Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Naukowcy bronią historyka IPN, który nie chciał "cichociemnego" na patrona ulicy

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 24 marca 2017 r. o 07:21 Powrót do artykułu
Kolejne sirotki POszły w ramiona POkrak. Nie ma to jak nasi-szkopska ochrona.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Oj tam oj tam zasługi Profesora,a linia POLITYCZNA zachowana?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Co tam naukowcy, pis wie lepiej. Co oni z tym krajem wyprawiają...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Instytut Polityki Nienawiści...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Mirosław Filipowicz jest doradcą ministra Waszczykowskiego ds. dialogu z Rosją, więc o jakich praktykach z PRLu on mówi? Facet ciągnie kasę z MSZ i wobec tego skrupułów nie ma?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Im głośniej, tym lepiej! Takie to czasy. A przecież można wszystko załatwić prościej - przyjąć zwalnianego do siebie na KUL, lub UMCS. Dlaczego zmuszać innych do zatrudniania człowieka, który zawiódł.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
p;anie Sobieraj. Dzisiaj za rządów ludzi którzy są psychopatami wolność słowa wcale nie oznacza że może pan mieć własne zdanie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
nie mam szacunku do polityków typu "pan Sobieraj". Tak, polityków siedzących w IPN i tworzących historię na sposób swoich mocodawców i nie mającą nic wspólnego ze sprawiedliwością.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie żal mi Pana, Panie Sobieraj. Przez tyle lat tworzył Pan historię pod dyktando swoich mocodawców i brał Pan za to kasę. Wtedy było wszystko w porządku, prawda? Nieważne, że szkalowano innych, niewinnych ludzi. Linia parti była najważniejsza i Pan się pod tym podpisywał. Dzisiaj niopatrznie bąknął Pan coś, wcześniej nie ustalając tego z przełożonym, i dostał Pan prztyczka w nos. Na własnej skórze doświadcza Pan teraz tego, czego inni doświadczali za sprawą Pana "sumiennej" pracy w IPN. Parafrazując: "Łaska pańska na pstrym koniu jeździ".
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
PiS zrobił z wielu bandytów bohaterów, a ze zwykłych żołnierzy - zdrajców. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Oj Dzienniku za tą manipulację przekazu ktoś Was pozwie do Sądu aby zrobić sprostowanie. Przeciez to o żadną wolność słowa nie chodzi, nie rozumiecie tego czy nikt Wam instrukcji nie dał? NIkt nie kazał p. Sobierajowi myślec i mówić wg jakichś wytycznych. Rozchodzi się o to, że po prostu skłamał na temat Leonarda Zub Zdanowicza.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
PiS = PZPR Kaczyński = Bierut
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
PIS nawet przez IPN opluwa normalnych ludzi. Kiedy Polska oczyści się z tego PISlamu ???
