Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Kolejne listy w sprawie pracy "na słuchawce" w Orange

Utworzony przez Pracujacy, 4 sierpnia 2013 r. o 14:56
Nie wszędzie jest taki mobbing. W mojej lokalizacji nie jest aż tak źle. Fakt jest parcie na wyniki ale z tym nie mam problemów. Zaczynałem od umowy śmieciowej, później udało się dostać upragniony etat. Dwa tygodnie przed przejściem umowy na czas nieokreślony dowiedziałem się, że umowa nie zostanie przedłużona. Wyniki miałem świetne wszystkie arkusze premiowe na 120%, cel sprzedażowy też zrealizowany. Byłem świetnym pracownikiem ale umowy po prostu nie przedłużą i już. Wylądowałem znów na starej umowie śmieciowej, pożegnałem się z całym socjalem i premią kwartalną. Stawka - oczywiście minimalna krajowa. Dalej robię to samo, co robiłem wcześniej tylko, że za półdarmo. Wniosek z tego taki, że OCS nie dba o pracownika. Każdy jest traktowany jak element statystyki. Świeżaczek, czy ekspert, który poradzi sobie z każdą rozmową z klientem i rozwiąże problem w trakcie rozmowy jest traktowany jednakowo, jak wymienialny zasób. Ciągle nowe rekrutacje, ciągle duża rotacja i ciągle frustracja, że nowi czegoś nie wiedzą. Z jednej strony się denerwujemy, a z drugiej strony każdy pamięta jak zaczynał. Niestety za minimalną krajową nikt tu długo nie posiedzi i tak z miesiąca na miesiąc tracimy najbardziej doświadczonych pracowników. Jest jeszcze jedna smutna rzecz. Nie ważne jakie masz doświadczenie i tak jest jedna stawka. Dealer support przynajmniej wywalczył zróżnicowanie stawek. Kiedyś za czasów TP też tak było na outsource, ale pensja minimalna przegoniła wszystkie stawki i mamy jedną wspólną stawkę.  Na DS przynajmniej jest zróżnicowanie mimo, że to też jest outsource. Podsumowując dla OCS pracownik nie jest kapitałem, a zastępowalnym zasobem. W żaden sposób nie dba  o jego utrzymanie. Nie ma nic bardziej upokarzającego jak posiadanie od 6 lat identyfikatora z etykietą  „pracownik tymczasowy” Tymczasowy od 6 lat, chwilową przerwą na etat. Byłeś świetny ale wolimy abyś był zwykłym niewolnikiem za minimalną krajową.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Myślę, że podobna sytuacja jest w każdym oddziale tej "szlachetnej firmy". Pracowałem jakiś czas temu w oddziale w Rzeszowie. Oczywiście kanon stary jak świat. Przez 7 lat pracy musiałem wybierać sobie w które święta nie będe z rodziną w domu. No fakt, praca moja jak i praca lekarza czy strażaka - wysoki priorytet. Oczywiście stawka godzinowa taka sama. Osoby odpowiedzialne za grafik ustalały (oczywiście "nieświadomie") grafik pod swoich przyjaciół i drugie połówki (których w Rzeszowie cała masa). Winda jak totolotek, albo działa albo i nie, podobnie klimatyzacja. Dojdzie do tego że za saune trzeba będzie płacić. Przypadki kiedy z klimatyzacji wylatywały jakieś robaki, kanalizacja nie działała w całym budynku cały weekend - to takie najciekawsze sprawy. Umowy śmieciowe, zmiany społek co pół roku. Po L4 grafik zawsze spieprzony. Niektórzy kierownicy to też "niezłe kwiatki" zwłaszcza dwie Panie. Kumoterstwo, wyzysk czyli standard. Może i w Rzeszowie taka kontol by sie przydała.
akurat z tymi swietami to strzeliles jak kula w plot. jakby ci na koncie wbanku zniknely pieniadze a infolinia w swieta by byla nieczynna to bys zapewne zadzwonil do dyrektorow podziekowac za to, ze dali pracownikom na infolinii wolne w swieta i jeszcze pozyczyl wesolych swiat. troche trzezwego myslenia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Widocznie nie byłaś dobra aby ktoś Cię docenił... tacy ludzie jak TY potrafią tylko narzekać. Praca w Orange nie jest dla ludzi przeciętnych i bylejakich. Sam fakt w jaki sposób wypowiadasz się o byłym pracodawcy świadczy o Twoim niskim pozomie.
