Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Przed szpitalem SPSK 1 leżał bezpiecznie

Utworzony przez czarek, 2 sierpnia 2011 r. o 22:43 Powrót do artykułu
To bardzo smutne, gdy pod szpitalem można umrzeć pod "czujnym okiem" obojętnego, chorego na znieczulicę białego personelu, a pani ordynator okazuje się być zatwardziałym urzędnikiem, dla którego najważniejsze są przepisy. Jakoś nie widzę tu miejsca dla pacjenta. Idąc tokiem rozumowania urzędniczego, lekarzowi nie wolno odstąpić od łóżka pacjenta, więc przy szpitalnych schodach człowiek może leżeć. Rozumiem, że szpital nie ma żadnego lekarza dyżurnego, ani pielęgniarek, którzy zajęliby się potrzebującym pomocy spoza oddziału. Ktoś napisał, że byłoby głośno, gdyby "marnowano czas" przy jakimś pijaczku, a szpitalny pacjent zostałby pozostawiony samemu sobie. Ciekawi mnie jak rozwiązana jest sprawa, gdy lekarza potrzebuje kilku pacjentów naraz? Czekają cierpliwie, aż lekarz "kolejno" do nich trafi, a pozostały personel przygląda się biernie, bo akurat dyżuruje gdzie indziej? Urzędnicy stworzyli coś, co jest zupełnie niezgodne z etyką zawodu medyka, chyba że z góry założyli, że dziś pacjentami zajmują się same cyborgi, pozbawione zupełnie empatii. Po przeczytaniu tego artykułu nasunęły mi się wnioski, że jeśli nie mam przy sobie koca, to skupisko ludzkie mijam z daleka, by nie złamać przepisu o braku udzielenia pomocy, a jeśli zdarzyłoby mi się zasłabnąć lub zachorować, to ostatkiem sił będę broniła się przed przewiezieniem do PSK1. A kiedyś słyszałam takie zdanie, że pieniądz miał płynąć za pacjentem... Szkoda, że był to też tylko taki urzędniczy pomysł, bo dziś pacjent mógłby sam sobie wybierać lekarza i nie byłby złem koniecznym...Tylko czy wtedy istniałby jeszcze PSK1?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Maciek napisał:
Po pierwsze-Koc- to koc termiczny- jest wielkości małej torebki foliowej, można go schować w każdej torebce/plecaku, nawet w kieszeni... Po drugie-Co w sytuacji gdyby lekarze z PSK 1 wyszli pomóc poszkodowanemu, a osoby poszkodowane które w tym czasie znajdowały się na SORze pozostały by same (na SOR z założenia trafiają poszkodowani z ZAGROŻONYM stanem życia) i ich stan np. uległby pogorszeniu, czy mieliby sami sobie pomóc tylko dlatego, że ktoś(w tym przypadku osoba pijana) leży na ulicy? Zaraz Pani Redaktor pisałaby o niedopełnieniu obowiązków przez lekarzy pracujących w szpitalu... Pogotowie (karetka) ma za zadanie ocenić stan poszkodowanego i zawieźć do właściwego szpitala (niekoniecznie najbliższego!) a dopiero tam lekarze mają sprzęt, leki, opatrunki itp. które pomagają ratować życie ludzkie... Na sprawę powinno zawsze patrzeć się dwojako, a nie szukać tanio sensacji...
Spróbuj kogokolwiek przekonać że stanie na szpitalnych schodach jest ratowaniem życia i zdrowia osób przebywających na SORze i nie jest pozostawieniem ich samym. Nie przepadam za menelami, ale kodeks etyki lekarskiej nie dzieli ludzi na meneli i niemeneli. A te cytowane artykuły KK dotyczą wszystkich, nie tylko dziennikarzy, więc i ci co stali i patrzyli mogą się załapać, i to w pierwszej kolejności.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Spróbuj kogokolwiek przekonać że stanie na szpitalnych schodach jest ratowaniem życia i zdrowia osób przebywających na SORze i nie jest pozostawieniem ich samym. Nie przepadam za menelami, ale kodeks etyki lekarskiej nie dzieli ludzi na meneli i niemeneli. A te cytowane artykuły KK dotyczą wszystkich, nie tylko dziennikarzy, więc i ci co stali i patrzyli mogą się załapać, i to w pierwszej kolejności.
