Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Czyta i czytam i tak się zastanawiam czy ludzie rozumieją pojęcie SOR ???? NO ludzie jeden się potknął wczoraj i dopiero dzisiaj zaczęło boleć, więc to do przychodni!! Druga czekała dwa tygodnie no to nie mogła pójść do przychodni tydzień wcześniej ??? Trzeciego zaczęło boleć drugiego dnia po wypadku no to do przychodni!!! Żaden z w/w przypadków nie był stanem wymagającym zgłoszenia się na SOR. Jak będziecie przychodzić z takimi pierdołami to będziecie czekać. Zaraz powiecie że w przychodni też trzeba czekać miesiące w kolejce to znajdź sobie taką, w której się nie czeka. Powiesz mi że takich nie ma a ja ci powiem że są!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A ja u mojej znachorki nie czekam w kolejce.Powiem jej co mi dolega - ona odmówi 3 zdrowaśki, da mi jakieś paskudztwo do picia i po chwili mogę iść do domu.Żadne recepty mi nie potrzebne. A u konowała ostatni raz byłem 15 lat temu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czytam te wszystkie narzekania, skargi i cały ten stek bzdur, i powtórze jak ktoś już mąrdrze napiasał, SOR to nie całodobowa poradnia lekarza rodzinnego!!! Ludzie, mówicie że placicie składki i Wam się należy szybka pomoc?? Macie rację, każdemu się należy, nawet bezdomnym, pijakom, prostytutkom i ludziom z marginesu społecznego... Tylko ludzie zrozumcie jedno Szpitalny Oddział Ratunkowy nie jest od leczenia bolącej głowy od tygodnia, tygodniowych bóli brzucha, zdejmowania szwów, czy diagnozowania starych urazów... Tym zajmują się poradnie, znajdujące się dosłownie co kilka ulic w całym mieście i okolicach. Natomiast leczeniem nadciśnienia, kolek nerkowych i wszystkich stanów nagłych, bezpośrednio nie zagrażających życiu zajmuje się całodobowa opieka lekarza rodzinnego!!! I to tyle w tym temacie!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dokładnie zgadzam się z Barabaszem SOR to nie przychodnia całodobowa!!! A ludzie którzy pracują w SOr też płacą składki i są od pomagania ludziom którzy naprawdę tego potrzebują a nie od robienia EKG i leczenia buli sruli od tygodnia albo od leczenia kaszlu!!! Ludzie użyjcie mózgu jeśli macie i zapamiętajcie SOR wyjaśnię skrót jeśli nie wiecie Szpitalny Odzieał RATUNKOWY jest od ratowania życia i leczenia stanów nagłych zagrażającym życiu a nie od zajmowania się pierdołami!!!!!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W takim razie zapraszam wszystkich oburzonych do leczenia się na Staszica, Al. Kraśnickich, MSWiA , Kruczkowskiego, czy w szpitalu wojskowym... Dlaczego wszyscy walicie prosto na Jaczewskiego, skoro nikt tam się nie zna na swojej pracy, medycynie i ratowaniu życia, a pacjentów ma się za zło konieczne??? A odnośnie wypowiedzi KAJI... Sądząc po tym ze kilka razy już tam byłaś, stwierdzam że Twój przypadek z całą pewnością nie nadaje się do leczenia w SOR, tylko raczej na Abramowickiej... Jeżeli nie chce Wam się siedzieć i czekać na badania laboratoryjne i diagnostyczne, których w żadnym innym szpitalu nigdy byście się nie doprosili, to nie przyjeżdżajcie i nie zawracajcie głowy, bo w tym czasie, ktoś bardziej potrzebujący uzyska pomoc... Trochę szacunku dla ludzi którzy starają się Wam pomóc... Potraficie tylko narzekać, chciałbym żebyście choć raz zapłacili za wykonany komplet badań krwi, czy diagnostycznych typu usg, TK czy RTG!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
