Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Rząd chce zwalniać urzędników i obniżać im pensje. Będą protestować

Utworzony przez from toleranted, 20 września 2010 r. o 07:18 Powrót do artykułu
nareszcie doczekałam że zwolnią darmozjadów pozatrudnianych przez rodzinkę znajomych kolesiów klany rodzinne ściskają państwowe etaty dla swoich dzieci synowych i zięciów przegonić na 4 strony świata!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
no właśnie Ty traktujesz urząd jako zwykłe miejsce pracy natomiast administracja ma służyć ludziom skąd ta pogarda do warsztatu samochodowego przecież to całkiem prywatny interes jak chcesz go zamknąć chyba już władza urzednicza Ci uderzyła do głowy. W warsztacie wytwarza się usługi z które są odprowadzane podatki natomiast w urzędzie wytwarza sie kłody pod nogi i fusy z kawy i to nie podnosi naszego PKB Panie urzedas
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
do urzedaska napisał:
no właśnie Ty traktujesz urząd jako zwykłe miejsce pracy natomiast administracja ma służyć ludziom skąd ta pogarda do warsztatu samochodowego przecież to całkiem prywatny interes jak chcesz go zamknąć chyba już władza urzednicza Ci uderzyła do głowy. W warsztacie wytwarza się usługi z które są odprowadzane podatki natomiast w urzędzie wytwarza sie kłody pod nogi i fusy z kawy i to nie podnosi naszego PKB Panie urzedas
Ty nawet czytac nie potrafisz ze zrozumieniem pewnie dlatego nie jestes urzednikiem:) Sluza ludziom tylko trzeba miec do urzednikow odpowiednie podejscie. Nigdy jeszcze nie zdarzylo mi sie, zebym nie zalatwil jakiejs sprawy w urzedzie, wystarczy usmiech i bycie milym. Na miejscu urzednika jakby przyszedl mi petent z postawa roszczeniowa, rozdarta japa, wrzeszczacy kim to on nie jest i co mu sie nalezy to tez bym robil wszystko zeby go pokory nauczyc i przedluzal jak tylko mogl.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
beszczelność administracji siegneła zenitu ! Ci ludzie nie zdają sobie sprawy że są już na swoich urzedach niepotrzebni i reszta społeczeństwa musi płacić z ich picie kawy haracz. domonstracja urzedników to chyba kpina tacy fachowcy powinni bez problemu sobie znaleźć inne miejsce pracy czego się boją ze ich kompetencje zostaną poddane naturalnej weryfikacji przez rynek pracy może ich tam spotkać zawód ) bo zatrudniani byli całymi rodzinami dochowaliśmy się prawdziwych rodów urzedniczych patrz Podkańscy ARiMR
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Ty nawet czytac nie potrafisz ze zrozumieniem pewnie dlatego nie jestes urzednikiem:) Sluza ludziom tylko trzeba miec do urzednikow odpowiednie podejscie. Nigdy jeszcze nie zdarzylo mi sie, zebym nie zalatwil jakiejs sprawy w urzedzie, wystarczy usmiech i bycie milym. Na miejscu urzednika jakby przyszedl mi petent z postawa roszczeniowa, rozdarta japa, wrzeszczacy kim to on nie jest i co mu sie nalezy to tez bym robil wszystko zeby go pokory nauczyc i przedluzal jak tylko mogl.
