Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Sytuacja z rejestrowaniem osób bezrobotnych trwa od wielu lat!Dopiero teraz przed wyborami to dostrzeżono? Jak rejestrowałem się pięć lat temu było identycznie jak teraz. I proponuję zwrócić uwagę na jeszcze jeden drobny szczegół, otóż PUP został pięknie wyremontowany, prawda, ale zapomniano chociażby o tym, że nawet w przedszkolu toalety są dla chłopców i dziewczynek oddzielnie, a w naszym PUPIE odwrotnie jedna dla wszystkich, za to toalety dla "pracowników" na każdym piętrze osobno, zamknięte na klucz. Chociażby to świadczy o tym jak traktowani są bezrobotni, nie jak klienci, nie jak petenci, ale jak niechciani i nic nie warci intruzi. Najważniejsze, aby pseudo urzędnicy mieli wygodnie. A tak nawiasem mówiąc, może znajdzie się ktoś, kto policzy ile razy od rana panie lub panowie z PUPU wychodzą do toalety z ... czajnikiem po wodę? No ale to w ramach przerwy, więc chyba problemu nie ma. Jednym słowem LUDZIE DLA LUDZI!!! A NIE ODWROTNIE.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
identyczna sytuacja jest w Łęcznej, skuteczność w znajdowaniu pracy wyakazała w przypadku swoich dzieci i synowych oczywiście w państwowych instytucjach. Wywaliłbym na pysk wszystkie te rody urzędnicze!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
mala poprawka emas112211[at]o2.pl
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jeżeli ktoś jest po pięćdziesiątym roku życia to nigdy nie znajdzie pracy.Jestem tam zarejestrowany od dawna i nigdy nie otrzymałem żadnej propozycji pracy.Ludzie tam zatrudnieni nie wykazują żadnej aktywności w poszukiwaniu miejsc pracy dla bezrobotnych.Bezrobotny jest zbędnym intruzem który zakłóca ich ciężką pracę.Oni są samowystarczalni,sami siebie zatrudniają tworząc coraz to nowe zasady,przepisy,sprawozdania,wdrażając systemy komputerowe.Czy ktoś zrobił statystykę ilu bezrobotnych wyszło z trwałego bezrobocia dzięki nim?Kto ich rozlicza z efektywności działania?Może najwyższa pora na kontrolę NIK?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przyczyny wydłużonego czasu rejestracji: rozmowy przez telefon w czasie pracy oczywiście o głupotach, ploteczki, szeptanie do siebie na ucho podczas rejestracji bezrobotnego, palić przecież też kiedyś trzeba, a w tym celu należy opuścić słynny pokój 106 i się przejść w odpowiednie miejsce. To wszystko wydłuża czas oczekiwania na rejestrację. Ale główna problemem jest niestety nieznajomość przez te Panie klawiatury komputera. Dwoma palcami nie ma możliwości, aby sprawnie obsłużyć "interesanta". Od kwietnia czyli pół roku od wprowadzenia systemu komputerowego Panie jeszcze nie nauczyły się pisać na klawiaturze. W ramach pracy domowej proponuje program mistrz klawiatury lub coś w tym rodzaju. Tylko, że te Panie już pół roku ćwiczą przyjmijmy, że po 8 godzin dziennie pisanie na klawiaturze i nadal im to ciężko idzie. To są moje obserwacje z niedawnej rejestracji jako bezrobotny. Udało mi się dosyć "sprawnie" zarejestrować, ponieważ czekałem tylko 4 godziny, ale z tego co cały czas słyszę to był fart, bo dotarłem tam przed jedenastą i wyszedłem około 15. Tam jest jeszcze komuna. Powinni być tak jak w krajach zachodnich. Dwie przerwy po 15 min i koniec.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nareszcie ktoś zwrócił uwagę na tę pseudoinstytucję mającą na celu chyba jedynie zapewnienie ciepłych posadek paniusiom tam zatrudnionym i upodlenie jak największej liczby bezrobotnych ściśniętych razem na korytarzach jak do transportu do jakiegoś łagru na Syberii.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Seroka- skądś pamiętam to nazwisko.Może z miejsca zamieszkania. nie kojarzy mi się dobrze
