Coś mi się zdaje, że chłopak sam "naraził" się Policji - jakimś głupim tekstem, złym spojrzeniem, tym że wypił piwo... Chłopaki więc odpowiednio mu "wytłumaczyli" jak się rozmawia z władzą i dostał wpi#$%ol ostry, po czym wylądował w szpitalu, a chłopaki "postarali się" żeby go nie poszukiwano. Sprawa wymknęła się z pod kontroli, bo rodzice zaczęli intensywną akcję poszukiwawczą. Przypomina mi to sytuację zaginionego studenta Marka W. - którego zwłoki znaleziono w stawie za miastem. Jestem ciekawy czy to nie panowie Policjanci wywieźli chłopaka za miasto (bo przecież w LBN nie ma izby wytrzeźwień) "za karę" - bo był pijany, coś im powiedział, inne... W obu sprawach powinno się przesłuchać uczestników patroli które tych feralnych dni pełniły służbę. Bez obrazy dla prawdziwych Policjantów którzy narażając swoje życie zapewniają nam bezpieczeństwo i porządek.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz