Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Rodzina Marka Wojciechowskiego: Nasz syn sam nie utonął

Utworzony przez do wiary, 31 maja 2009 r. o 20:55 Powrót do artykułu
.........siedem kilometrów drogi do nieznanego Markowi miejsca. - Nie wierzę, że dotarł tam sam .... Ojciec szuka dziury w całym.NIe wychował sobie syna należycie,więc teraz czepia się wszystkiego. Chłopak studiował w Lublinie,więc musiał znać wiele różnych dziwnych miejsc.A jak się jest na haju i podwpływem (np.piwka),to człowiek dostaje małpiego rozumu.,NIe dotarł sam?Tomoże wujek mu pomógł przemieścić się,bo chłopaczyna chciał się wykąpać (ochłodzić bo piwko grzało).....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nikt myślący w to nie wierzy jak również w to, że sprawca lub sprawcy tej potwornej zbrodni się odnajdą i poniosą zasłużoną karę. Slady skutecznie zostały zatarte bo upłynęło trochę czasu i policja nie wie kogo tak naprawdę ma szukać.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
do wiary napisał:
.........siedem kilometrów drogi do nieznanego Markowi miejsca. - Nie wierzę, że dotarł tam sam .... Ojciec szuka dziury w całym.NIe wychował sobie syna należycie,więc teraz czepia się wszystkiego. Chłopak studiował w Lublinie,więc musiał znać wiele różnych dziwnych miejsc.A jak się jest na haju i podwpływem (np.piwka),to człowiek dostaje małpiego rozumu.,NIe dotarł sam?Tomoże wujek mu pomógł przemieścić się,bo chłopaczyna chciał się wykąpać (ochłodzić bo piwko grzało).....
Jak nie znasz tych ludzi to się nie wypowiadaj i nie wypisuj bzdur deb***u. Ojciec Marka ma rację. Chłopak idąc tyle km chłodną nocą bez kurtki na pewno by wytrzeźwiał na tyle iż zorientowałby się ,ze idzie w złym kierunku, bo jakoś na miesteczku kierował się w dobrą stronę. Nie wierzę w to, ze sam doszedł nad to jeziorko, przedarł się przez gęste krzaki i sam z własnej woli wszedł do wody.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
..siedem kilometrów drogi do nieznanego Markowi miejsca. - Nie wierzę, że dotarł tam sam .... Ojciec szuka dziury w całym.NIe wychował sobie syna należycie,więc teraz czepia się wszystkiego. Chłopak studiował w Lublinie,więc musiał znać wiele różnych dziwnych miejsc.A jak się jest na haju i podwpływem (np.piwka),to człowiek dostaje małpiego rozumu.,NIe dotarł sam?Tomoże wujek mu pomógł przemieścić się,bo chłopaczyna chciał się wykąpać (ochłodzić bo piwko grzało)..... Widocznie sam tego próbowałeś, że wiesz jak to smakuje. Ile masz lat??? Czy straciłeś kiedyś syna, to mógł być jego PIERWSZY i ostatni raz .Wyrazy współczucia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
do wiary napisał:
.........siedem kilometrów drogi do nieznanego Markowi miejsca. - Nie wierzę, że dotarł tam sam .... Ojciec szuka dziury w całym.NIe wychował sobie syna należycie,więc teraz czepia się wszystkiego. Chłopak studiował w Lublinie,więc musiał znać wiele różnych dziwnych miejsc.A jak się jest na haju i podwpływem (np.piwka),to człowiek dostaje małpiego rozumu.,NIe dotarł sam?Tomoże wujek mu pomógł przemieścić się,bo chłopaczyna chciał się wykąpać (ochłodzić bo piwko grzało).....
Idiota z ciebie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
kto pisze artykuly w tej gazecie? co to za slownictwo? "chlopak" ? koles 21 lat, to juz mezczyzna lub denat ;/ a nie dzieciatko, bobasek..
