Czy moze mi ktos wyjaznic, jak ludzie moga zyc i mieszkac bez ubezpieczenia mieszkania?
Przeciez to najwieksza glupota w cywilizowanym swiecie.
Czesto slysze, ze ograniczone zasoby finansowe stoja na przeszkodzie zadbania o wlasne mienie.
Ale podstawowe ubezpieczenie nie kosztuje wiecej niz butelka wodki, ktorej nasi rodacy spozywaja w zastraszajacych ilosciach.
|
|
Chyba z tym kosztem ubezpieczenia przesadziłeś (albo pijesz drogą wódkę). Mam ubezpieczone mieszkanie 46m^2 i koszt to 168PLN rocznie. Nie zmienia to jednak faktu, że dzięki temu ubezpieczeniu śpię spokojniej. W przypadku mojej opcji ubezpieczenia mam gwarantowane kwoty:
70000 - ubezpieczenie na wypadek pożaru (ściany, okna itp)
30000 - zniszczenie ruchomości spowodowane pożarem, zalaniem itp.
8000 - kradzież i dewastacja
2000 - przepięcia
20000 - OC (na wypadek, gdybym zalał sąsiadów)
PS - paliło się mieszkanie w bloku sąsiadującym z blokiem mojej teściowej. Ucierpieli nie tylko ludzie z tego feralnego trzeciego piętra, ale również sąsiedzi mieszkający wyżej. No i wiadomo - tych z niższych pięter też pozalewało :|
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|