Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Call center Alior Banku w Lublinie: "Stres, nadgodziny, wyzysk pełną parą" (list)

Utworzony przez fckgw, 27 grudnia 2013 r. o 12:39
pracowałam w call center i nie narzekałam. pewnie zalezy od ludzi
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Naciśnij zielony guzik i przekonaj się jak łatwo zarabiamy pieniądze. http://pieniazek.latwy.pl  Jeśli umiesz czytać, jeśli nie to szkoda Twojego czasu.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nizależnie od meritum  publikacji, w jaki sposób i czy w ogóle weryfikowano  informacje dostarczane do publikacji  przez nieznanych autorów? - pytanie na poziomie abecadła dziennikarstwa.
studentka to abecadło powinna raczej znać jeśli któś pisze list do redakcji to redakcja nie ingeruje w jego treść po cóż jej wiec weryfikacja i w jaki sposób byłaby ona właściwie możliwa myślisz może że któraś z lubelskich redakcji zrobi taki myk jak Günter Wallraff nie spodziewałbym się tego ;-) choć jedna z reporterek Gazety zatrudniała się w klubie Go Go tylko że do Wallraffa jej daleko bo odwagi by pracować jak prości zabrakło jej po jednym dniu  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tak sobie pomyśląłem że trzeba wyjaśnić tym co nie studiowali dziennikarstwa kim jest Wallraff to niemiecki dziennikarz który pisał nie tak jak polscy to czego chce władza lub takie czy inne lobby ale pisał jak jest naprawdę oto fragment recenzji jego pisania - fragment o call center"Wielkie wrażenie robi opowieść o pracy w jednym z call center. W Niemczech to dynamicznie rozwijająca się branża. Zatrudnia blisko pół miliona pracowników w sześciu tysiącach placówek. Wallraff odkrywa przestępczy charakter podejmowanych tam działań, ich wręcz sekciarski charakter. Pisze: „Nowy wspaniały świat, dobrowolne podporządkowanie się, autosugestia i autohipnoza”. Budowanie pozycji na oszustwie. Mówi jedna z pracownic: „Od samego początku kładziono w szkoleniach silny nacisk na konieczność okłamywania i oszukiwania klientów. Nie wolno nam było przedstawiać się własnym nazwiskiem. Jeśli klient pytał, w jakim mieście jest nasza siedziba, należało podawać nazwę innego miasta”. W call center sprzedać można wszystko. Fikcyjną instrukcję obsługi młodzieży w barach (dwudziestokrotne przebicie), los na loterię, gdzie zawsze ewentualna wygrana jest podzielona na 240 graczy (miliard trzysta milionów euro obrotu rocznie!). Tu rzecz, która wydaje mi się najciekawsza. Niemieckie biura pracy pokrywają połowę wynagrodzenia nowo przyjętego pracownika takiego call center. Wygląda to zatem tak, że państwo utrzymuje w pewnym sensie akwizytorskie firmy telefoniczne, które okradają obywateli tegoż państwa… Tłumaczone jest to walką z bezrobociem, tworzeniem nowych miejsc pracy. Koło się zamyka. "   tu macie cały tekst recenzji http://tomaszbialkowski.blogspot.com/2013/09/gunter-wallraff-z-nowego-wspaniaego.html praca w polskim call center nie różni się od pracy w niemieckim cc z tym że w polsce jest gorzej niż w RFN... jak pisałem już pracowałem nie tak znów dawno w call center Netii - mogę opowiedzieć a nawet dać wam posłuchać o tym jak jest w Alior "banku" czytacie sobie w listach od pracowników i poganiaczy... ale Wallrafa polskiego to się raczej nie doczekacie... tu łapka łapkę myje i kieszenie sa głębokie i głodne ps. w focusie znalazłem fragmenty reportażu Wallraffa czytajcie http://www.focus.pl/czlowiek/dzwoni-naciagacz-8759 całkiem jak Alior prawda?
