puknijmy w klawiaturę na tak please
|
|
łow
|
|
to dobry kandydtat mody i wykształcony ma wizję i potrafi ją wprowadzić w zycie ja jestem na tak bo widzę jego zaangazowanie a i do kościola chodzi |
|
Kolejny w kolejsce na virtualny stolek miasta Miedzyrzec Podlaski.
|
|
Popieram!
Wyprowadził przedsiębiorstwo na prostą! W ciągu trzech miesięcy wyszedł z długu, to i miasto oddłuży po kadencji Grzybia!
I ważne, że do kościoła chodzi, znaczy człowiek uczciwy!
|
|
Przed takim wpisem proponuję ''puk nąć'' się w czoło i to zdrowo. |
|
PUK CAŁY ZA TOBĄ WOJTUŚ
|
|
Dziennik Wschodni
<#BOARD_NAME#>
* pomoc pomoc
* uzytkownicy użytkownicy
* szukaj szukaj
* rejestruj rejestruj
[X]
Mój asystent
Wczytywanie proszę czekać... Wczytywanie proszę czekać...
X Wiadomość
(Wiadomość zostanie automatycznie zamknięta w ciągu 2 sekund)
Forum dziennikwschodni.pl > Region > Biała Podlaska
33 Stron V « < 31 32 33
Skocz do strony
Reply to this topicStart new topic
Parafia św. Mikołaja w Międzyrzecu, PROBOSZCZ
Opcje V
V Śledź ten temat
V Wyślij temat na email
V Wydrukuj ten temat
V Ściągnij / Wydrukuj ten temat
V Subskrybuj to forum
Tryby wyświetlania
V Przełącz na: Drzewo
V Standardowy
V Przełącz na: Linearny
~Nihil Novi~
wpis 6.03.2010, 19:29:53
Wpis #641
Goście
Oto fragment książki Stanisława Orzechowskiego, Dyalog, albo rozmowa około exekucyi Polskiej Korony, w której katolicki pisarz przedstawia moralność wiejskiego kleru tuż przed reformacją:
"Pod Bożą przysięgą i mnieć żadna rzecz była ewanielikiem nie uczyniła [i mnie nic nie uczyniło ewangelikiem], jeno haniebny, a sprośny żywot księży. Miałem plebana we wsi swej, nieuka wielkiego: nie powiadał mi nic na kazaniu jedno legendę [żywoty świętych]; katechizmu żadnego ani ja, ani żona, ani dzieci, ani kmiotkowie moi od niego nie słyszeli. Po mszy ciął pod wiechą z chłopy kozerę [w karczmie grał w karty], za łby z chłopy około kufla, a koło małpy swej [tu: gospodyni] pod wieczór chadzał, przez pół nocy pijał, nazajutrz potem zasię mszą rano miewał; w plebanii bękarciąt pełno, gon [goniony] często bywał od zon cudzych, chłopi jako psa wściekłego po wsi gonili. Ciężko mi barzo było i wkładałem to [skarżyłem się] na [do] biskupa nieboszczyka Dziaduskiego*, śmiał się z tego biskup mówiąc: też ci i on człowiek, jako i inny — dałem pokój. Potem trafiło się, przyszła na mszę jego kucharka i tudzież podle [obok] żony i podle dzieweczki mojej w jednej ławce poklękła. Tej hańby ścierpiećem nie mógł; porwałem się z ławki, kazałem panią [kucharkę] z kościoła wziąć i kazałem ją kijem bić. Ksiądz wołał gwałtu na mię; jam kościół zamknął, łotram z małpą z plebanii i ze wsi wygnał, plebana ze wszystkim papiestwem diabłu dał i od ewanielików ministram [duchownego] sobie wziął"
Go to the top of the pageraport
+Quote Post
~JARE GODY~
wpis 19.03.2010, 22:43:23
Wpis #642
Goście
CYTAT(ŚWIATOWID @ 28.02.2010, 19:02:29) *
http://www.youtube.com/watch?v=pdFGOV7dG88
Słowianie to dzicy poganie laugh.gif http://www.youtube.com/user/0piastun0#p/p/...2/3/Tdkcd4Yc4tA Jare Gody tuż tuż smile.gif
Go to the top of the pageraport
+Quote Post
~JARE GODY~
wpis 20.03.2010, 00:00:24
Wpis #643
Goście
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jare_%C5%9Awi%C4%99to
Go to the top of the pageraport
+Quote Post
~JARE GODY~
wpis 20.03.2010, 00:02:45
Wpis #644
Goście
Jare Święto
[edytuj]
Z Wikipedii
Skocz do: nawigacji, szukaj
Jare Święto (pierwszy dzień wiosny) - etniczne święto Słowian, przypadające na równonoc wiosenną (21 marca) lub pierwszą niedzielę po równonocnej pełni Księżyca.
Dla rodzimowierców słowiańskich święto poświęcone szczególnie Matce Ziemi. Towarzyszące mu obrzędy magiczne miały wnieść do domostw energię i radość życia oraz zapewnić dobry urodzaj i powodzenie na cały rozpoczynający się wiosną rok. Najbardziej powszechnym i znanym zwyczajem było (symbolizujące przepędzenie zimy) topienie lub spalenie słomianej kukły, zwanej Marzanną. Zazwyczaj czyniono to przy szczególnym wszczynaniu hałasu – trzaskaniu z batów, terkocie i klekocie grzechotek, śpiewie i grze na wszelkiego rodzaju instrumentach. Również i w tym przypadku nie obyło się ze strony Chrześcijaństwa z próbami zakazania tego starosłowiańskiego zwyczaju, o czym pierwsze wyraźne wzmianki odnajdujemy w 1420 roku na Synodzie Poznańskim. Rodzima tradycja okazała się jednak silniejsza. W konsekwencji na przełomie XVII i XVIII wieku próbowano tradycje topienia Marzanny zastąpić (w okresie środy przed wielkanocnej) zrzucaniem z wieży kościelnej kukły symbolizującej Judasza, co również zakończyło się niepowodzeniem[1].
