Warszawa Wschodnia - Gdańsk w 2,5 godziny. Pendolino pomknęło z dziennikarzami

Czym tutaj się podniecać no bo chyba nie prędkościami 160km/h,śmiechu warte i tyle...

I czym tutaj się chwalić, my z Lublina też przy odrobinie szczęścia dojeżdżamy do Warszawy w 2,5 godziny;-)

Pomknąć to pomknęło, pytanie ile jeszcze razy. Lokomotywy Pafawagu czy Cegielskiego wykonywane na brytyjskiej licencji jeździły i jeżdżą po 30-40 lat. A Pendolino pewnie po 5 latach będzie do wybraku :mellow:

Czy do tego, aby w takim czasie przejechać z W-wy do Gdańska potrzebne było Pendolino? Mamy własne lokomotywy (160km/godz to już standard), zakupione Siemensy (Husarz) do 200 km/godz, mamy własnej produkcji wagony (do 200 km/godz), zaś dostosowane do 160 km.godz już jeżdżą od kilku lat, mamy WŁASNEJ produkcji skład EZT podobny do tego Pendolino, osiagajacy 200 km/godz... może nie aż tak bajerski, ale całkiem porządny, podczas prób osiągnął 230 km/godz... NIE MAMY tras dostosowanych do takich prędkości. Owszem, jest CMK, ale - to TYLKO 223 km, maksymalna 200 km/godz ma obowiazywac pono od grudnia tego roku, dotychczas - 160 km/godz. Sieć trakcyjna CMK (3 kV) dostosowano do 230 km/godz. Dopiero teraz jest budowana (bo trudno tu mówic o remoncie czy dostosowaniu z uwagi na zakres prac) trasa 200 km/godz z W-wy do Gdańska. I to na razie wszystkie pieski... Tak, owszem, 200 km/godz brzmi w miarę imponująco, ale przecież i te 160 km/godz spokojnie wystaczyło by na wiekszości tras - pod jednym warunkiem: co najmniej 80% procent trasy trzeba pokonać z taką prędkością. U nas, tam gdzie nawet same torowiska sa przystosowane - jedzie się z tą prędkoscia może przez 30% długości trasy... (wyjatkiem ma być CMK podobno, ale to rapten 230 km długości...) Zatem TU SĄ POTRZEBNE NAJPILNIEJSZE inwestycje, a nie na zabawki typu Pendolino... który, nawiasem - NIE JEST składem dalekobieżnym! To miał być wół roboczy, jeżdżący w kółko między miastami na trasach do max jednej, półtorej godziny czasu przejazdu...  taki dostawczak dla ludzi, jak metro w mieście. A robi z niego propaganda sukcesu (skąd to znamy?) co najmniej TGV... który też taką rolę spełnia, oczywiście w innej skali - bo i odległości we Francji są wieksze... i co ważne: na torowiska przeznaczone dla TGV nie może wjechać żaden inny pociag... co nie oznacza, że on też nie może jeździć po innych trasach, może - ale ze znacznie ograniczoną prędkością. Ale, co ciekawe - jakoś nie rozbudowuje Francja połączeń TGV, jak było z Marsyli do Paryża - tak dalej jest tylko to... widać za drogi gips się okazał. Doszli do wniosku, że te marne 200 km/godz w ZUPEŁNOŚCI wystarcza... tak jak i Niemcom na kilku raptem trasach. Nazwa Pendolino (wahadełko) ma dwa pochodzenia - miał posiadać wychyłowe wózki, umożliwiajace pokonywanie z dużą prędkością ciasne łuki (już to mówi o trasach raczej LOKALNYCH), także właśnie - jazdę "w te i we wte", w kółko, miedzy dwoma, niezbyt odległymi, dużymi miastami - szybka jazda, aby w możliwie krótkim czasie przewieźć dużą liczbę pasażerów z odpowiednio wysoką częstotliwością kursowania - rekompensującą ograniczoną "ładowność". No dobrze, cieszmy się...

a winych brak