Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Lekarze z DSK pod lupą prokuratury

Utworzony przez mach, 20 listopada 2008 r. o 08:48 Powrót do artykułu
Mój syn przeszedł w DSK prawdziwe tortury. Przyjechaliśmy z dzieckiem na izbę przyjęć DSK z bólem brzucha wymiotami gorączka 40 stopni dziecko sciągało nogi do brzucha.Lekarz stwierdził że to wirus rota nazwał moją żonę histeryczką a syna symulantem i odesłał do domu . Jako że ta diagnoza jakoś mi nie pasowała zajrzałem w domu do internetu i sam zbadałem syna wychodziło mi że to wyrostek. Z powrotem do DSK tym razem moja postawa przestała być cywilizowana ...I okazało się że wrostek pękł zapalenie otrzewnej dopiero 20 godzin póżniej był operowany .I za pół roku zrosty i kolejna operacja najgorzej że mogą się powtórzyć zrosty.Gdyby nie internet syn by się wykończył trzeba być po trochu lekarzem jak widać .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
TO SKANDAL, LEKARZE MYŚLĄ TYLKO O PODWYŻKACH A NIE O LECZENIU LUDZI.BYŁEM TAM Z DZIECKIEM U PANI ORDYNATOR LARYNGOLOK I WIEM JAK TRAKTUJE SIĘ DZIEĆI.SKANDAL
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To jak leczą lekarze w DSK mogą powiedzieć tylko osoby, które miały doczynienia z lekarzami. To jest prawdziwy horror. Moja córka trafiła do tego szpitala z biegunką, okazało się, że to jest rota wirus. Niestety zachorowała w okresie letnim, więc nie było lekarza prowadzącego. A Pani z dyżuru powiedziała, że nie będzie się do mojego dziecka zbliżać, bo idzie na urlop, więc nie chce się zarazić. I jakby coś się dziwnego działo, to mam zgłosić to pani pielęgniarce. To jest czyste chamstwo. Córka moja była prawie 1,5 miesiąca w szpitalu. Tak ją leczono z biegunki. Następnie wypuszczono ją chorą, bo jak Pani dr stwierdziła, że ona jest bezsilna i leki (antybiotyki jej nie pomagają), więc moze w domu dojdzie do siebie. Ja tam przeżyłam olbrzymią rozpacz. To już pielęgniarki więcej wiedzą na temat wyników badań, czy też choroby dziecka niż sami lekarze. Powinni zrobić z tym porządek. Bo tylko potrafią brać, a nie leczyć!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Moja malenka corka rowniez trafila do tego szpital.Lekarze zdjagnozowali drgawki a tak naprawde byly to tylko dreszcze spowodowane goraczka.Sposob w jaki ja jako matka chorego dziecka bylam traktowana(nie wspominajac o corce ktora byla dla lekarzy tylko numerem),byl straszny.Nikomu nie zycze trafic na oddzial patologi dzieciecej.Nigdy wiecej nie zezwole zeby pogotowie zawiozlo nas do Lubelskiego DSK.Wypisalam dziecko na wlasna prosbe.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie wiem na jakiej podstawie DSK jest tak wysoko w rankingu szpitali. No chyba,że inne szpitale są na podobnym poziomie. Miałem kilka razy styczność bezpośrednią z lekarzami. I powiem tak: nie można mówić źle o wszystkich lekarzach. Powinno się oceniać poszczególnych lekarzy. Raz udało mi się trafić na izbę do chirurga. Byłem bardzo zadowolony. Kilka razy na izbie przyjęć trafili się lekarze bez zaangażowania. A na oddziale ortopedii dwie pielęgniarki były nieuprzejme( co i mnie się udzieliło) i lekarz zbywający. Z racji choroby dziecka, zaliczyłem wszystkie szpitale w Lublinie poza Staszicem. Powiem krótko. Drodzy lekarze, oglądajcie "Na dobre i na złe" i bierzcie przykład. Bajka? Byłem też w szpitalu w Luxembourgu mówię Wam to nie bajka. Nie poruszajmy sprawy pieniędzy, listonosz też mógłby listu nie dostarczyć...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Opieka i kompetencje lekarzy w tym szpitalu budzą wiele kontrowersji zwłaszcza na oddziale-Chirurgii i Traumatologii A.Błędy lekarskie ,traktowanie rodziców dzieci jak intruzów,horror!!!!!Ktoś powinien zająć się tym szpitalem-ponoć z certyfikatami???
