Wypadek na al. Witosa. Motocyklistka potrąciła pieszych. Jedna osoba nie żyje

Akurat pracuję zaraz obok i mniej więcej wiem co i jak. Całego zdarzenia nie widziałam, ale ludzie z firmy owszem (dojechałam jak przyjechała kolejna karetka i policja). Z tego co mówili motocyklistka NIE wyprzedzała tego "samochodu ciężarowego" - TIR stał na prawym pasie od strony przystanku (skąd właśnie szły te dwie kobiety) a motocyklistka jechała lewym pasem. Skoro są dwa pasy, to chyba jej wolno... Być może śpieszyła się, albo coś - nie usprawiedliwiam jej. Ważne jest tylko, że jak 99% jadących tamtędy kierowców nie zwolniła/zatrzymała się przed przejściem. Tą panią, która zmarła, reanimowali ze 20-25 minut. Drugą karetka zabrała tuż przed 8. Powiem wam tak. Jadąc 14 do pracy tylko raz albo dwa wysiadłam właśnie na tym przystanku. Ale po tym jak zobaczyłam, że spędzę więcej czasu czekając aż samochody przejadą, bądź ktoś się w końcu zatrzyma, niż wysiądę przystanek wcześniej i przejdę się kładką... doszłam do wniosku, że jednak wolę ten przystanek wcześniej - przynajmniej zdążę zapalić zanim dojdę do firmy. A przede wszystkim dojdę tam w całości. Bo co jak co, ale tam po prostu jeżdżą idioci (no dobra, nie wszyscy, żeby znowu ktoś nie poczuł się urażony). Kładką nadkłada się parę minut drogi, ale jest bezpieczniej. Postawienie tam sygnalizacji świetlnej niewiele da. Być może dobrym rozwiązaniem byłoby umieszczenie tam progów. Jeden czy drugi uszkodziłby sobie samochód to nauczyliby się zauważać pasy dla pieszych. Ten temat jest mi dość dobrze znany... sama parę razy mało nie zostałam potrącona na pasach - bo jeden się zatrzymał a drugi doszedł do wniosku, że nie ma takiej potrzeby. Co zabawniejsze, zatrzymał się pan na pasie po lewej a tuż przed moimi stopami przejechał się pan po prawym. Jeszcze usłyszałam wiązankę mocno soczystą pod swoim adresem. I nawet światła nikogo na pasach nie uchronią przed kretynem za kółkiem. Jedynym rozwiązaniem jest po prostu wysadzić takiego delikwenta i podziękować mu pięścią w twarz a potem wezwać policję. To działa Swoją drogą, na Unii lubelskiej kolejna kobieta (o ile się nie mylę) potrąciła kogoś na pasach. Były dwie karetki, ale widziałam tylko jedną osobę, którą właśnie opatrywano. Druga właśnie odjeżdżała. @Sandro: Rozumiem, że chcesz bronić swoją ciocię, ale miej trochę wyobraźni, dziecko drogie. Na pasach pieszy ma ZAWSZE pierwszeństwo. Zakładam, że Twoja ciocia pochodzi z Lublina i nie raz ani nie dwa jeździła tamtą trasą, wobec czego doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że znajduje się tam przejście dla pieszych. Wniosek: jest to ewidentna wina z jej strony. Tym bardziej, że TIR zatrzymał się by przepuścić te kobiety. Uwierz mi, kiedy coś tak dużego stoi na drodze, pieszy NIE MA SZANSY zauważyć czy zza niego nie wyjedzie samochód czy też motocykl. Powinna była się zatrzymać, nie zrobiła tego. Wina jest ewidentnie po jej stronie. Zabiła kobietę. Druga jest w ciężkim stanie. Nic jej nie usprawiedliwia, nawet jeśli spieszyła się do pracy. Mogła po prostu wyjść z domu 10 minut wcześniej. I nie byłoby tragedii. Grunt to mieć trochę w głowie i sporo wyobraźni, żeby unikać takich zdarzeń. Dodam jeszcze... uważaj. Bo rodzina zmarłej szybko Cię znajdzie i może podać do sądu za szykany pod adresem zmarłej. W końcu sama przyznałaś, że sprawczyni wypadku jest Twoją ciocią. A przecież policja wie, kto spowodował wypadek, prawda? Nerwy na wodzy i język za zębami - dobra rada.

