Ale jak notariusz się pomyli to ktoś straci pieniądze, jak kucharka się pomyli to ktoś straci zdrowie. Wolny rynek to odpowiedź na wszystkie problemy. P.S. "Socjalizm to ustrój w którym bohatersko pokonuje się problemy, nieznane w innych ustrojach" - KISIEL:)obser_42 napisał:o mylisz się, do napisania aktu potrzeba olbrzymiej wiedzy, doświadczenia i mądrości a ulepić pierogi to każdy potrafi
|
|
Licencjat to fige nie wykształcenie. Też bym Cie nie zatrudniła.
|
|
JKM sprał ci już umysł. Jedynym lekiem jaki zostaję po spraniu umysłu przez tego nieudacznika jest chyba tylko i wyłącznie szpital na Abramowicach ;] |
|
Ada a ja nie zatrudniłabym ciebie (celowo mała literka) Miałam juz w firmie panie mgr ,które po wypiciu kawy wołały ....panią sprzataczkę bo tyłka do zlewu nie ruszą.Argument-nie po to studiowałam żeby myć po sobie.Skoro takie mniemanie pani mgr o sobie to nie dziwię się,że potem da du... komu trzeba ,awansuje i zaczyna pomiatać ludzmi.
Ja ma 2 fakultety i szacunek do ludzi.Pracuję u tzw prywaciarza ale za dobrą pensję i wiem jak jest z pracą.Odpowiadam za kadry i czasem muszę przeprowadzic rozmowę z kandydatami.Gro z UP przychodzi tylko podbić papierek bo:
-nie chce pracować
-czeka na miejsce bo wujek/ciocia odchodzi na emeryturę
Wykształcenie nie musi być od razu z trzema literkami.Liczy się chęć,kultura.Tego niektórym mgr brakuje.
W Puławach praca tylko po znajomości.Od lat tak się dzieje.
|
|
masz cos do obornika? Wolisz żywność produkowaną na sztucznych nawozach? |
|
Zgadzam się z przedmówcami, że sytuacja na rynku pracy w Lublinie jest tragiczna, a przepaść pomiędzy wschodem i centralną Polską pogłębia się z roku na rok. Jestem z Lublina, po informatyce, jeszcze pięć lat temu pracowałem w jednym z banków. Nie miałem "pleców", więc przyznano mi absolutnie minimalne wynagrodzenie przy rozdętych do absurdu wymaganiach. Ale nawet nie to było najgorsze. Otóż co chwila, dosłownie co kilka miesięcy zarząd banku naradzał się nad oszczędnościami, oczywiście kosztem załogi. Pomimo, że wobec mnie nie mieli żadnych zastrzeżeń, to za każdym razem rozważano (między innymi) moją osobę jako kandydata do zwolnienia. Tymczasem liczba pracowników banku powiększała się, bo trzeba było zatrudnić znajomych królika. Miara goryczy przebrała się, gdy zaproponowano mi miesięczny bezpłatny urlop, związany z rzekomą reorganizacją firmy. Złożyłem wypowiedzenie i wyprowadziłem się z tego grajdoła. Aktualnie pracuję w jednym z miast pod Warszawą, pracę mam zgodną z wykształceniem, sześć dni w tygodniu, nikt nie straszy redukcjami, a - co najważniejsze - o zarabianiu takich pieniędzy to w Lublinie mógłbym tylko pomarzyć. Do Lublina nie tęsknię, chociaż częasami czytam internetowy DW lub KL. Jednak po każdym powrocie z Lublina dopada mnie depresja. Przecież tam nic się zmienia, a jeżeli już - to na gorsze! Zaniedbane i niebezpieczne ulice, nieuprzejma obsługa w urzędach i sklepach, szarzy zabiedzeni ludzie, ogarnięci poczuciem beznadziei.
|
|
Wyjedz z tego miasta. Ja w nim studiowalam i z sentymentu wchodze na lubelskie strony.
Mieszkam i pracuje za granica bo jeszcze w czasie studiow pozbylam sie zludzen na prace w tym miescie.
Doszlam tu do stanowiska kierowniczego, moze i w Polsce doszlabym do niego szybciej ale prznajmniej nauczylam sie jezyka w stopniu w jakim zadna szkola w Lublinie by mnie go nie nauczyla.
