Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Pikieta pod Konsulatem Ukrainy: Banderze mówimy \"nie\"

Utworzony przez Łuna w B., 1 lutego 2010 r. o 18:57 Powrót do artykułu
Bardzom ciekaw ilu w obecnej sytuacji odezwie się ludzików potępiających działania księdza TIZ ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
PAMIĘTAMY O RZEZI TYSIĘCY POLAKÓW NA WOŁYNIU!!!! PAMIĘTAMY!!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Stepan Bandera jest bohaterem, który walczył o wolną ojczyznę. Mało kto interesuje się historią i nie wie że w większości przypadkach udział brali w prowokacjach radzieckie służby, które doprowadzały do takich a nie innych zdarzeń. Bandera jest bohaterem dla swoich rodaków i nam nie musi sięto podobać. Takie to były czasy. Nikt już nie pamięta o mordach na ludności ukraińskiej, należy zrozumieć obie strony, a nie dalej wpajać nienawiść. Dziwie się tylko dla księdza, który bierze udział w takich akcjach, kto jak kto ale to właśnie on powinien upowszechniać miłość i zrozumienie, a nie nienawiść. nie powinno tak być.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Aga napisał:
Stepan Bandera jest bohaterem, który walczył o wolną ojczyznę. Mało kto interesuje się historią i nie wie że w większości przypadkach udział brali w prowokacjach radzieckie służby, które doprowadzały do takich a nie innych zdarzeń. Bandera jest bohaterem dla swoich rodaków i nam nie musi sięto podobać. Takie to były czasy. Nikt już nie pamięta o mordach na ludności ukraińskiej, należy zrozumieć obie strony, a nie dalej wpajać nienawiść. Dziwie się tylko dla księdza, który bierze udział w takich akcjach, kto jak kto ale to właśnie on powinien upowszechniać miłość i zrozumienie, a nie nienawiść. nie powinno tak być.
Koleżanko "aga" czy ty to napisałaś serio ? W czasie RZEZI WOŁYŃSKIEJ w lipcu-sierpniu 1943r. tereny Wołynia znajdowały się pod okupacją niemiecką - w jaki więc sposób "radzieckie służby" spowodowałyby smierc ok. 80 tys. Polaków ( w sumie na Wołyniu i w Małoposce Wschodniej upowcy wymordowali ok. 150 tys. Polaków !) ?! Na Wołyniu mordowano systematycznie wieś po wsi , gmina po gminie, powiat po powiecie. Czynili to zbrodniarze faszystowscy z OUN-UPA , którymi dowodzili Roman Szuchewyzc ps. "Taras Czuprynka", Dmytro Klaczkiwskij ps. "Kłym Sawur" czy Juryj Stelmaszczuk ps. "Rudyj". Bezbronnych polskich cywili mordowano siekierami, młotkami czy widłami. Starano się przy tym spowodowac jak najwięcej cierpień ! Tak samo postępowano z polskimi dziecmi , którym w imię "wielkiej Ukrainy" - obcinano głowki, rozpruwano brzuszki czy nabijano na sztachety. Przywódca duchowy tych ludobójców Stepan Bandera jest moralnie odpowiedzialny za swoich "gieroji". Nieprawdą jest, że zwykły Ukrainiec uważa go za bohatera. Nacjonaliści tj. Juszczenko i Tiahnybok uzyskali w sumie poparcie ok. 7 % głosujących Ukraińców ! Jak widzę jesteś mocno niedokształcona więc proponuję ci "aga" następujacą lekturę : - Ewa i Władysław Siemaszko – „ Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945”, - Henryk Komański, Szczepan Siekierka – „ Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946”, - Szczepan Siekierka, Henryk Komański, Krzysztof Bulzacki – „ Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie lwowskim 1939-1947”, - Szczepan Siekierka, Henryk Komański, Eugeniusz Różański – „ Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej w województwie stanisławowskim”. - Edwad Prus - „UPA – armia powstańcza czy kurenie rizunów”, - Edward Prus – „Atamania UPA. Tragedia Kresów”, - Edward Prus – „Stepan Bandera. Symbol zbrodni i okrucieństwa”, - Edward Prus – „Taras Czuprynka. Hetman UPA i wielki inkwizytor UPA”, - Edward Prus – „SS-Galizien – patrioci czy zbrodniarze?”, - Wiktor Poliszczuk- „Gorzka prawda. Zbrodniczość OUN-UPA (spowiedź Ukraińca)”, - Wiktor Poliszczuk – „Ideologia nacjonalizmu ukraińskiego według Dmytro Doncowa” - Wiktor Poliszczuk – „Dwowody zbrodni OUN-UPA”, - Witalij Masłowskij – „Z kim i przeciw komu walczyli nacjonaliści ukraińscy w latach II wojny światowej,” Poliszczuk i Masłowskij są Ukraińcami. Obaj niestety już nie żyją. Poliszczuk zmarł kilka miesięcy temu w Kanadzie. Za swoje poglądy był zaciekle atakowany przez banderowców. Drugim sprawiedliwym Ukraińcem był Masłowskij. Za to, że napisał swoją książkę, otrzymywał anonimowe pogróżki. Kilka lat temu jego ciało zostało znalezione w bramie jednej z lwowskich kamienic. Został zamordowany przez nieznanych sprawców...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czy ten ks. Zalewski naprawde nie ma co robić? Czy to jest jego powołanie?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Katolik napisał:
Czy ten ks. Zalewski naprawde nie ma co robić? Czy to jest jego powołanie?