Po rytualnym symbolicznym przepędzeniu zimy, przychodziła kolej na powitanie i przyjęcie wiosny. Na wzgórzach mężczyźni rozpalali ogniska mające dodatkowo przyspieszyć oczekiwane przyjście wiosny i słonecznych dni. Młodzi wyruszali na łąki i do lasu w poszukiwaniu wierzbowych i leszczynowych witek pokrytych pąkami bazi z których następnie "budowali" wiechy. Sprzątano i wietrzono całe domostwa oraz tzw. obejście, prano i szykowano świeże odzienie, pieczono placki a szczególnie wiosenne kołacze.
Pisanki przygotowane podczas Jarego Święta, 2009 RKP
Najważniejsze było jednak malowanie jajek - prasłowiański symbol życia, płodności i magicznej siły witalnej. Pisanka była bowiem szczególnym elementem magicznych obrzędów mogących zapewnić zdrowie i dorodność nie tylko domownikom ale i zwierzętom gospodarczym – w tym celu zwykło się nimi pocierać chore miejsca lub toczyć po grzbietach zwierząt[2].
Dla przepędzenia złych mocy, po zakończeniu wszelkich (mogących trwać nawet kilka dni) przygotowań do właściwego święta, w wieczór przedświąteczny obchodzono całe gospodarstwo i ziołami okadzano każdy jego zakątek. Nazajutrz obchodzono Śmigus - rytuał który początkowo polegał na uderzaniu się nawzajem rozkwitłymi witkami wierzbowymi, baziami. Wierzono, iż pozwala wygonić to tzw. złe, oczyszcza człowieka i daje mu siłę. Kulminacją Jarego były zazwyczaj urządzane na świętych wzgórzach uroczystej uczty podczas których obdarowywano się kraszankami oraz igrzyska połączone ze śpiewem i tańcem. W pewnych regionach resztki jadła z tych uczt zakopywano w miedzach, celem zwiększenia płodności ziemi. Następny dzień rozpoczynano od obmywania się w świętej wodzie - z czasem rytuał ów przekształcił się w przedpołudniowy zwyczaj oblewania się zimną wodą zwany Dyngusem - miało to moc dodawania ludziom siły życiowej analogicznie tak, jak deszcz daje tę siłę roślinom (w jeszcze późniejszym okresie Śmigus i Dyngus połączono w jeden zwyczaj zwany dziś powszechnie Śmigusem Dyngusem). Wieczorem udawano się natomiast na mogiły przodków, gdzie wspominano zmarłych i pozostawiano dla nich jadło. Ostatnim rytuałem był zwyczaj sadzenia młodych drzewek, w korzeniach których zakopywano kawałki świątecznego kołacza[1].
W pewnych regionach dodatkowo urządzano barwne pochody zwierząt i ludzi przebranych za zwierzęta. Szły też w nich dziewczęta w brzozowych wiankach i młodzieńcy niosący palmy. Korowód zamykali muzykanci, którzy hałasowali głośno, żeby wywołać burzę, deszcz i pioruny - pierwsza wiosenna burza była bowiem postrzegana jako akt m
|
|
Wojtek na burmistrza sam poustawiał ławki w całym mieście. Brawo
|
|
Dostał działkę od firmy która wygrała przetarg na ławki ,to nie miał wyjścia tylko dlaczego tak późno . Termin na montaż minoł 23 12 2009. |
|
A jemu się śni skórzana canapa w magistracie? |
|
niech jeszcze śmieci po lasach pozbiera, to oddam na niego swój głos |
|
a ja patrzam i podziwiam ten cały cyrk i zabawę chłopców w piaskownicy, ktoś musi po nich posprzątać, ale do lasu my zieloni Wojtka nie wpuścimy!!! |
|
O większego trudno zucha jakim jest Wojtek burczymucha, on nikogo się nie boi choćby radny, on głupiej miny nie stroi burmistrz, trudna rada niech do siebie se pogada i choć w puku szambo chlupie on jest ważny, wszystko ma w d...... |
|
Wesołych Świąt Wojtuś i w poniedziałek udanego dyngusa z szamba
|
|
Wojtusiowi poświęcam. Wyszedł Wojtuś na podwórze i udaje Rambo, Jeszcze dłużej by udawał gdyby nie wpadł w szambo. |
|
http://www.youtube.com/watch?v=2b4Sy84tWXg...feature=related |
|
http://www.youtube.com/watch?v=wv50TVhcSVw...feature=related |
|
Stacha nie znacie. NA Stacha k...wa glosujta na jego kadencje to wina nie zabraknie reszta to tam h.j... wysyszacze tampaksow jak zwykle pchaja ryj do koryta a jak juz wybierzem to kur...a udajom ze nie znajom kolesi z pod sklepu od winka... patalachy jedne puzniej to za salate grube zalatwiajo odpowiednie przepisy dla lepszych kolegow z kasioro. takie chamy... na stacha mowe glosujta on ku..wa nie bedzie sie nie sprzeda za marny grosz mowil ze karton pod mostem i reszta moze mu skoczyc bo co mu zabioro hehe ?
|
|
http://www.youtube.com/watch?v=FJ-5lCvhU9I |
Strona 1 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|