BARABASZ napisał:
W takim razie zapraszam wszystkich oburzonych do leczenia się na Staszica, Al. Kraśnickich, MSWiA , Kruczkowskiego, czy w szpitalu wojskowym... Dlaczego wszyscy walicie prosto na Jaczewskiego, skoro nikt tam się nie zna na swojej pracy, medycynie i ratowaniu życia, a pacjentów ma się za zło konieczne??? A odnośnie wypowiedzi KAJI... Sądząc po tym ze kilka razy już tam byłaś, stwierdzam że Twój przypadek z całą pewnością nie nadaje się do leczenia w SOR, tylko raczej na Abramowickiej... Jeżeli nie chce Wam się siedzieć i czekać na badania laboratoryjne i diagnostyczne, których w żadnym innym szpitalu nigdy byście się nie doprosili, to nie przyjeżdżajcie i nie zawracajcie głowy, bo w tym czasie, ktoś bardziej potrzebujący uzyska pomoc... Trochę szacunku dla ludzi którzy starają się Wam pomóc... Potraficie tylko narzekać, chciałbym żebyście choć raz zapłacili za wykonany komplet badań krwi, czy diagnostycznych typu usg, TK czy RTG!!!
Barabasz a Ty masz czas siedzieć tu na forum zamiast ratować życie innych ludzi lub ich leczyć? Chciałbyś brać kasę za dyżur i siedzieć na necie ????? Weż się chłopie do roboty wtedy my chorzy narzekać nie będziemy! W głowach Wam się już całkiem poprzewracało!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
w głowach to poprzewracało się wszystkim "chorym" którzy uważają ze tylko im coś dolega i tylko nimi służba zdrowia ma się zajmować.. problem powtarza się nie tylko na Jaczewskiego..trochę pokory ludzie!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Oprócz dyżurów w pracy mamy jeszcze życie prywatne, ale widocznie Ty Anno masz iternet tylko w firmie...95% pacjentów zgłaszjących się do SOR w SPSK 4 jest rejestrowanych i badanych... Wychodzi na to, że to błąd, skoro problem oczekiwania jest tak znaczący... Konkludując te wszystkie wypowiedzi, jeszcze nie udało się zadowolić wszystkich pacjentów, i z pewnością się to nie uda... Jak słusznie napisała moja poprzedniczka, taki lub podobny problem pojawia się w większości szpitali, jedyną różnicą jest to, że SPSK4 na dzień dobry nie odsyła pacjentów bez badania...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W ubiegłym roku miałam nieszczęście także spotkać się w oddziale ratunkowym PSK 4. Mój wujek-81 letni staruszek-nagle zachorował. Z wykrzywioną twarzą, z dziwnymi oczami udaliśmy się taksówką/bronił się od pogotowia jak mógł-bo mówił to już ostateczność-udaliśmy się nocą po pomoc do tego właśnie szpitala. Młoda nieprzyjemna pani doktor strasznie nakrzyczała na nas mówiąc że należy z tym iść do neurologa i tam czekać w kolejce około roku-krzycząc przy tym że jak nie wjdziemy to wezwie ochronę. Przestraszeni wróciliśmy do domu.Myślę że jedynie prywatyzacja może zmienić takie postępowanie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Sor na Jaczewskiego to tragedia, i to bzdura z ze najpierw sa