Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Niechciany marszałek-senior

Utworzony przez Higienista, 27 października 2007 r. o 02:47 Powrót do artykułu
lublinianie katolicy?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Witam, proponuję dokładnie przeczytać tekst, a dopiero później zabierać się za krytykowanie. Zacytowałem wypowiedź człowieka z kancelarii prezydenta, który tłumaczy dlaczego to Bender otworzy pierwsze posiedzenie senatu.Inna sprawa - gdyby Kaczyński nie wpuścił Bendera na listę kandydatów to by nie było problemu... PozdrawiamRafał Panas
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Sesję Senatu otwiera najstarszy senator. Jaki? Obecny na sesji. Gdyby pan prezydent zwrócił się dyplomatycznie doBendera, aby był... nieobecny, wówczas to nie on otwierałby sesję. To jest e l e m e n t a r z dyplomacji.Oczywiście elementarz dobrze znany. Na tyle dobrze, że nie skorzystanie z niego zostanie oczywiście dostrzeżonew Europie i świecie. Tak jest oczywista oczywistość.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
http://muzeumhumoru.onet.pl/_g/kibel_katowice.jpg
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
http://muzeumhumoru.onet.pl/_g/kibel_katowice.jpg
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Słuchałem pamiętnej audycji w Radiu Maryja idoskonale wiem, jakim kłamstwem jest ohydne,permanentne przypisywanie p. Benderowi słów,które nie są i nie były jego. A niestety, naich podstawie profesor historii z KUL jesthaniebnie niszczony. Prof. Ryszard Benderzacytował wydawane w Paryżu przez JerzegoGiedroycia "Zeszyty Historyczne" (128/99), wktórych "książę intelektualistów" opublikowałzaskakujące wspomnienia Jerzego Stadnickie opt. "Mój pamięciowy obraz Oświęcimia".Stwierdza w nich np., że był tylko raz uderzonyprzez Niemca, że chleb otrzymywany w oboziesmakował mu bardziej niż otrzymywany z domu, żejadał trzy razy dziennie, że Żydzi pełniliróżne funkcje obozowe. Prof. Bender nie zrobiłnic innego, jak tylko zacytował tę relację,która ujrzała światło dzienne dziękiautorytetowi Giedroycia. Czy - jako historyk -miał zamknąć na nią oczy, wyrzucić ze swejświadomości, przemilczeć? Jest bardzo ciekawe,iż autorytet "paryskiego księcia", dziękiktóremu omawiana tu relacja ujrzała światłodzienne, nie jest szargany, natomiast usiłujesię skazać na społeczną infamię człowieka,który relację tę jedynie przytoczył - jak możnamniemać, kierując się rzetelnym podejściem doproblemu."skomentuj
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 2 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...