A może Iwona dotarła do domu? Cały czas próbowałem zrozumieć w jakim celu wracała na pieszo 8 km i dlaczego trzymała szpilki w ręku - czy żeby łatwiej się szło? Nie ona te szpilki podebrała matce, były nienoszone, nie chciała ich zniszczyć. Dziewczyna z ustawionej rodziny - brała 30, 40 zł na imprezę, a tym razem pozyczyła pieniądze od znajomych - to są informacje, z sąsiedniego linka. Zastanówcie się - 8 km z buta (raczej bez buta) do domu, po kilkugodzinnej imprezie, zmęczenie - jaką determinację trzeba mieć i jak bać się kogoś w domu, żeby nie wziąć taksówki i iść tymi wszystkimi przerażającymi alejkami - przecież nie była niemądra. Chiciała pewnie spać u koleżnaki, która nie mieszka 8 km od dyskoteki lecz znacznie bliżej, ale nie dogadały się. Nikogo nie podejrzewam, ale zaczyna mi sie wyłaniać całkiem inne tło tego zniknięcia. Wiem że wielu z was się oburzy, pamietacie sprawę zaginięcia małej Madlaine w hotelu w Portugali? Znacie teorię portugalskiej policji? Może wynajecie Rutkowskiego to tylko alibi? Nie chce nikogo skrzywdzić, to jeszcze nie sugestie - tylko cholernie chcę zrozumieć czemu ta dziwczyna szła pośród aligatorów 8 km do domu trzymając matki szpilki w ręku??? Bardzo to chce zrozumieć. Który strach był większy? O szpilki czy o własne życie? Cholerny swiat.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz