Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Trawniki w Lublinie zamknięte dla psów. Sprawdź które

Utworzony przez ihewfuhrieuh, 1 czerwca 2011 r. o 09:07 Powrót do artykułu
A ja życzę aby wasze dzieci pokaleczyły się o porozbijane butelki na trawnikach.Proszę bardzo,czekamy na wydzielone place dla psów.To jest nagonka w stylu "chłop żywemu nie przepuści".Niektórzy ludzie powinni jak najszybciej udać się na bezludną wyspę.Do chodzenia po mieście przeznaczone są trawniki a nie wiejskie łażenie po krzakach.90%obywateli tego miasta wychowywała się przy śmierdzącej stodole albo jeździ tam do rodziny.PS.W Paryżu na chodniku jest gówno na gównie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
EVA napisał:
Trzeba cały czas piętnować chamstwo które udając że nie widzi co robi ich pies chyłkiem wypuszcza go rano na trawnik.Bo widzę że już część właścicieli zaczyna się tajniaczyć i tochę jakby im głupio zostawiać po sobie odchody - bo w końcu "twój pies - twoje g...." ( widziałam takie hasło na plakatach) . Jak włascicielowi to nie przeszkadza to niech mu się załatwia w domu na dywanie. Proponuję straży miejskiej zwrócić uwagę na ul. Chopina. Były tam tabliczki z zakazem , ale już ktoś zabrał i towarzystwo dalej brudzi. Chociaż .. widziałam jedną panią sprzątającą po swoim psie - jest nadzieja.
SM mogłaby również zwrócić uwagę na rejony ul. Dożynkowej, Kosynierów, Bielskiego... Tu jest dopiero pełno psów i g**ien po nich, to raz a dwa psy często hasają sobie swobodnie bez smyczy, czy nawet kagańca, a zwrócisz komuś uwagę, to zwykle jeszcze pyskuje. Mało tego są nawet psy, które są regularnie wypuszczane luźno, na samopas - bez żadnego nazoru. Jest kilka takich, ale najczęściej spotykam takiego dużego, białego psa, z bloku na ul. Kosynierów - prawie zawsze biega bez nadzoru, ewentualnie gdzieś w pobliżu chodzi za nim jakaś dziewczynka i woła niby za nim, na co ten wogóle nie reaguje... Nigdy nie spotkałam się żeby miał smycz, czy kaganiec. Często chodzę tam z dzieckiem w wózku i poprostu się boję. Do tej pory nie zachowywał się agresywnie, ale potafił podbiec do wózka i obwąchiwać. Kto mi zagwarantuje, że kiedyś mnie nie ugryzie, albo nie przewróci wózka?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
anty napisał:
A ja życzę aby wasze dzieci pokaleczyły się o porozbijane butelki na trawnikach.Proszę bardzo,czekamy na wydzielone place dla psów.To jest nagonka w stylu "chłop żywemu nie przepuści".Niektórzy ludzie powinni jak najszybciej udać się na bezludną wyspę.Do chodzenia po mieście przeznaczone są trawniki a nie wiejskie łażenie po krzakach.90%obywateli tego miasta wychowywała się przy śmierdzącej stodole albo jeździ tam do rodziny.PS.W Paryżu na chodniku jest gówno na gównie
Nie życz komuś, co tobie nie miłe, to po pierwsze - no a po drugie, to fajnie spotkać kogoś tak szlachetnie urodzonego jak ty. Sam(a) sobie wyjedź na bezludną wyspę, razem z psem i rób co chcesz wtedy. BTW - jak ci się tak podoba sytuacja w Paryżu, to czemu nie pozwalasz się psu załatwiać w domu, byłaby prawdziwa perfumeria... nie to co jakaś śmierdząca stodoła, hehe!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
pin napisał:
Koleżanko tereny po byłych torach łuczniczych między Kazimierza Wielkiego i Zana - tam często ludzie przyjeżdżają dać się pupilom wyhasać.
