Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Niespodziewana porażka koszykarek Pszczółki

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 23 stycznia 2017 r. o 07:47 Powrót do artykułu
Nie można było dać aktualnego zdjęcia, tylko jakieś stare? Uju ma teraz zupełnie inne włosy! Na drugim planie widać chyba Handford, której przecież już nie ma w drużynie od prawie dwóch miesięcy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niestety, ale to była porażka na własne życzenie. Znów wyszedł częsty w tym sezonie mankament w postaci słabej dyspozycji w przypadku rzutów z dystansu. Rozumiem, że Wisła czy Ślęza może mieć więcej celnych rzutów za 3 pkty od Pszczółek w lubelskiej hali, ale Basket nie jest zespołem z najwyższej półki. Trzeba na treningach zacząć mocniej pracować nad rzutami, bo sama obrona to za mało jak się okazuje. Nie bardzo też rozumiałem decyzję trenera, który posadził na ławkę w ostatnich kilku minutach najlepszego strzelca drużyny we wczorajszym meczu czyli Kati wpuszczając w jej miejsce na parkiet słabo dysponowaną Martę...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dodałbym też po raz kolejny słabiutką dyspozycję sióstr Mistygacz. Zamiast ich trzeba od początku sezonu zatrudnić Agnieszkę Makowską, z której zespół miałby zdecydowanie więcej korzyści (lepszy rzut plus duże doświadczenie). Niestety zatrudnienie tych 2 zawodniczek to nie był najlepszy pomysł.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przy całej sympatii dla Doroty Mistygacz i Agaty Dobrowolskiej pewnych rzeczy nie da się jednak przemilczeć. I tak Dorota w 8 lubelskich meczach zdobyła w sumie 6 punktów przy łącznie ponad 160 minutach gry w tych 8 spotkaniach, a cała jej zdobycz w 16 meczach ligowych to 29 punktów (średnia na mecz to 1,8 punktu). W przypadku Agaty wygląda to następująco - w 8 lubelskich meczach zdobyła w sumie 4 punkty przy łącznie ponad 90 minutach gry w tych 8 pojedynkach, natomiast w 14 meczach BLK, w których wystąpiła zdobyła łącznie 25 pktów (średnia także 1,8 pktu na mecz). Widać zatem, że szczególnie w Lublinie ich gra i skuteczność pozostawia wiele do życzenia. Wczoraj też zabrakło ich punktów, a akurat zmienniczki w drużynie Basketu wniosły swój wkład punktowy w zwycięstwo. Może jest potrzebna szczera rozmowa trenerów i działaczy z tymi koszykarkami, bo ich dotychczasowy dorobek punktowy niestety jest daleki od możliwości i oczekiwań.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Rzeczywiście dziwnie to wygląda, bo znając własną halę i kosze powinno być łatwiej trafić niż na wyjeździe. Czyżby problem tkwił w innej sferze np. odporności na stres? Ale obie są 24-letnimi koszykarkami z doświadczeniem w grze na poziomie ekstraklasy, więc w sumie to trudno jakoś wytłumaczyć.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Teraz musimy wszyscy wyzdrowieć i wrócić do normalnego trenowania..." - to zdanie wypowiedział trener Szewczyk na pomeczowej konferencji prasowej w ostatnią niedzielę. W trakcie meczu z Basketem Dominika nabawiła się jakiegoś urazu, a wyglądało także, że Marta Jujka nie jest w pełni sił. W związku z tym jest zapewne mały dylemat jak podejść do finałów PP - czy je odpuścić po to by podstawowe zawodniczki drużyny nieco odpoczęły i doszły do pełnej dyspozycji (w styczniu Pszczółki rozegrały już 6 spotkań) czy też zagrać na maxa i spróbować powalczyć o PP. Obie te opcje mają zarówno plusy, jak i minusy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W ćwierćfinale play-off Pszczółki chyba najlepiej byłoby trafić na Polkowice, ewentualnie na Toruń (najlepiej po zajęciu 4 miejsca). Polkowice mimo wielu dobrych zawodniczek w składzie grają bardzo nierówno, a z kolei Toruń ma podobnie jak Pszczółki 6 dobrych zawodniczek, więc siły byłyby mniej więcej wyrównane. Bydgoszcz po ostatnich wzmocnieniach i powrocie do drużyny Koc gra znacznie lepiej, a z kolei Gorzów jest dla naszych bardzo niewygodnym przeciwnikiem (Pszczółki poniosły najwyższą porażkę na wyjeździe właśnie w Gorzowie).
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...