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Babsko kierujące urzędem ma pecha. Młody człowiek napisał skargę w okresie wyborczym więc musi być ktoś winny. Na ryja wywalą ją z pracy. A inna sprawa to tekst ze "jest po godzinach pracy". Osoba sprawująca funkcję nigdy nie jest po godzinach pracy. Tym się różni prywatny biznes od państwowej ciepłej posadki. W prywatnej firmie godziny by nie popracowała z takim podejściem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja po wizycie w tej instytucji odniosłem wrażenie że młodzi ludzie tam pracujący potrafią mimo wszystko jakoś normalnie podejść do obsługi petentów. Najgorsze co może być to trafić na starą babę z czasów PRL, której się wydaje że jest przyrośnięta do swojego stołka i nikt i nic nie może jej tego stołka zabrać. To jest koszmar. Myślę że jak by dali szansę pracy tam młodym ludziom , łącznie z dyrekcją to instytucja ta nabrała by nowego ducha. Ale to nie jest problem tylko MUP. To samo jest na uczelniach i innych panstwowych instytucjach. Paniom z PRLu już dziękujemy!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gdyby nie wybory to tyle byśmy wiedzieli z mediów co i nic. Obojetnie kto by tym urzedem nie kierował to jego rola jest w robieniu statystyki. Jak trzeba to bezrobocie rośnie, a jak trzeba to spada - i to bez żadnych skomplikowanych zabiegów bo wystarczy raz kolejkę zpowolnić, a innym razem przyspieszyć...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
moze i kolejki sa, ale jednak urzad daje mozliwosci zatrudnienia, mam 26 lat, po zarejestrowaniu złozylem wniosek o dofinansowanie i bez problemu dostalem dotacje na rozpoczecie wlasnej dzialanosci. Ludzie trzeba miec pomysl na siebie, zrobic moze jakis kurs, szkolenie, a nie liczyc ze Pani z urzedu znajdzie Wam prace. zauwazcie ze duze korporacje nie daja ogloszenia w Urzedach pracy, same organizuja nabór badz przez posrednika. Jak ktos chce znalesc prace,,, ma odpowiednie wyksztalcenie to predzej czy pozniej znajdzie za okreslona kwote. a jezeli ktos po zawiodowce chce zarabiac 2000 zł no to przykro mi, nie ma cudów. Te Panie z Urzedu nawet 2000zl brutto nie zarabiaja, warunki w up wcale nie sa rewelacyjne. Moze to wina sytuacji na wschodzie, systemu gospodarczego. Wiec troche pokory... Kazdy po trochu jest winny. zabierzcie sie do szukania ofert, rozsylania cv, moze up skieruje was na szkolenie, a moze ciekawy pomysl na dzialalnosc... pozdrawiam i zycze powodzenia
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tylko ich postraszą, a tak naprawdę g** się zmieni. Niestety
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
mlody przedsiebiorca napisał:
moze i kolejki sa, ale jednak urzad daje mozliwosci zatrudnienia, mam 26 lat, po zarejestrowaniu złozylem wniosek o dofinansowanie i bez problemu dostalem dotacje na rozpoczecie wlasnej dzialanosci. Ludzie trzeba miec pomysl na siebie, zrobic moze jakis kurs, szkolenie, a nie liczyc ze Pani z urzedu znajdzie Wam prace.
