Veni, Vidi, Vino - te słowa obrazują jak wygląda studiowanie na PL. Przychodzi młody ambitny człowiek, trafia na beton i niekompetentną archaiczną kadrę, ratunku szuka w butelce kiepskiej Perły albo wina Dwikozy. Po studiach sam wychodzi zniechęcony i niekompetentny, musi się dokształcać. W Lublinie perspektyw brak jeśli chodzi o robotę, w ogóle brak jakichkolwiek perspektyw. Jedyny plus, to w miarę wysoki stosunek ładnych dziewczyn na mieszkańca.
Maturzystom z regionu polecam miasta takie jak Wrocław, Kraków, Trójmiasto, Warszawa. Tam mają lepsze uczelnie, dużo się dzieje jeśli chodzi o kulturę, jest o niebo lepszy rynek pracy, no i zarobki wyższe.
Bliska odległość Lublina nie jest wcale żadnym atutem, bo komunikacja z każdym rokiem jest gorsza (pks, pkp, busy), a auta się tu nikt nie dorobi, nie oszukujmy się.
Przyszli maturzyści - rozważcie moje słowa, podparte przykrym doświadczeniem. Chciałbym być lokalnym patriotą i optymistą, ale złudzeń się już wyzbyłem. Idę wypić Perłę...
|
|
Jak chlałeś zamiast się uczyć i szukać pracy, to twój problem. Ja pracę mam. Skończyłem Wydział EiI.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|