Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Mróz w wagonie pociągu. PKP: "Do takich sytuacji nie powinno dochodzić"

Utworzony przez Gość, 14 lutego 2013 r. o 21:22
Pilnie powołać na PKP nową spółkę. OGRZEWANIE WAGONÓW S.A. - jak to ładnie brzmi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jechałem wczoraj „Lublinianinem” z Warszawy, potwierdzam że już po wejściu do pociągu skład był wychłodzony, na stacji Warszawa Wschodnia konduktor ogłosił że pociąg odjedzie z 30-sto minutowym opóźnieniem ponieważ będzie wymieniona lokomotywa która uległa awarii. Drużyna konduktorska nie mogła nic poradzić ponieważ wszystkie wagony były zimne, a ogrzewane są przy pomocy lokomotywy z sieci trakcyjnej. Wymiana lokomotywy na drugą trwa minimum 20 minut ponieważ zgodnie z instrukcją musi być przeprowadzona odpowiednia procedura. Wszystkie wagony w składzie były wiekowe ponad 30-sto letnie w większości z ogrzewaniem nawiewnym, a taki wagon musi być grzany na postoju co najmniej 30 minut a w czasie jazdy wiele dłużej żeby odczuć ciepło. Ja poczułem odpowiednią temperaturę dopiero w Dęblinie. Pani rzecznik PKP IC powinna wiedzieć że „Lublinianin” relacji Bydgoszcz – Lublin nie posiada wagonu restauracyjnego a wagony jakie obecnie są w tym składzie są najgorszymi i najstarszymi jakimi dysponuje spółka Intercity, częstowanie podróżnych gorącymi napojami jest tylko pobożnym życzeniem tak samo jak proponowanie podróżnemu przejścia do innego wagonu i tak wszystkie nie grzały no chyba że pomysłowy konduktor rozpalił by ognisko w ostatnim wagonie i tam zapraszał podróżnych by się ogrzali. Problem polega na tym że rządzący PKP nie mają zielonego pojęcia o kolei, głównie są z nadania partyjnego i zamiast inwestować w wagony i lokomotywy wolą inwestować w siebie. Nastąpił ogromny i niekontrolowany wzrost biurokracji (dyrektorów i urzędników) poprzez zatrudnienie znajomych Prezesa Karnowskiego w spółce PKP, która nie realizuje przewozów ani ładunków, ani też nie zarządza infrastrukturą kolejową”. Karnowski utworzył w centrali PKP SA aż 21 departamentów, czyli więcej niż w całym resorcie transportu, na czele każdego z nich stoi dyrektor pobierający pensję sięgającą 6-8 średnich krajowych. Do tego dochodzi 25 zastępców dyrektorów. O wzroście biurokracji ma świadczyć także utworzenie 66 wydziałów kierowanych przez wysokopłatnych naczelników oraz 17 zespołów kierowanych przez osoby w podobnej randze. To jest tylko przykład centrali PKP a jeszcze są spółki poszczególnych przewoźników, spółki od torów, dworców, telekomunikacji, energetyki itp. itd. W niedługim czasie może dojść do tego że kadra zarządzająca może być liczniejsza od zwykłych roboli, którzy zarabiają średnio 1500 zł, w dodatku kolejarzom chce się odebrać jeden z nielicznych składników uposażenia to jest ulgi przejazdowe i wszystko po to by żyło się lepiej.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"inwestujemy w nowy tabor, modernizujemy wagony już posiadane. Do 2015 roku wydamy ponad 4 mld zł na inwestycje skierowane wyłącznie w sferę taborow" uff -------------------------------- www.twojachemia.pl - najlepsza zagraniczna chemia, najniższe ceny, dostawa do domu
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szanowna Pani Beata Czemerajda Wy nad niczym nie pracujecie. Wy tylko strajkujecie. Oddajcie pieniądze z dotacji Państwa i róbta co chceta.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja wracam pierwszą klasą z Zakopanego do Dęblina w kurtce, czapce, rękawiczkach i dwóch szalikach. Już nawet w pierwszej klasie nie ma ogrzewania...Ciężko wysiedzieć w mrozie tyle godzin i to jeszcze w zimie i w nocy, gdzie temperatura porządnie spada. Później przesiadłam się do pociągu do Chełma, gdzie nagrzewanie było tak nastawione, że prawie zasłabłam. Choroba murowana.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Cóż... wypada w takim razie życzyć pkp i innym spółkom kolejowym rychłego wpisu do rejestru spółek w upadłości a w ich miejsce wejścia firm, które o pasażerów będą w końcu dbać...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
CV napisał:
Cóż... wypada w takim razie życzyć pkp i innym spółkom kolejowym rychłego wpisu do rejestru spółek w upadłości a w ich miejsce wejścia firm, które o pasażerów będą w końcu dbać...