Po pierwsze drogi kolego, to gratuluje, że dostałeś dotację, ale mam pytanie ile osób ją dostało a ile złożyło wniosek? Poza tym, czy aby znaleźć pracę trzeba od razu zakładać własną działalność? Nie każdy ma do tego predyspozycje. Będąc zarejestrowanym w UP chodziłem do pokoju gdzie pani urzędnik miała przedstawić mi jakąś ofertę pracy, za każdym razem sytuacja była taka sama, zero odzewu ze strony Pani urzędnik, tylko kwitek do wypełnienia, że żadnej oferty dla mnie nie ma, a nie zdarzyło się to raz czy dwa ale kilka. Nawet nikt nie zapytał jakiej pracy szukam. I tak samo jest z wysyłaniem aplikacji lub CV do tych wielkich firm. Dlatego żyję na własnych rachunek, nie licząc na łaskę tych biednie zarabiających urzędników z UP. Pytam się, po co są urzędy pracy? Czy po to aby rejestrować bezrobotnych i prowadzić statystyki, czy po to, aby ludziom ułatwić znalezienie pracy? Może właśnie w tym kierunku powinny iść działania a nie na wklepywaniu danych nowo rejestrujących się osób.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
dziubek napisał:
Jeżeli ktoś jest po pięćdziesiątym roku życia to nigdy nie znajdzie pracy.Jestem tam zarejestrowany od dawna i nigdy nie otrzymałem żadnej propozycji pracy.Ludzie tam zatrudnieni nie wykazują żadnej aktywności w poszukiwaniu miejsc pracy dla bezrobotnych.Bezrobotny jest zbędnym intruzem który zakłóca ich ciężką pracę.Oni są samowystarczalni,sami siebie zatrudniają tworząc coraz to nowe zasady,przepisy,sprawozdania,wdrażając systemy komputerowe.Czy ktoś zrobił statystykę ilu bezrobotnych wyszło z trwałego bezrobocia dzięki nim?Kto ich rozlicza z efektywności działania?Może najwyższa pora na kontrolę NIK?
jak gospodarka zwłaszcza w naszej Polsce D wygląda jak wygląda to miejsc pracy nikt z kapelusza nie wyczaruje. Najlepiej to siedzieć (jak niektórzy sami piszą w kolejce już od 5 lat) i czekać aż pośredniak znajdzie im miejsce pracy, tylko gdzie w Lubinie takie znaleźć. Ciekawe też za co ci niektórzy długotrwale pseudobezrobotni żyją, skoro od tak dawna pracy nie mają? Ps. Ja 2 lata temu złożyłam ofertę dla dwóch osób w swojej hurtowni w Lublinie, na rękę miało być 1300 zł, ale przyszło 3 osoby przysłane z pośredniaka i dali mi druki, żeby im się podpisać, że pracy już nie ma, bo za tyle to się nie opłaci z domu wychodzić - pogoniłam to to na cztery wiatry. Teraz chyba mają komputery i piszą oni albo ich dzieci, jak to trzeba w kolejce stać i rano do pośredniaka wstawać
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
dziubek napisał:
Jeżeli ktoś jest po pięćdziesiątym roku życia to nigdy nie znajdzie pracy.Jestem tam zarejestrowany od dawna i nigdy nie otrzymałem żadnej propozycji pracy.Ludzie tam zatrudnieni nie wykazują żadnej aktywności w poszukiwaniu miejsc pracy dla bezrobotnych.Bezrobotny jest zbędnym intruzem który zakłóca ich ciężką pracę.Oni są samowystarczalni,sami siebie zatrudniają tworząc coraz to nowe zasady,przepisy,sprawozdania,wdrażając systemy komputerowe.Czy ktoś zrobił statystykę ilu bezrobotnych wyszło z trwałego bezrobocia dzięki nim?Kto ich rozlicza z efektywności działania?Może najwyższa pora na kontrolę NIK?
