Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Młodzi nauczyciele lepiej wykształceni niż starsi. Ale etatów brak (list)

Utworzony przez xyz, 23 maja 2012 r. o 11:11
Ja również jestem młodą nauczycielką, po anglistyce i iberystyce (oba dziennie), jestem obecnie na zastępstwie w szkole państwowej- ale tylko do końca roku, uczę na zlecenie w szkołach prywatnych. Tam gdzie pracuję, dzieją się podobne rzeczy- połowa grona mimo że ma uprawnienia do odejścia na emeryturę (1200 zł) nie idzie na nią. Rozumiem, że taka emerytura jest głodowa, ale co mają powiedzieć młodzi, po studiach??? W tej branży pracy brak. Poza tym, jak napisała autorka listu, starsi nauczyciele języków nie są po anglistyce, mają certyfikaty lub jakieś pseudokursy, nie znają nowoczesnych metod nauczania, są wypaleni zawodowo. A co za tym idzie? Nuda na lekcji i słabe wyniki.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Witam, Na wstępie chciałem powiedzieć że mam 29 lat oraz że nie jestem nauczycielem. Przeczytałem dany artykuł od deski do deski i chciałem się podzielić refleksjami. To że młodsi "nauczyciele" mają lepsze wykształcenie to myślę że w wielu przypadkach jest prawdą. Jednak poza wykształceniem w pracy z młodzieżą wydaje się mi że również bardzo ważne jest doświadczenie. Poza tym musimy spojrzeć również na inną kwestę .... Wydaje się mi że dawniej państwowe jak i prywatne uczelnie nie produkowały rocznie tak dużej ilości "nauczycieli". To normalne że natura nie lubi próżni i że wolne etaty zostały zajęte przez osoby które w jakiś sposób zmieniły kwalifikacje, dokształciły się i uzyskały wymagane kwalifikacje. Jednak po powiedzmy 20/30 latach sytuacja w szkolnictwie się zmieniła i jest nadmiar wykształconych ludzi praktycznie we wszystkich specjalizacjach. Tylko czy po tych 20/30 latach mamy prawo/powinniśmy tak po prostu powiedzieć starszym nauczycielom "Przepraszamy ale osoby które kształciliście są już na tyle wykształcone że zajmują wasze miejsce a Wy zostajecie zwolnieni". Osobiście uważam że nauczyciele mają tak lekko jak niewiele grup zawodowych i m.in. przez to jest tak dużo chętnych na te posady. Niestety w grupie tych osób jest również moja żona która niestety nie może znaleźć posady. Od dawna wiadomo było jaka jest sytuacja z pracą jako nauczyciel - wybierając studia należało pomyśleć że będzie trudno z pracą. To jest trochę tak że wiemy że będzie źle a i tak się w coś pakujemy a później mamy pretensje do innych. Ja swoją żonę znałem jeszcze z liceum i już wtedy twierdziłem że to błąd że chce być nauczycielem. Niestety (a może stety) ukończyła studia w tym kierunku i teraz ... siedzi sobie w cieplutkim mieszkaniu i nie musi chodzić codziennie do pracy. A teraz odnośnie oskarżeń pod adresem prywatnych uczelni. Sam ukończyłem prywatną uczelnię bo nie dostałem się na politechnikę. Jednak ja po prywatnej pracuję i utrzymuję żonę, dzieci i siebie a żona po państwowej nie ma szans na pracę w swoim zawodzie. Ja pracuję w swoim zawodzie bez znajomości - dostałem okres próbny 3 m. a później umowę o pracę na czas nieokreślony. Na oczątku pracowałem za płacę minimalną jednak po kilku latach mam ju kilka razy płacę minimalną i jestem bardzo zadowolony. Pozdrawiam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
I jeszcze jedno... W liście do redakcji było napisane że lekcje ze starszymi nauczycielami są nudne i że nie znają nowoczesnych metod nauczania. Wydaje się mi że to prawda ale.... Z tego co wiem to właśnie młodzi nauczyciele są często wredni i złośliwi dla uczniów. Może to wynika z tego że najzwyczajniej w świecie sobie nie radzą, a może z tego że chcą być szanowani w gronie innych nauczycieli i mają tylko i wyłącznie taki pomysł na to?! Więc powstrzymałbym się ze stwierdzeniem że stary nauczyciel = nudne lekcje a młody nauczyciel = interesujące zajęcia wg. nowoczesnych metod nauczania. Powodzenia dla wszystkich szukających pracy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Między jedna i druga wypowiedź jest jak najbardziej trafna ale jak to powiadają w polsce trzeba spotkać się po środku. Wiadomo, że skoro jakaś uczelnia daje tytuł to musi mieć akredytację więc prywatne jak i państwowe uczelnie są dobre i kształcą specjalistów. Ale też trzeba spojrzeć na drugą stronę a mianowice szkolnictwo jasne nie należy zwalniać ludzi którzy są starsi ale jak nauczyciel który osiągnął wiek emerytalny ma 1,5 etatu to chyba już droba przesada bo dyrektor tak zarządził-tak to prawda ma takie prawo, ale czy tego pół etatu nie można