Gonia, nie wiem jakie stanowisko piastujesz, ale proponuję żebyś nauczyła się czytać ze zrozumieniem, bo mam wrażenie że niezbyt ogarnęłaś przesłanie mojego wpisu.   ponadto z tonu Twoich wypowiedzi wnoszę, że przydałoby Ci się również troszkę pozytywnego nastawienia do świata i ludzi, czego Ci serdecznie życzę.   tak czy siak, wszystkiego dobrego
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Prosto w twarz? Jeśli się orientujesz w swoim miejscu pracy to powinnaś znać osoby, które za próbę wywalczenia czegoś dla outsourcu u P. otarły się o zwolnienie. I nie mówię tutaj o szeregowych konsultantach. Akurat moim zdaniem w tym liście jest dużo prawdy. Nie mówię tu o pierdołach typu: nie ma kiedy iść do kibla, nie ma kubeczka, bo to śmiech na sali. Po pierwsze organizacja czasu pracy w tym miejscu to koszmar. Kilkadziesiąt osób dostaje wydłużenie czasu pracy, ale że miejsc nie ma, to następna grupa kilkudziesięciu osób waruje przy CC licząc na znalezienie miejsca. Firma płaci podwójnie, bo jeden siedzi i gada, a drugi czeka 2 godziny w kuchni na miejsce. Grafiki układane są jak są, możliwości dostosowania ich pod siebie są praktycznie zerowe. No, chyba że akurat potrzebne ci kosmetyki, wtedy możesz liczyć na lepsze traktowanie. Kto pracuje to wie o czym mówię ;) Nie znam nikogo, kto pracowałby na 1/4 etatu, więc takich ludzi albo jest bardzo mało albo nie ma wcale. Jest albo 1/2 albo 3/4. Służy to temu aby: 1. W przypadku urlopu liczyć wypłatę nie od 8 godzin, tylko od 4 dziennie. 2. W razie czego uciąć godziny jak nie ma kasy. Tak czy inaczej pracuje się na pełen etat + nadgodziny. Nazwanie pracowników outsource roboczogodzinami przez P. jest znamienne w tym wszystkim ;) Co jeszcze: - komentarze sugerujące żeby spuścić wp..l kierownikom są bez sensu, bo akurat większość kierowników sekcji jedzie na tym samym wózku co konsultanci i są to ludzie generalnie w porządku. To, że cisną to jest normalne, oni sami są ciśnięci z góry. Jakby nie było to jest jednak praca, a nie obóz wczasowy. Zdarzają się przypadki KSów, którzy swoje stanowisko znaleźli chyba w chipsach albo zwyczajnych buraków czy służbistów ale to jak wszędzie. - cała kwestia z miesięcznymi umowami to szara strefa na granicy prawa ale jednak tej granicy nie przekracza. Wszystko w hucie jest zgodne z prawem pracy, pilnują tego dokładnie. Może dlatego, że był już przypadek pozwu ze strony pracowników, gdzie firma musiała wybulić na odszkodowania? Nie wiem, ale fakt jest taki, że wszystko jest zgodnie z prawem i na czas. Może z wyjątkiem premii sprzedażowych, bo te regularnie zaliczają małą obsuwę. - Z poprzedniego punktu wynika: co ma tu do roboty PIP? Przyniosą każdemu po kubeczku? - Niektórzy po prostu nie dorośli do jakiejkolwiek pracy i tyle. Sam widywałem akcje, jak jedna z drugą, konsultanki płakały i krzyczały o mobbingu, bo im kierownik grzecznie napisał, że mają za mało czegośtam (AR, za dużo żółtego, za duże AHT itp), albo dostał ktoś maila z prośbą o zostanie godzinę dłużej w pracy i od razu bicie piany o niewolnictwie itp. Ludzie, to jest PRACA. - Największy śmiech mnie ograniał, jak jeszcze BO siedziało w małym budynku na 3 piętrze. Kilka "specjalistek od reklamacji" przez 2 godziny pokazywało sobie zdjęcia z wakacji, zdjęcia swoich psów, ubrań, dzieci, przeplatane śmiesznymi kotami na youtube, po czym przychodził mail od CC, żeby BO włączyło się do odbierania na godzinię i zaczynał się