Jak nie szuka pracy to i nie znajdzie. A nie wydaje mi się, że to sami urzędnicy tworzą te wszystkie zasady, przepisy i systemy komputerowe. Wszystkie wytyczne przychodzą z ministerstwa i wynikaja z obowiązujących w naszym kraju beznadziejnych przepisów. Jak ich urzędnik nie będzie przestrzegał to po kontroli ( a jest ich w urzedach do groma)po prostu go zwolnią. A wtedy przyjdzie na jego miejsce bezrobotny i wszystko super załatwi. I będzie w końcu Ameryka w Lublinie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Na wstępie, żebym był dobrze zrozumiany - znaczna część klientów Urzędów Pracy jest autentycznie bezrobotna, poszukująca pracy jako źródła utrzymania siebie i swoich rodzin, jednak stanowią oni nie więcej niz 50% zarejestrowanych i ukrytych bezrobotnych. Czy byliście kiedyś w Urzędzie Pracy, czy widząc ludzi stojących w kolejkach zatrudnilibyście ich w swoich firmach, bo ja ani moi koledzy przedsiębiorcy większości z nich nie! Jestem przedsiębiorcą od kilkudziesieciu lat, z usług MUP w lublinie korzystałem wielokrotnie zatrudniając bezrobotnych, tworząc dla nich nowe stanowiska pracy z wykorzystaniem dostępnych środków przyznawanych przez MUP i nigdy nie stwierdziłem, abym ja czy moi przyszli pracownicy byli niewłaściwie obsłużeni. Problem kolejek i może czasami zbyt długiego obsługiwania leży zupełnie gdzie indziej. W urzędach pracy w całej Polsce znaczna część ludzi, którzy rejestrują się tak naprawdę nigdy nie powinna się tam znaleźć. Oni w znacznej części mają inną pracę, pracują na czarno w Polsce lub za granicą, prowadzą dobrze zorganizowane firmy budowlane, warsztaty samochodowe tworząc nieuczciwa konkurencję wobec tych z których podatków utrzymywanie sa bezrobotni(zamknięte koło paradoksów), a bezrobotnymi są dla świadczeń socjalnych. Gdy tacy "bezrobotni" skierowani do mnie do pracy na złożone przeze mnie oferty pracy przychodzą ze skierowaniem, uprzejmie proszą aby wpisać im na skierowaniu, że nie mogę ich przyjąć bo oferta jest już nieaktualna, a niektórzy z nich z idiotyczną mniną wojaka Szwejka tłumaczą, że tak naprawdę to mają pracę i żebym szybko im to pisał bo robota na nich czeka. Gdybym tak zrobił to oni w wyznaczonym dniu, raz w miesiącu znów utworzyliby długi ogonek oczekujących na obsługę przez pracowników MUP, ale nie ze mną te numery Bruner, na skierowaniu wpisuję odmowę przyjęcia pracy, natepnie telefon do Urzędu i gościa nie ma wśród kolejkowiczów. Stwórzmy wspólny front przeciwko wyłudzaczom świadczeń dla bezrobotnych, a problem choćby częściowo zniknie. Inny problem to zbytnie rozdawnictwo publicznych pieniędzy dla bezrobotnych tworzących własne firmy. 12 miesięcy, przez które mają obowiązek prowadzić założoną przez siebie firmę to stanowczo za mało, faktycznie w tym czasie nie zdążą dobrze rozpakować zakupionego wyposażenia, a już upływa termin, umowa z Urzędem kończy się, okres 24 miesięcy byłby bardziej odpowiedni, tak jak dla przedsiębiorców tworzących nowe staniowiska pracy. Po 12 miesiącach część byłych bezrobotnych zamyka firmę po czym ponownie rejestruje się jako poszukujący pracy. Wyposażenie firmy za prawie 20.000 zł publicznych środków wydane na stworzenie firmy jest sprzedawane, komputer z oprogramowaniem i aparat fotograficzny wykorzystuje się do celów domowych, a problem bezrobocia przynajmniej tej osoby nie został załatwiony na stałe. Oczywiście to tylko część patologii związana z rynkiem pracy, powodująca zapychanie Urzędów Pracy. Istniejące procedury nałożone na Urzędy przez Ministerstwo wiążą ręce Urzędom nakazując im wcale nie przyspieszającą obsługę petentów papierologię / komputerologię utrudniając życie zarówno urzędnikom, jak i bezrobotnym. Rozumiem więc rozterki internauty, któremu dane było dostać się w tryby urzędowej machiny, ale MUP jest ostatnim ogniwem tej machiny, i to nie ona ustala