dać komuś młodemu który też szuka pracy; przecież nie podpisuje umowy na czas nie określony popracuje rok jeśli się nie sprawdzi znadziemy następnego na te pół etatu, niestety tak to wygląda w naszym szkolnictwie sam wiem bo jestem niedawno po studiach i jestem nauczycielem matematyki. Pozdrawiam serdecznie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Osobiście uważam że nauczyciele mają tak lekko jak niewiele grup zawodowych i m.in. przez to jest tak dużo chętnych na te posady." to bardzo źle uważasz, sama nie jestem nauczycielem, ale wiem, że ta praca jest bardzo ciężka, wymagająca i odpowiedzialna. "obyś cudze dzieci uczył" - mówi chińskie przekleństwo przeznaczone dla największych wrogów i myślę, że nie ma w nim przesady. Młodzież jest obecnie trudna we współpracy, niechętna do nauki, zaniedbywana przez zapracowanych rodziców, a przez to rozpuszczona, ma zdecydowanie więcej praw niż nauczyciele. Dziś to nauczyciel musi się martwic o to żeby czegoś te dzieci nauczyc, nauczyciel ponosi odpowiedzialnośc za złe wyniki egzaminów/matur, a przecież łopatą do głowy nie nałoży nikomu. Po drugie poza nauczaniem materiału często nauczyciele muszą zmagac się z brakiem wychowania tych dzieciaków, z ich chamstwem, ignorancją i brakiem szacunku do osób starszych. A po trzecie praca nauczyciela nie ogranicza się tylko do czasu spędzanego w szkole. Ty wracasz po swojej pracy do domu jesz obiadek i możesz spędzac czas z rodziną, nauczyciel musi się przygotowac do lekcji, opracowac plan działania, przygotowac zadania, sprawdziany, potem te wszystkie sprawdziany i kartkowki sprawdzic, zeszyty, cwiczenia, wypracowania...a do tego jeszcze mnostwo papierkowych robót, uzupełnianie, dzienników, kart, różnych sprawozdań...to jest bardzo ciężka i odpowiedzialna praca, bo to oni w dużej mierze kształtują i wychowują młodych ludzi, którzy mają byc przyszłością tego kraju, praca jest bardzo stresująca. A skoro Ty uważasz że taka lekka to "obyś cudze dzieci uczył"
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
w samorządach jest tak samo młodzi ludzie po dziennych studiach nie mają szans zaistnieć, etaty poblokowane są przez urzędasów z maturami albo po jakiś kosmicznych zaocznych licencjatach a jeżeli już przez przypadek dostaną się do urzędu to mają zarobki na poziomie 1100-1300 zł netto. porażka!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"A po trzecie praca nauczyciela nie ogranicza się tylko do czasu spędzanego w szkole. Ty wracasz po swojej pracy do domu jesz obiadek i możesz spędzać czas z rodziną, nauczyciel musi się przygotować do lekcji, opracować plan działania, przygotować zadania, sprawdziany, potem te wszystkie sprawdziany i kartkówki sprawdzić, zeszyty, ćwiczenia, wypracowania...a do tego jeszcze mnóstwo papierkowych robót, uzupełnianie, dzienników, kart, różnych sprawozdań" Tyle że ja pracuję dziennie 8/10 h a policz ile godzin w tygodniu ma nauczyciel? Poza tym skoro jest tak ciężko to jakim cudem nauczyciele mają czas na korepetycje.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ty wracasz po swojej pracy do domu jesz obiadek i możesz spędzac czas z rodziną, nauczyciel musi się przygotowac do lekcji, opracowac plan działania, przygotowac zadania, sprawdziany, potem te wszystkie sprawdziany i kartkowki sprawdzic, zeszyty, cwiczenia, wypracowania...a do tego jeszcze mnostwo papierkowych robót, uzupełnianie, dzienników, kart, różnych sprawozdań.. czysta hipokryzja - zdecydowana większość osób, które nie pracują fizycznie PRACUJE RÓWNIEŻ W DOMU PO 8 GODZINACH PRACY... a jeżeli w ramach obowiązków nauczyciela nie miałoby być wszystkich w/w rzeczy to CZYM ZAJMOWAŁ BY SIĘ NAUCZYCIEL??? Nauczyciel to zawód odpowiedzialny i wymagający jeśli kogoś taka rola męczy to po co w nią wchodzi? Ja nie chcę aby moje dziecko uczyła osoba sfrustrowana i niezadowolona z tego co ma - a ma chyba dużo, bo stałą pracę, która może być twórcza i ambitna,wystarczy tylko mieć serce do tego co się robi...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"w samorządach jest tak samo młodzi ludzie po dziennych studiach nie mają szans zaistnieć, etaty poblokowane są przez urzędasów z maturami albo po jakiś kosmicznych zaocznych licencjatach a jeżeli już przez przypadek dostaną się do urzędu to mają zarobki na poziomie 1100-1300 zł netto. porażka!!!" Ale przecież było to wiadome już dawno że tak jest było i będzie. Nie mówię że to jest ok - są lepiej opłacane zawody. Skoro tak wszystkim źle to po co było studiować w tym kierunku????
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
czysta hipokryzja - zdecydowana większość osób, które nie pracują fizycznie PRACUJE RÓWNIEŻ W DOMU PO 8 GODZINACH PRACY... Nauczyciel też ma dom i może miec ochote robic cos fizycznie po godzinach swojej pracy. Nauczyciel to zawód odpowiedzialny i wymagający jeśli kogoś taka rola męczy to po co w nią wchodzi? Ja nie mówię, że kogoś ta rola męczy, bo sama nie jestem nauczcielką, tłumaczę tylko panu, który twierdzi, że jest to lekka praca, że wcale tak nie jest, więc cieszę się, że Ty się ze mną zgadzasz, że jest to zawód wymagający, odpowiedzialny i powinniśmy darzyc ludzi, którzy uczą i częściowo też wychowują nasze dzieci szacunkiem. Poza tym skoro jest tak ciężko to jakim cudem nauczyciele mają czas na korepetycje. Korepetycji zazwyczaj udzielają nauczyciele starsi,doświadczeni, bo oni mogą korzystac np. ze swoich uprzednio już przygotowanych sprawdzianów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
...ukończyłam pięcioletnie dzienne studia magisterskie" - cóż, zdolni uczą się krócej
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"tłumaczę tylko panu, który twierdzi, że jest to lekka praca, że wcale tak nie jest" Ok może moje sformułowanie nie było najtrafniejsze. Nie chodziło mi o to że nie jest to praca nieodpowiedzialna, nie wymagająca skupienia, wiedzy i nie raz w stresie. Za moich czasów różne rzeczy działy się w szkole a teraz z tego co słyszę jest jeszcze ciekawiej. Chodziło mi o wymiar czasowy pracy nauczyciela i obowiązki dodatkowe jakie były już wcześniej prze kogoś wymienione. Jest wiele odpowiedzialnych zawodów - mój też jest odpowiedzialny. Co do korepetycji - udzielają ich zarówno młodzi jak i starsi nauczyciele. Zgłaszałem się z danym problemem i 2 godzinki i problem rozwiązany. Jeszcze co do dzieci i poziomu wychowania. W mojej klasie było 3 dzieci nauczycieli. Tak się składa że to właśnie oni byli najgorsi pod względem zachowania - taka ironia losu. Ale to pewnie przez to że rodzice byli tak bardzo zapracowani. Pozdrawiam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jest wiele odpowiedzialnych zawodów - mój też jest odpowiedzialny. Nie twierdzę, że tylko praca nauczyciela jest odpowiedzialna, ani nie mówie, że jest najcięższa pod słońcem. Każdy ma na swój sposób ciężko i starałm się tylko pokazac, że nauczyciele też nie mają lekko - jak każdy, a do tego ich praca jest dośc specyficzna, bo biorą odpowiedzialnośc za cudze dzieci. A z zachowaniem tych dzieci jest w dzisiejszyh czasach coraz gorzej, jak i z prawami nauczyciela,których ma mniej niż uczniowie niestety...jak sam zauważyłeś obecnie dzieją się rzeczy coraz ciekawsze i to jest fakt. A co do dzieci nauczycieli też nie można uogólniac, to tez dużo zależy od ich podejścia jak i podejścia rodziców - jedni zachowują się dobrze właśnie ze względu na to, że ich rodzice są nauczycielami, czują przez to jakąś odpowiedzialnośc, inni uważają że z tego tytułu mogą sobie na wiele pozwolic. Ale to pewnie przez to że rodzice byli tak bardzo zapracowani.- ironia zupełnie niepotrzebna, skoro napisałam, że dzieci w dzisiejszych czasach są zaniedbywane przez zapracowanych rodziców oznacza to, że wszyscy mają ciężko, muszą dużo pracowac, czemu w dzisiejszych czasach zaprzeczyc się nie da, a więc nie twierdzę, że tylko nauczyciele są bardzo zapracowani. Pozdrawiam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
niestety , nie tylko angliści mają problem z pracą ale i młodzi nauczyciele przedszkolni i wcześnioszkolnie ,tak jak ja wszędzie aby znajomości !!!! I nie liczy się że jest zapał do pracy , wiele pomysłów i lepsze wykształcenie, niestety polska oświata
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To że jest coraz mniej pracy dla nauczycieli nie wynika tylko z faktu zasiedzenia na stanowiskach. To również problem starzenia się społeczeństwa. Jestem ciekaw ile z młodych "nauczycielek" szukających pracy ma już swoje dzieci. Angliści mają o tyle dobrze że mają jakąkolwiek szansę dorobić sobie na boku - natomiast przedszkolanki czy uczące od 1-3 mają już z tym problem
