania sie i wypowiadania bezczelnych frazesow o kierowcy.Pani nawet nie wie, kim jest ten czlowiek i ilu osobom pomogl w zyciu.A poza tym jezeli pani jest az tak "inteligentna",jak pani pisze,to powinna pani wiedziec,ze na calym swiecie,a tak samo i w Polsce, rodzice zastepczy maja prawo(przez sad)opiekowac sie dzieckiem do momentu, kiedy opieka nad dzieckiem zostanie przyznane na stale,badz to "legalnym opiekunom",lub tez macierzystym rodzicom lub dziadkom.Poczytaj prawo rodzinne kobieto,to moze troche ochloniesz. Zycze milego dnia i wiecej wiary w ludzi, poniewaz w tej chwili przemawa przez pania zlosc i rozgoryczenie.
Nic nie jest obowiązkiem, bo zrezygnować zawsze można! Nic nigdy nie jest na siłe. Pani z MOPSU dzwoniła do matki zastępczej z zapytaniem czy zajmie sie dalej Maluchem do zakończenia sprawy? co oznaczalo że mogla sie nie zgodzić ale kocha to dziecko i sie zgodziła.Rozgoryczenie i złość to przez Pana przemawia panie kierowco a bezczelnych frazesów ja nie zaczełam wypowiadać. Bronie tylko Kobiety która bardzo dobrze opiekowała sie zastępczym synkiem i prosze jej nie obrażać. Wszyscy potrafią sie super wypowiadać, jacy to oni nie są wspaniali! ale nikt oprócz matki zastępczej z Gdyni nie potrafił wziąc Jasia do siebie i sie Nim zaopiekowac kiedy tyle miesięcy leżał sam w Lublinie. Żegnam panie kierowco, kończe na tym ten temat. nie bede więcej tu wchodzic i czytac pana komentzarzy żeby sie niepotrzebnie nie denerwowac i nie bede wiecej panu odpisywac bo ta rozmowa nie ma sensu. Każdy wie kto jest największym bohaterem w tej sprawie!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gratuluję pani zastępczej Jasia przede wszystkim odwagi, walki i ciepłego serca. ale przede wszystkim tej odwagi, gdyż nie każdy z nas podjąłby się takiego wyzwania.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
prawda napisał:
Nic nie jest obowiązkiem, bo zrezygnować zawsze można! Nic nigdy nie jest na siłe. Pani z MOPSU dzwoniła do matki zastępczej z zapytaniem czy zajmie sie dalej Maluchem do zakończenia sprawy? co oznaczalo że mogla sie nie zgodzić ale kocha to dziecko i sie zgodziła.Rozgoryczenie i złość to przez Pana przemawia panie kierowco a bezczelnych frazesów ja nie zaczełam wypowiadać. Bronie tylko Kobiety która bardzo dobrze opiekowała sie zastępczym synkiem i prosze jej nie obrażać. Wszyscy potrafią sie super wypowiadać, jacy to oni nie są wspaniali! ale nikt oprócz matki zastępczej z Gdyni nie potrafił wziąc Jasia do siebie i sie Nim zaopiekowac kiedy tyle miesięcy leżał sam w Lublinie. Żegnam panie kierowco, kończe na tym ten temat. nie bede więcej tu wchodzic i czytac pana komentzarzy żeby sie niepotrzebnie nie denerwowac i nie bede wiecej panu odpisywac bo ta rozmowa nie ma sensu. Każdy wie kto jest największym bohaterem w tej sprawie!
Chcialabym pania poinformowa,ze to nie kierowca z pania tu rozmawia( ma bardziej bogate slownictwo, niz ci tutaj,ktorych pani uwaza za niego). Zgodze sie jednak z pania,ze najwieksza bohaterka jest kobieta,ktora podjela si eopieki nad malcem,ale ze od razu "milosc" do obcego dziecka to drobna przesada.Mozna lubic,nawet wspolczuc;ale nikt dziecku nie zastapi prawdziwych rodzicow(chyba,ze jest adoptowane juz na stale). Sta lat zyj droga Mamo zastepcza ,bo rzeczywiscie potrzeba duzo odwagi psychicznej, aby wziasc na swe barki i podolac trudom zycia,trud,jakim jest obce, a na dodatek chore dziecko. Panie Macku, duzo zdrowia dla pana za pomaganie innym na lubelszczyznie i nie tylko.Szczesc Boze dla Ciebie i Marcinka.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...