Brakuje ścieżek w Lublinie, po chodnikach jeżdżą piraci, po stronie rowerowej jeżdżą uparte mamuśki i babcie z wózkami, po stronie dla pieszych jeżdżą starsze dziadki które nie potrafią zrozumieć że "ścieżka" jest podzielona na części: "pieszą" i "rowerową". Do tego dochodzą rozwrzeszczani piraci w kolarskich pieluchach którym się wydaje że 40 km/h w niedzielę na ścieżce to rozsądna prędkość.
|
|
Wczoraj dwukrotnie spotkałem się z rowerowymi piratami. Jadąc rowerem po ulicy Głębokiej od Nałęczowskiej do Wileńskiej widziałem, ze jakiś typek zasuwa po chodniku z taką samą prędkością (gdzieś 25-30 km/h). Dobrze, że nikogo nie staranował.
Drugi przypadek na Kunickiego pod wiaduktem: gościu wyprzedzał pieszych pod wiaduktem nie zachowując bezpiecznych odległości.
A to że brakuje ścieżek, którymi rowerzyści mogliby się dostać do centrum, to już inna sprawa. Myślę, że wzdłuż Racławickich udałoby się zagospodarować nieco miejsca.
|
|
W tym mieście brakuje dosłownie wszystkiego, począwszy od gospodarza, za to jest , jak przyznają nie tylko rowerzyści " Straż Miejska, która mandatami ostudzi "
|
|
ludzie dajcie spokoj czy to tragedia narodowa? czy nie macie innych zmartwien czas wyluzowac
|
|
Jak jeżdżę rowerem wkurzam się gdy przechodnie nie trzymają się swojej wyznaczonej strony i chodzą po całej szerokości ścieżki.
Jak chodzę po ścieżce rowerowej wspólnej dla rowerzystów i pieszych nad zalewem, to wkurzające jest jak rowerzyści oczekują że piesi będą im uciekać z drogi, bo nie mogą łaskawie zaczekać aż zwolni im się obok przejazd.
Rozwiązaniem byłyby oddzielne ścieżki dla pieszych i rowerzystów. Przedzielone choćby niewielkim pasem zieleni.
|
|
"Zdarza się też, że ludzie ignorują znaki i chodzą środkiem ścieżki." - nie zdarza się, a jest to nagminne !!!! A na uwagę że "idzie pani po cześci przeznaconej dla rowerów" część ludzi, albo nic sobie z tego nie robi i idzie dalej, albo odpowiada jas jedna z babć "bo tu jest równiej" !! Jakby kolor kostki miał decydowac o stopniu jej równości.
Oczywiście ani policja ani straż miejska problemu nie widzą, bo po co. Oni tylko potrafią jeździć srebarkami a drudzi ganiać za babcią handlującą pietruszka na chodniku. A wystarczy tylko stanąc na ściezce rowerowej koło Reala, lub na Al. Sp. Pracy i skala problemu przekroczy najśmielsze oczekiwania. 3/4 pieszych idzie sobie środkiem pasa dla rowerów !!
|
|
nie nie mamy wiekszych narodowych zmartwien!! chyba ze wszyscy rowerzysci pojedziemy do warszawy w obronie takiego jednego symbolu...
jak uz ktos wkoncu raczyl wylozyc kase na te sciezki ktore i tak idealne nie sa, to moze nauczyc sie do chole... ze jest czesc dla ludzi na nogach i ludzi na kolach, ale u nas oczywiscie jak 2 metrowego plotu nie postawisz to kazdy jak swiete krowy bedze chodzic( tak ze wszystkim jest czytaj slupki w fajslawicach bo ciagla linia to jednak za malo zeby poinformowac kogos zetego miejsca sie nie przekracza)
moze wlasnie tu by zablysnela straz miejska z policja razem wzieci staneli na tych sciezkach i glosili slowo boze ze ty ludku na nogach idziesz po swojej częsci a ty ludku na kolach po swojej jedziesz, tylko jest problem kasy z tego nie bedzie to i po co czas marnowac na takie stanie i nauczanie
a z drugiej strony to jak widac ksiadz wszechmocny juz nawet nie potrafi dotrzec do ludu ciemnego naszego a co dopiero jakies milicjanty i strazaki
|
|
Puszczać na szlaki rowerowe nieoznakowane (albo nawet nie - bo mało kto się pozna ze to policja) rowerowe patrole policji wyposażone w aparat/wideo-rejestrator , przejeżdżające np pół trasy i fotografujące twarze pieszych na części przeznaczonej dla rowerów, potem niech taki patrol się zatrzyma i wręcza bilety po 50,- na podstawie fotografii. Zysk będzie jak z kilku godzinnego stania z suszarką przy ulicy.
