Półmaraton Solidarnośći na trasie Lublin-Świdnik (zdjęcia)

goldmember gratulacje dla wszystkich uczestników :) wiem że było ciężko z uwagi na warunki i trasę :) temperatura nie pomagała ale najbardziej zawiedli organizatorzy - jeżeli tak mają wyglądać zawody w Lublinie to w przyszłości będzie coraz mniej chętnych na promocję "Naszego Kochanego Lublina" info dla organizatorów: 1. szkoda że polityka króluje nad sportowym charakterem - bieg w czerwcu powinien być organizowany co najmniej od g 9 a nie 10 żeby politycy rozpoczynający oficjalnie bieg mogli się wyspać, pierwszy raz widziałem 2 "starty" - wiadomo, trzeba się pokazać przed wyborami - oficjalny start dopiero 10:10 2. pierwsza impreza w której nie było nagród dla każdego - brak medali dla wszystkich biegaczy to niezła LIPA, w takiej imprezie nie może coś takiego mieć miejsca, ludzie biegli po swoje rekordy życiowe i nie dostali żadnej pamiątki na mecie 3. punkty z wodą - tragiczne rozmieszczenie i zdecydowanie za mała ich ilość, sorry ale punkt był na kalinówce na 15 km a później dopiero na 20 - w takich warunkach pogodowych to było zabójstwo dla biegaczy, którzy po półmetku potrzebowali dużo płynów 4. policjanci kierujący ruchem - też przysypiali, sam niestety widziałem przy Gali jak puszczali auta w momencie wbiegania na skrzyżowanie biegaczy, którzy zatrzymywali się przed autami 5. biuro zawodów - słabo oznaczone, lepiej było widać punkt gastronomiczny niż miejsce które powinno tętnić życiem

Zgadzam się z Guest. Pierwszy raz widziałem jak firma obsługująca montowała urządzenia pomiarowe na 3 minuty prżed planowanym startem. Przy linii startu nie było ńikogo z organizatorów spikera czy kogokolwiek, aby wyjaśnił dlacze

Szanowni Organizatorzy. Co z obietnicą z ubiegłego roku, że start będzie o 9? Co to za żenada z 2 startami i jakimiś przemowami na starcie dzięki czemu bez sensu na skwarze staliśmy dodatkowe 10 minut? Weźcie to pod uwagę w przyszłym roku bo ludzie byli wściekli....

Masz rację kolego Guest Zastanawia mnie jedno, od 15 km biegliśmy wszyscy "o suchym" pysku, za linią mety dostałem od razu dwie butelki wody...więc to nie była końcówka wody tylko albo zła organizacja albo chęć popisania się przed sponsorami na mecie. Po biegu rozmawiałem z kilkoma zawiedzionymi znajomymi, duża część z nich linię mety przekraczała tradycyjnie z dziećmi za rękę ale nie dostała tradycyjnego medalu - zawód własny to nic w stosunku do zawodu takiego dziecka. Opinie na ten temat były różne - generalnie z opłaty wpisowej składaliśmy się na nagrody finansowe dla ściąganych nimi, mających podnieść prestiż biegu Kenijczyków.

Dla mnie jedyną, aczkolwiek bardzo poważną porażką organizatorów był brak odpowiedniego zabezpieczenia medycznego. Sam byłem świadkiem jak 100m przed metą chłopak stracił przytomność i uwaga!!! CZEKALIŚMY NA KARETKĘ JAKIEŚ 15 MINUT!!! Co najśmieszniejsze karetka była w okolicach mety, ale jak się dowiedzieliśmy w tym czasie była mega zajęta opatrywaniem czyjejś stopy! Dziwne, że pryszcze na stopach okazały się poważniejszym przypadkiem niż chłopak który stracił przytomność.