zasady gry lecz ci, którzy są ponad nim - Prezydent Miasta, Ministerstwo, posłowie, senatorowie. Kolego bezrobotny masz okazję aby to zmienić - w nadchodzących wyborach wybieraj nie nauczycieli historii, stawiaczy pomników lecz dobrych praktyków - ekonomistów, sprawdzonych we własnych firmach przedsiębiorców. Czy wiesz, że ponad połowa radnych gmin, miast, powiatów, województw to nauczyciedle, a więc budżetówka, dla których gospodarka, biznes to czarna magia. Oni na dzień dobry dostali kolejną 7% podwyżkę, więc czy zrozumieją Twoje potrzeby?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja też parę lat wstecz miałam to nieszczęście stracić pracę . Jednak większym dla mnie nieszczęściem i upokorzeniem była rejestracja w owym UP . Za którymś razem udało się .Przyznano mi nawet zasiłek , ale wyznaczono dzień i GODZINĘ konieczności stawienia się . No i pech chciał , że jechałam MPK z drugiego końca miasta . Autobus miał stłuczkę - a ja spóżniłam się ponad godzinę . Nie pomogły żadne wyjaśnienia .Czułam się jak niepotrzebny nikomu śmieć . Oczywiście straciłam uprawnienia , więcej zasiłku nie dostałam i więcej tam nie poszłam . Pracę znalazłam sobie sama. Myślę , że jeszcze "dużo wody upłynie" zanim do urzędnika dotrze , że to on jest po to by pomagać a nie złośliwie szkodzić . Obecnie żaden z własnej woli niczego nie podpowie i niczego nie załatwi . Odnoszę wrażenie że petent musi być w 100% we wszystkim zorientowany aby nie odejść z kwitkiem .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kinga napisał:
Dziwne, ze dopiero teraz ktos zwrócił uwagę jak funkcjonuje MUP w Lublinie. Nie ma tam mowy o jakiejkolwiek pomocy w znalezieniu pracy. Terminy wizyt są wyznaczane za kilka miesiecy, nikt nie pyta za co bezrobotny ma przez ten czas żyć. Wszystko trzeba odstać - rejestracja, zaświadczenie, ubezpieczenie. Nikomu sie nie spieszy, bezrobotny nie ma nic do roboty, moze stac kilka dni z rzędu. Wiekszego upodlenia człowieka jak w MUP w Lublinie w życiu nie widziałam. Mam nadzieję, że Dziennik Wschodni zajmie sie funkcjonowaniem tej pseudoinstytucji.
Człowiek skończył 2 kursy dzięki MUP i od 5 lat jak sobie coś nie załatwił sam to chodził i chodzi co miesiąc jak koń w kieracie. Nikt się nie zapyta: za co żyjesz, z czego opłacasz czynsz, prąd , MPK. W dalszym ciągu twierdzę, że 100% wina Prezydentów Miasta. Ich żony i dzieci na pewno mają pracę. A taki Rysio co położył w drobiezgi LPEC to za karę dostał taborecik viceprezydenta. Teraz wydaje prawa jazdy na stołu Dyrektora. Nie ma to jak Badziewiakowie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
karolina napisał:
Ja też parę lat wstecz miałam to nieszczęście stracić pracę . Jednak większym dla mnie nieszczęściem i upokorzeniem była rejestracja w owym UP . Za którymś razem udało się .Przyznano mi nawet zasiłek , ale wyznaczono dzień i GODZINĘ konieczności stawienia się . No i pech chciał , że jechałam MPK z drugiego końca miasta . Autobus miał stłuczkę - a ja spóżniłam się ponad godzinę . Nie pomogły żadne wyjaśnienia .Czułam się jak niepotrzebny nikomu śmieć . Oczywiście straciłam uprawnienia , więcej zasiłku nie dostałam i więcej tam nie poszłam . Pracę znalazłam sobie sama. Myślę , że jeszcze "dużo wody upłynie" zanim do urzędnika dotrze , że to on jest po to by pomagać a nie złośliwie szkodzić . Obecnie żaden z własnej woli niczego nie podpowie i niczego nie załatwi . Odnoszę wrażenie że petent musi być w 100% we wszystkim zorientowany aby nie odejść z kwitkiem .