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jestem na 200 procent pewny, że ktoś Markowi "pomógł” tam się znaleźć - uważa ojciec studenta. - Wykluczam, że się zgubił i dotarł tam sam.
tak samo jak "nie pił", a na filmie idzie urznietny jak swinia, nawet nie wiecie co wasze dzieci robia na studiach, sex, picie dzien w dzien... a w domu aniolki.. mam sasiadki ktorych ojciec jednej z nich mysli ze sa spokojne, a pija przynajmniej 3-4 razy na tydzien...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
może pomylił drogę i np chciał się odlać, wpadł do stawu i utonął. po pijaku ciężko wyjść z wody
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
do wiary napisał:
.........siedem kilometrów drogi do nieznanego Markowi miejsca. - Nie wierzę, że dotarł tam sam .... Ojciec szuka dziury w całym.NIe wychował sobie syna należycie,więc teraz czepia się wszystkiego. Chłopak studiował w Lublinie,więc musiał znać wiele różnych dziwnych miejsc.A jak się jest na haju i podwpływem (np.piwka),to człowiek dostaje małpiego rozumu.,NIe dotarł sam?Tomoże wujek mu pomógł przemieścić się,bo chłopaczyna chciał się wykąpać (ochłodzić bo piwko grzało).....
żenada!! gówniarze nie powinni udzielać się w takich tematach. Wracając do kwestii Marka też uważam że ktoś mu pomógł, skoro miał siłe iść 7km o takiej porze to napewno zorientowałby się że idzie w złą strone, a tym bardziej nie wchodziłby dostawu "tracąc" plecak i kurtkę
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nikt już nie mówi o tym samochodze na filmie. Jak ktoś z was byłby na polu w nieznanym miejscu, wpadłby w panikę będąc pod wpływem. I też by się nie utopił sam bo jest pobudzony tą sytuacją. Szybkie trzeźwienie. Nie ma Kurtki i plecaka (skarb Marka), może jakiś żul to znalazł, nie mający nawet pojęcia co się stało, bo niby z kąd. Opowiem wam pewne zdarzenie jakie słyszałem od kolegów a wiem, że to prawda. Człowiek był na sylwestrze w obcym domu i obcym dla niego końcu Lublina i nie wiedział gdzie dokładnie jest. Po krótkim czasie narąbał się tak, że deb***e wrzucili go do wanny i polewali zimną wodą, żeby wytrzeźwiał, mokry i zdesperowany postanowił wrócić do domu jeszcze bardzo pijany. Nie wiem co było dalej ale on dotarł cało poza zapaleniem płuc. W to że, Marek Wojciechowski sam się utopił nie wierzę.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
18 marca 2009r. stawy były pokryte 15cm warstwą lodu, pokrywa śniegu ok 10 cm średnio, -6 stopni nocą do 2 w ciągu dnia. Utopić się więc nie mógł, w tym stawie nie występują źródła, ani nie ma przepływu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Logika mówi że trzeba przesłuchać wszystkich dyżurujących w radiowozach policjantów tej nocy...dokładnie...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A czy ktoś polecił sprawdzić bilingi z jego komórki ? Wszystkie połączenia (i SMSy) wchodzące i wychodzące od czasu jak wyszedł z knajpy na "miasteczku" ??
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
heh juz nie maja co wymyslac zeby zakrywac co sie tak naprawde z nim stalo... najbardziej mi sie podobal artykul i w nim glowne zdanie"biegli nie ma maja watpliwosci" mydlenie ludziom oczu co sie tak naprawde z markiem stalo.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
wszyscy bijecie piane, dobry synek co w niedziele wieczor pije jak bela, a rano ma isc na zajecia.....niech ojciec sam szuka sprawcy jak uwaza ze ktos mu pomogl
