To się w głowie nie mieści,organa sprawiedliwości schodzą do poziomu krawężnika.
|
|
JAK NIE TEN P... TO INNY. CO ZA ROZNICA . SKORO TAK SIE RAZEM TRZYMAJA TO POWINIEN ZAPLACIC ZA KOLEGE P... ONI WSZYSCY I TAK SA TACY SAMI. K.... Je...!!!!!!!!!
Ostatnio edytowany 9 grudnia 2008 r. o 09:45
|
|
winny zamieszania jest listonosz !?
|
|
Jeśli dobrze rozumiem, wystarczy podać sądowi fikcyjny adres pozwanego i to wystarcza do wydania wyroku ? Dlaczego nikt tego nie sprawdził, tylko uwierzono poczcie ? Listonosze różne rzeczy wyczyniają i rózne informacje umieszczają na przesyłkach, często w ogóle nie dostarczając awiz. Skoro pozwanym był policjant, sąd powinien tym bardziej zastanowić się, dlaczego nie stawia się na rozprawy. "W sądzie twierdzą, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami." A ze zdrowym rozsądkiem też ?
|
|
Była taka pani Aneta Krawczyk z Samoobrony która wskazywała kolejnych mężczyzn jako ojca dla jej dziecka.Podobnie w tym przypadku.Zatrudnionych w policji jest wielu, dlatego sąd ma utrzymanie na wiele lat.Cyrk za państwowe pieniądze czyli wszystkich pozostałych podatników.
|
|
a sędzia jak zwykle święta krowa
|
|
Czyżby to niedoskonałość systemu? Postanowienie sądu wysłane pocztą dotarło do adresata w 4 dni, natomiast dostarczane przez gońca z sądu ( dwie ulice dalej!!!!) 6 dni. Ostatnio spotkałem się z niebywałą obłudą. Sądzia prowadzący sprawę miał wielką słabość do adwokata strony który był w przeszłości jego aplikantem. Wprost nieba chciał mu przychylić, włącznie z sugerowaniem odpowiedzi podczas przesłuchania świadków. Poprostu pan p.g. był stronniczy. Temida jest ślepa zwłaszcza w I wydziale cywilnym.
|
|
A może by tak sędzia pokrył przynajmniej koszty sądowe albo następne sprawy prowadziłby za swoje?
|
|
Teraz każdy przestępca będzie mógł pomówić Policjanta a Sąd da mu z urzędu adwokata i uchyli koszty sadowe a katowane zony muszą si bronic za własne pieniądze których nie mają.
|
|
To w głowie się nie mieści że przestępca pomawia Policjanta a sam nie zgłasza si na sprawy i Sąd nie próbuje dotrzeć do zaskarżonego tylko daje wiarę przestępcy. A gdzie domniemanie niewinności. W jaki sposób Sędzia doręczył wyrok policjantowi skoro nie potrafił doręczyć wezwania. Jak Policjant może wykonywać sumiennie swoje obowiązki w ściganiu bandytów skoro Sąd skazuje go za to.
|
|
Niektórzy Panowie z imunitetem czują się bezkarni i są bezkarni. To zasłanające się imunitetem nieroby i ... Do pracy przychodzi się o 9oo, dwie trzy bzdurne sprawki i po pracy. Potem są tego rodzaju wyniki. Mnie zmienili imię i mimo napisania przeze mnie 21 pism. Twierdzili (naczelink wydziału), że sprawa mnie nie dotyczy. Po upływie 544 dni zostałem ponownie przez wysoki sąd prawidłowo "ochrzczony". Sprawa trafiła do Strasburga, czeka w kolejce na rozpatrzenie. Reasumując SKANDAL !!!
|
|
skandal i nie do wiary , ale to niezły pomysł na zarabianie pieniędzy ,jak chcesz 150kawałków to załóż jakiemuś biznesmenowi sprawę w Sądzie Okręgowym w Lublinie koniecznie I wydz.cywil,podaj adres biznesmena oczywiście wymyślony a reszta pójdzie z automatu , i jak biznesmen się obejrzy komornik wsiądzie mu na kark a ty będziesz cieszył się pieniędzmi ,ale pamiętaj odprowadź podatek bo skarbówka co tego nie podaruje ,upadek temidy
|
|
jestem ciekawa jak wypadłyby egzaminy z prawa dla "pajaców w togach", pewnie byłby ubaw po pachy ..........
