Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Opiekunowie wycieczki zapomnieli o uczniu. "Biegł i krzyczał"

Utworzony przez Kum, 12 maja 2009 r. o 13:54
Uczniowie zwracali opiekunom uwagę, że brakuje jednego ucznia, chłopak biegl za autobusem i krzyczał a opiekunowie... na złość odjechali! Pogratulować dziennikarzom wiary w takie bzdury! Niedługo w poszukiwaniu sensacji dowiemy się, że Ziemia jest płaska. Gratulacje dla dziennikarki Słowa Podlasia! Szczebel w drabinie kariery pokonany, artykuł na "poziomie", profesjonalizm i obiektywizm aż bije! Eee...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
PIER...DOLONE PISMAKI ROBIĄ Z LUDZI deb***I MYŚLĄ ŻE ZAMIAST MÓZGU CZYTELNICY MAJĄ GÓWNO POZDRAWIAM KRETYNA AUTORA TEGO TEKSTU
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jezeli to sa bzdury to niech w koncu ktos zrobi im proces, nie mozna bezpodstawnie nikogo szkalowac,
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
wodzo napisał:
PIER...DOLONE PISMAKI ROBIĄ Z LUDZI deb***I MYŚLĄ ŻE ZAMIAST MÓZGU CZYTELNICY MAJĄ GÓWNO POZDRAWIAM KRETYNA AUTORA TEGO TEKSTU
wodzo...Grzeczniej proszę,CHAMIE jeden!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Przerażony chłopiec wpadł na pomysł, by złapać okazję i ciężarówką dogonił autokar "- zajebiaszczo zdolny uczeń!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ale spryciarz... szkoda mu bylo kilku groszy ? Ale pewnie jako najorzadniejszy uczen szkoly nie mial komorki ...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jako uczeń,przed laty,wiele razyuczestniczyłem w wycieczkach szkolnych,ale zawsze w takich sytuacjach przed każdym odjazdem z miejsca postoju opiekunowie szczegółowo sprawdzali uczniów po nazwisku.to co się stałojest wyrazem braku odpowiedzialności opiekunów i ich beztroski.Pani dyrektor niechaj się głupio nie tłumaczy tylko niechaj nazwie całą rzecz po imieniu. ci oiekunowie nie mają nicx na swoje usprawiedliwienie.i pytam czy ci opiekunowie nadają się do zawodu nauczycielskiego .a proponuję wystartowaćim w najbliższych wyborach parlamentarnych,bo tylko posłowie \mogą nie mieć żdnej odpowiedzialności
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
he he he he Monthy Pyton by tego nie wymyślił ! Ale jajca !!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Opiszę teraz autentyczną sytuację, która miała miejsce kilkanaście lat temu. Byliśmy w drugiej klasie ogólniaka - pojechaliśmy na klasowy biwak z dwoma nauczycielami ("służbistą" matematykiem i nauczyciele WF-u ). Wyjazd nad Jezioro Białe, powrót pociągiem do Chełma. Ostatniego dnia oznajmili, że przed opuszczeniem ośrodka będzie miało miejsce sprawdzenie stanu zdawanych domków i że mamy czekać. Poszliśmy wiec do domku, zapuściliśmy muzę i zaczęliśmy gierzyć w karty. Po 2 godzinach stwierdziliśmy, że coś nie gra... No i faktycznie - zostawili nas i poszli (z 25 osób zostało 5 - jest to w przypadku takiej grupy całkiem sporo). Były to czasy, gdy nikt nie myślał o telefonach komórkowych, więc zdzwonienie się z kimkolwiek nie wchodziło w grę. Szybka kalkulacja i podjęcie decyzji: do stacji PKP Włodawa jest 6km, lecimy do Sobiboru. Wychodziło na to, że też będzie 6km (2 do szosy włodawskiej, 2 do skrzyżowania na Sobibór i 2 do Sobiboru... Ale jak się okazało na drogowskazie nie było 2, tylko 7 - za co koledzy prawie mnie nie zatłukli). Suma sumarum - zdążyliśmy na pociąg (z dalszymi przygodami, powdózkami) i "dogoniliśmy" grupę, która jechała już z Włodawy. Oczywiście w pociągu była też ostra reprymenda od nauczycieli (chociaż to nie była nasza wina). Okazało się, że się zorientowali przy stacji PKP i wysłali "grupę ratunkową", która jednak nas nie zastała. Dodatkowo - oni w ogóle nie powinni wsiąść do tego pociągu. Nikt sprawy nie nagłaśniał, bo niby po co. Teraz wspominając to po latach zawsze się śmiejemy, bo była to naprawdę niezła przygoda, są zresztą z tej wyprawy niezłe zdjęcia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dobre!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Cynik napisał:
Dobre!
sądząc po nicku stwierdzam, że nie wierzysz... ale to jest prawda - zero ubarwiania (wiem, ze to może wydawać się niemożliwe)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
NIE MOGĘ UWIERZYĆ-CAŁKOWITY BRAK ODPOWIEDZIALNOŚCI.TAKI OPIEKUN WYCIECZKI TO EWENEMENT W SKALI KRAJU. JAK RODZICE MOGĄ POWIERZYĆ DZIECI BEZMYŚLNYM NAUCZYCIELOM?! O ZGROZO!!!!!!!!!!!!!!!!1
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
BELFER napisał:
NIE MOGĘ UWIERZYĆ-CAŁKOWITY BRAK ODPOWIEDZIALNOŚCI.TAKI OPIEKUN WYCIECZKI TO EWENEMENT W SKALI KRAJU. JAK RODZICE MOGĄ POWIERZYĆ DZIECI BEZMYŚLNYM NAUCZYCIELOM?! O ZGROZO!!!!!!!!!!!!!!!!1
Nie wiem, czy komentujesz mój wpis, czy artykuł, ale wiedz jedno: mieliśmy z kumplami po 16 lat i znaleźliśmy się w sytuacji, gdzie zostaliśmy całkowicie bez nadzoru osób starszych. I nawet przez myśl nam nie przeszło, żeby usiąść w jakimś lokalu i wychylić co najmniej jednego browka. Podejrzewam, że w tej chili młodzież w wieku 16 lat skończyła by wycieczkę w przydrożnym barze. O ZGROZO to ja mogę powiedzieć, jak patrzę na dzisiejszych 15-to latków.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
~podlasiak~ napisał:
jako uczeń,przed laty,wiele razyuczestniczyłem w wycieczkach szkolnych,ale zawsze w takich sytuacjach przed każdym odjazdem z miejsca postoju opiekunowie szczegółowo sprawdzali uczniów po nazwisku.to co się stałojest wyrazem braku odpowiedzialności opiekunów i ich beztroski.Pani dyrektor niechaj się głupio nie tłumaczy tylko niechaj nazwie całą rzecz po imieniu. ci oiekunowie nie mają nicx na swoje usprawiedliwienie.i pytam czy ci opiekunowie nadają się do zawodu nauczycielskiego .a proponuję wystartowaćim w najbliższych wyborach parlamentarnych,bo tylko posłowie \mogą nie mieć żdnej odpowiedzialności
Podlasiak, przez "niechaj" zdradzasz się, kim jesteś. Siegaj częściej po słownik poprawnej polszczyzny. Ponoć chodziłeś do szkoły, wygląda na to, że niewiele z niej wyniosłeś. Mam nadzieję, że nie jesteś nauczycielem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tanie szukanie sensacji. Może to i absurd, ale DZIENNIKARSKI. Wygląda na to, że rodzice GRUBO przesadzili w swoich fantazyjnych opowieściach, a naiwna dziennikareczka bezkrytycznie w to uwierzyła. No cóż, dla zwiększenia poczytalności lokalnej gazetki, (która musi walczyć od niedawna z konkurencją) dopuszcza się i takie przerysowania, że dzieci wołały, chłopiec biegł za autokarem, a nauczycielki, na złość, odjechały. Takie przejaskrawione i na SIIIIIIŁĘ sensacyjne artykuły, pogrążą całkowicie Słowo Podlasia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kolejny przykład na to, w jak płytki sposób dziennikarz próbuje wprowadzić głupią i nad wyraz wyolbrzymioną SENSACJĘ...jak tak dalej pójdzie, to na podstawie podobnych artykułów z Dziennika Wschodniego będą pisane scenariusze do Horrorów i Thrillerów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zq napisał:
Nie wiem, czy komentujesz mój wpis, czy artykuł, ale wiedz jedno: mieliśmy z kumplami po 16 lat i znaleźliśmy się w sytuacji, gdzie zostaliśmy całkowicie bez nadzoru osób starszych. I nawet przez myśl nam nie przeszło, żeby usiąść w jakimś lokalu i wychylić co najmniej jednego browka. Podejrzewam, że w tej chili młodzież w wieku 16 lat skończyła by wycieczkę w przydrożnym barze. O ZGROZO to ja mogę powiedzieć, jak patrzę na dzisiejszych 15-to latków.
