Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Ciało kobiety przez kilka godzin leżało na ulicy. List Czytelniczki

Utworzony przez tom, 16 grudnia 2013 r. o 11:59
dlaczego sama nie zaczełas reanimowac jak taka mondra jestes tylko obgadywac innych  ze nie udzielili pomocy, a człowiek nie jest dzisiaj nic wart zarówno dla ubezpieczyciela jaki i dla drugiego człowieka .był czas przywyknac
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
1. Przecież na miejscu był lekarz, który stwierdził zgon. Szpitale mają podpisane umowy z zakładami pogrzebowymi na wypadek takich właśnie zdarzeń. Według mnie pracownicy takiego zakładu powinni maksymalnie do godziny czasu zabrać ciało z ulicy.     BZDURA !!!!     po aferach z pavulonem pogotowie nie ma prawa wzywać zakład pogrzebowy...    Widocznie nie mogli wcześniej przyjechać więc po co ta afera ??
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak byś przeczytał tekst ze zrozumieniem...to czytelniczka napisała, że pojawiła sie tuż przed przyjazdem karetki...więc na miejscu były już osoby które podjęły sie akcji reanimacyjnej.Proponuje włącz sobie słownik w funkcjah...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czytaj uważnie mONdralo. Napisała, że pojawiła się chwile przed przyjazdem karetki. Miała się wpychać przed lekarzy?..
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jechałem tamtędy z żoną...wracaliśmy z udanych zakupów. Na skrzyżowaniu był rozjechany znak i ślady samochodu na pasie zieleni...po tym artykule już wiem że nie było to związane z ciałem w worku. Myśleliśmy, że to ofiara wypadku ale dziwiło mnie, że rozbite samochody zabrano wcześniej niż ciało. Byliśmy bardzo zniesmaczeni tą sytuacja...żona rozpłakała się i nie mogła spać w nocy. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
... no cuż,  przypuszczam, że na prokuratora tak długo czekano, mówie to ze swojego doświadczenia. Twż ciało mojego męża 4 godz. leżało, aż prokurator przyjechał i dochodzeniówka zabezpieczyła ślady.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szanowna czytelniczko! Ciało denatki niestety musi tyle leżeć, ponieważ zanim przyjedzie prokurator, zbada wszystkie ślady, zanim policja przesłucha świadków... Wszystko tyle trwa. Po wypadku ciało może leżeć nawet 5 godzin (np. wypadek kilka lat temu na Zana czy Racławickich).  Ta kobieta zmarła z niewyjaśnionych przyczyn, na ulicy, więc sanitariusze byli zobowiązani do wezwania policji, oni przyjechali i dopiero wtedy zaczęło się właściwe postępowanie.  Ja rozumiem, że to może oburzać, może szokować, ale to normalne.  Ok, powinni odgrodzić ciało, ale pamiętam, że w przypadku wcześniej o mnie wspomnianym było dokładnie tam samo.  Nie życzę nikomu takiej śmierci, ale takie sytuacje jak opisana przez Ciebie są zwykłą procedurą.   
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
dlaczego sama nie zaczełas reanimowac jak taka mondra jestes tylko obgadywac innych  ze nie udzielili pomocy, a człowiek nie jest dzisiaj nic wart zarówno dla ubezpieczyciela jaki i dla drugiego człowieka .był czas przywyknac
do szkoły! a nie do pisania postów. "mondra"??
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kultura nakazuje, aby nie zwrazać się na TY do nieznajomych osób.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"narażeni na nieprzyjemny widok" - no tak, paniusia woli oglądac tylko ładnych ludzi i przyjemne rzeczy. Rozumiem z jednej strony troskę o dobro zmarłej, ale formułowanie tego w sposób "nieprzyjemny widok" skłania mnie do powątpiewania w jej szlachetne intencje. Raczej jest lemigniem, który z jednej strony nie potrafi z dziecmi rozmawiać o śmierci, a z drugiej chce wierzyć, że zawsze będzie piękna, młoda i bez zmarszczek. Mam nadzieję, że rodzina zmarłej pozwie odpowiedzialne służby o odszkodowanie z tytuły naruszenia dóbr osobistych zmarłej. Świeć Panie nad jej duszą. [']
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Faktem jest, że taka sytuacja nie powinna miec miejsca, ale: "umrę na ulicy wśród obcych ludzi, na zimnym chodniku, a moje ciało będą mijać przechodnie przez kilka godzin, to aż mnie trzęsie". Jak ktoś umrze to wtedy tej osobie będzie rypało czy leży na chodniku czy w trumnie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jechałem tamtędy z żoną...wracaliśmy z udanych zakupów. Na skrzyżowaniu był rozjechany znak i ślady samochodu na pasie zieleni...po tym artykule już wiem że nie było to związane z ciałem w worku. Myśleliśmy, że to ofiara wypadku ale dziwiło mnie, że rozbite samochody zabrano wcześniej niż ciało. Byliśmy bardzo zniesmaczeni tą sytuacja...żona rozpłakała się i nie mogła spać w nocy. 
  Kolejny "zniesmacozny sytuacją" bo ktoś (kto? zapewne kobieta, która śmiała umrzeć na ulicy...)  mu zepsuł humor bo "udanych zakupach" Jezusie i Maryjo, jest okres przedświąteczny, czas rekolekcji, a wy się przejmuejcie bardziej konsumpcją i dobrym nastrojem niż tym, że komuś tragicznie zmarł członek rodziny, że ta rodzina będzie miała pełne żałoby święta, które powinny być radosne, że ciało tej kobiety zamiast spocząć w cieple musiało leżeć na zimnej ulicy... Jesteście kompletnie wyzuci z człowieczeństwa, brak w was humanizmu, koncentrujecie się wyłącznie na przyjemnościach. W jakim świecie żyjemy? To potworne.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak byś przeczytał tekst ze zrozumieniem...to czytelniczka napisała, że pojawiła sie tuż przed przyjazdem karetki...więc na miejscu były już osoby które podjęły sie akcji reanimacyjnej.Proponuje włącz sobie słownik w funkcjah...
słownik to Ty sobie włącz w "funkcjah" :D:D
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Może autorka listu już powstrzyma się od dalszych przemyśleń, bo widać są to refleksje na miarę konsumentek telewizji śniadaniowej (szczególnie punkt pierwszy).
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Boję się być wśród ludzi.Na nikogo nie można liczyć,zasłabnę i zamarznę,nikt nie pomoże,napadną mnie zabiją zgwałcą...nikt nie pomoże.Zawsze byłam osobą bezinteresowną,pierwsza rzucałam się do pomocy...taki odruch...szkoda tylko że nie mogę na to liczyć od ludzi.Zwykli gapie.Pies rzuca się na atakującego a ludzie przechodzą obojętnie,zwierze broni narażając życie ...kto jest bardziej lojalnym?Człowiek człowiekowi wilkiem...to złe powiedzenie.Wilk stanie za wilkiem człowiek za człowiekiem nie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
procedury są takie, że Policja powiadamia o zdarzeniu rodzinę a ta-sama na własny koszt zabiera ciało. Tylko w przypadku śmierci w wyniku np jakiegoś zdarzenia lub przestepstwa to prokurator decyduje o zabraniu zwłok na sekcję. To nie karetka zabiera zwłoki a Zakład Pogrzebowy a więc PRYWACIARZ któremu ktoś musi zapłacić za zabranie i przechowanie ciała.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Witam. Zapewne czekali na prokuratora lub jego dyspozycję. Takie procedury. Musiala przyjechać ekipa zrobic zdjęcia i wykluczyć udzial osob trzecich.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Może jest druga strona medalu. W tym tekście nie pojawiło się pytanie: "dlaczego" ?? Może po prostu karetka musiała jechać komuś ratować życie, może coś się wydarzyło czego skutkiem było tak długie czekanie na załatwienie tej sprawy. Myślę, że nikt nie robił tego specjalnie, myślę, że to był skutek czegoś. Jestem pewny, że nie tylko Pani ma nieprzyjemne uczucia w takich sytuacjach i że każdy chciał się tym zająć jak najszybciej. Pozdrawiam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Podobny przypadek: http://www.mowimyjak.pl/fakty/informacje/dlaczego-karetka-nie-moze-wiezc-zmarlego-czy-ratownicy-z-bedzina-postapili-slusznie,22_59900.html   Karetki są dla żywych :)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Droga Pani, kwestię tę regulują przepisy Ministra Zdrowia, prosze poczytać i przestać się dziwić, są procedury, których nie mozna obejść, bo popełniłoby sie przestępstwo
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 4

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...