przyjmowani pajenci gdzie zagrożone jeste zycie pacjenta, ci lekarze i pielęgniarki chodza tam jak "świete krowy" najpierw zrobią pobieranie krwi , potem dopiero za godzine analize moczu a po dwóch godzinach prześwietlenie!!!!!!Byłam tam z osoba , która wczesniej miała zawał a teraz podejrzenie zawalu i czekalismy od 10 do 15!!!!!!!!!!Gdzie od poczatku mowili nam ze pacjent zostanie przyjety na oddział a na moje pytanie zeby cos dali choremu bo ból w klatce piersiowej był nie do zniesienia kazali mu sie położyć!!!!!!!!!!!!!!!ku*** mac ja pracuje w panstwowej firmie ale u nas jak ktos ma poczekac godzine to jest wielka tragedia ,a tutaj tyl czasu ....a przeciez tu chodzi o zycie i zdrowie wiec czas ma ogromne znaczenie!!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie wiem do której grupy zakwalikowane jes migotanie przrdsionków, ale na SOR-rze spędzam często 5-6 godz. Nadchodzi mój czas przyjęcia i na oddział chce mnie zwieźć na wózku osoba do tego wyznaczona. Pytam dlaczego? Bo nie wolno chodzić - odpowiada. Ja ją zapytałam - skoro moja choroba jest tak poważna to dlaczego 6 godzin spędziłam na krześle i pies z kusą łapą sie nie interesował. To nie koniec. Na oddziale ratunkowym kardiologicznym następne 6 godzin albo i więcej. Sa dni, że mają dużo pracy, ale nieraz to szkoda gadać. Młody lekarz uwija się jak w ukropie a starszy stażem, który ma dyżur zamknie się w gabinecie i go nie ma. Z tego co widałam to tylko dwóch lekarzy starszych stażem pomagało młodszym kolegom. Łózko do kardiowersjo wolne, lekarze nie wiem co robią, chdza od gabinetu do stolika pielęgniarek i odwrotnie. Po godzine przywożą chorego z zawałem i łóżko zajęte co najmniej godzinę. I tak nieraz jest dwa-trzy razy. W tym czasie siedzimy na oddziale na krzesłach, bo albo nie ma wolnych łóżek, albo są i nie wiadomo dlaczego nas nie kładą. Chyba nie chcą tak często zmieniać pościeli. Skoro tak, niech nas szybko załatwiają i nie będą mieć problemu. W lecie trochę się poprawiło, było szybko,teraz nie wiem, ponieważ nie byłam.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie wiem do której grupy zakwalikowane jes migotanie przrdsionków, ale na SOR-rze spędzam często 5-6 godz. Nadchodzi mój czas przyjęcia i na oddział chce mnie zwieźć na wózku osoba do tego wyznaczona. Pytam dlaczego? Bo nie wolno chodzić - odpowiada. Ja ją zapytałam - skoro moja choroba jest tak poważna to dlaczego 6 godzin spędziłam na krześle i pies z kusą łapą sie nie interesował. To nie koniec. Na oddziale ratunkowym kardiologicznym następne 6 godzin albo i więcej. Sa dni, że mają dużo pracy, ale nieraz to szkoda gadać. Młody lekarz uwija się jak w ukropie a starszy stażem, który ma dyżur zamknie się w gabinecie i go nie ma. Z tego co widałam to tylko dwóch lekarzy starszych stażem pomagało młodszym kolegom. Łózko do kardiowersjo wolne, lekarze nie wiem co robią, chdza od gabinetu do stolika pielęgniarek i odwrotnie. Po godzine przywożą chorego z zawałem i łóżko zajęte co najmniej godzinę. I tak nieraz jest dwa-trzy razy. W tym czasie siedzimy na oddziale na krzesłach, bo albo nie ma wolnych łóżek, albo są i nie wiadomo dlaczego nas nie kładą. Chyba nie chcą tak często zmieniać pościeli. Skoro tak, niech nas szybko załatwiają i nie będą mieć problemu. W lecie trochę się poprawiło, było szybko,teraz nie wiem, ponieważ nie byłam.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