Natomiast jeśli rzeczywiście było tak jak pisze pani ordynator, że stan chorego oceniły dwie pielęgniarki i lekarz dyżurny to o co chodzi? Chyba wszystko jest ok? Szpital jednak nie jest izbą wytrzeźwień.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Próbuję, szczerze mówię, próbuję zrozumieć - dlaczego do człowieka (nie istotne przecież, pijanego czy nie - choć sam się wściekam, że pijanymi muszą się szpitale zajmować - ale nie ukrywajmy, stan upojenia alkoholowego jest stanem zagrażającym życiu) wyraźnie i na pierwszy rzut oka, przynajmniej chwilowo - niesprawnego, z dużym prawdopodobieństwem chorego, bo słabo reaguje i bezwładnie leży PRZED WEJŚCIEM DO SZPITALA - musi być wzywana karetka... Chyba jestem niedzisiejszy, bo dalej nie rozumiem. I już chyba nie zrozumiem po kres swoich dni... Bo czyż PODSTAWOWYM OBOWIĄZKIEM lekarzy i personelu MEDYCZNEGO nie jest niesienie pomocy lekarskiej ZAWSZE i WSZĘDZIE bez względu na sytuację, miejsce i przepisy - w dodatku przepisy ADMINISTRACYJNE jeno? Czy właśnie jakieś przepisy administracyjne są ważniejsze od ŻYCIA człowieka? Chyba tak... czyli, jeżeli zgodnie z przepisami umierasz, bo zgodnie z przepisami udzielono tobie pomocy lekarskiej za późno - to jest prawidłowo... W tym przypadku być może - trudno dociec prawdy z treści artykułu - pomoc w postaci przynajmniej diagnozy: "pijany, nic mu nie będzie" - została udzielona... a w ilu, zgodnie z przepisami, takiej pomocy nie udzielono? Nawet jeżeli choć w jednym - TO I TAK ZA DUŻO, a przecież było już parę takich przypadków... Czy nie mogła przy leżącym czekać na karetkę - skoro szpitalowi nie wolno było zająć się tym człowiekiem(!!!) - choć jedna pielęgniarka monitorując stan w jakim ten człowiek się znajduje (wszak mógł się szybko pogorszyć) do momentu przyjazdu karetki z zespołem ratowniczym (jakby w szpitalu takowego nie było?!) Czy rzeczywiście od braku jednej pielęgniarki przez - ile, 6 minut wg twierdzeń osób kompetentnych w sprawie - a niechby i dłużej - zawaliłby się cały plan leczenia, dyżurów itp w tym szpitalu i nagły pomór na pacjentów przyszedł? I jeszcze te dywagacje, że "ktoś" nie udzielił pomocy - z osób NIE BĘDĄCYCH pracownikiem szpitala?!!!(jakby sugestia o bezmyślnych gapiach?) Już pomijając bezpieczeństwo tego leżącego człowieka - gdyby ta pielęgniarka przy nim chwilę postała - całej afery by nie było, a jak ładnie by o szpitalu mówiono - o, patrzcie, pilnują, zależy im jednak - na człowieku... No, za cholerę, dalej nie rozumiem. A może rozumiem - jeno pogodzić się nie chcę... i nie mogę.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pani przedstawicielka szpitala pisze, że lekarz nie może opuścić szpitala, a następnie pisze, ze stan zdrowia ocenił lekarz i 2 pielęgniarki. To znaczy, że 3 osoby opuściły szpital? Ponadto pani ta pisze, że świadkowie zdarzenia powinni chorego przykryć kocem, a skąd go wziąć, nie słyszałam o obowiązku zabierania ze sobą koca wychodząc z domu? Najbardziej bulwersuje mnie w wypowiedzi tej Pani i wszystkich którzy wypowiadają się na temat udzielania pierwszej pomocy, gdy mówią, ze należy chorego ułożyć w "pozycji bocznej ustalonej", ale nigdy nie słyszałam co ta pozycja oznacza, jak wygląda ta boczna ustalona. Nie mam pojęcia jak powinnam ułożyć kogoś, gdy spotkam kogoś potrzebującego pomocy, nie wiem co to za pozycja. Więc zamiast używać takich fachowych, zagmatwanych określeń należy podać co i jak na prawdę należy zrobić.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dla wszystkich, którzy chcą wiedzieć jak udzielać pierwszej pomocy - w szczególności przed szpitalem. www.pierwszapomoc.net.pl www.pierwszapomoc.com/