No i wszystko jest OK, bo tak jak napisał wyżej "heniek" ludzie pracujący na czarno nie mają czasu na stawianie się w Urzędzie, spóźniają się na wyznaczone spotkania w Urzędzie tłumacząc to biegunką, chorą babcią, stłuczką na drodze. Ty moja miła mając wyznaczony dzień musisz uwiarygodnic swoje bezrobocie, w tym dniu Ty, tak samo jak miliony innych bezrobotnych mając świadczenia, zaledwie raz w miesiącu masz być do dyspozycji Urzędu i basta, więc będąc bezrobotną wstaje się rano, siusiu, śniadanie i w kolejkę. A Ty nie chciałabyś żeby autobusy i pociągi nie spóźniały się, zamówiona pizza dojechała gorąca na czas, a pan młody zjawił sie o wyznaczonej godzinie przed ołtarzem"? Więc jeśli Ty byś tak chciała, to nie dezoragnizuj pracy innym. A potem dziwicie się razem z kolesiem, który rozpętał całą tą burzę, że urzędnik nie przyjął was o wyznaczonej godzinie, czy że cofnął świadczenia, i słusznie. Ja też jestem przedsiębiorcą i powiem wam, że przez ponad 20 lat prowadzenia biznesu zaledwie kilka osób zgłosiło się z własnej woli do mnie do pracy, i kto tu mówi o bezrobociu. Moi pracownicy zarabiają powyżej średniej wojewódzkiej i zaledwie część z nich wywiązuje się ze swoich obowiązków, reszta chciałaby rządzić firmą, ale dać coś z siebie, poczuć się gospodarzem, to to już nie a pamiętając jak pracowali kiedyś ich rodzice próbują uprawiać i kultywować w mojej prywatnej firmie PRL.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
arek napisał:
No i wszystko jest OK, bo tak jak napisał wyżej "heniek" ludzie pracujący na czarno nie mają czasu na stawianie się w Urzędzie, spóźniają się na wyznaczone spotkania w Urzędzie tłumacząc to biegunką, chorą babcią, stłuczką na drodze. Ty moja miła mając wyznaczony dzień musisz uwiarygodnic swoje bezrobocie, w tym dniu Ty, tak samo jak miliony innych bezrobotnych mając świadczenia, zaledwie raz w miesiącu masz być do dyspozycji Urzędu i basta, więc będąc bezrobotną wstaje się rano, siusiu, śniadanie i w kolejkę. A Ty nie chciałabyś żeby autobusy i pociągi nie spóźniały się, zamówiona pizza dojechała gorąca na czas, a pan młody zjawił sie o wyznaczonej godzinie przed ołtarzem"? Więc jeśli Ty byś tak chciała, to nie dezoragnizuj pracy innym. A potem dziwicie się razem z kolesiem, który rozpętał całą tą burzę, że urzędnik nie przyjął was o wyznaczonej godzinie, czy że cofnął świadczenia, i słusznie. Ja też jestem przedsiębiorcą i powiem wam, że przez ponad 20 lat prowadzenia biznesu zaledwie kilka osób zgłosiło się z własnej woli do mnie do pracy, i kto tu mówi o bezrobociu. Moi pracownicy zarabiają powyżej średniej wojewódzkiej i zaledwie część z nich wywiązuje się ze swoich obowiązków, reszta chciałaby rządzić firmą, ale dać coś z siebie, poczuć się gospodarzem, to to już nie a pamiętając jak pracowali kiedyś ich rodzice próbują uprawiać i kultywować w mojej prywatnej firmie PRL.
Kumie Mecenasie Uciśnionych MUPOWCÓW nie rozśmieszajta mnie bo mam zajady. Widzisz te 39 plakietek miast partnerskich Lublina, dumnie przyklejonych na Ratuszu ? Po co one tam wiszą dla chwały czy dla mieszkańców tego miasta. Jeśli "nasi" władza jeżdzi po całym świecie i dobrze bo podróże kształcą ale jeszcze lepiej by było gdyby do tych miast partnerskich wysyłać młodzież na praktyki do tamtejszych urzędów miejskich. Praktyka trwałaby rok. Taki młody zdobyły jako pracownik tamtejszego urzędu trochę forsy i doświadczenie. Zachód już to nasze "badziewie" przerabiał 50 lat temu. To i my mamy czekać 50 lat jak nasi urzędnicy sami dojdą do normalności w załatwianiu petentów? W zakupie samochodów służbowych, telefonów komórkowych, laptopów z wyższej "półki" już ten Zachód wyprzedziliśmy. W pozostałych sprawach jesteśmy "za murzynami". Byłem petentem MUP w Lublinie i w dużym mieście francuskim. Porównanie : Fiat 126p do Citroena c4.Daj sobie spokój z tymi wywodami i posłuchaj trochę ludzi, których los doświadczył. Zobacz na wierchuszkę władz samorządowych i marszałkowskich. Nie mają Oni , ich rodziny żadnych problemów. Począwszy od pracy do warunków mieszkaniowych. I to jest dobrze. Tylko patrz na swoich bliżnich, którzy Cię wybrali. Wyborca też ma problemy. A statut Gminny głosi na cały świat:" Gmina ma za zadanie zaspokajać potrzeby swoich mieszkańców". Od chwalenia i bronienia Badziewia te problemy same nie znikną.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...