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Facet komusze bzdury powiela na temat bohatera wiec powinien wyleciec. To nie jest spor historyczny tylko zaprzanskie wycie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
a jak wyglądała akcja pod borowem w rzeczywistości? oddział gl im jana kilińskiego zawiązał się na terenie lubelszczyzny ( operował m.in. w okolicach kraśnika i borowa) na przełomie lipca i sierpnia 1943 roku. według różnych źródeł liczył od 25 do 30 gwardzistów. część z nich wcześniej działała w grupie rabunkowej józefa liska, która- funkcjonując również pod szyldem „ludowego wojska” dopuściła się szeregu gwałtów i rabunków na okolicznej ludności. dziś już wiadomo, że funkcjonująca od 1940 roku grupa józefa liska „lisek” ma na sumieniu kilkanaście morderstw- również kobiet i dzieci. lisek został zastrzelony przez kompana- „bartosza” w czerwcu 1943 roku, a jego grupa ostatecznie włączona w skład oddziału gl im jaka kilińskiego. dowódcą został niejaki „słowik”.- stefan skrzypek, również mający bandycką przeszłość np. w grudniu 1942 roku brał udział w napadzie na majątek ziemski pod gościeradowem, obciąża go śmierć co najmniej kilkunastu osób z miejscowej ludności, którą podejrzewał o współpracę z ak lub nsz. oddział gl im jana kilińskiego nie przeprowadził żadnej akcji przeciw niemcom. ***s://dorzeczy.pl/1252/za-zdrade-polski-komunistom-smierc.html
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wydarzenia sprzed siedemdziesięciu lat jakie rozegrały się pod Borowem na Lubelszczyźnie przez cały okres PRL były zakłamywane przez komunistyczną propagandę. Tuz po wojnie część żyjących żołnierzy NSZ z oddziału „Zęba”- Leonarda Zub-Zdanowicza została ujęta przez UB, i po torturach skazana na śmierć lub wieloletnie więzienia. Cała sprawa stała się też pretekstem do oskarżenia żołnierzy NSZ o rzekomy „faszyzm”. W III RP komunistyczne kłamstwo propagowane pod szyldem „Mordu pod Borowem” wciąż jest powtarzane, a żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych, którzy 9 sierpnia 1943 roku likwidując oddział GL zapobiegli gwałtom,mordom i rabunkom na mieszkańcach Lubelszczyzny- nadal znieważani. A jak wyglądała akcja pod Borowem w rzeczywistości? Oddział GL im Jana Kilińskiego zawiązał się na terenie Lubelszczyzny ( operował m.in. w okolicach Kraśnika i Borowa) na przełomie lipca i sierpnia 1943 roku. Według różnych źródeł liczył od 25 do 30 gwardzistów. Część z nich wcześniej działała w grupie rabunkowej Józefa Liska, która- funkcjonując również pod szyldem „ludowego wojska” dopuściła się szeregu gwałtów i rabunków na okolicznej ludności. Dziś już wiadomo, że funkcjonująca od 1940 roku grupa Józefa Liska „Lisek” ma na sumieniu kilkanaście morderstw- również kobiet i dzieci. Lisek został zastrzelony przez kompana- „Bartosza” w czerwcu 1943 roku, a jego grupa ostatecznie włączona w skład Oddziału GL im Jaka Kilińskiego. Dowódcą został niejaki „Słowik”.- Stefan Skrzypek, również mający bandycką przeszłość np. w grudniu 1942 roku brał udział w napadzie na majątek ziemski pod Gościeradowem, obciąża go śmierć co najmniej kilkunastu osób z miejscowej ludności, którą podejrzewał o współpracę z AK lub NSZ. Oddział GL im Jana Kilińskiego nie przeprowadził żadnej akcji przeciw Niemcom. Na początku sierpnia 1943 roku oddział GL pod dowództwem „Skrzypka” przemieścił się w okolice Borowa. Tam ponownie grożąc terrorem zmuszał miejscową ludność do oddawania żywności i majątku. Część historyków jest zdania, że „Skrzypek” dostał polecenie likwidacji oddziału NSZ i pacyfikacji majątku ziemskiego Borów, który dawał schronienie żołnierzom Podziemia Niepodległościowego. Do spotkania „Słowika” z dowódcą NSZ wówczas rotmistrzem Leonardem Zub-Zdanowiczem doszło w nocy z 8 na 9 sierpnia 1943 roku. „Ząb” usiłował przekonać bojówkarzy by porzucili komunistów i przyłączyli się do niepodległościowego podziemia, a także