|
|
Nie wiem jak jest w innych rejonach miasta, ale na Spółdzielczości Pracy rowerzyści zachowują się jakby wogóle nie mieli pojęcia, że po drugiej stronie ulicy mają ścieżkę rowerową. Zdecydowanie więcej rowerów jeździ po przeciwnej stronie wspomnianej ścieżki. Lawirują z dużymi predkościami między pieszymi, jeżdzą po przejściach dla pieszych, ot totalna wolna amerykanka. Widok rowerzysty przeprowadzającego rower przez przejście dla pieszych jest chyba rzadszy do spotkania, niż widok zaćmienia słońca u nas (nie mówię tu o miejscach gdzie obok zebry jest wyznaczone miesce na przejazd rowerem przez sygnalizację).
Dzień w dzień obserwuję taki stan rzeczy jeżdżąc/stojąc w korkach autem na wspomnianej ulicy.
|
|
Myślę, że rowerzyści uzbieraliby więcej takich biletów niż piesi. Ale właśnie dlatego, również chciałbym takiej akcji. Nie znoszę gdy jakieś pajace na rowerach jeżdżą po prześjciach dla pieszych i po zatłoczonych chodnikach. |
|
Ja pieszym nie dziwię że chodzą czasami po części dla rowerów (nie mówię tu o nagminnym olewaniu rozdziału). Najczęściej droga dla pieszych jest za wąska, wystarczy małżeństwo z wózkiem i już cała droga zajęta, podobnie z częścią dla rowerów trzy pojazdy obok siebie to już przejechać nie dadzą rady.
|
|
A ja sie pytam dlaczego rowerzyści poruszają się po ulicach mimo że wzdłuż tych ulic biegną profesjonalne i odpowiednio oznakowane ścieżki rowerowe np,wzdłuż Smorawińskiego (od Al.Spóldzielczości pracy aż do Racławickich) ?.
Czy w tym przypadku nie powinny stać znaki zakazu poruszania się po tym odcinku jezdni,takich jednośladów ?
|
|
nie byłoby problemu, gdyby ścieżki i chodnik były rozdzielone. lobby rowerowe domaga się budowy ścieżek , ale w niewielu miejscach możliwe jest takie rozdzielenie. tak więc obecnie ludzie łażą i jeżdżą jak im się podoba
|
|
O tym co mówiłem wcześniej i o co się postuluje od dawna:
a) Więcej ścieżek rowerowych, które umożliwią poruszanie się po mieście.
b ) Można poza budowaniem ścieżek rowerowych razem z chodnikami, można spróbować budować ścieżki przy drogach, wyznaczając pas ścieżki rowerowej, niedostępny dla ruchu samochodowego(Choć sądzę, że kierowcy mogą mieć z tym większy problem niż piesi)
c) To o czym kiedyś pisano, czyli legalizacja jazdy w obu kierunkach rowerami na drogach jednokierunkowych
d) Ścieżki rowerowe są nie wszędzie, a do nich też trzeba dojechać. Też mnie coś bierze jak widzę ludzi jadących rowerem po chodniku na krakowskim przedmieściu, ale dlaczego z tego powodu nie można by jeździć po chodnikach na czechowie czy czubach? Więc zalegalizowanie jazdy po chodniku rowerem gdy:
- Na drodze obok jest bardzo duże natężenie ruchu(obecnie jest tylko limit prędkości,
a natężenie też jest ważne)
- na chodniku jest niewielki ruch, a chodnik ma odpowiednią szerokość(ale bez przesady, żeby nie było tak, że damy szerokość 2,5m a takich chodników nie ma)
- ograniczenie prędkości na chodniku do powiedzmy 20 km/h(może być mniej) i realne egzekwowanie tego ograniczenia.
