Koniec pływania w fontannie na pl. Litewskim. Straż Miejska interweniuje (wideo)

Straż Miejska powinna mieć jeszcze pas i lać w doopę rodziców za głupotę. Bardzo dobrze że zakazali to nie basen.

Myślę, że decydującą kwestią jest to, czy gonitwy dzieci nie uszkadzają fontanny, a jeśli tak, to powinna być jakaś informacja na ten temat, ewentualnie informacja, co wolno, a czego nie. Być może prewencyjnie przydałaby się też jakaś informacja, że kąpiel w takim miejscu nie jest wskazana ze względów higienicznych i względów bezpieczeństwa, ale o tym już jednak wg mnie powinni ostatecznie decydować rodzice, czy pozwalać dzieciom wchodzić do środka, czy nie. Jeśli chodzi o wandalizm, zaśmiecanie i zanieczyszczanie, to we wszystkich miejscach publicznych jest to niemile widziane, fontanna nie jest tu jakimś wyjątkiem, więc w takich wypadkach służby miejskie powinny interweniować. Swoją drogą jest to miejsce monitorowane przez 24h na dobę, więc wątpię, by ktoś zdecydował się tu na jakiś celowe szkodliwe działania. Co do efektów wizualnych, to szczerze mówiąc nie wiem co komu przeszkadzają bawiące się dzieci. Ilekroć widzę dzieci w tej fontannie, tylekroć uśmiech mi się pojawia na twarzy i cieszę się bardzo, że tyle generuje ona radości. I co z tego, że do innych fontann ludzie nie wchodzą? Ta może być inna, jedyna w swoim rodzaju. I pokazuje, że lublinianie są spontaniczni i potrafią się bawić :) Poza tym zgadzam się z opinią przeczytaną na innym forum, że samą swoją budową zaprasza ona niejako do środka. Fontanna jest ładna, ale wydaje mi się, że nie jest to obiekt aż tak fascynujący by wpatrywać się godzinami i by obecność dzieci była w stanie zepsuć czyjeś estetyczne wrażenia. Powiem więcej: w moim odczuciu właśnie dzięki dzieciom to miejce naprawdę ożywa i zyskuje dodatkowe potwierdzenie racji swego bytu. Podsumowując: zachowajmy jakiś umiar, żyjmy i dajmy żyć innym. To jest miejsce służące rozrywce, a nawet gdyby fontanna zamieniła się kiedyś w miejski basen, to tak w sumie, i co z tego?