cyrk: "JAK TO!!!!?!? JA NIE BĘDĘ ODBIERAĆ!! JA MAM PARAMETRY DO ZROBIENIA, NIE MAM CZASU NA ODBIERANIE!!" ;) Jak to jest z tym przedłużaniem czasu pracy: Owszem, przedłużają. Często. ALE: serio nie jest to na zasadzie "albo zostaniesz 2 godziny dłużej albo jutro nie masz po co przychodzić". Pracuję już trochę i na palcach jednej ręki mógłbym policzyć sytuacje, kiedy zostałem zmuszony do zostania. Jak mi nie pasowało to wychodziłem sobie po prostu albo pisałem, że nie mogę bo to i to i jakoś pracuję do tej pory, łba mi za to nikt nie urwał. Trochę gorzej jest z dodatkowymi dyżurami, bo tu często nie udało się wywinąć ale to też zależy od chęci. Jak komuś zależy, nie ma takiej sytuacji, w której odpowiednia ilość spamu do KSa i CC nie dałaby rady ;) A generalnie to w CC w większości też siedzą ludzie, z którymi da się normalnie dogadać, tylko trzeba samemu być człowiekiem i nie wykłócać się i obrażać o byle gówno. Niektórzy myślą, że CC to bożek, któremu wszystko wolno. A gówno, oni też mają nad sobą zwierzchnictwo i jestem pewien, że nie zawsze to co piszą jest tym co chcieliby napisać. Kwestie, o które fajnie by było powalczyć to właśnie kwestie formy zatrudnienia, bo to jest największy problem w tej firmie. Niech by sobie zostały agencje pracy, ale niech dają umowy na rok-dwa czy czas nieokreślony po np. roku pracy, a nie tak jak to jest teraz. Do tego rażące dysproporcje między outsourcem i etatem też przyczyniają się do drastycznego pogorszenia atmosfery. Najgorsze, że ludzie z outsourcu zdają się napadać na etatowych za to, że mają lepiej. A co oni winni? Oni tych reguł nie ustalają. No, ale też coś za coś. Za każdym razem jak pójdzie plota, że OCS zwalnia, etatowcy nie śpią po nocach ze stresu.
Prosto w twarz? Jeśli się orientujesz w swoim miejscu pracy to powinnaś znać osoby, które za próbę wywalczenia czegoś dla outsourcu u P. otarły się o zwolnienie. I nie mówię tutaj o szeregowych konsultantach. Akurat moim zdaniem w tym liście jest dużo prawdy. Nie mówię tu o pierdołach typu: nie ma kiedy iść do kibla, nie ma kubeczka, bo to śmiech na sali. Po pierwsze organizacja czasu pracy w tym miejscu to koszmar. Kilkadziesiąt osób dostaje wydłużenie czasu pracy, ale że miejsc nie ma, to następna grupa kilkudziesięciu osób waruje przy CC licząc na znalezienie miejsca. Firma płaci podwójnie, bo jeden siedzi i gada, a drugi czeka 2 godziny w kuchni na miejsce. Grafiki układane są jak są, możliwości dostosowania ich pod siebie są praktycznie zerowe. No, chyba że akurat potrzebne ci kosmetyki, wtedy możesz liczyć na lepsze traktowanie. Kto pracuje to wie o czym mówię ;) Nie znam nikogo, kto pracowałby na 1/4 etatu, więc takich ludzi albo jest bardzo mało albo nie ma wcale. Jest albo 1/2 albo 3/4. Służy to temu aby: 1. W przypadku urlopu liczyć wypłatę nie od 8 godzin, tylko od 4 dziennie. 2. W razie czego uciąć godziny jak nie ma kasy. Tak czy inaczej pracuje się na pełen etat + nadgodziny. Nazwanie pracowników outsource roboczogodzinami przez P. jest znamienne w tym wszystkim ;) Co jeszcze: - komentarze sugerujące żeby spuścić wp..l kierownikom są bez sensu, bo akurat większość kierowników sekcji jedzie na tym samym wózku co konsultanci i są to ludzie generalnie w porządku. To, że cisną to jest normalne, oni sami są ciśnięci z góry. Jakby nie było to jest jednak praca, a nie obóz wczasowy. Zdarzają się przypadki KSów, którzy swoje stanowisko znaleźli chyba w chi
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Prosto w twarz? Jeśli się orientujesz w swoim miejscu pracy to powinnaś znać osoby, które za próbę wywalczenia czegoś dla outsourcu u P. otarły się o zwolnienie. I nie mówię tutaj o szeregowych konsultantach. Akurat moim zdaniem w tym liście jest dużo prawdy. Nie mówię tu o pierdołach typu: nie ma kiedy iść do kibla, nie ma kubeczka, bo to śmiech na sali. Po pierwsze organizacja czasu pracy w tym miejscu to koszmar. Kilkadziesiąt osób dostaje wydłużenie czasu pracy, ale że miejsc nie ma, to następna grupa kilkudziesięciu osób waruje przy CC licząc na znalezienie miejsca. Firma płaci podwójnie, bo jeden siedzi i gada, a drugi czeka 2 godziny w kuchni na miejsce. Grafiki układane są jak są, możliwości dostosowania ich pod siebie są praktycznie zerowe. No, chyba że akurat potrzebne ci kosmetyki, wtedy możesz liczyć na lepsze traktowanie. Kto pracuje to wie o czym mówię ;) Nie znam nikogo, kto pracowałby na 1/4 etatu, więc takich ludzi albo jest bardzo mało albo nie ma wcale. Jest albo 1/2 albo 3/4. Służy to temu aby: 1. W przypadku urlopu liczyć wypłatę nie od 8 godzin, tylko od 4 dziennie. 2. W razie czego uciąć godziny jak nie ma kasy. Tak czy inaczej pracuje się na pełen etat + nadgodziny. Nazwanie pracowników outsource roboczogodzinami przez P. jest znamienne w tym wszystkim ;) Co jeszcze: - komentarze sugerujące żeby spuścić wp..l kierownikom są bez sensu, bo akurat większość kierowników sekcji jedzie na tym samym wózku co konsultanci i są to ludzie generalnie w porządku. To, że cisną to jest normalne, oni sami są ciśnięci z góry. Jakby nie było to jest jednak praca, a nie obóz wczasowy. Zdarzają się przypadki KSów, którzy swoje stanowisko znaleźli chyba w chipsach albo zwyczajnych buraków czy służbistów ale to jak wszędzie. - cała kwestia z miesięcznymi umowami to szara strefa na granicy prawa ale jednak tej granicy nie przekracza. Wszystko w hucie jest zgodne z prawem pracy, pilnują tego dokładnie. Może dlatego, że był już przypadek pozwu ze strony pracowników, gdzie firma musiała wybulić na odszkodowania? Nie wiem, ale fakt jest taki, że wszystko jest zgodnie z prawem i na czas. Może z wyjątkiem premii sprzedażowych, bo te regularnie zaliczają małą obsuwę. - Z poprzedniego punktu wynika: co ma tu do roboty PIP? Przyniosą każdemu po kubeczku? - Niektórzy po prostu nie dorośli do jakiejkolwiek pracy i tyle. Sam widywałem akcje, jak jedna z drugą, konsultanki płakały i krzyczały o mobbingu, bo im kierownik grzecznie napisał, że mają za mało czegośtam (AR, za dużo żółtego, za duże AHT itp), albo dostał ktoś maila z prośbą o zostanie godzinę dłużej w pracy i od razu bicie piany o niewolnictwie itp. Ludzie, to jest PRACA. - Największy śmiech mnie ograniał, jak jeszcze BO siedziało w małym budynku na 3 piętrze. Kilka "specjalistek od reklamacji" przez 2 godziny pokazywało sobie zdjęcia z wakacji, zdjęcia swoich psów, ubrań, dzieci, przeplatane śmiesznymi kotami na youtube, po czym przychodził mail od CC, żeby BO włączyło się do odbierania na godzinię i zaczynał się cyrk: "JAK TO!!!!?!? JA NIE BĘDĘ ODBIERAĆ!! JA MAM PARAMETRY DO ZROBIENIA, NIE MAM CZASU NA ODBIERANIE!!" ;) Jak to jest z tym przedłużaniem czasu pracy: Owszem, przedłużają. Często. ALE: serio nie jest to na zasadzie "albo zostaniesz 2 godziny dłużej albo jutro nie masz po co przychodzić". Pracuję już trochę i na palcach jednej ręki mógłbym policzyć