- na tych ciasnych i ruchliwych strefach można postawić strefę zakazu jazdy rowerem czy coś takiego
Generalnie nie ma powodu by zakazać poruszania się rowerami na takich odcinkach, choć zdrowy na umyśle rowerzysta raczej nie zdecydowałby się na jazdę po jezdni gdy obok ma ścieżkę. Przychodzą mi 3 powody. 1) ponieważ nie mogę sobie przypomnieć jak te ścieżki wyglądają, to może być tak, że prowadzą do nikąd i nagle kończą się chodnikiem, lub ktoś musi nadłożyć sporo drogi, gdyby jechał nimi a nie jezdnią. 2) mało prawdopodobne, ale mogą ich po prostu nie zauważyć. 3) To z kolei bardzo prawdopodobne, szczególnie jeżeli mają te kolarskie spodanki i koszule. Są tak zwani "kolarze szosowi" którzy "specjalizują się" w jaździe na jezdni więc wyłożone kostką ścieżki są dla nich nieodpowiednie. Idioci, wiem, ale nic im nie zrobisz Ostatnio edytowany 5 sierpnia 2010 r. o 11:58
|
|
Elektorat........!
|
|
heh, a to ciekawe, mi bardziej na ścieżkach rowerowych przeszkadza jazda dwóch rowerzystów obok siebie, dodatkowo w żółwim tempie. zwykle spotkanie z taką "tamą" kończy się ostrym hamowaniem, bo nie ma jak ich wyprzedzić - po pasie dla pieszych akurat ktoś idzie, albo jedzie z naprzeciwka omijając barykadę rozgadanej radośnie pary. niekoniecznie różnej płci.
odpycham się rowerkiem kilka razy w tygodniu, tylko po mieście, dla rekreacji. nie przeszkadzają mi piesi, bardzo rzadko spotykam się z zajmowaniem przez nich pasa dla rowerów. a ponieważ zdarza mi się korzystać z chodnika (nie jeżdżę po zatłoczonych ulicach - nie ryzykuję, już dwa wypadki miałem - zepchnięcie z drogi i najechanie przy wymuszeniu pierwszeństwa...)to mam do pieszych szacunek i mijam ich z niewielką prędkością (max 15 km/h). dzielimy wspólną przestrzeń i trzeba się jakoś dogadać. jestem intruzem na ich ciągu komunikacyjnym więc staram się nie burzyć ich spokoju. PROSTE. bez płotów, zakazów, mandatów i innych średniowiecznych metod.
BTW. Straż Miejska zamiast od razu wylatywać z mandatami niech lepiej edukuje. Pieszych i rowerzystów. Zatrzymać na pogadankę delikwenta: Co to jest ścieżka rowerowa (może niektórzy piesi nie wiedzą?), jak z niej korzystać, jakie są konsekwencje niestosowania się do zasad, co się może wydarzyć, jak uniknąć wypadku, jaka prędkość jest zalecana i tak dalej. Sama kara nic nie daje, jak lud nie wiedział tak się nie dowie, tylko odbierze to jako represję organu państwowego.
|
|
Smutną prawdą jest to, że w Lublinie, nie ma gdzie jeździć rowerem. Ścieżki nie spełniają wymogów bezpieczeństwa o czym wszyscy wiedzą.
1. Są zbyt wąskie i nie rozdzielone pasem (zieleni bądź krawęznikiem) od chodnika
2. Sa budowane z kostki, w wielu miejscach wyboistej (np przed samym Zalewm - tylko czekać jak ktoś podskoczy na takiej hopce i wleci w pieszego lub w barierkę)- powinne zostać zastąpione asfaltem.