Kiedy ostatnio byłeś w kościele "katoliku" i czy wiesz, co to słowo znaczy?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Aga napisał:
Stepan Bandera jest bohaterem, który walczył o wolną ojczyznę. Mało kto interesuje się historią i nie wie że w większości przypadkach udział brali w prowokacjach radzieckie służby, które doprowadzały do takich a nie innych zdarzeń. Bandera jest bohaterem dla swoich rodaków i nam nie musi sięto podobać. Takie to były czasy. Nikt już nie pamięta o mordach na ludności ukraińskiej, należy zrozumieć obie strony, a nie dalej wpajać nienawiść. Dziwie się tylko dla księdza, który bierze udział w takich akcjach, kto jak kto ale to właśnie on powinien upowszechniać miłość i zrozumienie, a nie nienawiść. nie powinno tak być.
Ludność ukraińską mordowało także upa. Za to, że pomagali Polakom w ucieczce. Jak nie znasz historii, to się nie wypowiadaj. Zjedz kaszkę i marsz do szkoły!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dlaczego z czasów, gdy ludzie ginęli milionami, w pamięci ludzkiej pozostaje żywe – co więcej wciąż budzi kontrowersje i boli jak niezagojona rana – wspomnienie „wydarzeń” na Kresach Południowo-Wschodnich, gdy Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińska Powstańca Armia oraz bojówki chłopstwa ukraińskiego zabiły „zaledwie” 120-200 tysięcy ludzi? Przyczyn jest wiele, a jedną z nich jest powszechne bestialstwo oprawców dążących do tego, by nie tylko zabić, ale i zadać ofiarom jak najwięcej cierpień. Jak powiedział ostatnio dowódca samoobrony Rybczy na Wołyniu, Jan Niewiński, żołnierze jego placówki wspólnie modlili się o śmierć od kuli – uważaną za śmierć dobrą – a błagali o uchronienie od śmierci w męczarniach za przyczyną ukraińskich nacjonalistów. To właśnie odczłowieczenie napastników – czasem we wspomnieniach świadków uznawanych za diabły, a ich dzieło za piekielne – którzy napadali na zazwyczaj spokojną i nie spodziewającą się złego ludność, powodowało szok „od którego siwiały młode dziewczęta”, jak wyraził się pisarz Jarosław Hałan. Owo dotknięcie absolutnego Zła, które często miało twarz niedawnego dobrego sąsiada, spowodowało u ofiar nieukojony ból i jest przyczyną sprzeciwu wobec prób wrzucenia „tragedii wołyńskiej” na półkę ze sprawami „załatwionymi odmownie”. Temat okrucieństwa i tortur poruszałem nie raz. Celowo pomijałem jednak sprawę chyba najbardziej makabryczej zbrodni, jaką było przeżynanie ludzi piłą. Jest to temat wart osobnego poruszenia – i czas na nie dzisiaj. Sprawa pił budzi skrajne emocje. Z jednej strony rżnięcie piłami przedstawia się tak, jakby niemal każdy Wołyniak został przerżnięty piłą. Z drugiej strony pojawia całkowita negacja. Oto jej przykłady: Kolejna czarna legenda brzmi: na Wołyniu Ukraińcy cięli Polaków piłami. Tymczasem nie stwierdzono ani jednego takiego przypadku. Wszystkie osoby powtarzające takie informacje słyszały je od kogoś innego. Świadków naocznych nie ma, piły są prawdopodobnie mitem. (Jarosław Hrycak, ukraiński historyk, Gazeta Wyborcza nr 23 z dnia 27-28.01.2001) Osobiście pamiętam nawet artykuł w GW, w którym pewien dziennikarz, bodajże Marcin Wojciechowski, opisywał swoje uczestnictwo w warsztatach, które naukowo udowodniły mit o piłach na Wołyniu. Taki naukowy negacjonizm doprowadził do tego, że mógł grzmieć red. Smoleński potępiając antyukraińskie stereotypy w polskim społeczeństwie: ... nacjonaliści, mordercy, hajdamaki, piłami rżnęli, żywcem