postawili przed sądem wojennym winnych kradzieży i morderstw. Od „Słowika” usłyszał, że nie ma o tym mowy, a Polska niebawem zostanie podporządkowana ZSRR. „Słowik” dostał kilka dni do namysłu. Wobec odmowy podporządkowania się, złożenia broni i wydania przestępców żołnierze NSZ zaatakowali obozowisko komunistów i rozbroili ich bez oddania nawet jednego wystrzału. GL-owcom odebrano broń i przeprowadzono nad nimi sąd polowy, który za zdradę Rzeczypospolitej, morderstwa, gwałty i rabunki skazał komunistów na śmierć. Wszyscy z wyjątkiem dwóch zostali rozstrzelani. Życie darowano tylko dwóm członkom oddziału GL - Rosjaninowi, bowiem Zub-Zdanowicz jako prawnik uznał, że osoby obcej narodowości nie można skazywać za zdradę Rzeczypospolitej i młodemu chłopakowi, który dopiero dołączył do oddziału GL, a więc nie brał udziału we wcześniejszych mordach. Część historyków twierdzi, że również dwóm innym członkom GL udało się zbiec. Tuż po akcji pod Borowem komunistyczna propaganda zaczęła nieprawdziwie głosić, że GL-owcy zostali wymordowani podczas wspólnej kolacji, a wydarzenia ochrzciła mianem „Mordu pod Borowem”. Natychmiast zaczęto głosić tezę podtrzymywaną przez niektórych historyków do dziś o „bratobójczym mordzie” i „wojnie domowej”. Na część „bohaterów z oddziału GL Jana Kilińskiego poległych pod Borowem” pisano wiersze, nadawano ich patronat szkołom. Po wojnie UB zaczęła tropić tych żołnierzy NSZ, którzy wraz z „Zębem” i utworzoną później Brygadą Świętokrzyską nie przedostali się na Zachód. W 1953 roku przed Sądem Rejonowym w Lublinie, po wcześniejszym aresztowaniu i torturach stanęli żołnierze NSZ- Leon Cybulski ps „Znicz”, Kazimierz Poray-Wybranowski ps „Kret” oraz Ryszard Ławruszczak „Zagłoba”. Cybulski skazany został na śmierć, pozostali dwaj na wieloletnie wyroki więzienia. Zrehabilitowano ich dopiero pod koniec lat 90-tych. Dziś wielu historyków jest zdania, że data 9 sierpnia powinna być traktowana jako symboliczny moment rozpoczęcia wojny przez podziemie antykomunistyczne z sowieckim okupantem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
......cały spor nie opiera się o przekaz historyczny oparty o materiały źródłowe, tylko o to, jakie instrukcje nadeszły z centrali. Wszak nie od dziś wiadomo, że są bohaterowie nasi i inni... Jeśli fakty zaprzeczają jakiejś tezie, tym gorzej dla faktów .......
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zatrudnianie kogoś takiego jak ten Szumiło przynosi wstyd uczelni. Ze swoimi poglądami i podejściem powinien się natychmiast przenieść na KUL, a jeszcze lepiej do seminarium, a najlepiej chyba do prokuratury. To jest jaskrawe wykroczenie przeciwko wartościom uznawanym na gruncie nauki za podstawowe. Dziwię się, że uczelnia, której dobre imię się w ten sposób szarga, nic z tym nie robi. Po prostu wstyd.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zwolnienie pracownika na podstawie utraty zaufania jest gorsze niż dyscyplinarka. Sprawa w sądzie pracy jest z góry skazana na przegraną. Nie ma szans na obronę.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czy zdezerterował? Tu bym polemizował. Zub-Zdanowicz chciał walczyć, a nie ukrywać się po domach i być oprowadzanym po mieście przez "ciocie". Zamiast bezczynności wybrał walkę... gdzie tu dezercja? Nie uciekł do Niemców, ale do swoich, do tych którzy umożliwili mu walkę z okupantem. Egzekucja członków GL... ludzie poczytajcie sobie o tych członkach. To była banda rabusiów, która nie jedno życie miała na sumieniu. A czy współpracował z Niemcami? Tak uczyli nas przez 50 lat. Może jednak warto zadać sobie trud i poczytać sobie co nieco o Brygadzie. Chłopaki postawieni między młotem a kowadłem zaryzykowali bardzo wiele. Ale dzięki temu uratowali setki młodych istnień. Gdyby nie to ryzyko pewnie szukalibyśmy ich na tzw. Łączce. O obozie w Holiszowie ktoś słyszał?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...