w tym śmietniku to normalka: Trafiłem z mamą na izbę przyjęć psk 4 w Lublinie na Jaczewskiego, z uderzeniem w głowę. Mama została zbadana po ok. 1 godz. następnie przez 3 godziny nic się nie działo, po mojej interwencji zaczęto szukac lekarza dyżurnego 0k. 22 .00 nikt nie mógł go znaleźć, już miałem dzwonić na policję aby go szukać, gdy około 23.00 pojawiła się dr Wieczerski - lek. dyżurny w stanie jakby wskazującym na spożycie. Po groźbach i interwencjach zaczęli kombinować niby z prześwietleniami- zrobili "dodatkowe " zdjęcia rtg. - i po około 8 godzinach siedzenia raczyli wypisać do domu. Normalka - w tym szpitalu jest burdel. Ludzie czekają po kilkanaście godzin na izbie przyjęć, bez opieki, jedna pani czekała 24 godziny- wypisali ją do domu chociaż ledwo stała na nogach. Rzeźnia. W poprzednim tygodniu - kobieta po kilkunastu godzinach oczekiwania umarła na krześle... wiele się słyszy ale ludzie boją się mówić i interweniować.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
w tym śmietniku to normalka: Trafiłem z mamą na izbę przyjęć psk 4 w Lublinie na Jaczewskiego, z uderzeniem w głowę. Mama została zbadana po ok. 1 godz. następnie przez 3 godziny nic się nie działo, po mojej interwencji zaczęto szukac lekarza dyżurnego 0k. 22 .00 nikt nie mógł go znaleźć, już miałem dzwonić na policję aby go szukać, gdy około 23.00 pojawiła się dr Wieczerski - lek. dyżurny w stanie jakby wskazującym na spożycie. Po groźbach i interwencjach zaczęli kombinować niby z prześwietleniami- zrobili "dodatkowe " zdjęcia rtg. - i po około 8 godzinach siedzenia raczyli wypisać do domu. Normalka - w tym szpitalu jest burdel. Ludzie czekają po kilkanaście godzin na izbie przyjęć, bez opieki, jedna pani czekała 24 godziny- wypisali ją do domu chociaż ledwo stała na nogach. Rzeźnia. W poprzednim tygodniu - kobieta po kilkunastu godzinach oczekiwania umarła na krześle... wiele się słyszy ale ludzie boją się mówić i interweniować.
 
w tym śmietniku to normalka: Trafiłem z mamą na izbę przyjęć psk 4 w Lublinie na Jaczewskiego, z uderzeniem w głowę. Mama została zbadana po ok. 1 godz. następnie przez 3 godziny nic się nie działo, po mojej interwencji zaczęto szukac lekarza dyżurnego 0k. 22 .00 nikt nie mógł go znaleźć, już miałem dzwonić na policję aby go szukać, gdy około 23.00 pojawiła się dr Wieczerski - lek. dyżurny w stanie jakby wskazującym na spożycie. Po groźbach i interwencjach zaczęli kombinować niby z prześwietleniami- zrobili "dodatkowe " zdjęcia rtg. - i po około 8 godzinach siedzenia raczyli wypisać do domu. Normalka - w tym szpitalu jest burdel. Ludzie czekają po kilkanaście godzin na izbie przyjęć, bez opieki, jedna pani czekała 24 godziny- wypisali ją do domu chociaż ledwo stała na nogach. Rzeźnia. W poprzednim tygodniu - kobieta po kilkunastu godzinach oczekiwania umarła na krześle... wiele się słyszy ale ludzie boją się mówić i interweniować.
Trzeba ściągnąć "Uwaga TVN" albo "Interwencja Polsat" -aby im wstydu narobili, to może by się coś niecoś polepszyło??? Mój teść 2 tygodnie temu też siedzial na tym SORze  11 godzin. I pewnie siedział by dłużej, gdyby się z nimi nie wykłócił solidnie. Jak na człowieka z wysoką cukrzycą i bez jedzenia, to i tak można mówić o szczęściu, że tam nie umarł :-/
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
SOR NA JACZEWSKIEGO PORAŻKA!!!!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ktoś dobierze im się w końcu do d....bo tak być nie może, żeby czekać tyle czasu na pomoc???? Chory musi stać bo nie ma gdzie usiąść a już położyć się na leżankę to nawet nie ma mowy. Znam przypadki które czekały 24 godziny na izbie przyjęć i nic. Osobiście sama nic nie mogłam się dowiedzieć o stanie zdrowia męża, odesłali mnie do lekarza prowadzącego, który się zdziwił, że ma takiego pacjenta!!!! inna lekarka powiedziała że :"ona ma swoją pracę" kiedy poprosiłam ją o poproszenie lekarza z gabinetu, żebym mogła o coś zapytać. Wiem już na przyszłość omijać ten SOR z daleka!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dwa lata temu upadlem na rowerze, na szczescie ( tak myslalem) bylo to obok szpitala na krasnickich. Z rozcietym lukiem brwiowym zglosilem sie na sor o godz 19, lekarz zalozyl mi szwy w okolicach godz 24, w miedzyczasie posilkowalem sie chilusteczkaki. Zeby bylo ciekawiej w miedzyczasie przyjechala jakas pani z zydowskiej wycieczki ze skrecona noga i cud zdazyla jeszcze wyjsc przedemna,chodz siedzialem juz tam z 2 godziny.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Byłem w tym cyrku dzisiaj,ponad 4 godziny w błoto,nic nie zrobili,jak zapytałem się kiedy mogę być przyjęty to pani z wielkim oburzeniem jak ja śmiałem zapytać,po czym odpowiedziała że mój przypadek nie jest pilny,ok,niech nie będzie pilny,bywa,ale przyjmowanie w czasie 4h 10-12 osób max to jest KPINA!!!.ZA CO TU SĄ BRANE PIENIĄDZE???PRZECIEŻ ZA TAKIE LEWACTWO W NORMALNYM ZAKŁADZIE PRACY/FIRMIE TO TAKIE OSOBY WYLEWANE NA ZBITY RYJ Z ETYKIETKĄ.A TU TO NORMALKA WIDZĘ,KIEDYŚ PODCZAS MOJEGO JAK ŻE FARTOWNEGO POBYTU W TEJ INSTYTUCJI PAŃSTWOWEJ MIAŁEM TO SZCZĘŚCIE ŻE TRAFILI MI SIĘ LEKARZE A NIE XYZ,ORAZ 1 BARDZO MĄDRA OSOBA CO MI POWIEDZIAŁA:ŻE DUŻA CZĘŚĆ LEKARZY CO TRAFIAJĄ NA SOR TO MA PLECAKI I MAJĄ WSZYSTKO W D....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Witam, wczorajszy wieczór wraz z siostrą spędziłyśmy na SORze, powodem naszej wizyty była choroba naszej mamy. O godz. 19 zmienił się personel i podeszła do nas przemiła pielęgniarka Olga K. która podłączyła mamie kroplówkę, pobrała krew i poinformowała nas ile mniej więcej i na co będziemy czekały. Pełen profesjonalizm, uśmiech i empatia. Do wszystkich podchodziła z uśmiechem i zainteresowaniem. Pozazdrościć personelu ! Hanna W.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tam powinna pojawić się interwencja. Sama niedawno musiałam odwiedzić SOR na Jaczewskiego przywieźli starszego mężczyznę skarżył się na silny ból głowy, klatki piersiowej i duszności pani z karetki (w krótkich włosach) w bardzo arogancki i wulgarny sposób się do niego zwracała a na koniec do mężczyzny: "może jeszcze pana skarpetki bolą tu ze skarpetek nie leczą "... po czym wyszła i kazała mu czekać...jak tak można? Gdzie jakiś szacunek do pacjenta? W rejestracji też porażka poinformowano mnie, że mam czekać bo 8 osób przede mną po 4 godzinach było 7 osób! Dopiero jak powiedziałam, że chcę rozmawiać z lekarzem i opowiedziałam co się stało (miałam szkła w przełyku) przyjęła mnie od razu.Przy jednym komputerze siedziało 8 osób a wszyscy czekają w kolejce bo nie ma kto przyjmować. Jedynie Laryngolog odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...