|
|
według mnie sędziowie powinni ponosić odpowiedzialność finansową za takie cuda ,a ten konkretny sędzia powinien zapłacić 150tys odszkodowania dla poszkodowanego policjanta ,policjant powinien pozwać sędziego to by może następnym razem zastanowił się co robi
|
|
po przeczytaniu artykułu stwierdzam ,że nie jesteśmy chronieni , bardzo proszę , każdy może pozwać słusznie lub niesłusznie kogoś ,ale pozwanym nie powinien być policjant , a komenda go zatrudniająca -komenda dalej po przegraniu ściąga należności od pracownika ,jak można pozwać policjanta w służbie ?Niech ktoś się nad tym zastanowi. ! Niedługo może być pozwany każdy inny policjant np CBŚ,kryminalny ,gdzie jest ochrona funkcjonariuszy !!,Sąd oczywiście się ośmieszył i skompromitował tym wyrokiem. Na samym początku powinien wezwać komendę jako odpowiedzialną , a nie wysyłać pod fikcyjny adres wezwania ! Niech nikt nie zgania odpowiedzialności na listonosza !
|
|
Może należałoby po prostu zając się tymi na Wiejskiej? To oni uchwalili kpc, a min Sprawiedliwości wydał rozporządzenie w sprawie doręczania pism sądowych. Taka jest zasada: jeżeli wraca przesyłka z adnotacją, ze była prawidłowo awizowana dwa razy, to uznaje się ją za doręczoną prawidłowo. Jezeli z adnotacja "adresat nieznany/ adresat nie mieszka" - szuka się adresata. Przepis nie jest bez sensu - są osoby, które z założenia nie odbierają przesyłek poleconych. A w wypadkach, gdy pozwany, prawidłowo powiadomiony, nie stawia się na rozprawę, sąd może wydać wyrok zaoczny - to znaczy uwzględnić powództwo "dając z góry" wiarę powodowi. Taki wyrok łatwo procesowo się zaskarża i na pewno w tej sprawie tez ma to miejsce (i to nie adwokat "doprowadził" do uchylenia rygoru natychmiastowej wykonalności, który z urzedu sąd MUSI nadać wyrokowi zaocznego, ale skorzystał z normalnego, przewidzianego prawem środka). W tej sprawie odbyło się wszystko prawidłowo po stronie sądu - natomiast ewidentnie zawalił listonosz, skoro pierwsze przesyłki doręczył. Wolę nie myśleć, jak na doręczaniu pism sądowych odbije się zniesienie obowiązku meldunkowego (nie będzie wszak wymeldowania!).
Wiem,że zwalanie wszystkiego na sędziów jest najprostsze, ale dla własnego rozwoju warto czasem trochę pomyśleć nad problemem
|
|
Ta sprawa to jeszcze nic. Tak samo pozwał kryminalista sędziego za naruszenie jego dóbr osobistych i inny sędzia zasądził mu odszkodowanie tak jak od tego policjanta. Takie prawo uchwalają posły, których wybieracie.
|
|
Ja też mogę dodać ciekawą historię dotyczącą sądu rejonowego w Lublinie. Otóż bardzo dobrze znany lubelskiej policji i właśnie temu sądowi złodziej - recydywista okradający mieszkania i domy, kilka lat temu włamał się do mojego mieszkania. Ukradł wtedy telewizor i trochę biżuterii oraz pewną kwotę pieniędzy. Został złapany przez policję (w samochodzie, którym jechał ze swoimi kompanami policja znalazła moje rzeczy i pieniądze) i trafił do aresztu. Po zidentyfikowaniu moich rzeczy, otrzymałam je z powrotem, natomiast pieniądze trafiły do bankowego depozytu (policjant poinformował mnie, że będę mogła je odebrać po zakończeniu rozprawy). Po kilku latach (tyle trwała rozprawa!) napisałam pismo do sądu o oddanie mi moich pieniędzy. Jakież było moje zdziwienie, kiedy otrzymałam odpowiedź na swoją prośbę, w której uzasadnienie brzmiało mniej więcej tak: "sąd przekazał pieniądze skazanemu ze względu na to, że kwota podawana przez pokrzywdzoną nie zgadza się z kwotą znalezioną przy skazanym." (mimo iż potrafiłam podać szczegóły dotyczące banknotów). A więc sąd uwierzył drobnemu złodziejaszkowi nie mnie! Czyli krótko mówiąc: złodziej dostał za darmo pieniądze, które mi ukradł. Jaki z tego wniosek? Opłaca się kraść! Brawo dla inteligencji sędziego! Co więcej, sąd, pomimo iż skazany był wielokrotnym recydywistą, kilka razy wypuszczał go na warunkowe zwolnienie, co skończyło się tym, że ów złodziej wreszcie dał nogę na dobre. Złota Kaczka dla Sądu Rejonowego w Lublinie!
|
|
myli Gość dwie rzeczy ,jedną rzeczą jest doręczanie pism awizowanych na właściwy adres a drugą sprawą jest doręczanie wezwań na fikcyjny adres ,i proszę nie zganiać na Wiejska czy Sejm nie tędy droga |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|