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niestety, ale teraz na "gołe" kierunki typu biologia, chemia, historia, matematyka (do tego ze specjalnością nauczycielską) idą po prostu ludzie, którym nie udało dostać się na jakiekolwiek inne studia. Przykład maturzystów biolchemowych - nie dostanie się na lekarski to idzie na farmację, nie dostanie na farmację to na weterynarię, nie na weterynarię to na biotechnologię, inżynierię biomedyczną czy coś takiego. Ostatnia w kolejce jest "biologia, specjalność nauczycielska". Studia na tym kierunku są łatwe, proste i przyjemne i nie wymagają wielkiego zaangażowania, a osoby, które je kończą są po prostu jednym z najsłabszych sortów absolwentów. Dlatego prestiżowe szkoły zatrudniają starych, sprawdzonych nauczycieli (absolwentów z lat 80) albo osoby, które mają porządne wykształcenie (lekarze, farmaceuci).
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kub4 napisał:
Niestety, ale teraz na "gołe" kierunki typu biologia, chemia, historia, matematyka (do tego ze specjalnością nauczycielską) idą po prostu ludzie, którym nie udało dostać się na jakiekolwiek inne studia. Przykład maturzystów biolchemowych - nie dostanie się na lekarski to idzie na farmację, nie dostanie na farmację to na weterynarię, nie na weterynarię to na biotechnologię, inżynierię biomedyczną czy coś takiego. Ostatnia w kolejce jest "biologia, specjalność nauczycielska". Studia na tym kierunku są łatwe, proste i przyjemne i nie wymagają wielkiego zaangażowania, a osoby, które je kończą są po prostu jednym z najsłabszych sortów absolwentów. Dlatego prestiżowe szkoły zatrudniają starych, sprawdzonych nauczycieli (absolwentów z lat 80) albo osoby, które mają porządne wykształcenie (lekarze, farmaceuci).
W jakiej szkole pracują lekarze czy farmaceuci na stanowisku nauczyciela?Poza nauczycielami akademickimi oczywiscie, ale to działa na innych zasadach. Lekarze czy farmaceuci nie mają przygotowania pedagogicznego i nie pracują w szkołach! Po drugie kolejnośc podanych przez Ciebie kierunków jest niesłuszna, bo zarówno na farmacji jak i na weterynarii jest mnóstwo ludzi, którzy w ogóle nie myśleli o medycynie a marzyli o tych właśnie kierunkach, już nie wspominając o tym, że akurat te dwa kierunki są dużo cięższe do studiowania niż medycyna!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Po drugie kolejnośc podanych przez Ciebie kierunków jest niesłuszna, bo zarówno na farmacji jak i na weterynarii jest mnóstwo ludzi, którzy w ogóle nie myśleli o medycynie a marzyli o tych właśnie kierunkach" Tak z tym zgodzę się w 100% bo sam mam kilkoro takich znajomych.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Młoda koleżanko, poczekaj jeszcze 26 lat i zobaczysz jak ciężko jest znależć pracę gdy się ma lat 60, a tu premier każe pracować do lat 67! Jesteś dobra i chcesz uczyć angieskiego zawsze możesz np. w Afryce. Sam premier zaprasza i zachęca do wyjazdu!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Studia skończyłam dwa lata temu (specjalność nauczycielska). Z mojego roku, po pięciu latach tyrady, cztery osoby pracują w zawodzie (w tym na szczęście i ja). Niektórzy albo mają byle jaką pracę, albo wcale. To smutne Człowiek kończy studia i myśli, że świat powita go z otwartymi ramionami. I tu ZONK! Lepiej mieć kursy i doświadczenie. Mamy pracować po 40 lat... teraz nasze składki idę na wypłaty dla dzisiejszych emerytów. Są to pieniądze jedynie na papierze. Społeczeństwo się starzeje. Państwo, zamiast zainwestować w politykę prorodzinną, to wymyślają "cyrkowe" reformy! Ostatnio oglądając jeden z pr. śniadaniowych usłyszałam pewną rozmowę: Prowadzący: "Wyobraża sobie pan 60-letniego nauczyciela w-fu, który uczy skakać przez kozła?". Gość: "Ja mu nie każę. Niech sobie znajdzie inną pracę". Żenada!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...