Po raz pierwszy biegłem w Lublinie...niestety jestem rozczarowany...Zgadzam się ze wszystkimi przedmówcami. Ale może zawsze od początku. Wolontariusze nie udzielali żadnych informacji ponieważ nie byli zorientowani w kwestiach miejsc parkingowych, godziny i miejsca odjazdu pociągu...na każde pytanie odpowiadali "PROSZĘ SIĘ ZGŁOSIĆ DO GŁÓWNEGO ORGANIZATORA", którego nie wiadomo gdzie było szukać...Na szczęście pomocni okazali się inni uczestnicy, którzy miałem takie wrażenie wiedzą więcej od samych organizatorów. Poruszana już wcześniej kwestia wody...końcowy etap masakra, mój teść "SZUKAŁ WODY NA ZIEMI W NADZIEI, ŻE KTOŚ NIE DOPIŁ DO KOŃCA". "PROFESJONALNE KURTYNY WODNE"- i tu niestety organizatorzy dali ...okoliczni mieszkańcy na trasie biegu spisali się o niebo lepiej używając wężów ogrodowych...A te pseudo profesjonale kurtyny wodne to nimi można kwiatki zraszać w ogrodzie. Kwestia medali to dopiero żenada (ja dostałem) ale biegłem z moim teściem i wujkiem dla których już nie starczyło . MASAKRA...Ja jak ja ale dla mojego wujka to był pierwszy pół maraton, medal obiecał swojemu wnuczkowi który czekał na niego tuż za linią mety... Proszę sobie wyobrazić minę 5 latka któremu dziadek tłumaczy, że dla niego zbrakło. Chciałem sie dowiedzieć co jest grane z tymi medalami, że to na pewno jakieś chwilowe nieporozumienie- pomyślałem- jednak nie pracowni biura zawodów odpowiedział mi, że ZRÓBMY Z TEGO ŚWIECKĄ TRADYCJĘ SKORO DRUGI ROK Z RZĘDU MEDALI BRAKNIE....Brak słów... Złamanie 1. punktu nagród regulaminowych "Wszyscy zawodnicy, którzy ukończą 3 Lubelski PKO Półmaraton Solidarności otrzymują" NA MECIE" pamiątkowe medale." Ciekawy jestem jak szybko organizator "PRZEŚLE" medale Był to pierwszy ale na pewno ostatni bieg w LUBLINIE a szkoda

Przyjedzcie do Chełma za rok. Tamtejszy półmaraton połączony z Dniem Dziecka i wieloma loteriami to dobry wybór dla wszystkich. Polecam zapis daty 29.05.2016 w biegowych kalendarzach. Myślę, że to dobra alternatywa!

Jeśli są nagrody rzeczowe które można sprzedać albo pieniężne, to w maratonach stratują Kenijczycy na dopingu -są takie specjalne zorganizowane grupy które tym się zajmują. Są to zwykle zawodowcy, którzy np. za doping zostali zdyskwalifikowani lub z innych powodów nie mogą startować w zawodach, gdzie są testy na doping robione.

Jechałem Męczenników Majdanka w czasie biegu. Dwójka kierujących ruchem. Jednocześnie kazali jechać w dwóch krzyżujących się kierunkach!

oglądałem bieg w Świdniku stałem na wysepce na pasach na racławickiej trasa w stronę apteki fragal była zamknięta z uwagi, że był tam nawrót, ale mocno się zdziwiłem gdy część zawodników pobiegła prosto, organizatorzy dość niemrawo zaczęli ich nawracać, była to chyba czołówka biegu, moim zdaniem organizacja tego biegu to amatorszczyzna?,

Mi tylko jedno nie odpowiada, i ta sytuacja miała miejsce też rok temu.   A mianowicie chodzi o start, jeżeli informuje się że start jest o godzinie 10 to  do cho...y ma być o godzinie 10 ! A było tak, wybija godzina dziesiąta patelnia taka, że jajka na karoserii można piec, wodę wywaliłem bo przecież już start a tu wielkie przemówienie. Osoba która wstrzymuje biegaczy na takim palniku chyba nigdy nie przebiegała nawet 100m. Tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że większość biegaczy przyjechała o godzinie 9 pociągiem, to było aż 60 minut na przemówienia !!!!!!!!!!!!!!! 

Stałam 50 minut w korku, bez wody, w upale, żeby przejechać Drogę Męczenników Majdanka. Już w Kalinówce miałam zakazy jazdy w stronę Lublina. Organizacja biegu BEZNADZIEJNA! Widzę z wpisów, że ani zaowdnicy, ani kierowcy nie zostali tego dnia potraktowani z szacunkiem.

Jak by to była parada pe..i le... to by ci pewnie i godzina w upale nie przeszkadzała.

Przyjechałem ze Śląska, bieg bardzo ładny, trasa wymagająca, organizacja 5, upał, ale jestem bardzo zadowolony. Rzeczywiście trochę więcej wody by się przydało, ale i tak było dobrze. A kto nie widział kurtyn wodnych w pobliżu mety.. cóż wasza strata, było i to dużo!   MarekC

kilka słów o kurtynach, bieg - ulica - kurtyny na chodniku, chodnik oddzielony od ulicy krawężnikiem i 5 metrami trawy - Pan który bieg koło mnie przypłacił tę trawę kostką, mam nadzieję że chwilowe naciągnięcie a nie nic poważnego