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Mike_Lub napisał:
Dla wszystkich, którzy chcą wiedzieć jak udzielać pierwszej pomocy - w szczególności przed szpitalem. www.pierwszapomoc.net.pl www.pierwszapomoc.com/
Nie każdy kto chce udzielać pomocy ma internet i dlatego postawiłam pytania dla służby zdrowia, by mówiąc, lub pisząc robili to zrozumiale dla wszystkich. Nie zawsze ktoś chce udzielać pomocy, ale sytuacja go zmusza, bo trafił na leżącą nieprzytomna osobę jak w opisanym przypadku w artykule. Wówczas nie ma czasu lecieć i szukać do internetu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
AS napisał:
Śledzę sprawę od pierwszego artykułu. Pani Ordynator? Przepraszam, ale czy pani jest normalna? Dziewczyna z gazety postąpiła jak najbardziej słusznie i roztropnie, natomiast pani nie wykonuje swoich obowiązków, co więcej, personel szpitala ich nie wykonuje.Nikt przy zdrowych zmysłach, nie mając przygotowania, i widząc gapiący się o kilka kroków dalej wykwalifikowany personel medyczny, nie podejmie się trudnej sztuki ratowania życia, pozostawiając to fachowcom, z obawy że może wyrządzić więcej krzywdy niż pomóc. Jasińska wykazała się rozsądkiem i rozwagą, a pani czym? Podpowiem pani adekwatne słowa: bezdusznością i cynizmem, skończonym biurokratyzmem bez cienia empatii. To cechy lekarza? Tak, czytałam pani odpowiedź. Po prostu wstyd, nawet za żałosny sposób w jaki się pani broni. Nie pozdrawiam.
I do tego komentarza można by dodać wiele słów przykrych ale ta pani dumnie nosząca miano ordynator i tak tego nie zrozumie jest zbyt tępa i zapomniała czego uczono ją na studiach medycznych i podejrzewam że prędzej pochyliła by się nad chorą kozą w rodzinnym gospodarstwie jak nad człowiekiem i NIC kompletnie NIC nie tłumaczy postępowania będących tam lekarzy i tej pani która gdyby ode mnie zależało już jako ordynator przestała by funkcjonować .Zapomina ta pani że człowiek leżał POD SZPITALEM gdzie nie powinno zabraknąć fachowej opieki i jeśli nawet pacjent był pijany zawiadamia się stosowne służby ale bada się czy i jakiej potrzebuje pomocy natomiast zrzucania odpowiedzialności i stawianie zarzutów przechodniom że to oni powinni udzielić pomocy jest tak samo kretyńskie jak ta pani ordynator bo nikt nie może narzucić takiego obowiązku na przeciętnego obywatela który nie ma pojęcia o choćby podstawowym ratownictwie więc tylko idiotka może takie brednie wymyślać natomiast to co mogła to ta pani Jasińska zrobiła powiadomiła stosowne służby i jej rola powinna się na tym kończyć ! Ale do tego dołożył bym jako winowajcę Urząd miasta z prezydentem oraz radnymi i naszą słynną wojewodzinę że do tej pory nie ma IZBY WYTRZEŹWIEŃ a lekarze pielęgniarki muszą się szarpać z agresywnymi pijakami stąd może w tym postępowaniu tej pani i personelu wystąpiła znieczulica jednak sprawdzenie czy człowiek który upadł posiada funkcje życiowe należy do LEKARZY czy innego FACHOWEGO personelu nie do ludzi przypadkowych przechodniów niech się ta pani ordynator opamięta !-bo jeśli zepsuje się nam np. auto to w myśl takiego toku rozumowania pani ordynator zostaniemy przez producenta zobligowani do samodzielnej naprawy więc nie popadajmy w idiotyzm nawet jeśli już tacy idioci funkcjonują dążmy do normalności !.Pomijam tu aspekty prawne bo tym też wiele można by zarzucić ale to inna bajka.Dlatego powyższy komentarz uważam za słuszny logiczny i spójny czego w postępowaniu tej pani noszącej plakietkę lekarz zastąpił bym KONOWAŁ AMATOR !.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Maciek napisał:
Po pierwsze-Koc- to koc termiczny- jest wielkości małej torebki foliowej, można go schować w każdej torebce/plecaku, nawet w kieszeni... Po drugie-Co w sytuacji gdyby lekarze z PSK 1 wyszli pomóc poszkodowanemu, a osoby poszkodowane które w tym czasie znajdowały się na SORze pozostały by same (na SOR z założenia trafiają poszkodowani z ZAGROŻONYM stanem życia) i ich stan np. uległby pogorszeniu, czy mieliby sami sobie pomóc tylko dlatego, że ktoś(w tym przypadku osoba pijana) leży na ulicy? Zaraz Pani Redaktor pisałaby o niedopełnieniu obowiązków przez lekarzy pracujących w szpitalu... Pogotowie (karetka) ma za zadanie ocenić stan poszkodowanego i zawieźć do właściwego szpitala (niekoniecznie najbliższego!) a dopiero tam lekarze mają sprzęt, leki, opatrunki itp. które pomagają ratować życie ludzkie... Na sprawę powinno zawsze patrzeć się dwojako, a nie szukać tanio sensacji...
Maćku bredzisz jak ciężko chory na głowę pacjent -tylko pomyśl dlaczego ? po pierwsze w każdym szpitalu jest coś takiego jak izba przyjęć i pracuje tam nie jeden lekarz a kilku po drugie lekarz z SOR-u nie musi wychodzić do takiej sytuacji bo są inni lekarze czy pielęgniarki po za tym wszyscy lekarze tam nie byli potrzebni a JEDEN na kilka minut !-a po wtóre odwróćmy sytuację -zostało wezwane pogotowie do leżącego pijaka gdzie lekarz mógł to stwierdzić w ciągu tych kilku minutach i powiadomić inne stosowne służby ale w tym momencie następuje jakaś katastrofa spada samolot pociąg się wykoleja itp. przypadek katastrofa czy inne nieszczęście większego formatu potrzebne są karetki a ta wiezie akurat pijaka bo lekarz nie sprawdził bo procedury bo w tym kraju jest więcej idiotów jak normalnie myślących !? ktoś traci życie bo lekarzowi nie chciało się stwierdzić PIJAK nikt nie kazał mu robić usta usta ale stwierdzić podstawowe funkcje życiowe !- żyje , i dziada do żłoba tyle że tego akurat u nas brak bo nasza administracja z tak prostym problemem nie może sobie poradzić od lat ! Więc nie wypisuj bredni że właściwy szpital że sprzęt opatrunki bo robisz z siebie IDIOTĘ a w Twoim mniemaniu wygląda to tak że szpitale są specjalistyczne w pełni i w tym tylko leczy się wyrostki a winnym hemoroidy otóż tak nie jest owszem są stosowne oddziały ba nawet szpitale jak klinika stomatologiczna czy okulistyczna ale lekarze wszędzie są przygotowani do udzielenia podstawowej opieki tak samo i jest to ich OBOWIĄZEK więc nie staraj się nawet w tej kwestii komentować boś mało rozgarnięty .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A ja drodzy redaktorzy radzę wam sprawdzić jak wygląda sprawa zabezpieczenia przeciwpożarowego naszego kochanego szpitala SPSK 1. Tuż przed audytami zewnętrznymi wydawane jest odgórnie polecenie, aby gaśnica wędrowała z kliniki do kliniki, bo wszędzie musi być, a niestety gaśnic brakuje. Ale jak komisja idzie wolno to daje się radę przerzucić gaśnicę z kliniki w której komisja była do kliniki do której właśnie się wybiera i w ten sposób szpital otrzymuje certyfikaty typu ISO itd. podobnie jest ze sprzętem medycznym. Sprawa dla NIK-u, prokuratury i was redaktorów. Ten szpital trzeba dokładnie skontrolować i powiadomić odpowiednie organa nawet i w stolicy, oj a będzie o czym wtedy pisać... Z tego co na co dzień słyszę, to pan dyrektor ma sporo na sumieniu, dlatego warto sprawdzić.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
baban napisał:
czytajac od wczoraj pojawiajace sie informacje , pierwsza w dzienniku rano pozniej komentaz dyrektorki szpitala i teraz ten ostatni tekst musze sie podzielic tym co mnie mocno zastanawia. Tak jak dziennikarka jestem przede wszystkim zszokowany wypowiedzia dyrektorki , ze powoluje sie na biurokratycnze przepisy i probuje szantazowac dziennikarke konsekwencjami prawnymi co jest oczywistym naduzyciem, Zastanawia bezdusznosc i formalizm dyrektorki. Jesli tak dyrektorka regauje mozna sie domyslec jakie panuja zasady w tym szpitalu , ( przyklad przeciez idzie z gory). Pani dziennikarce zycze wytrwalosci i niepoddawania sie, jak najbardziej reagowala poprawnie i normalnie widzac ten absurd, ze nie jest udzielana pomoc czlowiekowi przez personel pobliskiego szpitala. Na przyszlosc prosze miec pod reka wiecej kontaktow z autorytatami instytucji stojacych na strazy rozsadku ( podala pani ich wypowiedzi dopiero w tym ostatnim tekscie a szkoda ) pozdrawiam zwykly szary obywatel
Tak tak. Masz rację w stu procentach. Jesteś zwykły . Jesteś szary. I masz prawa obywatelskie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Maria napisał:
Nie każdy kto chce udzielać pomocy ma internet i dlatego postawiłam pytania dla służby zdrowia, by mówiąc, lub pisząc robili to zrozumiale dla wszystkich. Nie zawsze ktoś chce udzielać pomocy, ale sytuacja go zmusza, bo trafił na leżącą nieprzytomna osobę jak w opisanym przypadku w artykule. Wówczas nie ma czasu lecieć i szukać do internetu.
Zgadzam się, ale wszystko rozbija się o chęci. Wielokrotnie byłem świadkiem czy to omdleń, czy też leżących nieprzytomnych na chodnikach i zawsze brakowało chęci ze strony osób postronnych. Zdaje sobie sprawę że nie wszyscy posiadają odpowiednia wiedzę, ale w takich sytuacjach za udzielenie pomocy (tak pani ordynator), może służyć sam fakt wezwania specjalistycznej pomocy medycznej. Nie trzeba od razu dzwonić po pogotowie, można również zadzwonić po służby porządkowe, ale po co skoro wszyscy stwierdzają, że jak nieprzytomny to pijak, wiec nie warto nic robić. Niestety żyjemy w takich czasach, że większość ludzi ogarnęła znieczulica, nie ja leże, nie mój problem. I o chęci rozbija się również czy ja chce posiadać wiedzę na temat pierwszej pomocy. Co najmniej 4 razy w roku na rożnych imprezach są prowadzone szkolenia z tego zakresu, ale do tego trzeba wysiłku i trzeba przyjść, no wiec po co skoro łatwiej jest narzekać i nic ze swojej strony w tym temacie nie robić. A jeżeli ktoś chce się rzeczywiście dowiedzieć to dla takiego człowieka nie ma przeszkód, po prostu to zrobi tylko..... potrzeba chęci.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
czytam te głupoty i flaki mi się przewracają, szanowny nieprzytomny chwilę przed akcją ,pod sklepem kolporter zbierał na wino , był bardzo przytomny i co żeście się czepili tego koca , a kto wam każe leźć na Staszica możecie leczyć się w każdej pipidówie w tym kraju
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ZAPRASZAM CHĘTNYCH ZWŁASZCZA UCZESTNIKÓW TEGO FORUM DO SPOTKANIA SIĘ NA STASZICA . POŁOŻYMY SIĘ POD SZPITALEM W PROTEŚCIE AAAAAAAAA OSOBY TRZEŹWE ZOSTAJĄ W DOMU BY KTOŚ TO RELACJONOWAŁ. ZAPRASZAM PANIĄ REDAKTOR KUPIE WINKO PO DRODZE .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gdyby tak np. przed szpitalem szanowną panią ordynator potrącił samochód, czy cały personel szpitala łącznie z zastępcą ordynatora nie reagowałby, czekając na karetkę i powołując się na prawo? Oczywiście nie jestem zwolennikem udzielania pomocy menelom, ale mogło się to przytrafić każdemu innemu człowiekowi chociażby cukrzykowi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
elwira napisał:
To bardzo smutne, gdy pod szpitalem można umrzeć pod "czujnym okiem" obojętnego, chorego na znieczulicę białego personelu, a pani ordynator okazuje się być zatwardziałym urzędnikiem, dla którego najważniejsze są przepisy. Jakoś nie widzę tu miejsca dla pacjenta. Idąc tokiem rozumowania urzędniczego, lekarzowi nie wolno odstąpić od łóżka pacjenta, więc przy szpitalnych schodach człowiek może leżeć. Rozumiem, że szpital nie ma żadnego lekarza dyżurnego, ani pielęgniarek, którzy zajęliby się potrzebującym pomocy spoza oddziału. Ktoś napisał, że byłoby głośno, gdyby "marnowano czas" przy jakimś pijaczku, a szpitalny pacjent zostałby pozostawiony samemu sobie. Ciekawi mnie jak rozwiązana jest sprawa, gdy lekarza potrzebuje kilku pacjentów naraz? Czekają cierpliwie, aż lekarz "kolejno" do nich trafi, a pozostały personel przygląda się biernie, bo akurat dyżuruje gdzie indziej? Urzędnicy stworzyli coś, co jest zupełnie niezgodne z etyką zawodu medyka, chyba że z góry założyli, że dziś pacjentami zajmują się same cyborgi, pozbawione zupełnie empatii. Po przeczytaniu tego artykułu nasunęły mi się wnioski, że jeśli nie mam przy sobie koca, to skupisko ludzkie mijam z daleka, by nie złamać przepisu o braku udzielenia pomocy, a jeśli zdarzyłoby mi się zasłabnąć lub zachorować, to ostatkiem sił będę broniła się przed przewiezieniem do PSK1. A kiedyś słyszałam takie zdanie, że pieniądz miał płynąć za pacjentem... Szkoda, że był to też tylko taki urzędniczy pomysł, bo dziś pacjent mógłby sam sobie wybierać lekarza i nie byłby złem koniecznym...Tylko czy wtedy istniałby jeszcze PSK1?
będzie istniał i będziesz za to dziękować , przyjdzie czas że za leczenie będziesz bulić ogromne pieniądze a szpitale kliniczne zostaną bidulami przyjmującymi za fri i wtedy nie będzie ci to przeszkadzać
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ale wtedy, mam nadzieję, kto inny będzie już ordynatorem tego szpitala, a personel będzie cechowała - poza fachowością - zwykła empatia. Rozumiem, że ty przeniesiesz się do tych szpitali klinicznych...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
elwira napisał:
Ale wtedy, mam nadzieję, kto inny będzie już ordynatorem tego szpitala, a personel będzie cechowała - poza fachowością - zwykła empatia. Rozumiem, że ty przeniesiesz się do tych szpitali klinicznych...
Do szpitali się nie przenosi , zmieniasz sobie lekarza rodzinnego , leczyć możesz się w każdym kraju UE jeżeli cie na to stać .Nikt cię nie zmusza do leczenia się w tym szpitalu masz do wyboru kilka innych i dlaczego oceniasz pracę ludzi tego szpitala na podstawie jednego przypadku , szpitale przyjmują dziennie po kilkadziesiąt pacjentów jakoś gazety nie pękają od artykułów o źle udzielonej pomocy .Piszesz o empatii , nigdy nie byłaś na żadnej Izbie Przyjęć nawet 5 min a oceniasz .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 2 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...