Wiecej odwagi!
|
|
Zgadzam się Lublin to nie miejsce na dobra i ambitna prace, kupa urzędasów i nic więcej..
|
|
z drugiej strony każdy woli etat, posiedziec 8godz w pracy i do domu...trochę samorealizacji kobieto, najeżdzasz na doradców, niestety taka praca trzeba dużo motywacji zaparcia i umiejętności komunikowania sie z ludzmi, aby w tej pracy sie spełnić..bo można!!! a jak wolisz siedziec na krzesełku..kasy w supermarkecie wolne...
|
|
niestety szukanie pracy w lublinie to żenada, rynek pracy to fikcja, a najśmieszniejsze jest to, że nic się z tym problemem nie robi, bo niby dlaczego skoro to problem szarego młodego człowieka, za mało jest inwestycji w mieście i tyle, gdyby nie studenci to byłoby miasto widmo, taki skansen, a ludzie niech sobie radzą, bardzo to smutne.........ale prawdziwe i przyszłości nie widzę tutaj i tyle
|
|
1. A może trzeba mieć znajomości, żeby dostać etat?
===========
Trzeba.
2. Czy koniecznie trzeba stąd wyjechać?
============
MOże niekoniecznie, ale wielu ludzi nie wytrzymuje tej sytuacji i wyjeżdza. Wcale im sie nie dziwię.
|
|
Pani Kasia przekona się dopiero co to znaczy prawdziwy horror, gdy jakimś cudem znajdzie pracę w Lublinie.
|
|
Szanowna Pani!Bez znajomości szanse są mizerne i lepiej niech Pani nie traci czasu w Lublinie!I wielka prośba niech Pani uczestniczy w każdych wyborach! Pozdrawiam serdecznie!
|
|
Do:
|
|
Po pierwsze ja też jestem po 50 i za starego się nie uważam ! ot średni wiek a że nas nie chcą do pracy to proste bo my mamy doświadczenie nas łatwo nie da się wysterować mamy swoiste zawodowe cwaniactwo i w żaden sposób nie idzie nas bezkarnie wyrolować czyli inaczej mówiąc ,statystycznie łatwiej jest to zrobić z młodym narwanym on najpierw robi później myśli ,my najpierw myślimy a później robimy stąd my starsza kadra jesteśmy trudniejsi w opanowaniu choć nie zawsze jest to regułą ,a kotlety zdrożały nie w Świdniku tylko w FSC wiem bo w tym czasie tam pracowałem natomiast strajk jako taki to na bank był pierwszy w Świdniku a jakie tego były powody to niech powiedzą Ci którzy w tym uczestniczyli .Z jednym się zgadzam bez zastrzeżeń z RADĄ -WYJEŻDŻAJCIE puki możecie i nic was tu nie trzyma ,byłem widziałem pracowałem WARTO-bo w tym kraju nie ma perspektyw dla młodych i myślących a z układów -są zatrudniani bez mrugnięcia okiem mierni i najczęściej bezwartościowi . |
|
Z przykrościa musze stwierdzić to samo,że w Lublinie nie ma pracy a jak jest to dla znajomych lub studentów
Ja od maja szukam pracy i do tej pory nie znalazłam chodz mam lat 25 wykształcenie średnie a z zawodu fryzjerka damska.[/b]
|
|
Wyszukane i finezyjne argumenty, na poziomie takie. Nie ma to jak rzeczowa dyskusja. |
|
Gdyby mi przyszło reformować rynek pracy to zacząłbym od zlikwidowania urzędów pracy.Czy takie urzędy załatwiły choć jedno miejsce pracy?
A teraz te szkolenia z funduszy unijnych: oj chyba sie ktoś temu przyjrzy- to jawne marnotrawienie pieniędzy unijnych. Kilkadziesiąt osób ma z tego dla siebie zarobek na tych szkoleniach i tyle.A pracy jak nie było tak nie ma.
Krawiec na szewca jest szkolony, szewca na krawca- i żaden z nich pracy nie ma.
A już znalecienie pracy: liczą sie tylko znajomości i układy partyjno-polityczne- nic więcej, nawet i wykształcenie.
|
|
Nie ma się co silić na argumenty na poziomie, bo ślepi wyznawcy (inaczej nie da się tego nazwać) JKM żadnych do siebie nie przyjmują, a dyskusja z tymi ludźmi przypomina walenie głową w mur. Na szczęście ten pan nigdy w sejmie się nie pojawi, zostaje tylko wyładowywanie swoich frustracji z tegoż właśnie powodu w internecie na wszelkiego rodzaju blogach, komentarzach itd. |
|
wyjedz z Lublina najlepiej do Wroclawia. Nieudacznikow nam nie potrzeba.
ludzie ktorzy nie moga znalezc pracy w Lublinie zwykle znajduja ja bez problemu we Wroclawiu - bo przy slynacych z bezmozgowia breslauerach nawet lubelski bezrobotny to geniusz i tamtejsi pracodawcy chetnie przyjmuja
dzieki temu ze nieudacznicy z Lublina wyjezdzaja do Wroclawia podnosi sie poziom inteligencji w obydwu miastach
|
Strona 3 z 4
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|