a czy tam będąc z psem nie spotkam się z opinią jak poniżej przedsawił użytkownik jola? "SM mogłaby również zwrócić uwagę na rejony ul. Dożynkowej, Kosynierów, Bielskiego... Tu jest dopiero pełno psów i g**ien po nich, to raz a dwa psy często hasają sobie swobodnie bez smyczy, czy nawet kagańca, a zwrócisz komuś uwagę, to zwykle jeszcze pyskuje. Mało tego są nawet psy, które są regularnie wypuszczane luźno, na samopas - bez żadnego nazoru. Jest kilka takich, ale najczęściej spotykam takiego dużego, białego psa, z bloku na ul. Kosynierów - prawie zawsze biega bez nadzoru, ewentualnie gdzieś w pobliżu chodzi za nim jakaś dziewczynka i woła niby za nim, na co ten wogóle nie reaguje... Nigdy nie spotkałam się żeby miał smycz, czy kaganiec. Często chodzę tam z dzieckiem w wózku i poprostu się boję. Do tej pory nie zachowywał się agresywnie, ale potafił podbiec do wózka i obwąchiwać. Kto mi zagwarantuje, że kiedyś mnie nie ugryzie, albo nie przewróci wózka?" Nie chciałabym nikogo nabawić traumy swoim węszącym zwierzęciem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
bambo75 napisał:
Nieźle "wymóżdżony" tekst... Ciekawe,czy byś to samo napisała gdyby np.Twoje dziecko często wracało z trawników upaprane psim łajnem-coooooooo???
A to już twój problem że się wymazało... dzieciaki jedzą kupy bo myślą że to czekolada... ale co mnie to obchodzić ma ? Sprzątaj lepiej po sobie, te wszystkie pety, butelki i folie, chusteczki higieniczne i inne szmele, a nie się czepiasz nawozu, który się rozkłada naturalnie po tygodniu/dwóch lub po jednej zlewie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
CCCCCC napisał:
A to już twój problem że się wymazało... dzieciaki jedzą kupy bo myślą że to czekolada... ale co mnie to obchodzić ma ? Sprzątaj lepiej po sobie, te wszystkie pety, butelki i folie, chusteczki higieniczne i inne szmele, a nie się czepiasz nawozu, który się rozkłada naturalnie po tygodniu/dwóch lub po jednej zlewie.
To niech ci sra w pokoju na dywanie. Też się nawóz rozłoży. Twój pies - twoje gówno. Nie moje, ani niczyje. TYLKO TWOJE. Ale niestety do kołtunów i idiotów taka prozaiczna prawda nie dociera.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
a napisał:
Przychodnia na Szeligowskiego? Czy red. się coś nie pomyliło? Bo gdzie ona może być, w którym miejscu?
Chodzi o wąwóz za przychodnią na kompozytorów. Redaktorom z DW częst zdarzają się pomyłki.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
BietaP napisał:
a czy tam będąc z psem nie spotkam się z opinią jak poniżej przedsawił użytkownik jola? "SM mogłaby również zwrócić uwagę na rejony ul. Dożynkowej, Kosynierów, Bielskiego...(...) Kto mi zagwarantuje, że kiedyś mnie nie ugryzie, albo nie przewróci wózka?" Nie chciałabym nikogo nabawić traumy swoim węszącym zwierzęciem.
Nie drwij z kogoś, że się boi albo zwyczajnie nie lubi biegających luźno psów, zwłaszcza dużych. Tymbardziej gdy w jest na spacerze z małym dzieckiem. Myślisz i zachowujesz się jak pospolity czereśniak. Uszanuj to, że ktoś zwyczajnie chce przestrzegania prawa, pewnych reguł, czy to takie trudne? Opisana sytuacja nie powinna mieć miejsca i ot co, tyle w tej kwestii i koniec. Mieszkasz w bloku i masz dużego psa, który potrzebuje dużo ruchu, a nie ma gdzie się wybiegać? Trzeba było pomyśleć zanim sobie sprawiłaś takiego pupila - przypomnij sobie co oznacza słowo ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Nie zmuszaj innych do tego, żeby musieli tolerować twego zwierzaka, jak wspomniałem już, nie każdy musi lubieć psy. Ciekawe czy byłabyś tak samo wyrozumiała dla kogoś, kto usiadłby obok ciebie na ławeczce z np. tarantullą na ramieniu (lub innym zwierzęciem, którego się boisz), która swoją drogą jest na pewno potencjalnie mniej groźna niż pies? Zapewne byłby wrzask i raban na całą okolicę, może nawet wezwana zostałaby policja. W naszym kraju nie jest i prawdopodobnie nigdy nie będzie dobrze, właśnie przez takie osoby, dla których demokracja/wolność = samowolka. Czereśniak zawsze będzie swym zachowaniem nękał innych, bo zawsze musi być po jego myśli i nie