palili, pacyfikowali Powstanie itd., itp. (GW z 10.01.2001, pogrubienie moje) Trochę rozumiem takie postawy. Wystarczy przeprowadzić na sobie test – zadać sobie pytanie, czy byłoby się zdolnym, oczywiście w skrajnych warunkach, do rąbania człowieka siekierą czy sieczenia go czymś ostrym – i – do rżnięcia go piłą. O ile wydaje się, że np. w samoobronie człowiek jest zdolny do wielu rzeczy – ba, wspiera tu go kultura, wszak uważano kiedyś rąbanie i sieczenie ludzi za zajęcia rycerskie! – to wyobrażenie sobie siebie przecinającego człowieka na pół, przyprawia już o mdłości. Jest to bowiem zajęcie wyłącznie katowskie… Co więcej, wymagałoby ono pewnej premedytacji, wręcz organizacji, której normalny człowiekpsychicznie mógłby nie wytrzymać. Tak więc nie dziwię się, że trudno uwierzyć, szczególnie Ukraińcowi, z wyższych sfer, w „piły na Wołyniu”. Tymczasem według moich, niepełnych jeszcze rachunków, opracowania dotyczące ludobójstwa OUN i UPA na Wołyniu i w Galicji (Małopolsce) Wschodniej wymieniają 49 osób zabitych poprzez przecięcie piłą, plus kilka przypadków, w których liczba osób nie jest sprecyzowana. Spośród tych osób, 21 jest znanych z imienia i nazwiska, 20 tylko z nazwiska, 1 osoba tylko z imienia. Tylko 7 osób jest całkowicie anonimowych. Tak dokładna znajomość ich personaliów (dla porównania: znamy nazwiska tylko ok. 1/3 wszystkich ofiar OUN-UPA) każe zacząć powątpiewać w słuszność zaprzeczeń Hrycaka. Jeden świadek może się mylić, ale nie kilkudziesięciu! Przeczytałem wiele wspomnień świadków, które pełne są wstrząsających faktów nt. zwyrodnienia banderowskiego „ruchu wyzwoleńczego”, jak choćby to… W pewnej chwili jeden z bandytów powiedział do drugiego: „daj niż, ja jemu jazyk wyriżu (daj nóż, ja mu język wyrżnę)”. Kiedy podano mu duży nóż rzeźnicki, jedną ręką chwycił mnie za brodę, a w momencie, kiedy zbliżał nóż do mojej twarzy, został wywołany przez prowidnika do wyniesienia dużego kosza [z rabowanymi rzeczami – D.B.]. (...) Po wyniesieniu kosza bandyta wrócił do mnie, ale już nie z nożem, tylko z naganem w ręku i z odległości około 30 cm od mojej głowy wycelował do mnie. Patrzyłem w lufę rewolweru i ogruchowo odchyliłem głowę. W tej samej chwili padł strzał. Nie straciłem przytomności, gdyż pocisk trafił tuż za uchem i przeszył kark. Chcąc uniknąć „poprawki”, zwaliłem się pod stół i postanowiłem udawać martwego. (Bolesław Sienkiewicz „Żuraw”, komendant placówki AK w Ciemierzyńcach, pow. Przemyślany, Tarnopolskie) [1] ...lecz dotychczas rzeczywiście nie odnalazłem nigdzie zeznania mówiącego wprost: „byłem/byłam świadkiem przecinania człowieka piłą...”. Są jednak przekazy o istnieniu takich osób: np. w Nakwaszy (Tarnopolskie) przecięcie piłą Rozalii Wróblewskiej odbyło się na oczach jej córki Stefanii Petrasz. W Hucisku (Lwowskie) Józef Doskoczyński został przerżnięty na oczach mdlejącej żony. W kolonii Gaj na Wołyniu ukryty w schronie Bolesław Czelebąk słyszał, jak przepiłowuje się jego żonę. Istnieją ponadto świadectwa osób, które widziały „efekty” działalności upowskich katów: My weszliśmy [do Gaju, Wołyń – D.B.] od strony północnej. Po lewej stronie w środku wioski była szkoła, a za nią prostopadle do drogi strzelnica (...). (...) cały wykop strzelnicy był zapełniony zwłokami pomordowanych Polaków na wysokości 1 m. (...) Dookoła leżały porzucone narzędzia zbrodni: siekiery, widły, motyki, piły, drągi i inne – wszystkie we krwi. (ze wspomnień Stanisława Pachli, pogrubienie moje) [2] albo: Po wyjściu z piwnicy, to co zobaczyłam, było straszne. Wszystkie domy były spalone, mężczyźni którzy schwytani przez banderowców zostali zamknięci w jednej ze stodół i tam dokonano masakry. Odcięto im uszy, nosy, wydłubano oczy, niektórych przecinano piłą stolarską, odrąbywano ręce i nogi, rozpruwano brzuchy (...). (z relacji Zyty Malec, Hucisko, Lwowskie, 12.04.1944, pogrubienie moje) [3] W końcu, istnieją d