To nie takie proste, bo te spółki pobierają miliardy rocznie w formie dotacji od budżetu państwa... Więc w takiej sytuacji po prostu nie da się zbankrutować.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
> Cóż... Wypada w takim razie życzyć PKP i innym spółkom kolejowym rychłego wpisu do rejestru spółek w upadłości a w ich miejsce wejścia firm, które o pasażerów będą w końcu dbać... Spoko, tak będzie. Tylko wcześniej zrobią to, co teraz z Lotem. Czyli od lat wpompowywanie kasy z budżetu na sztuczne utrzymanie narodowego przewoźnika. No, bo każdy szanujący się kraj, takiego powinien mieć. No, bo jakżeby inaczej. Więc wpompują masę kasy na reanimację, (czyli realnie w większości na premie dla zarządu) żeby potem powiedzieć, no niestety nie udało się. Potem zacznie się wpompowywanie kasy, żeby podnieść kondycję przewoźnika, bo z zadłużeniami nikt nie będzie chciał go kupić. Ta kasa też pójdzie nie na to, co trzeba. A potem sprzedamy za psie pieniądze jakieś firmie zagranicznej. W mediach odtrąbimy sukces, że znaleźliśmy super inwestora (a o to bardzo ciężko, bo kryzys) i nasi specjaliści od prywatyzacji wykonali świetną robotę - więc premie i nagrody. Vincent wrzuci kasę do koszyka "zakładane przychody z prywatyzacji", a kasa zostanie przejedzona zgodnie z prawem. Podsumowując wpiperzymy masę kasy w "ratowanie", potem i tak sprzedamy za grosze. Może, więc nie mieszajmy tej herbaty, tylko od razu sprzedajmy. W efekcie będzie taniej dla Państwa. Tylko, że wtedy krewni królika, nie będą mieli okazji przytulić całkiem niezłej kaski.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zimne wagony na PKP zimą to już jest norma!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jechałem tym pociągiem z Warszawy, potwierdzam że już po wejściu skład był wychłodzony, na stacji Warszawa Wschodnia konduktor ogłosił że pociąg odjedzie z 30-sto minutowym opóźnieniem ponieważ będzie wymieniona lokomotywa która uległa awarii. Drużyna konduktorska nie mogła nic poradzić ponieważ wszystkie wagony były zimne, a ogrzewane są przy pomocy lokomotywy z sieci trakcyjnej. Wymiana lokomotywy na drugą trwa minimum 20 minut ponieważ zgodnie z instrukcją musi być przeprowadzona odpowiednia procedura. Wszystkie wagony w składzie były wiekowe ponad 30-sto letnie w większości z ogrzewaniem nawiewnym, a taki wagon musi być grzany na postoju co najmniej 30 minut a w czasie jazdy wiele dłużej żeby odczuć ciepło. Ja poczułem odpowiednią temperaturę dopiero w Dęblinie. Pani rzecznik PKP IC powinna wiedzieć że „Lublinianin” relacji Bydgoszcz – Lublin nie posiada wagonu restauracyjnego a wagony jakie obecnie są w tym składzie są najgorszymi i najstarszymi jakimi dysponuje spółka Intercity, częstowanie podróżnych gorącymi napojami jest tylko pobożnym życzeniem tak samo jak proponowanie podróżnemu przejścia do innego wagonu i tak wszystkie nie grzały no chyba że pomysłowy konduktor rozpalił by ognisko w ostatnim wagonie i tam zapraszał podróżnych by się ogrzali. Problem polega na tym że rządzący PKP nie mają zielonego pojęcia o kolei, głównie są z nadania partyjnego i zamiast inwestować w wagony i lokomotywy wolą inwestować w siebie. Nastąpił ogromny i niekontrolowany wzrost biurokracji (dyrektorów i urzędników) poprzez zatrudnienie znajomych Prezesa Karnowskiego w spółce PKP. Prezes utworzył w centrali PKP SA aż 21 departamentów, czyli więcej niż w całym resorcie transportu, na czele każdego z nich stoi dyrektor pobierający pensję sięgającą 6-8 średnich krajowych. Do tego dochodzi 25 zastępców dyrektorów. O wzroście biurokracji ma świadczyć także utworzenie 66 wydziałów kierowanych przez wysokopłatnych naczelników oraz 17 zespołów kierowanych przez osoby w podobnej randze. To jest tylko przykład centrali PKP a jeszcze są spółki poszczególnych przewoźników, spółki od torów, dworców, telekomunikacji, energetyki itp. itd. W niedługim czasie może dojść do tego że kadra zarządzająca może być liczniejsza od zwykłych roboli, którzy zarabiają średnio 1500 zł, w dodatku kolejarzom chce się odebrać jeden z nielicznych składników uposażenia to jest ulgi przejazdowe i wszystko po to by żyło się lepiej.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
pewnie wagony po rewizji w minsku mazowieckim gdzie sponsorem jest pesa albo w idzikowicach gdzie nie maja zielonego pojecia o rewizjach
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...