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Po przeczytaniu artykulu upewnilem sie ,ze niektorych polskich lekarzy trawi choroba -rozmnazania w rodzinie tzw.inbred zawodowy. Spelniajac wole rodzicow pomimo innych zainteresowan poslusznie koncza medycyne po drodze i pozniej korzystajac z koneksji rodziny. I mamy takich lekarzy jak mamy. Podobnie jest w innych zawodach dlatego nie wroze pozytywnego postepowania w wykonaniu Prokuraturu Lublin-Polnoc. Pracownicy tej Prukuratury maja wyjatkowa slabosc do sluzby zdrowia Jak dotat na ich koncie sa umozone postepowaniadot.korupcji w Centrum Onkologii,Skandaliczne umozenie w PSK - 4.O ludziach z tym zwiazanych niech swiadczy fakt zatrzymania przez prokurature w Radomiu b. Dyr ds ekon. PSK-4 i bylego Kanclerz .b.AM Pana K. za lapowki od firm farmaceutycznych. Ten Pan jest z wyksztalcenia prawnikiem. Gzie sa elity?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przepraszam tych lekarzy ,ktorzy z powolania wykonuja ten trudny i odpowiedzialny zawod.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
O DSK Lublin slyszalam same nieciekawe historie, m.in sprawa Martynki K. ktorej nie chciano dalej leczyc i dano jej wyrok smierci... wypisujac do hospicjum!!!! Niech Rodzice dochodza swoich praw przed sadem jak najbardziej. To sa szczyty jak w Polsce traktuje sie pacjentow, zwlaszcza dzieci. Takich mamy lekarzy - ci najlepsi powyjezdzali a duza czesc tych co zostali czeka na dodatkowe profity. Dla "nie prywatnych" pacjentow ze swojego gabinetu nie ma sie czasu i cierpliwosci! A przeciez placimy skladki Zus latami i co nam z tego? Ciagle szpitale i lekarze zaslaniaja sie dlugami i brakiem pieniedzy. Ale tym nie mozna ciagle tlumaczyc braku zrozumienia i nie poszanowania pacjenta i jego rodzicow. A tak niestety jest. Jak ktos sie nie nadaje na lekarza to niech zmieni zawod jak najszybciej. Nie mozna porownywac tez lekarza do listonosza!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja z DSK miałem tylko raz styczność, kiedy w 2010 r. przywiozłem swojego syna do szpitala z powodu duszności, bladej cery. W SOR byliśmy tylko 10 min i lekarz pierwszego kontaktu na "oko" stwierdził, że to zapalenie oskrzeli, nie potwierdził tego żadnymi badaniami. Przeprowadzono tylko badanie pulsoksymetrem, które wykazało, że miał wysokie tętno, aż 197 jednak zbagatelizowano ten odczyt, mówiąc, że wysokie tętno spowodowane było stresem... Po 10 minutach przekazano dziecko do Oddzialu Ogólnopediatrycznego, gdzie bez badań podano mojemu synowi leki. Po pół godz. od podania leków syn zmarl mi na kolanach... miał tylko 5,5 roku. W tej chwili sprawa jest w Prokuraturze, będzie pisany pozew przeciwko szpitalowi. Tyle mam do powiedzenia na temat DSK... Życie naszej rodziny legło w gruzach...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
i to jest "piękne" zakończenie wątku ..... :( przepraszam za szczerość ale czy wiadomo z jakiego powodu zmarło Twoje dziecko ????         ja to jestem zwykła szara myszka z prowincjonalnej miejscowości , moje dzieci były już(10 razy) hospitalizowane ,diagnozowane, leczone w trzech różnych szpitalach powiatowych , podkreślam RÓŻNYCH , w DSK byliśmy 3 razy i to właśnie tam byliśmy potraktowani najlepiej, najżyczliwej i chyba "najbardziej rzeczowo " dlatego tym bardziej jestem zszokowana :(
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Byliśmy z synkiem 2.5 roczku na izbie przyjęć..według mnie to grypa jelitowa, która zaraził się od starszego brata..identyczne objawy..jednak przechodzi to dużo gorzej..dziecko leciało mi przez rece z wycieczenia..przestraszyłam się..pomyślałam..nie ma.na co czekać..pojechaliśmy na izbę przyjęć..zlecono USG brzuszka..czekaliśmy..następnie mocz i chcieli założyć wenflon..nasz niunio pięknie się wysiusial do pojemniczka..wszystko tak rozumie..czekaliśmy na założenie wenflonu..przyszedł niby mily pan..młody około 30.. dziecko spokojne do czasu..przez prawie 7min. Po wkuciu grzebał iglal szukając żyły..po nim widziałam że sam nie wie co dalej robić.wymyslil ze nie moze bo odwodnione dziwcko..aż przyszła kolejna pani..pan wyciągnął igłę Z maleńkiej rączki synka..a pani mówi że szybko próbujemy dalej..z rączk.z dloni...i że albo teraz albo idzie dalej...wkula się...syn płakał okropnie...udało.jej się jedynie cudem pobrać krew...bo rurka wyszła Z rączki..a ona ja próbowałam wcisnąć od nowa..synk puszczaj z bolu .aż się poddała..czemu byłam taka głupia...że pozwoliłam sprawic niekompe ludziom tyle boli mojemu dziecku?nie dajcie się...to moja nauczka..i nigdy...nigdy..nie pozwole tak..Nigdy ..Boziu Kochany czemu niektórzy ludzie są bez żadnych uczuć..i traktują nas jak...kolejne numerki...szok...Boże zrób.z nimi porządek...każdy odniesie za to karę...każdy! Smutna
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
DSK oddział  pat.niemowląt porażka niemiłe doktorku pani Wilczyńska  nie ma pojęcia a  rezydenci niewiedza o czym mówią do rodziców a pielęgniarka Kaska to w pole z motyka a nie do dzieci młoda ale pojęcia brak wenflon dziecku 7 razy się wkowala aż ja zbesztalam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...