ważne czy to jest zgodne z prawem, czy nie. Tak jest w temacie psów, przejeżdżania na czerwonym świetle, zastawiania bram wjazdowych (no bo on tylko na chwilkę, albo "bo przecież da się wyjechać" - to nic, że trzeba było kombinować "na 5 razy") i jeszcze wielu innych rzeczy. Prawie nikt nie jest w stanie się na tyle wysilić, żeby uszanować swobodę, czas i nerwy drugiego człowieka. Każdy narzeka, ale prawie nikt nie próbuje sam się zachowywać tak, żeby może było w końcu lepiej. Długo możnaby tu jeszcze pisać, ale szkoda słów, bo kto ma poukładane w głowie, ten wie o co mi chdzi, a czereśniaki i tak powiedzą, że mają w poważaniu to co mówię. . Ot i tyle mam do powiedzenia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dyskusja nt. psich kup jest zawsze długa. Zawsze pojawia się silna grupa, której psy przeszkadzają. To są, mam wrażenie, czreśniaki, bo na wsi o psy się nie dba. Niech sobie chodzą (o ile nie są na łańcuchu) i coś znajdą do żarcia. A w mieście czereśniak to panisko. Moje uwagi są następujące. Psy przeszkadzają rzeczywiście tam gdzie nie powinny być, a więc na placach zabaw i w miejscach "uzywanych" przez np. młodzież do gry w piłkę; ogolnie koło bloków. Ale, cóż komu przeszkadza, gdy pies sra w wąwozie na Czubach czy Czechowie w trawie. Przecież to zmineralizuje sie dość szybko, a poza tym sa jeszcze ptaki, które problem rozwiążą. Przecież nikt nie łazi po trawie, po trawnikach też, bo nie ma takiej potrzeby. Więc po co taki hałas. Właśnie po co? Idąc tym tropem należałby też ścigać ptaki, bo też srają , albo wyznaczyć im rejony, gdzie to maja robić. Czereśniakowi nie przeszkadza syf w postaci butelek, czasem rozbitych (to większe niebezpieczeństwo dla dziecka od psiej kupy), puszek, petów itd. na trawie, przystankach, na chodnikach - ale pies to już przeszkadza.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A może zrobić strefę bezsmyczową dla piesków
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
a napisał:
Dyskusja nt. psich kup jest zawsze długa. Zawsze pojawia się silna grupa, której psy przeszkadzają. To są, mam wrażenie, czreśniaki, bo na wsi o psy się nie dba. Niech sobie chodzą (o ile nie są na łańcuchu) i coś znajdą do żarcia. A w mieście czereśniak to panisko. Moje uwagi są następujące. Psy przeszkadzają rzeczywiście tam gdzie nie powinny być, a więc na placach zabaw i w miejscach "uzywanych" przez np. młodzież do gry w piłkę; ogolnie koło bloków. Ale, cóż komu przeszkadza, gdy pies sra w wąwozie na Czubach czy Czechowie w trawie. Przecież to zmineralizuje sie dość szybko, a poza tym sa jeszcze ptaki, które problem rozwiążą. Przecież nikt nie łazi po trawie, po trawnikach też, bo nie ma takiej potrzeby. Więc po co taki hałas. Właśnie po co? Idąc tym tropem należałby też ścigać ptaki, bo też srają , albo wyznaczyć im rejony, gdzie to maja robić. Czereśniakowi nie przeszkadza syf w postaci butelek, czasem rozbitych (to większe niebezpieczeństwo dla dziecka od psiej kupy), puszek, petów itd. na trawie, przystankach, na chodnikach - ale pies to już przeszkadza.
Nie wiem na jakiej wsi ty byłeś, że masz takie o niej wyobrażenie... To co opisujesz, nijak się ma do moich doświadczeń. Pewnie swoje poglądy o polskiej wsi bierzesz z kilku odcinków TVN UWAGA. Skoro uważasz, że psie g**no szybko się w trawie mineralizuje, to idź tam trawę kosić, postaw się na miejscu tych ludzi, którzy to muszą robić. Nie dość, że wteptują w to, to jeszcze spod kosiarek bryzga na lewo i prawo. Ptaki z kolei też raczej nie mają psiego gó**na jako przysmak.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
b napisał:
Nie wiem na jakiej wsi ty byłeś, że masz takie o niej wyobrażenie... To co opisujesz, nijak się ma do moich doświadczeń. Pewnie swoje poglądy o polskiej wsi bierzesz z kilku odcinków TVN UWAGA. Skoro uważasz, że psie g**no szybko się w trawie mineralizuje, to idź tam trawę kosić, postaw się na miejscu tych ludzi, którzy to muszą robić. Nie dość, że wteptują w to, to jeszcze spod kosiarek bryzga na lewo i prawo. Ptaki z kolei też raczej nie mają psiego gó**na jako przysmak.
