Nauczyciele chcą zmian w budżecie Lublina. Domagają się podwyżek

Jeśli szanownym nauczycielom nie odpowiadają stawki to proszę się PRZEKWALIFIKOWAĆ. Przecież to takie proste.

najpierw redukcja 15% zatrudnionych nauczycieli i koniec z ucieczkami na płatne w 100% urlopy dla poratowania zdrowia, to i na podwyżki się znajdzie

Najpierw niech zaczną dzieci uczyć a potem żądać czegokolwiek.

Jak się któremuś nauczycielowi nie podoba to niech sobie zmieni pracę - na jego miejsce jest wielu chętnych. Poza tym - pogonić związki zawodowe bo ich utrzymanie kosztuje grubą kasę która mogła by pójść na podwyżki. A jeśłi podwyżki to w zamian za przywileje i dodatki o których jakoś głośno sie nie mówi.

Tylko co jak ci najlepsi odejdą? Kiedyś słyszałem życzenie: "oby twoje dzieci głupi nauczyciel uczył". Ciekawe kto by chcial swoje dzieci do takiego wysłac.

Jeżeli jest deflacja to logicznym jest żądanie obniżek płacy a nie podwyżek.

Za mało szkuł krztałconcych fizycznych.

Podwyzszki mogą być, ale najpierw likwidacja Karty Nauczyciela i 40 godzin pracy w tygodniu, a nie 18 godzin oraz 26 dni urlopu, podobnie jak inni pracownicy

Z tymi wnioskami występował też tydzień temu Tułajew z PiSu. Szkoda, że DW pomija ten fakt. poprawność polityczna?

40 godzin tygodniowo zgadzam sie z tym od 8 do 15 i nauczyciel nie zajmuje się pracą ( sprawdzaniem prac klasowych, przygotowaniem programów nauczania, zajęciami wychowawczymi, nie jeździ na wycieczki i uczniowie nie biora udziału w zawodach szkolnych i pozaszkolnych, a najważniejsze wywiadówki z rodzicem to w trakcie godzin pracy czyli do 15 stej,itd.) bo to już godziny nadliczbowe chyba zgodnie z KP GUEST brawo za taka opinię prosze pomyśleć najpierw zamiast pisać ....................

Najpierw niech zaczną dzieci uczyć a potem żądać czegokolwiek.

To niech rodzice sprawią, żeby dzieci w ogole chciały się uczyć...