jakie podejście specjalne do urzedników skad Ty się urwałeś kim oni są zeby ich specjalinie traktować masz mentalność rodem z PRL i pewnie szufladę pełną czekolad od wdziecznych obywateli za Twoją łaskawość
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
napisał:
jakie podejście specjalne do urzedników skad Ty się urwałeś kim oni są zeby ich specjalinie traktować masz mentalność rodem z PRL i pewnie szufladę pełną czekolad od wdziecznych obywateli za Twoją łaskawość
A kto mowi o specjalnym traktowaniu? tak ciezko jest byc uprzejmym i kulturalnym? PRLu nie pamietam, za malo latek mialem wtedy, za to widze, ze dla Ciebie najlepsza opcja na zalatwianie czegokolwiek to "wydre ryja i caly urzad bedzie wokol mnie skakal"
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ta wiadomość o cięciach obnażyła prawdę o funkcjonowaniu naszej tak potrzebnej administracji i dlaczego tak zajadle bronią miejsc nazwijmy pracy zakładam że Ci wszyscy urzednicy znaleźli się tam nie przypadkowo i z konkursów które miały wybrać najlepszych, zapewne Ci ludzie znają języki mają po kilka kierunków studiów czesto podyplomowych, dziesiątki odbytych szkoleń unijnych certyfikaty ISO i inne cuda wianki a mimo to boją się zmiany miejsca pracy i wolą jechać protestowąć do Warszawy by społeczeństwo dalej ich finansowało. Ci co pojadą protestować to bedą sieroty systemu kolesiostwa jaki zapanował od 1990roku
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Polecem ten artykuł http://plock.gazeta.pl/plock/1,35693,3709920.html jest z 2006 roku ale da pewien obraz o tym co nasz jako podatników boleć powinno
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
oto kawałek artykułu o radnych naszych-waszych zbliżają się wybory samorządowe Szkoda, że nie będę już kandydował na radnego. Straciłem ponad 70 tys. zł - powiedział jeden z ojców naszego miasta na koniec czwartej kadencji. Dziwicie się? Tyle z tytułu diet dostaje płocki radny przez cztery lata pracy. Żeby było ciekawiej, słowo "praca" potraktujmy umownie. Wystarczy, że radny będzie przychodził na każdą sesję i komisję, do której zapisze się bądź zostanie zapisany. Przyjdzie, podpisze listę obecności, posiedzi z godzinkę, a potem zniknie. Jeszcze raz w roku musi tylko złożyć oświadczenie majątkowe i to wszystko wystarczy, by przez czteroletnią kadencję dostać ponad 72,5 tys. zł! Dodajmy, że od kwoty tej nie zapłaci podatku. Dieta jest formą rekompensaty utraconych przez radnego zarobków z tytułu sprawowania przez niego tej publicznej funkcji. Radny otrzymuje ją także, gdy jest np. emerytem. Taka całkowita bierność, którą tu zakładamy, nie jest czysto teoretyczna. Znamy radnych, którzy przez cztery lata ani razu nie zabrali np. głosu w czasie sesji, a nawet nie napisali jednej interpelacji. Oczywiście byli też tacy, którym zaangażowania w pracę radnego odmówić nie można. Płockie diety Konstrukcja wynagrodzeń płockich radnych jest prosta. Wysokość jednej diety radni ustalili na 256 zł. Ustalili też, że zwykły radny, który nie sprawuje żadnych funkcji, otrzymuje w ciągu miesiąca pięć diet, czyli równowartość 1280 zł. Jeśli pełni funkcję przewodniczącego jednej z komisji rady miasta, to jego miesięczne wynagrodzenie wynosi siedem diet - równowartość 1792 zł. Wiceprzewodniczący komisji zaś otrzymuje sześć diet, czyli 1536 zł. Najwięcej zarabia przewodniczący rady miasta. Zgodnie z uchwałą radnych należy mu się dziesięć diet, czyli 2560 zł. Wiceprzewodniczący Rady otrzymują tylko jedną dietę mniej. Stanowi to równowartość 2304 zł. Tylko w przypadku przewodniczącego i jego zastępców w grę wchodzi zapłata niewielkiej kwoty podatku (przekraczają pewien pułap zarobków). Gdybyśmy patrzyli tylko na kwestie zarobków radnych i członków prezydium rady miasta, to moglibyśmy być zadowoleni. Od połowy kadencji płocka rada miasta nie miała przewodniczącego, jej pracami kierowało na zmianę dwóch wiceprzewodniczących. Ci, którzy pełnią jakieś funkcje w radzie, od pracy się nie wymigają. Ale za każdą nieobecność na sesji lub komisji biuro obsługi rady miasta potrąca naszym samorządowcom 150 zł. Diety, jakie