Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Raport: Jak doszło do katastrofy w Smoleńsku. Samolot rozpadł się i stanął w ogniu

Utworzony przez Gość, 11 kwietnia 2010 r. o 20:50
według żródel rosyjskich podchodził raz do łądowania a drugi raz już łądował - drugie wideo animacja lotu na samym końcu artykułu 49 fotek do patrzenia http://www.lifenews.ru/news/20287
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
po co robicie takie informacyjne zamieszanie tym rysunkiem ??? podchodził do lądowania z drugiej strony niż na tej ilustracji.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przyglądałem się zdjęciom te go lotniska, i widać ewidentnie ze samoloty nie lądują od prawej strony pasu tak jak zamieszczono na zdjęciu, można to poznać po saldach opon które znajdują się na pasie startowym po lewej stronie. To wskazuje ze większość samolotów ląduje od lewej strony i nasz prezydencki także powinien od lewej strony lądować.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
nie wiem kto w tej gazecie wymyślił ze podchodził od zachodu ? Przecież lądował od wschodniej !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
rosyjskie źródła zaraz po katastrofie sugerowały że przyczyną katastrofy było "zignorowanie ostrzeżeń o złych warunkach atm." i do tej pory trwają na tym stanowisku. Pojawiają się różne wersje, np. że samolot zaczepił o nieoznakowany maszt. Po przeanalizowaniu zawartości czarnych skrzynek wiadomo że ruski kontroler lotów nie znał angielskiego...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie znał angielskiego, a może celowo i błędnie porozumiewał się po rosyjsku, nie dajmy sobie zrobić wody z mózgu: przecież tam nadal żyją dzieci i wnuki tych, co 70 lat temu mordowali, nie wierzę, że są skrajnie inni od swoich ojców, jakie trzeba mieć charaktery, żeby wymordować tyle tysięcy ludzi, niedaleko padają jabłka od jabłoni. Kaczyński był niewygodny, Putin chciał załatwić go w Gruzji, nie udało się, dopadli go w Smoleńsku. Dla mnie to powtórka z historii gen. Sikorskiego!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"3 m/s wynosiła 5 lub nawet 7 m/s). Samolot nie dość, że leciał zbyt nisko, to zboczył o 150 metrów z planowanej drogi " 1. Przyczyną rozbicia samolotu była zbyt niska wysokość lotu po jakiej leciał samolot. 2. Czy pilot wiedział , że leci zbyt nisko ? Pilot musiał to wiedzieć , ponieważ , samolot był wyposażony w : a) wysokościomierz barometryczny b) wysokościomierz radiowy, c) system TAWS ,d) GPS. e ) ustny sygnał operatora z wieży o zbyt niskiej wysokości podejścia . 3. Czy jest dowód na to ,że pilot zareagował na te informacje ? Otóż jest na to dowód, osobiście w internecie na stronach rosyjskich było umieszczone zdjęcie pasa spalonej ziemi w odległości ca. 4 km od lotniska. Nie ulega też żadnej wątpliwości , iż musi on być widoczny na zdjęciu satelitarnym 4. Czego dowodzi ten pas spalonej ziemi ? On dowodzi, że pilot próbował w tamtym momencie ( kiedy leciał ca 8 m nad ziemią )korygować wysokość lotu. 5. Pierwsza napotkana przeszkoda, drzewko, zostało ścięte na wysokości ca. 2,5 m nad ziemią, a zatem po przeleceniu przez samolot jeszcze prawie 3 km , wysokość lotu po jakiej poruszał się samolot nie uległa znaczącej zmianie. 6. Czy odległość między pasem i pierwszą przeszkodą oraz szybkość z jaką się poruszał samolot umożliwiała uzyskanie przez samolot (skoro pilot reagował na zbyt niską wysokość pas spalonej ziemi 4 km od lotniska ) wyższej wysokości ? a) szybkość z jaką poruszał się w tamtym momencie łatwo ustalić i określić poprzez : zapis w „czarnych skrzynkach oraz w oparciu o zdjęcie kadłuba samolotu z otwartym podwoziem. Otóż kąt otwarcia podwozia dowodzi , iż był to 3 stopień otwarcia w 5 stopniowym otwarciu wymaganym przy lądowaniu samolotu. Szybkość poruszania się samolotu TU-154 przy lądowaniu musi być zredukowana do 220 km/h . Gdyby TU-154 leciał w tamtym momencie z szybkością ca 220 km/h to rzeczywiście mimo prób pilota zwiększenia wysokości przez pilota nie dałoby zamierzonego skutku , czyli podniesienia wysokości. Jednakże , z „ czarnych skrzynek „ określono tę szybkość na 320 km , co potwierdza kąt rozwarcia podwozia samolotu dostępny i widoczny na wszystkich dostępnych zdjęciach , które nie pozostawia ,żadnych wątpliwości, że nie był to kąt rozwarcia 5. Zatem dodanie mocy silnikom w odległości ca. 4 km od lotniska powinno umożliwić podniesienie samolotu na wyższą wysokość. Pozostała dryga bariera , która mogła uniemożliwić pilotowi uzyskanie wyższej wysokości , czas w jakim samolot przebył odległość między dodaniem mocy silnikom a pierwszą przeszkodą. Ponieważ między śladem spalone ziemi i pierwszą przeszkodą mamy odległość ca. 3 km. , przy szybkości ca 320 km/h samolot przebył tę odległość w ca. 30 sekund. Szybkość wznoszenia TU-154 to ca 2m/s a zatem w ciągu 30 sekund samolot winien wznieść się na wysokość 68 m nad poziom ziemi. Ponieważ samolot ściął pierwszą przeszkodę na wysokości ca. 2,5 m jest to dowód na to ,że samolot mimo czynionych przez pilota wysiłków nie uzyskał znaczącego podwyższenia wysokości swojego lotu. 7. Jedynym wytłumaczeniem tego, że pilot nie mógł mimo prób skorygować wysokości samolotu jest niesprawność rosyjskich sterów wysokości. Ponieważ wszyscy świadkowie , którzy wypowiadali się na temat rozbicia samolotu , podkreślali dziwny odgłos pracujących silników , dowodzi ,że pilot do ostatniego momentu usiłował wznieść samolot na wyższą wysokość stąd ten dziwny odgłos pracy silników, którym pilot narzucił pełną moc w próbie wzniesienia samolotu na wyższą wysokość. 8. Ponieważ samolot był dopiero co po remoncie wykluczam awarię sterów wysokości , do niesprawności sterów wysokości musiał doprowadzić człowiek w momencie , gdy pilot otworzył klapy podwozia. A to sugeruje niestety zamach na samolot prezydenta.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
metodolog napisał:
8. Ponieważ samolot był dopiero co po remoncie wykluczam awarię sterów wysokości , do niesprawności sterów wysokości musiał doprowadzić człowiek w momencie , gdy pilot otworzył klapy podwozia. A to sugeruje niestety zamach na samolot prezydenta.
metodolog KTÓRY CZŁOWIEK wiedział, w którym momencie PILOT otworzył kłapy podwozia !? Był z pilotem w kabinie ? A co te przerwane 3 druty energetyczne pod prądem - elektrownia odnotowała zdarzenie o godz. 11:39 (8;39) - tam był inny prąd niż w "piorunach"
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...