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niewiele osob wie, ze Marek przechodzacy wraz ze swoim wujkiem obok akademikow Amor, Babilon, Cebion itd. mogl byc widziany nie tylko przez samego wujka i towarzyszace im osoby, ale rowniez przez patrol policyjny przejezdzajacy obok nich po lewej stronie od strony kortow. Dlaczego tylko wujek ma przezywac horror zwiazany z zaginieciem i smiercia Marka? Oczywiscie Policja nie musi sie interesowac kazda pijana osoba przechodzaca obok i o niczym to nie swiadczy, ale faktem jest, ze prezencja funkcjonariuszy policji (okolo 20 metrow od przenikajacego Marka) miala miejsce tej nocy i niewiele osob ma jakiekolwiek informacje na ten temat, chociaz wielu to interesuje. Inna sprawa jest kwestia byc moze jakiejs mlodocianej grupy (4-5 osob w wieku 19-22 lat) znanej w okolicy (LSM, Czuby)z regularnego sprawiania problemow. Ludzie Ci mogli przesiadywac gdzies w okolicy trasy, ktora mial zmierzac Marek, a nastepnie zaatakowac go i przewiezc do Dabrowicy. Do tego potrzebowaliby jakiegos samochodu (prawdopodobnie starszej marki). Moze wszyscy zainteresowani sprawa Marka powinni zwrocic uwage na taka grupe. Byc moze ludzie Ci sa dla kogos kolegami, znajomymi czy bracmi, ale to tylko moja hipoteza. No to chyba juz wystarczajaco namieszalem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To, ze zdarzylo mu sie wypic to nie znaczy od razu ze tylko udawal spokojnego przed rodzicami a tak naprawde byl zupelnie inny. Skoro rodzina i znajomi o nim tak mowia to chyba o czyms swiadczy. Ludzie! myslcie obiektywnie! I zostawcie w spokoju rodzine Marka! Kazdy z nas na miejscu tych ludzi chcialby dojsc prawdy za wszelka cene. i ja tak samo jak oni nie wierze, ze Marek dotarl sam tak daleko, a poza tym gdyby przewedrowal te 7 km to na pewno troche alkoholu z organizmu by mu sie "ulotnilo" podczas drogi, wiec skoro mial 2 promile to chyba cos tu jest nie tak. Panstwo Wojciechowscy, jestem z Wami duchem i licze na to, ze sprawa sie wyjasni.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
[quote name='~stryjek~' date='1.06.2009, 10:29:18' post='136153'] Niewiele osob wie, ze Marek przechodzacy wraz ze swoim wujkiem obok akademikow Amor, Babilon, Cebion itd. mogl byc widziany nie tylko przez samego wujka i towarzyszace im osoby, ale rowniez przez patrol policyjny przejezdzajacy obok nich po lewej stronie od strony kortow. Dlaczego tylko wujek ma przezywac horror zwiazany z zaginieciem i smiercia Marka? Oczywiscie Policja nie musi sie interesowac kazda pijana osoba przechodzaca obok i o niczym to nie swiadczy, ale faktem jest, ze prezencja funkcjonariuszy policji (okolo 20 metrow od przenikajacego Marka) miala miejsce tej nocy i niewiele osob ma jakiekolwiek informacje na ten temat, chociaz wielu to interesuje. A skad wiadomo, ze ten samochod ktorego swiatla bylo widac to policja?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
~gosc~ napisał:
To, ze zdarzylo mu sie wypic to nie znaczy od razu ze tylko udawal spokojnego przed rodzicami a tak naprawde byl zupelnie inny. Skoro rodzina i znajomi o nim tak mowia to chyba o czyms swiadczy. Ludzie! myslcie obiektywnie! I zostawcie w spokoju rodzine Marka! Kazdy z nas na miejscu tych ludzi chcialby dojsc prawdy za wszelka cene. i ja tak samo jak oni nie wierze, ze Marek dotarl sam tak daleko, a poza tym gdyby przewedrowal te 7 km to na pewno troche alkoholu z organizmu by mu sie "ulotnilo" podczas drogi, wiec skoro mial 2 promile to chyba cos tu jest nie tak. Panstwo Wojciechowscy, jestem z Wami duchem i licze na to, ze sprawa sie wyjasni.
Też mam taką nadzieję ale wątpię. Miał dwa promile? A to ciekawe, bo gdyby wędrował kilka km to poziom alkoholu na pewno by się zmniejszył. Prawdopodobnie ktoś go zawiózł nad te jeziorko dla "zabawy" a moze w celu dokonania rozboju? Plecaka i kurtki nie odnaleziono przecież i wrzucił do wody. Stąd przyczyna śmierci stwierdzona przez biegłego, nikt go nie musiał topić, mógł sam zachłysnąc się wodą ale na pewno sam do niej nie wszedł. Zwłaszcza, ze od strony ulicy teren jest bardzo zarośnięty i pijanemu ciężko byłoby się tamtędy dostać.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
7 kilometrowy spacer zajął by mu pewnie ponad 2 godziny, na filmie widać, że miał kłopoty z równowagą, miałby ślady po upadkach tego nie stwierdzono, przemknął niezauważony przez miasto? Mam nadzieję że policji uda się to rozwikłać.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 3

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...