Skąd wiesz, że w godzinach szczytu place manewrowe są puste. Jeździsz i sprawdzasz? Ja jeśli już miałam w godzinach szczytu jazdy, a raczej tego się starałam unikać, to wtedy staraliśmy się robić plac, jeśli byl wolny. Ale całe 2 godziny na placu też się nie spędza. Poza tym 1, 2 lekcje w godzinach szczytu też się przydaje, bo jednak w takich warunkach też kierowca musi sobie radzić, a jeżdzi się wtedy trudniej niż w normalnych warunkach.sdrtyhqa45t napisał:Ja na szczęście uczyłem się w innym mieście i mi wystarczyło 15 godzin, tylko dlatego, że nie jeździłem w korkach. Czego można się nauczyć stojac w korku?? A później wszyscy klną, że młodzi kierowcy nie potrafia jeździć, a niby gdzie sie mają nauczyć stojąc co drugą godzinę w korkach? Bardzo dobry pomysł radnej, mimo że jest z pisu, brawa za odwagę. Niestety instruktorzy często nagminnie wykorzystują takie sytuacje, w godzinach szczytu place manewrowe są puste, a najwięcej "L" jeździ po ulicach. Jak myslisz dlaczego? Jeśli nie myslisz to podpowiem, bo jeśli klient się nie nauczy jeździć to wróci i dodatkowo zapłaci, a w większości takie dodatkowe godziny są pozafiskalne, więc większy zysk. Co do zarzutów o dbanie o własne interesy, to chyba bardziej można stwierdzić, że wykorzystujący sytuację instruktorzy dbają o własne interesy nie licząc się z innymi niż radna. Radzę poobserwować place manewrowe i będziemy mieli pełny obraz sytuacji. Zauważcie, że pustoszeją w godzinach szczytu, a są zapełnione jak jest mały ruch na mieście. Wreszcie, jak się chce wcisnąć dodatkowe godziny wystarczy z kursantem pojechać w godzinach szczytu np na rondo przy makro (wjazd od Witosa) i kazać mu skręcić w lewo. Jak zostanie ztrąbiony to sam dojdzie do wniosu, że jeszcze musi się doszkolić.
|
|
Najlepszą lekcją będzie dla świeżego kierowcy wyjechanie swoim samochodem na miasto i to że go obtrąbią. Bardzo szybko się wtedy człowiek uczy patrzeć dookoła i jeździć dynamicznie. Jak mu zgaśnie samochód na światłach to na drugi raz pojedzie tak żeby nie blokował drogi, albo pojedzie mpk. Nie rozumiem tej ogólnej pobłażliwości dla L-ek - jak ktoś nie zrozumie że ruch musi sie odbywać płynnie to będzie strąbiony. Od nauki ruszania jest plac a od nauki zmiany pasów i biegów są drogi poza miastem w terenie niezabudowanym. Jak ktoś stoi przede mną na rondzie i nie rusza jeśli jest pusta droga to trąbie bez wzgledu na to czy to L czy nie |
|
Dajcie już ludzie spokój radnej z PISu! Przecież w tym artykule nie chodzi o problem nauki jazdy, tylko o reklamę jednej ze szkół jazdy do której ludzie nie walą już drzwiami i oknami jak kiedyś. Taki temat to typowy zapchaj dziura jeśli nie ma o czym w danej chwili pisać. Artykuł sponsorowany i tyle.
|
|
Skąd się biorą tacy radni?
|
|
Ależ to idiotyczny pomysł!. Mam nadzieję, ze nie przejdzie. Przeciez zawsze mozna sobie wyobrazić,ze to niw "Elki" jeżdżą ale inni kierowcy. W miastach w godzinach szczytu jeździ się zawsze trudniej. Jak ktoś nie ma cierpliwości to nie powinien być. kierowcą!!
|
|
Mam kontrpropozycję:
Zamiast L-kom, zakażmy jazdy w godzinach szczytu radnym miasta, powiatu, sejmiku województwa i wszystkim urzędnikom administracji samorządowej i rządowej na stanowiskach kierowniczych.
Niech jeżdżą do pracy komunikacją zbiorową, może to zainspiruje ich do lepszych pomysłów na jej organizację.
A ruch w centrum miasta zmniejszy się w sposób znaczący i w końcu interesant przyjeżdżający do Sz.P. urzędników będzie miał gdzie swoje auto na godzinę-dwie zostawić, bo wszystkie darmowe miejsca nie będą zajęte przez urzędników, a wszystkie płatne albo zapchane, albo zarezerwowane przez tych, którzy pracują w okolicznych firmach i ten problem mają na codzień.
|
|
Drodzy czytelnicy to nie wina Instruktorów ,Kursantów.Przyczyną całego zła jest WORD i jego nieudolny dyrektor Pasikowski.Czy wiecie drodzy czytelnicy ze jesteśmy jedynym miastem w kraju gdzie istnieje coś takiego jak "Trasa Egzaminacyjna"?
Dzięki tej trasie kursanci i instruktorzy dręczą mieszkańców osiedli przez które ta trasa przebiega.
A wystarczyło by egzamin przeprowadzać na dowolnym odcinku drogi w dowolnym punkcie miasta.To wykluczyłoby skutecznie pzrejazdy ELEK tylko w niektórych dzielnicach.(Proszę zwrócic uwagę ze w tym mieście obecnie sa dzielnice gdzie ELKI pojawiaja sie wyjatkowo .Po zniknieci "TRasy Egzaminacyjnej" ruch kursantów rozłozył by sie na całe miasto i zatory które powoduja zmniejszyły by sie znacznie.
Ale to powinien zrobić Dyrektor WORD a ten nie zrobi nic! Skoro w WORD idzie sie na egzammin na godzine 8:00 a egzamin odbywa sie faktycznie o 13:00 i wszystko jest ok to nie wymagajmy myślenia od "Derechtora".
|
|
To nie jest niestety prawda, nie ma takiej trasy dla kategorii B, są tylko dla A i T oraz teoretycznie na B1 ale tylko teoretycznie bo lubelski WODR jako jedyny w Polsce wbrew przepisem tego nie stosuje. Egzaminatorzy wybierają na egzamin osiedla gdzie można zaliczyć niemal wszystkie zadania egzaminacyjne a tu rządzą skrzyrzowania równorzędne i to dlatego osuiedle Ponikwody oraz to z boku Obozu na Majdanku - reszta zadań nadal w tej okolicy. Czepiacie się L-ek ale gdzieś tych ludzi nauczyć trzeba, egzaminatorzy się nie pieszczą i uwalają za bzdety jak leci, jestem instruktorem, wiem co stres robi z człowiekiem, który nie potrafi ruszyć na skrzyżowaniu gdzie 20 minut wcześniej śmigał na bocznych uliczkach ruszając aż miło, troszkę tolerancji więcej "Nie trąb - uczę się" |
Strona 3 z 3
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|