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To podziękowanie za tytuł honoris causa nadany Juszczence przez lubelski KUL. Władze KUL zbłaźniły się całkowicie. Obejrzyjcie na youtube uroczystość nadania Juszczence tytułu. Tylko ksiądz Isakowicz protestował i za to został wyśmiany.I co teraz? W rewanżu Juszczenko napluł nam Polakom w twarz. Dał sygnał, że można zostać bohaterem mordując ludność cywilną: dzieci, kobiety, starców. Zaiste godzien jest takiego tytułu!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Popieram protest, mieszkam daleko od Warszawy, więc nie wezmę udziału, spisano już wiele , co zrobiło UPA, więc gloryfikacja morderców świadczy o nieuctwie i braku sumienia. Rodziny upowców i organizacje szowinistyczne na Ukrainie powinni Polsce wypłacić odszkodowania za okropne zbrodnie.I to jak najszybciej. Co robi polska prokuratura? Czy to bada, czy podjęła kroki, by zbrodniarze z Ukrainy nam zapłacili? miłośnik Kresów
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dlaczego Kresowianie robią demonstracje i piszą listy protestacyjne ? Ponieważ państwo polskie nie wypełnia swoich zwykłych obowiązków. Naczelne władze mają OBOWIAZEK moralny i prawny dbać o pamięć pomordowanych Polaków ! Robią to jeżeli chodzi o zbrodnie niemieckie i rosyjskie - niestety w przypadku ukraińskich jest już inaczej. Kresowianie są od dwudziestu lat traktowani, przez nasze państwo, jak Polacy drugiej kategorii. Prosty przykład. W lipcu 2008r. pan prezydent Lech Kaczyński nie przybył na uroczystości 65 rocznicy Rzezi Wołyńskiej, mających miejsce na Skwerze Wołyńskim w Warszawie, a przesłanym do Kresowian liście nie użył słów „LUDOBÓJSTWO”, a enigmatycznego określenia „tragedia Wołynia” oraz nie wskazał sprawców mordów tj. siepaczy z OUN-UPA. Natomiast tego samego roku w listopadzie udał się do Kijowa na uroczystości z okazji „Wielkiego Głodu”. Nie mam nic przeciwko temu wyjazdowi głowy państwa - problem jest tylko taki - dlaczego kilka miesięcy wcześniej zdezerterował z warszawskich uroczystości ? Do dzisiaj nie podano jakie to obowiązki nie pozwoliły panu prezydentowi na udział w nich. Czyżby prawdziwa była plotka o naciskach ambasady ukraińskiej ? A co w takim razie z hasłem z kampanii z 2005 r. – „PRAWDA HISTORYCZNA”? Dlaczego tak się dzieje, że polskie ofiary są różnicowane według kryterium narodowości zbrodniarza ? Także teraz gdy w ciągu kilku dni Juszczenko dwukrotnie poniżył pamięć pomordowanych przez upowców Polaków, wynosząc na piedestał początkowo Banderę, a następnie zwykłych ludobójców z tzw. UPA – nasze władze nie zareagowały w najmniejszy sposób. Dlatego też w piątek będą demonstracje pod ukraińskimi placówkami dyplomatycznymi. Natomiast panowie Kaczyński i Sikorski nie powinni być zdziwieni jak Kresowianie zechcą także do nich przyjść w odwiedziny i zapytać się co jest przyczyną haniebnego milczenia ich urzędów w kontekście ostatnich antypolskich prowokacji „naszego wielkiego przyjaciela” – Wiktora J.