otrzymują nasi reprezentanci w radzie, nie są - w porównaniu z innymi miastami - bardzo wysokie. W Warszawie miesięczne dochody radnych sięgają 2,5 tys. zł (średnia to 2 tys. 51 zł 87 gr). W Radomiu jest to niespełna 1900 zł, w Siedlcach - 1,4 tys. Etaty radnych Ale specyfiką zachowania płockich radnych, i to od dwóch kadencji, jest przyjmowanie od prezydenta miasta stanowisk w gminnych spółkach lub w radach nadzorczych zaprzyjaźnionych firm na terenie innych gmin (w Płocku radni nie mogą pracować w radach nadzorczych płockich firm komunalnych). Oczywiście w zamian za popieranie prezydenckich projektów. Inaczej rzecz ujmując - niezależność demokratycznie wybieranych radnych prezydent kupuje jednym przeciętnym etatem. Zbliżone kwoty do miejskich radnych zarabiają członkowie samorządu ziemskiego. Dieta radnego ziemskiego powiatu płockiego zależy jeszcze od odległości, z jakiej dojeżdża do pracy w starostwie. Miesięcznie dostają od 1,3 do prawie 1,7 tys. zł.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Druga część artykułu a teraz pomyślcie ile miast gmin i jeszcze co tylko chcecie mamy to są koszty a nie urzędnicy Uchwalili i obniżyli Inaczej niż z dietami jest z wynagrodzeniem prezydenta Płocka. Od wielu lat jego pensja składa się z czterech elementów. Pierwszy to wynagrodzenie zasadnicze. Do tego dochodzą trzy dodatki: funkcyjny, specjalny i stażowy. Ich wysokość to pewien procent wynagrodzenia zasadniczego. W efekcie, gdy na przykład radni podnoszą prezydentowi Płocka wynagrodzenie podstawowe choćby o kilka tylko procent, natychmiast rośnie wysokość kolejnych dodatków. Prezydent Płocka nie zarabia jednak dużo, a to za sprawą polityki. Wysokość jego wynagrodzenia ustalają w oddzielnej uchwale płoccy radni. Z powodów czysto politycznych (przecież dla budżetu miasta, który sięga pół miliarda złotych, kilka tysięcy wynagrodzenia prezydenckiego nie ma kompletnie znaczenia) obniżyli Mirosławowi Milewskiemu wynagrodzenie do najniższej ustawowej stawki. W efekcie dostaje on dziś na rękę trochę ponad 5,3 tys. zł. To jedno z najniższych wynagrodzeń w kraju za pracę na takim stanowisku. Wystarczy porównać z zarobkami starosty płockiego (trzeba przy tym pamiętać, że Mirosław Milewski łączy funkcję prezydenta z pracą starosty grodzkiego). Bo Michał Boszko dostaje miesięcznie do ręki 6,2 tys. zł (pensja zasadnicza - 4960, dodatek służbowy - 2764, dodatek funkcyjny - 1950 i dodatek stażowy - 992). Wicestarosta zarabia netto 5550 zł (pensja zasadnicza - 4960, dodatek służbowy - 2764, funkcyjny - 1950, stażowy - 992). Marszałek prawie jak prezydent Marszałek Mazowsza jest nieco gorszy od prezydenta Warszawy - zarabia brutto 11 tys. 60 zł (Kazimierz Marcinkiewicz przejął pensję po Lechu Kaczyńskim i zarabia brutto 12 tys. 87 zł 18 gr). Pensja Adama Struzika to 5520 zł wynagrodzenia zasadniczego, 2280 zł dodatku funkcyjnego i 40 proc. od tych kwot tzw. dodatku specjalnego. Czterej członkowie zarządu Mazowsza dostają od 8 do 9,5 tys. zł. Każdy z 51 radnych województwa otrzymuje co miesiąc 2,5 tys. zł diety. Do tego ma zwrot kosztów podróży. Dodatkowe tysiąc złotych trafia do jego klubu. - Możemy za te pieniądze otworzyć biura naszych radnych, ale równie dobrze możemy je przepić, byle kolektywnie - tłumaczy szef jednego z klubów sejmiku.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
dokładnie jak kolega wcześniej małe wyliczanko na prostych liczbach zakładamy że urząd np: powiatowy (starostwo) ma 100 pracowników (urzędników) z czego 80 szt. to pracownicy nazwę ich fizycznymi - szaraki)- wynagrodzenie niech im bozia da 2000 zł netto miesięcznie koszt ogółem 160.000 zł teraz kierowników wydziałów niech będzie 20 szt. wynagrodzenie napewno około 3000 zł netto daje 60.000 zł dalej w takiej firmie jest ścisłe kierownictwo tj. np. Starosta, Zastepca , Sekretarz, skarbnik średnio 5000 zł netto na głowę daje 20.000 zł i na koniec radni damy ich 25 szt. średnio 1500 zł netto - daje 37.500 zł Podsumowanie: Pracownicy (szaraki) : 160.000 zł miesięcznie Pozostali (radni, kirownictwo, szefowie) : 117.500 zł miesięcznie Pytanie co jest kosztem dla nas czy urzędasy (darmozjady) czy ich szefowie których z resztą my sami wybieramy w wybotach odpowiedzcie sobie sami