J. napisał:

Drodzy komentatorzy... Dziewczyna jeździła od długiego czasu na motocyklu, robiąc wiele, wiele kilometrów, pewnie więcej niż niejedno z Państwa samochodem nie mówiąc już o motocyklu. To był jej zły dzień, pewnie najgorszy w jej życiu. Współczuję jej, mam nadzieję że przeżyje ten wypadek, oczywiście poniesie jego prawne konsekwencje, i wyciągnie wnioski.. Kondolencje dla rodzin poszkodowanych i zmarłej osoby, oraz sprawcy wypadku. Nie rozumiem tylko jednej rzeczy... Co za różnica czy wypadek spowodowała by samochodem czy motocyklem? To że teraz by nie leżała na ojomie? Gdyby nie była jej wina i tak byście wieszali koty na niej... taka mentalność osób nie mających doczynienia z jednośladami. Osobiście jeżdząc puchą i motocyklem wiem, że bardziej kulturalni i myślący są motocykliści (mówię tutaj o doświadoczonych motocyklistach z pasji, takich jak opisywana dziewczyna, a nie o synkach rodziców...) I to nie żadna głupota, brawura, itp... życie i pech...

"Zły dzień"? To powiedz to rodzinie ofiary i rodzinie drugiej poszkodowanej... "Co za różnica"? Żadna, d e b i l na motocyklu jest tylko trochę mniej groźny od takiego, który siedzi w samochodzie. Rodzaj pojazdu nic tu nie ma do rzeczy. "Mentalność osób nie mających do czynienia z jednośladami"? To znaczy jaka? Sam jeżdżę puchą i skuterem (żeby tylko nie było, że 50-tka... 125cm) i też sądzę, że więcej na drodze spotykam durnych kierowców samochodów, niż jednośladów... ale to chyba statystyka już tobie odpowie... w tym kraju mamy prawie 20mln. zarejestrowanych samochodów a tylko 2,5mln. jednośladów... ciekawe, dlaczego częściej spotykam kretynów w samochodach... uch... wrócę się lepiej do 2-klasy liceum, do rachunku prawdopodobieństwa. "I to nie żadna głupota, brawura, itp... życie i pech..." A świstak siedzi i zawija w pazłotka. Gdyby jechała przepisowo, to nikt by nie zginął... gdyby w chwili uderzenia w pieszą nie miała 100 z hakiem na liczniku, pewnie też nikt by nie zginął. To o jakim, kufa, pechu my tutaj mamy rozmawiać? Pecha, to miała ta biedna kobieta, pecha trafić na skończonego pirata drogowego na motocyklu.

Gość napisał:

" Na pasach pieszy ma ZAWSZE pierwszeństwo. " .. no nie tak zawsze... a po za tym z takim podejściem to te pasy mogą być twoimi ostatnimi.. więc uważajcie Młodzi Madafakerzy i Madafakerki [/quote] Jak już jest na tych pasach, to raczej nie będzie przebiegać w przód, w tył, albo strzelać salta, żeby uniknąć zderzenia z nadjeżdżającym pojazdem drogowym, prawda? Przeciętny pieszy to nie specjalista od Parkour'a Nauczona doświadczeniem ZAWSZE wyglądam zza pojazdu, który zatrzymał się przede mną, jeśli znajduje się drugi pas. Nie ufam kierowcom - nie ważne czy prowadzę samochód czy dreptam z buta. Oczywiście, są wtargnięcia na pasy - często przez małe dzieci czy też osoby wskazujące na spożycie napojów wyskokowych. I zawsze będą się zdarzać, bo ludziom brakuje wyobraźni i świadomości tego co może się wydarzyć. Lub też są kompletnymi ignorantami i mają to w głębokim poważaniu. [quote name='Gość' date='03 wrzesień 2010 - 18:38 ' timestamp='1283531918' post='341216'] Dlatego pomimo pierwszeństwa na przejściu powinien przed wyjściem zza tego czegoś dużego upewnić się czy drugim pasem nic nie nadjeżdża, a nie wyłazić jak koń z klapkami na oczach.

Owszem. Jednak większość z ludzi uważa, że skoro jeden się już zatrzymał to i reszta postąpi tak samo. Naiwność to rzecz ludzka, za którą słono się płaci. Mając jednak na uwadze, że motocyklistka poruszała się z prędkością około 100km/h to mogło im się wydawać, że przejdą nim do nich dojedzie - lub też się zatrzyma. Ale to już czyste spekulacje. Tak czy inaczej, drodzy kierowcy - kiedy widzicie pieszego stojącego przy przejściu dla pieszych... lepiej się zatrzymać i potem pojechać dalej niż brać udział w wypadku... czy też innym dramacie. Przyznam się, że na pierwszej albo drugiej jeździe... przyczyniłam się do zarobienia 10 punktów i niezłego mandatu dla kierowcy, który wyskoczył zza mnie i przejechał w momencie, kiedy pani z wózkiem przechodziła mi przed maską. Grunt to jak policja ustawi się przy odpowiedniej drodze...