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Milczy też MSZ, którym kieruje kandydat na prezydenta Radek Sikorski. Może mówienie o zbrodniach upa kłóci się z jego wizją prezydentury. A może żona mu nie pozwala.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Bardzo ciekawe co o obecnej sytuacji sądzi senat KUL-u ? Wszak to "doktor h.c" tej uczelni- nasz "woelki przyjaciel" Wiktor J.- od dwóch tygodni poniża regularnie Polaków. Może pan rektor wydałby stosowne oświadczenie w związku z uhonorowaniem Bandery i uznaniem ludobójców z OUN i UPA za walczących o niepodległośc Ukrainy...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ten zapatrzony w swój nos aktywista nie widzi że tym razem angażuje się bezmyślnie w skłócenie polskiego narodu z doświadczonym ciężko przez historię i młodym demokratycznie niedoświadczonym Narodem Ukraińskim. Narodem Ukraińskim który ciężką pracą szuka obecnie swojej tożsamości narodowej pogrzebanej i zdeptanej najpierw przez Bolszewików i Wielki Głód a potem również przez Nazistów podczas II WS. Jak można porównywać, ewidentne wpadki i błędy niedojrzałego prezydenta Juszczenki reprezentującego społeczeństwo kraju jakim jest Ukraina, kraju rzuconego na peryferia Europy, a ostrego protestu i żądań Polski jako członka EU utrzymywanego w dużym stopniu z ogromnych dotacji EU. Jak można żądać wycofania suwerennej decyzji prezydenta Juszczenki reprezentującego prawie 50 mln obywateli Ukraińskich i wybranego jednak demokratycznie 5 lat temu ? Zastanówmy się co czują Ukraińcy słyszący że pod ambasadami ich kraju będą urządzane demonstracje i pikiety jak zwykle się to czyni przed ambasadami krajów gwałcących brutalnie prawa człowieka w Świecie takich jak Chiny, Iran czy Korea Północna. Polacy owszem ucierpieli na Wołyniu i Wschodniej Galicji a nawet można by nazwać to ludobójstwem, ale nie można żądać i tak demonstracyjnie domagać się od tego narodu padania na kolana przed Polakami i błagania ich o przebaczenie jak wyobraża sobie to Isakowicz-Zalewski. Polska mogła by oczywiście żądać od Ukrainy odwołania tego dekretu ale w sytuacji kiedy Ukraina byłaby już w EU i pozycja obu narodów byłyby równoprawna. Dzisiaj jednak taki protest jest kompletną głupotą bo nie dość że nic nie osiągnie to jeszcze zrazi Ukraińców do Polaków i EU w przeddzień jednych z najważniejszych wyborów decydujących o przyszłości tego kraju. Te protesty tylko osłabią pozycję Tymoszenko kojarzonej z nurtem proeuropejskim i jedną z przywódców Pomarańczowej Rewolucji do których należy też kontrowersyjny Juszczenko. Protestować to można będzie po wyborach na Ukrainie mając pewność że ten protest nie przyniesie odwrotnego skutku i nie pchnie Ukrainy w ręce Janukowycza który owszem może odwołać ten dekret ale uzależni też na stałe Ukrainę od Rosji a wtedy raz na zawsze Kresowiacy stracą możliwość pojednania i odbudowania dobrych relacji z mieszkańcami Zachodniej Ukrainy i utrwalenia klimatu do prawdziwego dobrosąsiedztwa obu naszych krajów i możliwości swobodnego odwiedzania tych terenów czy nawet powrotu tam niektórych Polaków chcących żyć na ziemiach swoich przodków. Kiedyś miałem dobre zdanie o Isakowiczu-Zalewskim za jego odważną postawę wobec nieprawidłowości w Polskim Kościele ale dzisiaj widać że jest to zwykły zacietrzewiony oszołom szukający taniej sensacji i poklasku dla siebie, żerując na ciężko doświadczonej przez historię grupie Polaków z kresów wschodnich.. Kresowiacy powinni dzisiaj zrozumieć że zostali zmanipulowani w perfidny sposób przez garstkę szaleńców szukający poklasku i powtórnego zaistnienia w mediach.