Mój post odnosi się do artykułu,a nie TWOJEGO wpisu. Opisane przez Ciebie zdarzenie jest ciekawe,ale TY nie zostałeś sam i miałeś 16 lat. Być może i ten chłopiec po latach będzie z uśmiechem na twarzy wspominał tą przygodę.Mimo wszystko spisał się dzielnie. Do...bra....noc..... .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zq napisał:
Opiszę teraz autentyczną sytuację, która miała miejsce kilkanaście lat temu. Byliśmy w drugiej klasie ogólniaka - pojechaliśmy na klasowy biwak z dwoma nauczycielami ("służbistą" matematykiem i nauczyciele WF-u ). Wyjazd nad Jezioro Białe, powrót pociągiem do Chełma. Ostatniego dnia oznajmili, że przed opuszczeniem ośrodka będzie miało miejsce sprawdzenie stanu zdawanych domków i że mamy czekać. Poszliśmy wiec do domku, zapuściliśmy muzę i zaczęliśmy gierzyć w karty. Po 2 godzinach stwierdziliśmy, że coś nie gra... No i faktycznie - zostawili nas i poszli (z 25 osób zostało 5 - jest to w przypadku takiej grupy całkiem sporo). Były to czasy, gdy nikt nie myślał o telefonach komórkowych, więc zdzwonienie się z kimkolwiek nie wchodziło w grę. Szybka kalkulacja i podjęcie decyzji: do stacji PKP Włodawa jest 6km, lecimy do Sobiboru. Wychodziło na to, że też będzie 6km (2 do szosy włodawskiej, 2 do skrzyżowania na Sobibór i 2 do Sobiboru... Ale jak się okazało na drogowskazie nie było 2, tylko 7 - za co koledzy prawie mnie nie zatłukli). Suma sumarum - zdążyliśmy na pociąg (z dalszymi przygodami, powdózkami) i "dogoniliśmy" grupę, która jechała już z Włodawy. Oczywiście w pociągu była też ostra reprymenda od nauczycieli (chociaż to nie była nasza wina). Okazało się, że się zorientowali przy stacji PKP i wysłali "grupę ratunkową", która jednak nas nie zastała. Dodatkowo - oni w ogóle nie powinni wsiąść do tego pociągu. Nikt sprawy nie nagłaśniał, bo niby po co. Teraz wspominając to po latach zawsze się śmiejemy, bo była to naprawdę niezła przygoda, są zresztą z tej wyprawy niezłe zdjęcia.
JANINA SZYMAJDA była dyrektor IX LO wybrana przez swoją diasporę,do tego stopnia z wdzięczności rozpuściła grupę popierających ją "pedagogów", że pijaństwo wśród grona na wycieczkach było tak powrzechne,że gubienie uczniów na wyjazdach w tym dzieci chore pozostawione bez leków to było zjawisko normalne i wielokrotnie powtarzane.Tolerowała też pijaństwo w szkole i widok podpitych nauczycieli na lekcjach to też była normalka. W końcu ta "dyrektor" zmieniła szkołę pozostawiając władzę w IX LO swoim zaufanym,a o jej wybrykach słyhać było już w innej szkole i polegało to m.in. na gubieniu testów egzaminacyjnnych. Do tego stopnia Szymajda była znienawidzona przez rodziców i uczniów, że budowanie dialogu polsko-żydowskiego z tymi ludźmi w Lublinie,stało się na długie lata niemożliwe. Pozdrawiam absolwentów IX LO przy Ul. Struga.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
~renia~ napisał:
JANINA SZYMAJDA była dyrektor IX LO wybrana przez swoją diasporę,do tego stopnia z wdzięczności rozpuściła grupę popierających ją "pedagogów", że pijaństwo wśród grona na wycieczkach było tak powrzechne,że gubienie uczniów na wyjazdach w tym dzieci chore pozostawione bez leków to było zjawisko normalne i wielokrotnie powtarzane.Tolerowała też pijaństwo w szkole i widok podpitych nauczycieli na lekcjach to też była normalka. W końcu ta "dyrektor" zmieniła szkołę pozostawiając władzę w IX LO swoim zaufanym,a o jej wybrykach słyhać było już w innej szkole i polegało to m.in. na gubieniu testów egzaminacyjnnych. Do tego stopnia Szymajda była znienawidzona przez rodziców i uczniów, że budowanie dialogu polsko-żydowskiego z tymi ludźmi w Lublinie,stało się na długie lata niemożliwe. Pozdrawiam absolwentów IX LO przy Ul. Struga.
A jak się to ma do mojego postu, skoro jest cały cytowany?? i jeszcze jedno - od czasu do czasu proponuję zerknąć, co "słyhać" w "powrzechnym" słowniku ortograficznym...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zq napisał:
A jak się to ma do mojego postu, skoro jest cały cytowany?? i jeszcze jedno - od czasu do czasu proponuję zerknąć, co "słyhać" w "powrzechnym" słowniku ortograficznym...
O jej zjadłam "c" bardzo przepraszam,a co do reszty tematu,to wszystko prawda i na temat.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...