Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Heineken Open

Utworzony przez Open'er, 8 lipca 2008 r. o 18:36
Ten artykuł to nawet w 1% nie oddaje tego co się tam działo, widzę że osoba która zredagowała ten artykuł pojechała tam chyba tylko po to żeby to zobaczyć i napisać tych kilka słów, generalizując niektóre elementy i podchodząc do nich bardzo sceptycznie. Z mojej strony powiem że ten festiwal był niezapomnianym przeżyciem, byłem na różnych imprezach tego klimatu... ale ta, organizacyjnie powala na nogi, wszystko poczynając od transportu ( z Gdańska/Gdyni) kończąc na rozmieszczeniu wszystkich elementów festiwalowych grało ze sobą doskonale. Klimat tego festivalu tworzyli ludzie i to niezależnie czy stali na scenie jako wykonawcy, w tłumie na widowni czy też w strefie VIP... z mojej strony mogę powiedzieć że miałem dostęp do wszystkich stref, byłem na backstage i w miejscach gdzie normalnie nie ma dostępu... fajnie ale co z tego jeśli najlepsza zabawa była przed sceną, sceną przed którą prawie 50 tysięcy ludzi bawiło się... jeśli chodzi o wspomnianych The Chemical Brothers to był to chyba jeden z najlepszych wizualnych przedstawień jakie widziałem... nie wiem czego można oczekiwać od dwójki Dj (podono nie pokazali twarzy )... to co pokazali, gra dzwięku ze światłem... uczucie przeszywającego na wskróś basu, połączone z wizualizacją z telebimów i laserów to było coś... The Chemical Brothers było jak dla mnie najlepszą częścią tego festivalu... pomimo że moje oczekiwania nie były sprecyzowane w momencie wyjazdu na festiwal. Co do biegania między scenami... na festiwalu było prawie 100 wykonawców... nie dało się wszystkiego zobaczyć... nie taka była idea tego... za rok ma być jeszcze więcej scen i wykonawców. Open'er ma skupiać ludzi lubiących dobrą zabwę, gatunek muzyki... każdy znajdzie coś dla siebie... w Red Puls Stage niemal non stop miksowali Dj'e... na innych scenach można myło znaleźć coś dla każdego. Co do cen uważam że były jak najbardziej w normalne... ceny jak to na imprezach, wyższe niż normalne ale nie bijące po oczach. Co do macania na bramkach... to chyba standardowe procedury bezpieczeństwa... to chyba dobry znak że ta prawie 3000 ekipa która pracowała nad organizacją festiwalu dbała aby każdy mógł się bezpiecznie bawić. To chyba tyle z mojej strony, do zobaczenia za rok na Open'er '09;)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
czego mozna sie bylo spodziewac? Autorka napisala w charakterystyczny dla tego typu szmatlawcow sposob. Opener byl fajny bo wszyscy mowia ze byl fajny ale hotdogi byly po 9zl, vipy siedzialy za kratami i widziala podarte kabaretki! Lo jezu skandal! A co u nas na wsi by na to powiedzieli?!! heheheh..
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ale się uśmiałem, klientka pisze jakby przez całe życie jeździła tylko na pielgrzymki. Żeby kamery nie zabierać na koncert rzeczywiście trzeba mieć wrodzoną inteligencję jak autorka, buhaha. A co ona myślała, że nie będzie w ogóle pyrania. Zobaczyła porwane kabaretki - to jest dopiero traumatyczne przeżycie. Biedna dziewczynka o ciasnym umyśle się namęczyła na festiwalu, ale będzie miała o czym opowiadać przy dojeniu krów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...