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Należy starać się zrozumieć rozgoryczenie Kresowian, których postulaty, nie są realizowane od lat, a dotyczą jedynie godnego upamiętnienia bestialsko pomordowanych przez banderowców, na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej - ok. 150 tys. Polaków. W kwestiach tych występuje olbrzymia asymetria. Zabici (niektórzy też pomordowani) na terenie obecnej Polski - Ukraińcy mają swoje cmentarze i pomniki – w przeciwieństwie do wołyńskich i podolskich Polaków, gdzie najczęściej do dzisiaj Ukraińcy nie pozwalają postawić nawet krzyża ! Proszę się postawić w sytuacji Kresowian, których bliscy do dzisiaj leżą w nie poświęconej ziemi, a nad nimi ( tj. szczątkami bestialsko pomordowanych) rosną krzaki lub srają krowy ! Taka jest prawda ! Skoro jesteśmy od kilkunastu lat w tak dobrych stosunkach z Ukrainą, to dlaczego nie można załatwić pozytywnie tak zdawałby się prostej sprawy jak postawienie zwykłych krzyży ?! Należy zaznaczyć, że szacuje się liczbę Polaków pomordowanych przez zbrodniarzy z OUN-UPA i SS-Galizien na ok. 150 tys., gdy tymczasem Ukraińców w wyniku polskich akcji prewencyjno-odwetowych AK, BCh i NSZ – ok. 5 tys. Doszło do swoistego absurdu, że w świadomości społecznej zrównano Akcję Wisła ( tj. przymusowe przesiedlenie z Lubelszczyzny i Podkarpacia ok. 150 tys. Ukraińców na Ziemie Odzyskane ) z Akcją Wołyń ( tj. ludobójczą rzezią ok. 150 tys. Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej). Nie wolno zapominać kto był katem, a kto ofiarą !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czekamy już tylko na uhonorowanie Stalina i Hitlera, przecież w imię dobrosąsiedzkich stosunków nie warto by było na to reagować.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pamiętajmy spotykamy sie jutro o godz. 15 przed konsulatem w Lublinie - przy ul. 3 Maja 14. Jest to nasz obowiązek w stosunku do bestialsko pomordowanych Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zen napisał:
Pamiętajmy spotykamy sie jutro o godz. 15 przed konsulatem w Lublinie - przy ul. 3 Maja 14. Jest to nasz obowiązek w stosunku do bestialsko pomordowanych Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej!
Brawo przydent i władze polskie, że tego szamba nie komentują i zachowują spokój. A kresowianom życzę ładnej pogody. Będą mieli sposobność spotkać się we własnym gronie i zamanifestować swoje niezadowolenie. Dziennikarze z dziennika wschodniego cykną zdjęcia i wszyscy będą zadowoleni z dobrze spełnionego obowiązku.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
co to sa za brednie, sama nienawisc. widze tu samych madrych historykow, ktorzy zapomnieli badz nie wiedza ze to Polska zajela ukrainskie ziemie, ukraincy mieli prawo walczyc, bo wkoncu to do nich nalezalo. Powiecie może że Lwów też jest polski? zastanówcie sie nad sobą nieuki, potraficie tylko stękać jak to naród polski cierpial, cierpieli bo sami tego chcieli zajmujac nie swoja ziemie. trzeba bylo niezaczynac. Polacy tez swoje zrobili, tez mordowali. nalezy rozmawiac a nie szerzyc nienawisc.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ziemie odzyskane nigdy nie byly polskie, to chyba powinno sie nazywac ziemie zagrabione.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 4

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...