Martwisz się o ludzi, którzy koszą trawę i natykają się na psie kupy. Człowieku kązdy wybrał sobie pracę, przecież nie musi jej wykonywać. Można współczuć innym np. nauczycielom, bo dzieci krzyczą, urzednikom, bo interesanci przeszkadzają i zawracają głowę, itd. Ale, to jest ich sprawa. Nie robią tego za darmo, ani w czynie społecznym. Potwierdzam diagnozę "a"; psie kupy szybko się mineralizują, właściwy problem jest wtedy, gdy stopnieje śnieg. Zgadzam się z tym, ze problem jest wymyślony; niektórym ludziom, nie przeszkadza syf naookoło, rozbite butelki - ale psia kupa. Ja, kiedyś mieszkałem na LSM na parterze. Z górnych pięter leciało wszystko, to, że pety, prezerwatywy i tampony to mała sprawa, ale resztki żarcia, , śmieci,a, a nawet butelki po piwie. To jest groźne. Przejdź dookoła jakiegoś bloku - zobaczysz to samo w mniejszym lub większym stopniu. Albo wejdź na klatkę schodową do windy; szkoda słów. A, ty chrzanisz o psim g...e. Dajcie sobie ludzie spokój z takim problemem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
napisał:
A czy ksiądz to poświęci? Bo jeśli nie to otwarcie nieważne, trawa uschnie, a pieski będą mogły spokojnie robić swoje.
zapomniałem dodać ,że poświęci ptaszka mojego starego,że by spłodził jeszcze jednego głupa jak ja
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wąwóz na Czubach to istne śmietnisko.Jakoś nie bardzo widzę tam możliwość rozłożenia kocyka.Na trawie walają się wszelkiej maści i koloru śmiecie.Pełno jest rozbitych butelek.Teren jest rozjeżdżony przez ciężkie samochody.Serdecznie zapraszam prezydenta miasta na wypoczynek na łonie przyrody w wąwozie na Czubach.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jolla napisał:
najlepiej to oddać teraz wszystkie psy do schroniska,a ludzi tych co nie lubią zwierząt do jednego getta,bo kto nie lubi zwierząt i ptaków ten powinien mieszkać na bezludnej wyspie.A tak naprawdę to ja zawsze chodzę na spacer z pieskiem do wąwozu na Czubach żeby nie pod blokiem to może te osoby niech przyjdą sie opalać pod mój blok cooooooooo.
kto lubi zwierzęta powinien mieszkać na wsi ! miałby wszelkie gatunki
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
BietaP napisał:
A ja mam pytanie z innej strony: czy miasto zamierza wydzielić trawniki DLA psów? Jestem właścicielką takowego i z przykrością stwierdzam, że nie ma gdzie wyjść z psem na spacer tak, żeby mógł się wyhasać, bo wszędzie w mieście obowiązuje smycz i kaganiec a nie posiadam żadnej łąki czy innej działki, na której mogłabym swobodnie psa wypuścić. Dodam, iż w innych miastach wojewódzkich, z którymi Lublin ma ambicje się stawiać na równi, np. Warszawa, Kraków, Gdańśk, miejsca takie istnieją. I żeby z góry uprzedzić ataki forumowiczów na psie kupy oświadczam, że zprzątam po swoim psie nawet jeśli wiąże się to z niesieniem "pakunku" przez pół miasta w poszukiwaniu kosza.
