Wybita szyba, zakrwawione pasażerki. Wypadek w autobusie po koncercie The Cranberries

przecież to kuźwa wszystko naćpane jechało, kierowca musiał się ratować na napór był straszny na niego, do tego autobusu wepchało się kuźwa na śledzia ponad 500 osób, połamalne podłogi, powyrywane siedzenia, powybijane szyby

do gosc : to po co tam wsiadles, nachlany piso-dreso-kibolu, zeby demolke zrobic i teraz oskarzac innych?!

Ale chała...!

Juz raz widziałem tego typu akcje kierowcy. Jakieś barany świrowały z tyłu pojazdu, kierowca dał po hamulcach, szyba w mak barana krew zalała. Może tak się teraz kierowcy komunikują z pasażerami.

jakie miasto takie wrażenia po koncercie,haha oj polaczki polaczki,czegoś biedni boś.....

chołota

Do ptysia piszącego "jakie miasto taki koncert" właśnie super miasto w którym zostali inteligentni ludzie bo cała reszta zwiała do Wawy za pracą i piszą i nich słoiki

Co masz do Lublina Słoiku

Typowy murarz za kierownicą w MPK. Ale z takim zarobkami dobrze że małpy jeszcze nie prowadzą... nawet ukraińcy wyśmiali propozycję MPK.

Albo wiem, pewnie mu się (przepraszam za wyrażenie) pedały pomyliły. Już jedna taka kierowca się tułmaczyła.

Dwie szyby jednego dnia. Wracając wczoraj mpkiem 26 około 12 również miała miejsce podobna sytuacja. Kierowca gwałtownie zahamował ... pasażerka wybiła szybę. Czyżby before pary przed the cranberries ?

Gg napisał:

Do ptysia piszącego "jakie miasto taki koncert" właśnie super miasto w którym zostali inteligentni ludzie bo cała reszta zwiała do Wawy za pracą i piszą i nich słoiki

Inteligent,naucz się pisać,hehe

Autobus miejskiej spółki nie ma nawet obowiązkowej apteczki, a Pan Prezes kasuje co miesiąc ponad 20 tysięcy. Lublin miasto inspiracji... :lol:

Polakov, a co tu trzeba się znać, ludzie zawsze ładują sie do środka , nawet jak niema miejsca a potem takie efekty. Druga sprawa, że nie zawsze da się tak mocno złapać w autobusie, żeby nie polecieć jak hamują. Na koniec, apteczka powinna być w każdym publicznym pojezdzie, skoro prywatnie trzeba ją mieć w samochodzie.

Wystarczy zajrzeć do ROZPORZĄDZENIA MINISTRA INFRASTRUKTURY z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia - przeczytać UWAŻNIE i NIE pisać nieprawdy.

To było tak. Bociana drapał szpak. A potem była zmiana i szpak drapał bociana. Ile razy szpak był drapany? Dawno temu rozpocząłem siódmą dekadkę. Gdy w telewizji widzę niewiarygodne wyczyny z ciałem, to wiem, że takiego geniusza bez trzymanki nie ruszyłby żaden kierowca. Ale nie wiadomo. W Lublinie nie ma tramwajów. W tramwaju jest trudniej jechać bez trzymanki. Kiedyś dawałem radę. Czasami próbuję tej sztuki w autobusach. Zauważyłem, że wielu kierowców czyni cuda, abym się nie utrzymał. Nie wiem, jak jestem dobry. Wydaje mie się, że niewielu by ze mną w te klocki wygrało. Ćwiczę to prawie 50 lat. Ale jak kierowca zechce, to nie ma takiego kindybała, który się utrzyma. Kierowca przyhamował z premedytacją. Nie chce mi się wracać do treści artykułu, więc dodam, że najlepiej jest przyhamować na zakręcie. Przeważnie się utrzymuję.

Ja 3,14r/lę coca colę jak herbatkę mam na stole. Najlepiej jest przyhamować na wyjściu z zakrętu. Nie ma takiego rocznego prosiaka, który by się utrzymał w dziurce.

Z drugiej strony kierowca ma w nawyku nie hamować na zakręcie. Zapewne uczynił to tuż przed wejściem w zakręt, a wydawało się, że zaraz po wejściu w zakręt. Tak, czy inaczej całowanie zostało przerwane, mimo, iż: 'Całować to nie grzech, sam Pan Bóg nam to rzekł i po to usta dał, aby się całować.'

Dodałabym jeszcze, że tak niemiłych ratowników medycznych jeszcze nie spotkałam. pasażerka z zakrwawionym ramieniem to ja i niestety nie doczekałam się jakiejkolwiek pomocy ba nie padło nawet pytanie - kto z państwa jest ranny. Prosiłam 5 razy o plaster, prosiły również moje koleżanki - niestety 4 ratowników nie mogło w żaden sposób spełnić prośby ponieważ cała 4 najpierw zajęła się jedną poszkodowaną, następnie wszyscy zajmowali się podejrzeniem żebra. Zakochałam się w Lublinie ale ratownicy zostawiają wiele do życzenia.