Ostatnio edytowany 9 stycznia 2014 r. o 09:33
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pan Przemysław Leniak jest jasnym puntktem dyskusj na tym forum, zapewne dardziej doświadczonym zyciowo (m.in. z racji wieku) od 19-letniej studentki II roku.  Nie czuję się jednak z racji tej róznicy "zwolniona" ze starannosci pobierania wiedzy. Oczywiście wiem kim jest Gunther Wallraff  "podręcznikowy" przedstawiciel dziennikarstwa wcieleniowego (inaczej: uczestniczącego). Wśród naszych lektur znajdują sie zarówno jego: "Niepotrzebne reportaże" czy "Wstepniak". Wallraff zmieniajać tożsamość zatrudniał się w różnych miejscach i wcielał w  role innych czyestników społeczności (w tym pracowniczej). Nigdy jednak nie pisał z sufitu wymyślajać "listy do redakcji". Za to, co pisał ręczył swoją dziennikarską reputacją i nazwiskiem. Na tym polega różnica dziennikarstwa Wallraffa i dziennikarstwa, o jakim teraz rozmawiamy. Na tym forum nie pizza dziennikarze  Wallraffowie, tylko frustraci-amatorzy  szukający odwetu na miejscu pracy. Abecdało dziennikarskie  nakazuje weryfikować autorów osobiście zainteresowanych w krytykowaniu, którzy zdecydowanie Wallraffami nie są i nie posiadają Jego wairygodności publicznej. Jeżeli pod wpływem takich listów redakcja zleciłaby zatrudnienie się jakiemuś dziennikarzowi w Alior Banku, który pracowałby tam w call center, uczestniczył, a następnie to opsiał - byłby to przykład dziennikarstwa wcieleniowego. W lubelskim dziennikarstwie nie jest to obce. Na zajęciach przerabiamy reportaże wcieleniowe z lat 70. i 80. Anny Bocian, Stanisława Harasimiuka i Bronisława Kowalskiego. Szkoda, że było tak dawno, ze aż prawie... nieprawda.   Wstawianie do publicznego obiegu tekstów "autorów znanych redakcji" o nieznanej   wiarygodnosci  zawodowej nie  jest żadnym nawiązywaniem do Wallraffa.  Co najwyżej miejscem takiej produkcji mogłaby być rubryka "listów do redakcji" , a nie "profesjonalny" frontpage redakcyjny. We wspomnieniach przedwojennych dziennikarzy można znaleźć smaczne opisy, jak to podczas porannego planowania gazety, prowadzący rzucał hasło: "pisac mi tu kilka listów do redakcji. dziś pałujemy.... [tu kogo]". W obecnych realiach nie są żadną tajmnica zlecnia pisania tak, "aby żarło w sieci" (mowa o ilosci wejść na tekst). Mówiąc o Wallraffie, drogi Panie Przemysławie, raczej być warto bliżej ziemi i polskich realiów. Co zas Wallraffa, to pewnie tak samo, jak ja, cieszy się Pan, że po chyba 8 latach procesowania, udało Mu się oczyścić z zarzutu o współpracy z NRD-owską Stasi, dla której miał zbierać  cenne informacje podczas swego dziennikarstwa uczestniczącego.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dzisiaj kolejnym osobom podziękowano za pracę. A co do wczorajszej wizyty Pana Redaktora to szkoda, że nie rozmawiał z bankierami tylko z ich przełożonymi.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"As"  ściemnia, że "autorzy artykułu",  nie mogą podać  autora listu, (który jest właśnie... artykułem)  bo  nie pozwala ochrona danych. Równocześnie "autorzy atykułu" nie podają swoich nazwisk (ciekawe, co im nie pozwala?) i kryją się za ksywą "Czytelnik".   Jest to tak grubo szyte, że w zasadzie jedyne merytoryczne pytanie brzmi: kto jest zleceniodawcą tego teksu sponsorowanego.