miasto nie jest miejscem właściwym dla hodowli psów
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jon napisał:
kto lubi zwierzęta powinien mieszkać na wsi ! miałby wszelkie gatunki
Słuszna prawda! Na wsi pies jest potrzebny,nawet bardzo potrzebny... Natomiast w mieście powinno być surowo zabronione posiadanie psa! Wyjątkiem mogą być jedynie niepełnosprawni(niewidomi,na wózku lub korzystający z dogoterapii),którym pies jest bardzo potrzebny. Jest jeszcze jedna ważna kwestia,o której tu nikt nie wspomniał: dziecko przestraszone przez psa(lub inne zwierzę) to dramat dla jego rodziców przez wiele lat -wiem,co mówię,bo wśród moich bliskich jest kilka takich osób. A właśnie w mieście jest największe "zagęszczenie" psów. Każdy mówi i myśli:"mam pieska i jest spoko-a inni,którzy nie lubią psów,to źli ludzie!"-ale nikt nie pomyśli,że "mój pies może być przyczyną czyjejś tragedii na całe życie"...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jon napisał:
miasto nie jest miejscem właściwym dla hodowli psów
A kto tu mówi o hodowli ? Ja mam jednego pieska, zawsze po nim sprzątam wiec nigdy problemu nie miałam. Mój piesek biegał długo po wąwozie na Czubach lecz zrezygnowałam z tego wyboru ze względu na rozbite butelki. I moim zdanie to właśnie one są największym zagrożeniem dla wszystkich "użytkowników" parku. Sama nie miałam problemu z przeniesieniem się na spacery do lasu. Chętnie poparłabym miasto w zbudowaniu kilku miejsc dla psów, bo jak na razie nic takiego nie ma. A gdzie pies ma się wyszaleć ? Jak nie wybiegany to i najgrzeczniejszy pies może stracić panowanie i być agresywny. Sumując, nie kupy psie są problemem Lublina lecz brak edukacji na ten temat, strach społeczeństwa i słaby jego rozwój. O. Takie moje skromne zdanie. Pozdrawiam psiarzy z wąwozu przy lesie ! ;D
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Anna napisał:
A kto tu mówi o hodowli ? Ja mam jednego pieska, zawsze po nim sprzątam wiec nigdy problemu nie miałam. Mój piesek biegał długo po wąwozie na Czubach lecz zrezygnowałam z tego wyboru ze względu na rozbite butelki. I moim zdanie to właśnie one są największym zagrożeniem dla wszystkich "użytkowników" parku. Sama nie miałam problemu z przeniesieniem się na spacery do lasu. Chętnie poparłabym miasto w zbudowaniu kilku miejsc dla psów, bo jak na razie nic takiego nie ma. A gdzie pies ma się wyszaleć ? Jak nie wybiegany to i najgrzeczniejszy pies może stracić panowanie i być agresywny. Sumując, nie kupy psie są problemem Lublina lecz brak edukacji na ten temat, strach społeczeństwa i słaby jego rozwój. O. Takie moje skromne zdanie. Pozdrawiam psiarzy z wąwozu przy lesie ! ;D
w skali globalnej czyli miasta , to jest " hodowla " . coraz częściej widzi się osoby prowadzące po 2 psy. a w kraju jest podobno 7 mln psów
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
c napisał:
Martwisz się o ludzi, którzy koszą trawę i natykają się na psie kupy. Człowieku kązdy wybrał sobie pracę, przecież nie musi jej wykonywać. Można współczuć innym np. nauczycielom, bo dzieci krzyczą, urzednikom, bo interesanci przeszkadzają i zawracają głowę, itd. Ale, to jest ich sprawa. Nie robią tego za darmo, ani w czynie społecznym. Potwierdzam diagnozę "a"; psie kupy szybko się mineralizują, właściwy problem jest wtedy, gdy stopnieje śnieg. Zgadzam się z tym, ze problem jest wymyślony; niektórym ludziom, nie przeszkadza syf naookoło, rozbite butelki - ale psia kupa. Ja, kiedyś mieszkałem na LSM na parterze. Z górnych pięter leciało wszystko, to, że pety, prezerwatywy i tampony to mała sprawa, ale resztki żarcia, , śmieci,a, a nawet butelki po piwie. To jest groźne. Przejdź dookoła jakiegoś bloku - zobaczysz to samo w mniejszym lub większym stopniu. Albo wejdź na klatkę schodową do windy; szkoda słów. A, ty chrzanisz o psim g...e. Dajcie sobie ludzie spokój z takim problemem.
No tak, świetny tok myślenia - skoro jest syf w blokach i naookoło nich, to czemuby do tego nie dołożyć psiego g*wna... Gratuluję światopoglądu. Swoją drogą właśnie przez takich dzbanów jak ty, są kłótnie i awantury w różnych miejscach, no bo po co się szanować wzajemnie. W końcu sam wybrał sobie taką pracę więc kij mu w oko...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 2 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...