sytuacje, kiedy zostałem zmuszony do zostania. Jak mi nie pasowało to wychodziłem sobie po prostu albo pisałem, że nie mogę bo to i to i jakoś pracuję do tej pory, łba mi za to nikt nie urwał. Trochę gorzej jest z dodatkowymi dyżurami, bo tu często nie udało się wywinąć ale to też zależy od chęci. Jak komuś zależy, nie ma takiej sytuacji, w której odpowiednia ilość spamu do KSa i CC nie dałaby rady ;) A generalnie to w CC w większości też siedzą ludzie, z którymi da się normalnie dogadać, tylko trzeba samemu być człowiekiem i nie wykłócać się i obrażać o byle gówno. Niektórzy myślą, że CC to bożek, któremu wszystko wolno. A gówno, oni też mają nad sobą zwierzchnictwo i jestem pewien, że nie zawsze to co piszą jest tym co chcieliby napisać. Kwestie, o które fajnie by było powalczyć to właśnie kwestie formy zatrudnienia, bo to jest największy problem w tej firmie. Niech by sobie zostały agencje pracy, ale niech dają umowy na rok-dwa czy czas nieokreślony po np. roku pracy, a nie tak jak to jest teraz. Do tego rażące dysproporcje między outsourcem i etatem też przyczyniają się do drastycznego pogorszenia atmosfery. Najgorsze, że ludzie z outsourcu zdają się napadać na etatowych za to, że mają lepiej. A co oni winni? Oni tych reguł nie ustalają. No, ale też coś za coś. Za każdym razem jak pójdzie plota, że OCS zwalnia, etatowcy nie śpią po nocach ze stresu.
Prosto w twarz? Jeśli się orientujesz w swoim miejscu pracy to powinnaś znać osoby, które za próbę wywalczenia czegoś dla outsourcu u P. otarły się o zwolnienie. I nie mówię tutaj o szeregowych konsultantach. Akurat moim zdaniem w tym liście jest dużo prawdy. Nie mówię tu o pierdołach typu: nie ma kiedy iść do kibla, nie ma kubeczka, bo to śmiech na sali. Po pierwsze organizacja czasu pracy w tym miejscu to koszmar. Kilkadziesiąt osób dostaje wydłużenie czasu pracy, ale że miejsc nie ma, to następna grupa kilkudziesięciu osób waruje przy CC licząc na znalezienie miejsca. Firma płaci podwójnie, bo jeden siedzi i gada, a drugi czeka 2 godziny w kuchni na miejsce. Grafiki układane są jak są, możliwości dostosowania ich pod siebie są praktycznie zerowe. No, chyba że akurat potrzebne ci kosmetyki, wtedy możesz liczyć na lepsze traktowanie. Kto pracuje to wie o czym mówię ;) Nie znam nikogo, kto pracowałby na 1/4 etatu, więc takich ludzi albo jest bardzo mało albo nie ma wcale. Jest albo 1/2 albo 3/4. Służy to temu aby: 1. W przypadku urlopu liczyć wypłatę nie od 8 godzin, tylko od 4 dziennie. 2. W razie czego uciąć godziny jak nie ma kasy. Tak czy inaczej pracuje się na pełen etat + nadgodziny. Nazwanie pracowników outsource roboczogodzinami przez P. jest znamienne w tym wszystkim ;) Co jeszcze: - komentarze sugerujące żeby spuścić wp..l kierownikom są bez sensu, bo akurat większość kierowników sekcji jedzie na tym samym wózku co konsultanci i są to ludzie generalnie w porządku. To, że cisną to jest normalne, oni sami są ciśnięci z góry. Jakby nie było to jest jednak praca, a nie obóz wczasowy. Zdarzają się przypadki KSów, którzy swoje stanowisko znaleźli chyba w chip
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
akurat z tymi swietami to strzeliles jak kula w plot. jakby ci na koncie wbanku zniknely pieniadze a infolinia w swieta by byla nieczynna to bys zapewne zadzwonil do dyrektorow podziekowac za to, ze dali pracownikom na infolinii wolne w swieta i jeszcze pozyczyl wesolych swiat. troche trzezwego myslenia.