"Grubo szyte" to są wypowiedzi Twoje i Tobie podobnych zapewne pracowników AB. Skoro to jest list to w jakim celu ma się pod nim podpisać dziennikarz? Autorzy listu nie wyrazili zgody na podanie nazwisk, więc ich nie umieszczono. Proste i logiczne nawet dla średnio rozgarniętego gimnazjalisty. Niestety część komentujących tutaj widocznie reprezentuje niższy poziom skoro nie potrafią tego zrozumieć. Pytanie do Ciebie. Dlaczego autorzy listów nie chcieli się ujawnić? Pomogę Ci, bo pewnie następnego dnia wysłano by ich na "zieloną trawkę" ;)  
bosz ale mamy specjalistów... nie dziw że nędza i głupota... ... patologio w rozumieniu źródła prawa podajże konkret np stosowny ustęp ustawy zacytuj ... nie lubie takiego siroctwa intelektualnego i takiej ignorancji bufoniastej  
Umiesz czytać? To sobie sam poszukaj. ;) Tylko uważaj żeby Ci włosy nie wypadły, bo to może być za duży wysiłek dla Twojego umysłu. Oj, zobaczyłem zdjęcie. Już Ci wypadły. ;)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
asiku nie bój się tak, nie panikuj, bo ci zwieracze puszczą I\i powietrze zepsujesz
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przemek jestem studentko a nie pan i różnica wieku nie ma tu znaczenia dziennikarstwo jakie jest zobaczysz moze ja stazu a moze i to nie bo w koncu w Biedronce duzonsie nie nauczysz ... zacznijmy od tego ze nie gadamy do siebie wypracowaniami ałe wazniejsze jest coś calkiem innego wiesz nie mozesz nigdy gardzic ludzmi - bo dziennikarki z ciebie nie bedzie propagandystka owszem ale dziennikarka juz nie dlaczego wlasciwie podwazasz wiarygodnosc autorów listow? bo nie znasz ich personaliów? to glupie - patrz ja twoich nie znam a traktuję cie powaznie i to mimo tego ze 19 latka na drugim roku to w moim odczuciu wymysł moze dlatego ze się skarzą? bo gdyby skarzyl sie za nich dajmy na to "wiarygodny" np Rafał Panas to byloby dopiero prawdziwe skarżenie? no nie bądzmy parapetami studentko - profesjonalizm to nie pretensjonalizm doswiadczenie studentko to jest coś czego nie wyklada ani Skrzypczak ani Aga D. od prawa autorskiego ani inni co to uczom dzinnikarstwa - ono pozwala rozpoznac nie tylko czy ktos pracuje tam gdzie mówi ze pracuje ale rownież gdzie sciemnia jak tutejsi exmenadzerowie od pisania listow brak im co oczywiste tej odwagi by pisac - przegryzalismy gardla i mordowalismy niemowlęta - ale to jest miedzy wierszami napisac dobry tekst ktory udaje ze ma innego autora to tez jst sztuka wiem bo sporo takich tekstow napisalem :-) i to dla znajacej fach publicznosci - takiej co to wyklada np. na dzienniakarstwie :-) Wallraffa mogę cenić za dziennikarstwo ale nie cieszy mnie ani tez nie martwi wynik jego bojów sądowych ja wiem droga studentko jak mocno infiltrowana jest lewica - 20 lat bylem w PPS kiedyś placila ludziom stasi lub SED dzis robi to fundacja im Rózy Luksemburg - usmiejesz się ale wielu twoich wykladowcow ma granty z pieniedzy dawnej stasi lub z majątku wschodnioniemieckiej partii komunistycznej niektóre takie sytuacje znam dosc dobrze by o nich gadac i na forum... wallraff byl czysty - ok chwali się ale z tego powodu szmpana nie otworzę Bocian Harasimiuk kowalski - przegapilem ich nie wiem kto to... ale pracę magisterską o nich napiszę termin 3 tygodnie cena hmm powiedzmy powiedzmy najnizsza pensja razy dwa zamawiasz? pzdr
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
proponuję przyjrzeć się warunkom w call center w ecovital, z tego można zrobić jeszcze lepszy artykuł...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kochani pracuje w Warszawie w oddziale , jest identycznie, ponizanie, wyzwizka , zawsze kończy się otrzymaniem dwóch papierów, za porozumieniem, albo  dyscyplinarnie, bo zawsze na ciebie coś znajdą, skoro nagrywają wszystkie twoje rozmowy w oddziale , kontraoluja maile.   TO JEST OBÓZ PRACY !!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pracowałem też na stanowisku telemarketera. Ale to jest burda i wstyd. NIE POLECAM TAKIEJ PRACY. BURDA I WSTYD               !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W każdym call center tak jest. W ogóle wszędzie tak jest, nie ma co się spinać. Chcesz mieć godne warunki pracy, mieć opłacane wszystkie składki, pracować swoim rytmem,  brak cerbera nad tobą który mówi co kiedy i jak masz robić, mieć premie i urlop, wtedy kiedy TOBIE pasuje i spokój od telefonów w weekendy, oraz brak niespodzianek typu wypowiedzenie bez powodu, brak konkurentów do twojego prestiżowego stanowiska ? To sobie załóż firmę, innej opcji nie ma.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 5 z 5

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...