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Na całym świecie są cięcia w administracji państw. Juź sprężyny nie da się dalej naciągać. Ci co im nie groźi zwolnienie, powinni dobrowolnie zgodzić się na 10% obniżkę płac, aby "Solidarnie" ratować swych towarzyszy pracy. Innego wyjścia nie ma.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ma pytanko czy ktoś widział radnego, który to jest przedstawicielem określonej lokalizacji np: ulica czy kilka ulic czasami dzieją się różne rzeczy w sensie problemów finansowych o których prasa pisze np; samotna matka kilkoro dzieci urząd np: gmina ni ma środłłków na pomoc opieka też lipa - pytanie gdzie ci radni oni maja tak jak piszecie np 1500 netto ale to są ludzie nie bezrobotni napewno w większości maja prace i wynagrodzenie ale jednocześnie są naszymi przedstwicielami czy do gminy czy miasta czy powiatu itd. Mało tego to są w większoćci członkowie jakiejś partii polotycznej która to jest bardzo wrażliwa na ludzkie problemy podczas wyborów i sami członkowie też są mocno zaangazowani w społeczne problemy ale gdzie oni są albo gdzie jesteście kiedy w waszych małych ojczyznach zło się dzieje (matka nie ma co dzieciom dać jeść) gdzie te partie polityczne co walczą o lepszą Polskę niech tylko kilku z danej partii nie mówien nawet że z całej diety ma zrezygnować ale z jakiejś części i już jakaś pomoc dla takich ludzi ale nie to za dużo
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Sprywatyzować urzędy,administrację.I zgadzam się być szefem tej firmy i brać państwowe pieniążki.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
urzędas napisał:
Wy wszyscy, którzy tak krytykujecie urzędników !!!! - ciekawe jakie Wy wykonujecie zawody. Tacy jesteście mądrzy, bo nie pracujecie w tym resorcie. Kim jesteście ? Co robicie ? Może porozmawiamy o waszych zawodach i jak "sumiennie" wykonujecie swoje obowiązki :) Skoro praca urzędnika jest taka super to dlaczego nimi nie jesteście ? Kawusia, ploteczki, kasa za siedzenie. Bosko.
BO NIE MAM ZNAJOMOŚCI I KUMOTRA W PARTII OBOJĘTNIE JAKIEJ
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
o, będą protestować! a może najpierw wezmą się do roboty!!! na każdą decyzję czeka się tygodniami, chamstwo w urzędach, kawka herbatka, Haniu co u ciebie. Za błędne decyzje potrafiące zniszczyć firmę albo złamać komuś życie - żadnej odpowiedzialności!!!! Trzynasta pensja, nagrody, premie. ZA CO PYTAM SIĘ??!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
o dobrze, jestem za, szcególnie jeśli chodzi o skarbówkę, codziennie 1/4 pracowników sie spóźnia a o 7.15 powinni mieć juz uruchomione programy i przyjmować klientów. Pytanie przy okazji dlaczego kasa jest czynna tylko od 8 do 13? co miesiąc musze się zwalniać z pracy a jest to kłopotliwe, czy nie można dłużej albo wcześniej, kto takie godziny wymyslił?? nie dość, że płacę na państwo to jeszcze jest to utrudniane.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
PRYWATYZACJA!!! zgadzam się z postem wyżej-sprywatyzować wszystkie urzędy i niech sobie siedzą i siedzą i siedzą i................................................................................
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jeśli pracownicy urzędów uważają swoje pensje za głodowe to niech przyjdą pracować do administracji w szpitalach średnia pensja brutto 2100....i z czego mamy żyć...chce zaznaczyć po 35 latach pracy pozdrawiam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ewelina napisał:
jeśli pracownicy urzędów uważają swoje pensje za głodowe to niech przyjdą pracować do administracji w szpitalach średnia pensja brutto 2100....i z czego mamy żyć...chce zaznaczyć po 35 latach pracy pozdrawiam
Średnia lat pracy też 35 lat? Zaznaczam, że powyżej dwójki to zarabiają ci wyżej, zwykły urzędas do którego przychodzisz bierze 1300 na rękę, średnią zawyżają dyrektorzy i kierownicy, których na oczy nie widziałaś.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...