 
akurat z tymi swietami to strzeliles jak kula w plot. jakby ci na koncie wbanku zniknely pieniadze a infolinia w swieta by byla nieczynna to bys zapewne zadzwonil do dyrektorow podziekowac za to, ze dali pracownikom na infolinii wolne w swieta i jeszcze pozyczyl wesolych swiat. troche trzezwego myslenia.
w święta powinien być dyżur "awaryjny" tak samo w bankach jak i u operatorów tj, możliwość zblokowania nr telefonu z powodu kradzieży i to samo się tyczy karty bankomatowej!!! cała reszta powinna być nieczynna!! no sorry ale jak nie wyślesz jednego smsa w święta to naprawdę świat od tego się nie zawali!! infolinia to nie pogotowie!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Na początek proponuje obejrzeć sobie jak się bawi kierownictwo (zaznaczam - TYLKO - kierownictwo) Orange w Lublinie.   http://www.telepolis.pl/wiadomosci/pajacyki-czyli-infolinia-orange-od-strony-kuchni,2,3,23668.html   Chyba świętowali podwyżki które sami dla siebie ustanowili.   ...a później proponuje lekturę tego co się dzieje w Orange w Lublinie już od lat :   http://www.mmlublin.pl/372607/2011/5/24/orange-w-lublinie-konsultancie-zwolnij-sie-lub-bierz-bezplatny-urlop?category=biznes
  O ile pamiętam ze względu na naruszenie procedur bezpieczeństwa zostali po tych filmikach zwolnieni wszyscy.... ochroniarze...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie lepiej jest w Krakowie, co prawda nikt nie karze nam sikać w pieluchę, ale co do pozostałych kwestii to tak samo jak w Lublinie, a miejscami nawet gorzej. Ludzie po 5 lat pracują na umowie o pracę tymczasową, podpisywaną co miesiąc, kwartał, pół roku na jakiś tam wymiar etatu (najczęściej 1/2). Wymiar etatu jest totalną fikcją, jak przychodzi taki okres, że nagle brakuje godzin to (w 2óch na 3 firmy zatrudniające) rozwiązuje się umowy za porozumieniem stron i aneksuje na minimalny etat (jak trzeba to 1/8), a jak Ci się nie podoba to wylot. Z kolei jak potrzeba więcej godzin niż jest pracowników to np. Pani D. biega po budynku i straszy, że jak nie weźmiemy nadgodzin to nas zwolni - byli tacy których zwolniła:( To chyba jest mobbing w czystej postaci i jest karalne, ale jak ktoś ma pomarańczowo w głowie to najważniejsze jest dobro firmy. Zakończenie współpracy ze strony firmy w większej części przypadków odbywa się przez wygaśnięcie umowy - tak jest prościej, bo nie trzeba narażać się na ewentualne problemy, a poza tym można zrobić to po cichu, nikogo nie informując, nawet zainteresowanego pracownika, który jak nie zapyta o to dlaczego nie ma grafiku na przyszły miesiąc (sytuacja z przed dwóch tygodni) to się nie dowie że wyleciał. Urlopy są, to plus, ale nie zawsze - tylko jak są nadwyżki w obsadzie, to minus. Pensja głodowa, jak ktoś zapytał się kierownika lokalizacji z rok temu o podwyżkę to powiedział, że w tym roku już była (wzrosła minimalna). Poziom obsługi to totalne dno, a to wynika głównie z tego, że rotacja jest tak ogromna. Szansa na trafienie na doradcę "doświadczonego" to 1:5, ale i tak szansa, że ten mu pomoże nie jest 100% bo niby po co miałby chcieć mu pomagać skoro zarabia 1100 na rękę i jest mu na dłuższą metę obojętne czy go zwolnią czy nie. W ostatnim roku na Rakowickiej przeprowadzono około 10 rekrutacji, po kilkanaście osób na każdej czyli powinno być około 180 nowych pracowników, z czego może 20 jest, reszta