3. Przy przejazdach są guziki, króre nie są zgodne z przepisami Unii Eropejskiej (powinne zostać zastąpione fotokomórką)
Są jednak ludzie, którzy się tym zajeli i nie wielu z was wie, że z Miastem zostało podpisane porozumienie w sprawie budowy ścieżek rowerowych w mieście. Wszystko idzie w dobrym kierunku, lecz zdecydowanie za wolno!
Prosiłbym też, żeby nie traktować wszystkich rowerzystów, jako piratów drogowych. Tak samo jak z motocyklistami. Nie wszyscy to piraci i nie traktujmy ich jako ogółu. To pojedyńcze przypadki zmieniają nasze patrzenie na wszystkich, a tak nie powinniśmy robić.
Kierowcy narzekają rowerzystów, piesi narzekają na rowerzystów, a rowerzysta może narzekać tylko na miasto, które nie zapewniło mu bezpiecznej ścieżki rowerowej bądź pasa wzdłóź jezdni.
Łatwo jest napisać komentarz pod artykyułem, trudniej jest chodźić po urzędach w tych sprawach, także prosiłbym was o powstrzymywanie się od komentarzy, które nie wnoszą nic oprócz tego, że pokazują waszą niewiedze na temat tego co w mieście dzieje się w sprawie budowy ścieżek rowerowych.
|
|
Co do spóldzielczości pracy i osób jadących rowerami po złej stronie.. nie raz jeden woli być już na związkowej jadąc po chodniku, gdzie jadąc po ścieżce dopiero ruszałby z pod świateł na dole, pomijając te światła między oba olimpami. Gdzie tam kolejne 5-7 min stania. Co do Reala to tam najgorszy jest to rozwidlenie koło przystanku piesi chodza drogą dla rowerów gdzie chodnika nie ma, bo sobie skróty robią, rowerem jedzie się zawzwyczaj tamtędy szybko, po to, to rozwidelenie aby ominąc przystanek.. i ile razy miałem, że sobie rodzinka idzie, albo kobieta z wózkiem.. normalnie szlag człowieka trafia i co gorsza nie widać ich bo przystanek zasłania. Już naście razy.. zdrowo opierd*** pieszych. Tam jest tragedia tam nikt nie chodzi po pasie dla pieszych tylko wszyscy po ścieżce dla rowerów. Trzeba ich omijać a ja robie to specjalnie szybko i ostro, że przed samym nosem im się pojawiam, żeby ich wystraszyć.. działa. Co do krakowskiego.. cóż.. nie słyszałem ani nie widziałem, żadnego wypadku z udziałem roweru i pieszego. A Ci co jeźdzą szybko to wiedzą co robią.. wierzcie mi, a to że się jakiś przechodzień boi to co mnie to obchodzi.. odpłata za łaźenie po ścieżkach rowerowych. |
|
Ja szybko jeżdżę rowerem, bo nie będę świetnej Meridy marnował na jazdę 15 km/h.. Krakowskie jest szerokie, hamulce dobre, a to że nie ma ścieżek to już nie moja wina. Nigdy w pieszego nie uderzyłem i sądzę że nie uderzę. Powinna być ścieżka prowadząca na miasto i po mieście, bo trochę tych rowerów tam jest. Był kiedyś taki demotywator, piesi na rowerowej - normalka, rowerzyści na chodniku - zbrodnia. lub coś w tym stylu (przekaz ten sam w każdym bądź razie). Srebrna Merida Matts pozdrawia pieszych z Krakowskiego.
|
|
Dołączam się do wypowiedzi u góry i uprzedzam na wszelki wypadek przed czarnym arkusem który mknie między ludźmi z niewiarygodnie dużą prędkością, nie zważając na przechodniów. Bądźcie ostrożni arkus codziennie wyrusza w trasy!!!!
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|