wyparowała po kilku tygodniach jeśli wogóle doczekała końca szkolenia. Wszelkie awanse polegają tylko na tym żeby mieć znajomości, jak masz znajomości to dostajesz lekkie prace, a jak nie to siedzisz na NEO 8 godzin dziennie na kolejce i tak cały rok, a na koniec miesiąca dostajesz jeszcze ochrzan od kierownika że się nie starasz. Niestety obawiam się, że PIP na niewiele się tutaj przyda, bo ktoś po cichu sprawę załatwi i sprawy nie będzie a na podwyżki zaczekamy do kolejnego wzrostu płacy minimalnej, natomiast zmiany reszty omawianych kwesti nie doczekamy się nigdy. Jedyną metodą jest zmienić ten przybytek smutku i nędzy na coś innego. Łacze się w bólu i pozdrawiam.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jestem  w szoku, pracuje w Kielcach i absolutnie nie ma u nas takich sytuacji... Nie moge na nic narzekać
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Autorka pisze o zaniżaniu stawek o 30%, we Wrocławiu, stawki niższe są o połowę!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czytam Wasze komentarze, ludzi, którzy pracują nadal w firmie i zaciekle bronią jej, zachwoując się przy tym jak rozwydrzone dzieciaki z podstawówki, tłamsząc przy tym autorkę listu...Moi Drodzy!!! Waszym zachowaniem, potwierdzacie tylko to, co zostało napisane w artykule...gdzie tu szacunek? szacunek do pracownika i do drugiego człowieka? Gdzie komunikacja?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czytam Wasze komentarze, ludzi, którzy pracują nadal w firmie i zaciekle bronią jej, zachwoując się przy tym jak rozwydrzone dzieciaki z podstawówki, tłamsząc przy tym autorkę listu...Moi Drodzy!!! Waszym zachowaniem, potwierdzacie tylko to, co zostało napisane w artykule...gdzie tu szacunek? szacunek do pracownika i do drugiego człowieka? Gdzie komunikacja?
Komunikacja przychodzi w nocy,w łózku.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Komunikacja przychodzi w nocy,w łózku.
Duży Wacku, Twój nick jest odpowiedni do poziomu Twojej odpowiedzi
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W Rzeszowie jest nieco lepiej, ale od czasu do czasu, jak "słupki lecą" to zaczynają się fiksacje co do przerwy, zwłaszcza przez pewne dwie panie...  szafki są, ale etatu w OCS to nie dostał nikt chyba od dwóch lat, tylko i wyłącznie outsource. Czy pracujesz pierwszy dzień, czy kilka lat stawka taka sama 9.38 brutto. Jak firmie zależy na pracownikach, tak pracownikom na obsłudze klienta.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Duży Wacku, Twój nick jest odpowiedni do poziomu Twojej odpowiedzi
Dlatego też masz olbrzymią szanse prędzej się z nim dogadać,jak ze mną. Mi specjalnie na tym nie zależy a ON ma wolną rękę,nic mu nie zabraniam a i mięsa mu też  nie wybieram.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Działam na sluchawce w firmie pracującej dla Orange. U nas przerwa to świętość, socjal na wypasie, do wc czy po picie możemy iść bez odliczania tego czasu od przerwy, bez problemów. Aż smutno się czyta z czym przyszło się Wam zmagać. Powodzenia!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W Olsztynie niestety to samo na Jaroszyka:/ , dobrze ze człowiek w pampersach nie musi siedzieć.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W Olsztynie niestety to samo na Jaroszyka:/ , dobrze ze człowiek w pampersach nie musi siedzieć.
pierwsze słysze żeby w olsztynie były takie sytyłacje a pracuje ponad 3 lata:) w olsztynie nie jest doskonalne można zmienić pewne rzeczy ale naprawde nie jest zle mam porównanie zapraszam do transcomu tam słowo wyzysk nabiera nowego znaczenia :D
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Na większość pytań każdy by sobie sam udzielił odpowiedzi, gdyby w podstawówce choć przez rok były uczone podstawy ekonomii i ekonomicznego myślenia. Dlaczego outsourcing, dlaczego o 30% mniej? Dlaczego 1/4 etatu? Wszystko to zasługa wywalczonych "przywilejów pracowniczych" w polskim prawie i zachłanności ZUSu. Dużo kosztowałoby, gdyby Orange musiałoby zwolnić np. 25% pracowników (bo w innym razie np. plajta i leci 100%)? Zapewniam, że duuuużo. Dużo więcej niż zmniejszenie zamówienia w firmie zewnętrznej na pracę jej pracowników, czy rozwiązanie z nią umowy. Tak afirma też musi się jakoś przed takim rozwiązaniem chronić, stąd te krótkookresowe umowy (bo co oni z Wami zrobią, jeśli Orange im podziękujeza współpracę? Skąd wezmą na Was pieniądze?). Macie też gorszą sytuację przez polityków prywatyzujących TP, że przystali na "pakiety socjalne". Raz, że jako podatnicy ponieśliście stratę, bo cena sprzedaży musiała być obniżona przynajmniej o koszty tych pakietów, to jeszcze teraz to Wy musicie ponosić koszty "wywalczonych" przywilejów, bo już ani podatnik się nie dorzuci, ani klient (tylko pójdzie do konkurencji). Swoją drogą, zupełnie obce mi jest podejście, którego przejawem są te listy. Owszem można opisać co pasuje a co nie, ale już po tym, kiedy się z tej pracy odeszło, co jest naturalną rzeczą jeśli się czuje, że można znaleźć lepszą pracę. Jeśli się nie ma takiego poczucia to cóż-dziękować, że się ma najlepszą możliwą pracę, a ewentualne nieprawidłowości próbować rozwiązywać wewnątrz firmy lub się z nimi godzić.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To mnie irytowało, że robiłem niejednokrotnie więcej niż etatowcy a zarobki o wiele niższe, nie wspominając o umowie, która zawsze była na 3/4 etatu i zawsze na ileś tam miesięcy, potem firma outsourcingowa zmienia nazwę z Kotek na Myszka i dalej Cię robią w bambuko. Z urlopami też wieczny problem, bo nigdy ich nie chcieli dawać a jeśli już dali to z wielką łaską. Jedyne co mnie tam trzymało to trudna sytuacja na rynku pracy. Zresztą nie ukrywam, że miałem dobre wyniki w sprzedaży no i te premie za sprzedaż były całkiem fajne, no ale sam na to pracowałem. Z perspektywy czasu bardzo cieszę się, że udało mi się uciec stamtąd, bywało różnie, ale nabierałem też nowego doświadczenia. Bardzo mi szkoda ludzi, którzy tam zostali, bo wiem co się tam dzieje. Jestem na bieżąco. A w ogóle to bardzo miło wspominam swoją grupę - prywatnie to wspaniali ludzie, życzliwi i uśmiechnięci. Szkoda tylko, że oni nie mają szansy uciec z tego OBOZU PRACY. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...